Szybkie i proste. Bardziej wytrawne niż słodkie. Przepis znalazłam na tym blogu.

7 g świeżych drożdży
3/4 szklanki wody
1 3/4 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka soli
100 g marchewki startej na dużych oczkach
1/2 łyżki stopionego masła
2 łyżki pestek z dyni
Drożdże rozpuszczamy w połowie ilości wody, odstawiamy na 5-10 minut.
W dużej misce mieszamy mąkę i sól. Robimy dołek, wlewamy zaczyn, dodajemy marchewkę i masło. Mieszamy wszystkie składniki, stopniowo dolewając resztę wody, ale tylko tyle, ile niezbędne (zależy to między innymi od marchewki). Wyrabiamy przez około 10 minut gładkie, dość lepkie ciasto. Przekładamy do miski i zostawiamy w ciepłym miejscu do podwojenia objętości na około 1-1 1/2 godziny. Lekko odgazowujemy ciasto i zostawiamy na 10 minut.

No, Kochana, teraz to ja bym się chętnie wprosiła do Ciebie na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńi ja wpadnę mogę ?Te twoje bułki i chleby są wspaniałe
OdpowiedzUsuńIsadoro, zróbmy wymianę, Ty zjesz moje a ja Twoje:)
OdpowiedzUsuńMargot, pewnie, zapraszam:) Dziękuję, miło mi to słyszeć, choć do wypieków najlepszych (w tym i Twoich jeszcze mi daleko:)) Pozdrawiam!
Kornik, jestem pod wrażeniem - ile Ty pieczesz! bułeczki brzmią bardzo smakowicie, chętnie bym taką zjadła
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Gwiazdko, miałam ferie teraz, wiec mogłam trochę popiec, a dzięki temu mieliśmy codziennie świeże pieczywo, a nie ze sklepu. A bułeczki bardzo smaczne:)Poczęstowałabym, ale już pożarte.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!