Wreszcie znalazłam odrobinę czasu, by zająć się zdjęciami z mojej ostatniej wyprawy i naskrobać kilka słów. Tym razem wybrałam się na Rodos.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijDjrYasxGXpqjgu4_WzfywApHJoZu140MGfL0VX-xl1lqElsiwrQRlyQd-atgCv7BsY5gOBEGxMCYGiAy71XiBMPynxQZh-2PpLNeM9Ei3bOMP6gd5_BSi2m_Pte4Muwq2-kcyoA9Fy0/s1600/IMG_9131.jpg)
Tegoroczne wakacje spędziłam na Rodos. Uczucia mam mieszane. Faliraki, miejscowość oddalona o 12 kilometrów od stolicy wyspy, Rodos, to typowy kurort – przy plaży Mc Donald’s, KFC czy Pizza Hut. Jeśli w gąszczu fast foodów, barów czy klubów uda się znaleźć grecką restaurację, to i tak będzie ich tak mało, że w ciągu tygodnia do którejś z nich się wróci, a to spowodowane jest brakiem innego miejsca do stołowania się. Co więcej, miejscowość ta nastawiona jest chyba przede wszystkim na turystów z Anglii, o czym świadczyć może menu w barach – np. na śniadanie tosty czy baked beans. A do tego wielkie telewizory plazmowe i mecze piłki nożnej 24 godziny na dobę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtl9PetTroC1xesIBZUw727ITyiPb4x7eFsAsdtsT3Mg2FHTSwtsark1IHg1303p_8koXV3ARrWSoj1QSALCwNHPF9p5iOXqtVA7uPctj8WBKwDUZ8CeHoxZtd8mlg97_-eMXECu9LASs/s1600/gr2.jpg)
Nie samym Faliraki Rodos jednak stoi. Oddalając się na południe, trafimy do miasta Lindos - miasta białych domków na wzgórzu. Na sam szczyt możemy dostać się krętymi, wąskimi uliczkami na piechotę lub wybierając przejażdżkę na osiołku. Jeśli pokluczymy w labiryncie uliczek możemy trafić na „parking” dla osiołków, gdzie zwierzęta są myte, pojone i skąd ruszają w trasę na szczyt.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnEvYhNwfwIgYYQoDBheNHPgkin9WUu2HP1nNGeL0kKB4enswm9z0-5oSez1Vxo8_3yXwknHxWEMrJ8thrH4ed4XHfMML7Fbu43X_pXazt8sio723lvQe75MrmGSAiLNnns6BK7dabqjY/s1600/gr3.jpg)
A gdy już na szczyt dotrzemy, możemy podziwiać fortyfikacje wybudowane przez Joannitów, ruiny akropolu i zachowane kolumny doryckie ze świątyni Ateny. Nie wiem jednak, czy tchu nie zapiera bardziej widok na 2 zatoczki, leżące u stóp wzgórza, w tym zatoki św. Pawła – miał do niej dotrzeć statek z apostołem, który podróżował do Rzymu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTZnIhXf3I1PMVGihoCfoxcczglx6Jx6qFWBb-kKeTcsJggSoMs94O_SGjhKT1wYZb-srAY3AnIKj7hmHULtjfwhT0DtuKmb5SYj8zLKwP55Ovwb3Swb59EqdAYiU0LCNKQ4l5tJqmIKM/s1600/gr.jpg)
Innym miejscem, które mnie urzekło, jest mała wysepka Simi. Z Rodos płynie się na nią prawie 2 godziny. Jedno z miast, to Panormitis, coś w rodzaju naszej Częstochowy – pielgrzymki Greków przybywają tu masowo 8 listopada.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg312tyRmYw749pgCHN_6vgdBKrxRcW1bN81WPzxZ2dmzQWGZmWulreSqZZbGh4Wqat3m4Zn-F-kfVa9jbtrJhLVRu6xe7t1fM-hSUpHeHgZpH2ZyOHBXnwrKirQ5658Ly9beelA5AWcBI/s1600/gr4.jpg)
Mi bardziej podobało się miasto Simi – stolica wyspy - z licznymi kolorowymi domkami piętrzącymi się na wzgórzach. Simi słynie z owoców morza, przypraw i połowu gąbek. Czas jakby się tu zatrzymał i mimo wielu turystów wreszcie można odprężyć się i zrelaksować.
Formularz kontaktowy
Sosial Buttons