stycznia 2013

środa, 30 stycznia 2013

Zapiekane naleśniki ze szpinakiem i łososiem

Naleśniki ze szpinakiem i łososiem to mój faworyt, jeśli chodzi o wytrawne naleśniki. Te na sodko zdecydowanie już mi się przejadły, dlatego swoje poszukiwania kieruję w stronę bardziej słoną. Na pierwszy ogień idą więc te, zapiekane zielono-różowe. Jak dla mnie idealne. Świetnie sprawdzają się też jedzone na zimno, nawet nie wiem czy bardziej mi smakują właśnie bez podgrzewania. Choć wydaje się, że masa przy nich roboty, są gotowe w mgnieniu oka. 
Nie lubicie wędzonego łososia? Zastąpcie go makrelą. Możecie też dodać suszone pomidory zamiast sera lub niebieski lazur zamienić na fetę. 
Smacznego:)
Składniki na 4 porcje (12 naleśników)

Składniki na naleśniki:
300 g maki pszennej
3 jajka
2 łyżki oleju
280 ml meka
120 ml wody
szczypta soli

Składniki na farsz:
1 cebula
3 duże ząbki czosnku
300 g świeżego szpinaku
170 g wędzonego łososia
100 g sera lazur niebieskiego
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, papryka wędzona do smaku

Dodatkowo:
45 g sera ementalera

Zaczynamy od przygotowania naleśników - do kubka przesiewamy mąkę, dodajemy roztrzepane jajka i wszystkie pozostałe składniki. Miksujemy blenderem lub mieszamy trzepaczką, by powstała jednolite ciasto bez grudek, trochę rzadsze niż śmietana. Przykrywamy kubek ręcznikiem papierowym i odstawiamy na 20 minut.
W międzyczasie przygotowujemy farsz - cebule kroimy w kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. Ne łyżce oliwy smażymy cebulę i czosnek, aż cebula zeszkli się. Dodajemy szpinak (partiami, bo będzie go dużo) i smażymy na średnim ogniu, by listki skurczyły się. Kiedy cały szpinak będzie już przesmażony na patelni dodajemy przyprawy, mieszamy i jeszcze chwilę smażymy, by smaki połączyły się. Odstawiamy do przestygnięcia.
Następnie dodajemy pokrojonego paski łososia i pokruszony ser, mieszamy całość.

Naleśniki smażymy na patelni teflonowej bez tłuszczu. Jeśli ciasto nie będzie ładnie rozlewać się po patelni trzeba dodać trochę mleka lub wody i rozrzedzić je.

Na usmażonego naleśnika układamy po 3 łyżki farszu, układając go w na całej długości naleśnika w jego dolnej części zwijamy w rulon i układamy w delikatnie natłuszczonym naczyniu żaroodpornym. Tak postępujemy ze wszystkimi naleśnikami.
Naleśniki posypujemy startym ementalerem i zapiekamy w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut, aż ser się rozpuści a naleśniki delikatnie zezłocą z wierzchu. 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Stir fry z łososiem i masłem orzechowym

Choć początkowo to połączenie może wydawać się dziwne, masło orzechowe idealnie komponuje się ze smażonymi warzywami z woka i łososiem. Zamiast ryby można użyć też krewetek albo tofu, smakuje równie dobrze, jak nie lepiej;) Jeśli całość wyda Wam się zbyt mdła, podkręćcie smak sokiem z limonki i nadajcie potrawie trochę więcej charakteru. Przygotowanie dania trwa nie więcej niż 10 minut, ważne jednak, aby wszystkie składniki były przygotowane wcześniej i szybko dodawane do woka i smażone.
Składniki na 2 porcje

200 g filetu z łososia bez skóry
kilka łyżek marynaty teriyaki
80 g groszku cukrowego
1 mała marchewka
1/2 strąka czerwonej papryki
1/2 małej papryczki chilli
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
1 ząbek czosnku
2 łyżki oleju
2 porcje suchego makaronu udon
2 łyżki masła orzechowego
3 łyżki sosu sojowego
2 łyżki posiekanych orzeszków ziemnych

Łososia kroimy w dość spora kostkę 3x4 cm. Przekładamy do miseczki, dodajemy 4-5 łyżek marynaty, delikatnie mieszamy, by pokryć łososia marynatą i odstawiamy na kilkanaście minut do lodówki.
Groszek myjemy, marchewkę obieramy i kroimy w zapałkę. Paprykę kroimy w dość cienkie paski, każdy z nich kroimy na 2 części w poprzek.
Chilli drobno siekamy, a czosnek kroimy w cienkie plasterki.

Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu.
W woku bardzo mocno rozgrzewamy olej, wrzucamy imbir, czosnek i chilli i smażymy, cały czas mieszając. Dodajemy łososia, zaraz po nim groszek i marchewkę, smażymy 2 minuty, cały czas mieszając, by składniki nie przypaliły się.

Do woka wrzucamy paprykę i dodajemy sos sojowy oraz masło orzechowe. Dodajemy kilka łyżek wody z gotowania makaronu i smażymy, by sos i masło pokryły wszystkie składniki. Na koniec wrzucamy ugotowany makaron, mieszamy. Wykładamy na 2 talerze/do miseczek.
Danie posypujemy posiekanymi i uprażonymi na suchej patelni orzeszkami.

piątek, 25 stycznia 2013

Pączki pachnące pomarańczą

Jeśli dotychczas domowe pączki kojarzyły Wam się z godzinami pracy, rosnącym powoli ciastem i mnóstwem roboty przy smażeniu mam dla Was świetny przepis. Tu nic nie musi wyrastać, wystarczy wyrobić ciasto, uformować oponki i szybko je obsmażyć, by po chwili zajadać się ciepłymi i pachnącymi pączuszkami. I w niczym nie ustępują tym tradycyjnym, drożdżowym ciastkom, którymi zajadać będziemy się już niedługo w Tłusty Czwartek. Niebo w gębie, zapewniam, że talerz pączków zniknie szybciej niż się tego spodziewacie.
Przepis z książki "Kuchnia wegetariańska" Nicoli Graimes, odrobinę zmieniony.
Składniki na około 25 pączków

100 ml śmietany 18%
1 jajko, roztrzepane
60 g cukru pudru
100 ml soku z pomarańczy, świeżo wyciśniętego
skórka starta z 1 pomarańczy
3 łyżki oleju słonecznikowego lub oliwy
425 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Dodatkowo:
olej do smażenia
4 łyżki cukru pudru
1 łyżka cynamonu

W misce mieszamy rózgą śmietanę, jajko, cukier puder, sok i skórkę z pomarańczy oraz olej (lub oliwę, choć myślę, że może mieć zbyt intensywny aromat). Przesiewamy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i mieszamy szpatułką, by składniki połączyły się.
Następnie przekładamy masę na lekko posypany mąką blat i wyrabiamy ciasto - powinno być dość elastyczne i nie kleić się do rąk. Ciasto dzielimy na 25 porcji, z każdej z nich na blacie przy pomocy dłoni robimy wałeczek o długości 15 cm. Końce ściskamy razem, i zawijamy pod spód ciasta, aby stworzyć oponkę.

Tłuszcz rozgrzewamy w szerokim rondlu lub na głębokiej patelni, aż wrzucony kawałek ciasta zarumieni się w 40 sekund. Delikatnie zmniejszamy ogień pod garnkiem. Smażymy pączki na złoto przez około 4 minuty, raz odwracając.

Usmażone przekładamy na ręcznik papierowy, aby wciągnął nadmiar tłuszczu. Pączki posypujemy cukrem pudrem wymieszanym z cynamonem.
Pączki są najsmaczniejsze ciepłe.


czwartek, 24 stycznia 2013

Zupa z pieczonej papryki z pikantną kukurydzą

Nic nie rozgrzewa zimą lepiej niż gorąca zupa. Szczególnie jeszcze, gdy zupa jest odpowiednio pikantna. O cieszącym oczy, intensywnym kolorze (o jakim w przyrodzie o tej porze roku raczej można tylko pomarzyć) nie wspominając. Jeśli i Wasza zimowe pierwsze danie powinno spełniać powyższe kryteria, moja dzisiejsza propozycja przypadnie Wam do gustu. Gęsta, lekko słodkawa od papryki, gładka i kremowa z dodatkiem pikantnej kukurydzy. Kto się skusi? Inspiracja - "Smaczne zupy" Kate McMillan.
Składniki na 4 porcje

3 duże czerwone papryki
2 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 ziemniak obrany i pokrojony w kostkę
900 ml bulionu warzywnego
kilka gałązek świeżego tymianku
sól, pieprz, papryka espelette do smaku
1 łyżka masła
1 nieduża papryczka chilli
5 czubatych łyżek kukurydzy konserwowej

Paprykę pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut, aż na skórce pojawią się czarne plamy. Upieczone w ten sposób przekładamy do foliowej torebki, zamykamy ją i odstawiamy na 10 minut. Dzięki temu zabiegowi będzie łatwiej zdjąć z papryki skórkę. Każdą paprykę oczyszczamy z gniazda nasiennego i skórki, kroimy w paski i odstawiamy do wystygnięcia. 

Cebulę kroimy w kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. W dużym rondlu rozgrzewamy oliwę i szklimy cebulę z czosnkiem. Dodajemy paprykę i ziemniaka, smażymy 5 minut, mieszając, by warzywa nie przywarły do dna.
Do garnka wlewamy bulion, wrzucamy tymianek, doprowadzamy do wrzenia, a następnie zmniejszamy ogień i przykrywamy rondel pokrywką. Gotujemy około 20 minut - ziemniaki powinny być miękkie. Wyjmujemy tymianek a zupę miksujemy blenderem na krem. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i papryką.
Na małej patelni roztapiamy masło, dodajemy pokrojoną w małą kostkę papryczkę i chwilę smażymy. Następnie dodajemy kukurydzę i smażymy 3-4 minuty, aby złapała aromaty.

Zupę wlewamy do miseczek, do każdej z nich nakładamy też porcję kukurydzy.

wtorek, 22 stycznia 2013

Pasztet z cieciorki i marchewki

Pasztet w słoiczku? Czemu nie! Szczególnie taki, wegetariański z marchewki, cieciorki i dodatkiem tofu. Zasmakuje przede wszystkim roślinożercom, a mięsożercy nie zorientują się co jedzą. Ogromnym plusem jest to, że do warzywnej bazy można dodać ulubione przyprawy. Wolisz ostrzejsze dania? Dodaj ostrą paprykę. Uwielbiasz zapach kuminu? Wsyp go szczyptę. A może coś bardziej ziołowego? Tymianek i majeranek nadadzą się świetnie.

Składniki na 2 słoiczki

220 g ciecierzycy (ugotowanej lub z puszki)
200 g marchewki, pokrojonej w kostkę
65 g miękkiego tofu
2 łyżki sezamu, uprażonego na suchej patelni
3 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz, papryka espelette
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
1 łyżeczka curry
1 łyżeczka kurkumy
2 łyżki pestek słonecznika
 
Marchewkę gotujemy na parze, aż będzie jędrna, ale nie bardzo miękka. 
Ciecierzycę, marchew, pokrojone w kostkę tofu, sezam, 2,5 łyżki oliwy oraz przyprawy umieszczamy w malakserze. Miksujemy całość na gładką masę. W razie potrzeby, gdyby masa trudno się miksowała, dodajemy odrobinę  - 1-2 łyżki wody.
Doprawiamy do smaku i przekładamy do słoiczków.

Wierzch polewamy pozostałą oliwą, rozprowadzamy po powierzchni, posypujemy pestkami słonecznika i wstawiamy do foremki lub miski z płaskim dnem, może być keksówka. Do foremki wlewamy zimną wodę, aby sięgała połowy wysokości słoiczków - pasztet będziemy piec w kąpieli wodnej.
Foremkę wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekamy około 40 minut, do suchego patyczka. Wyjmujemy z kąpieli wodnej słoiczki i studzimy.

niedziela, 20 stycznia 2013

Gozleme

Jeśli kuchnia turecka dotychczas kojarzyła Wam się z kebabem i innymi daniami mięsnymi, czas poznać ją lepiej! A bohaterem dzisiejszego wpisu jest gozleme – street food prosto z Turcji.

Najbardziej popularny wśród turystów region Turcji to Region Śródziemnomorski, zwany Akdeniz i  znany też jako region Morza Białego. To właśnie na południu kraju znajdują się chyba dwa najpopularniejsze wśród turystów miejsca – Antalya i Alanya. Jednym z czynników przyciągających podróżnych w ten region jest bez wątpienia kuchnia.


Bogactwo świeżych owoców i warzyw, przypraw i ziół, oliwy sprawia, że jest to niezwykle bogaty w składniki region. I choć większość osób kojarzy kuchnię turecką z ciężkim ulicznym jedzeniem pod postacią kebabu, wizyta w tym kraju i możliwość spróbowania tamtejszych rarytasów otwiera oczy na prawdziwą, tradycyjną i zdrową kuchnię. 


A jeśli już o street foodzie mowa, to ciekawszym daniem niż kebab na grubym jest bez wątpienia gozleme. To przekąska podawana na ciepło – drożdżowy placek z farszem, który różni się zależnie od regionu. Mogą to być ziemniaki z serem i pietruszką, mięso mielone z cebulą czy lub tak jak u mnie - szpinak z serem feta. Połączenie szpinaku z serem i ciepłym, puszystym ciastem jest wyśmienite. Chlebek świetnie sprawdzi się na obiad, choć Turcy jedzą go też i na śniadanie. Co ciekawe placki smaży się na patelni, podobnie jak naleśniki.

Jeśli chcielibyście poznać bliżej kuchnię turecką, zjeść gozleme i inne specjalności kuchni tureckiej, wybierzcie się w podróż do tego kraju, wybierając hotel Otium z oferty Coral Wezyr.


Przepis z książki Anneki Manning - Wypieki, przeze mnie zmodyfikowany.
Składniki na 4 duże placki

Składniki na ciasto:
450 g mąki pszennej
18 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
125 ml ciepłej wody
160 ml ciepłego mleka
1 łyżeczka

Składniki na farsz:
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
200 g szpinaku (małe listki)
200 g sera feta
100 g sera ricotta (twardego)
2 łyżeczki wędzonej papryki (lub łyżeczka mielonej papryki i 1/2 łyżeczki pierzu cayenne)

Drożdże rozkruszamy do miseczki, wsypujemy cukier i zalewamy kilkoma łyżkami ciepłego mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce, by zaczyn urósł.

Mąkę przesiewamy do misy, dodajemy zaczyn, resztę mleka i wodę. Miksujemy na niskich obrotach, aż ciasto zacznie formować się w kulę. Kiedy będzie już jednolite, wsypujemy sól. Wyrabiamy ciasto przez 5 minut - powinno być miękkie i nie lepić się do dłoni. Przekładamy je do wysmarowanej olejem miski, przykrywamy ją ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości ciasta.
W międzyczasie przygotowujemy farsz - cebulę kroimy w piórka, czosnek przeciskamy przez praskę.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę z czosnkiem i smażymy na średnim ogniu, aż cebula się zeszkli - około 5 minut. Wsypujemy paprykę, mieszamy i smażymy minutę. Następnie wrzucamy na patelnię cały szpinak i smażymy, by listki zwiędły i stały się miękkie. Dokładnie mieszamy, odstawiamy do wystudzenia.
Do wystudzonego szpinaku dodajemy pokruszone sery, dokładnie mieszamy.

Ciasto przekładamy na blat, delikatnie spłaszczamy i dzielimy na4 części. Każdą część wałkujemy na placek około 20x30 cm. Na jednej połowie układamy mieszankę serowo-szpinakową, wzdłuż dłuższego boku, zostawiając od brzegu 1-cm odstęp. Składamy, przykrywając połowę z farszem "wolną" częścią i dokładnie zlepiamy brzegi ciasta.
Teflonową patelnię grillową rozgrzewamy. Smażymy po 1 placku na średnim ogniu po około 2-3 minuty z każdej strony. Po usmażeniu kroimy placek na 3 części. Podajemy od razu.


Wpis sponsorowany

wtorek, 15 stycznia 2013

Creme brulee

Klasyka w najlepszym wydaniu! Długo zabierałam się za ten deser, ale wreszcie jest. Przyjemnie kremowe wnętrze ukryte pod idealnie chrupiącą karmelową skorupką. Przed przystąpieniem do jedzenia polecam postukać łyżeczką o skorupkę, ogromna radocha:) Przepis pochodzi z książki Mastering the art and craft Baking&Pastry.
Składniki na 4 porcje

320 ml śmietany kremówki
55 g cukru
szczypta soli
1 laska wanilii
3 żółtka
5 łyżeczek brązowego cukru

Śmietankę wlewamy do garnuszka. Dodajemy połowę ilości cukru, szczyptę soli oraz ziarenka z laski wanilii (najlepiej wydłubać je nożem). Gotujemy, aż cukier się rozpuści, a śmietanka zacznie wrzeć. Zdejmujemy z ognia.
Żółtka wraz z drugą połową cukru obijamy na jasną masę. Cały czas miksując na średnich obrotach, wlewamy 1/3 porcji śmietanki. Kiedy masa się połączy, dodajemy resztę płynu do żółtek.

Masę wlewamy do 4 kokilek, a te wstawiamy do dość dużej blaszki wypełnionej zimną wodą (woda powinna sięgać połowy wysokości kokilek). Creme brulee zapiekamy przez 20 minut w temperaturze 160 stopni - krem powinien być ścięty, ale nie rumienić się z wierzchu.
Foremki wyjmujemy z kąpieli wodnej i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia, najlepiej zostawić je w chłodnym miejscu na całą noc.
Wierzch kremu posypujemy cukrem i rozprowadzamy go przechylając kokilki, by pokrył on równomiernie całą powierzchnię. Opalamy wierzch palnikiem, by cukier skarmelizował się - wierzch kremu powinien mieć bursztynowy kolor (warto nie przesadzić i nie spalić karmelu, bo będzie on gorzki).

środa, 9 stycznia 2013

Banh mi

Przyznam szczerze, że dawno nie jadłam tak dobrego pieczywa. Może dlatego, że dawno nic nie piekłam, ale jest w tych bułkach coś niesamowicie smacznego. Na tyle pysznego, że piekłam je 3 razy pod rząd:)  Banh mi to nazwa nie tylko pieczywa, ale i całych kanapek z niego przygotowywanych, które wywodzi się z Wietnamu. Przepis tu.
Składniki na 3 bułki

Składniki na preferment:
80 g mąki chlebowej
80 g wody
0,1 g świeżych drożdży (kulka wielkości główki szpilki)

Składniki na ciasto właściwe:
cały zaczyn
150 g mąki chlebowej
20 g mąki żytniej (u mnie razowa)
60 g wody
2 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli

Dodatkowo:
kilka łyżek mleka lub śmietanki kremówki do posmarowania

Wieczorem, dzień przed pieczeniem przygotowujemy preferment - wszystkie składniki mieszamy w miseczce na jednolitą pastę, przykrywamy folią spożywczą i zostawiamy na noc na kuchennym blacie. Zaczyn powinien zwiększyć objętość przez noc.
Następnego dnia przygotowujemy zaczyn rozpuszczając drożdże z cukrem.
Do misy miksera przesiewamy mąki. Dodajemy wodę, zaczyn oraz preferment z poprzedniego dnia. Zaczynamy wyrabiać ciasto na niskich obrotach miksera. Kiedy ciasto będzie formować się w jednolitą kulę, wsypujemy sól i wyrabiamy ciastko 5-7 minut, aż będzie miękkie, delikatne i jednolite.
Wyrobione ciasto przekładamy do wysmarowanej oliwą miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w cieple miejsce do podwojenia objętości, około 1.5 godzony, w połowie czasu składając ciasto.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto na blat, delikatnie wyrabiamy i dzielimy na 3 części. Każdą z nich formujemy w wałeczek i delikatnie spłaszczamy brzegi, wałkując je na blacie i rozciągając.
Uformowane bułki układamy na blasze, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia.

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni razem z kamieniem lub odwróconą do góry dnem blaszką. Bułki smarujemy śmietanką, nacinamy i przekładamy na rozgrzany kamień/blachę. Na dno piekarnika wysypujemy szklankę kostek lodu.
Bułki pieczemy przez 20 minut lub do zezłocenia się skórki. Studzimy na kratce.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Pasta z fasolki, tofu i papryki

Ta pasta to potężna dawka białka dla wegetarian i nie tylko. Smakuje latem - słodki smak papryki, połączony z pachnącym tymiankiem to pyszne połączenie. Dodajcie do tego białą fasolkę i delikatnie orzechowe w smaku tofu, a uzyskacie zdrową i sycącą pastę. Świetnie smakuje ze świeżą bagietką lub krakersami.
Składniki

250 g białej fasolki
1 czerwona papryka
50 g tofu
1 łyżeczka oliwy
1 łyżeczka majeranku
kilka gałązek tymianku
1/2 łyżeczki papryczki espelette
sól i pieprz do smaku

Paprykę pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut, aż na skórce pojawią się czarne plamy. Upieczoną w ten sposób przekładamy do foliowej torebki, zamykamy ją i odstawiamy na 10 minut. Dzięki temu zabiegowi będzie łatwiej zdjąć z papryki skórkę. Paprykę oczyszczamy z gniazda nasiennego i skórki, kroimy w paski i odstawiamy do wystygnięcia. 

Na oliwie podsmażamy z obu stron pokrojone w cienkie paseczki tofu. Przekładamy do misy blendera.
Do blendera wrzucamy też fasolkę, paprykę i przyprawy. Miksujemy całość na pastę o gładkiej konsystencji. Przekładamy do miseczki i odstawiamy do lodówki na godzinę, by składniki się "przegryzły".
Pastę można wykorzystać też jako sos do makaronu.

czwartek, 3 stycznia 2013

Ciastka z masłem orzechowym i czekoladą

Lubicie masło orzechowe? Jeśli tak, mam dla Was przepis na błyskawiczne ciastka, których zrobienie wraz z upieczeniem zajmuje dosłownie kwadrans. Ciastka mają specyficzny smak, ze względu na dużą ilośc masła orzechowego, są słodko słone. Do tego obłędnie pachną, w środku są lekko "ciągnące", a do ich zrobienia wystarczy zaledwie kilka składników. Jeśli lubicie mocno słodkie wypieki, polecam zwiększyć ilość cukru.
To komu ciasto ze szklanką mleka?:)
Składniki na około 20 ciastek

150 g masła orzechowego
80 g cukru
1 jajko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
40 g mąki kukurydzianej
25 g czekolady mlecznej lub gorzkiej

Masło orzechowe ucieramy z cukrem. Dodajemy jajko i ekstrakt, cały czas ucierając.
W osobnej miseczce mieszamy sodę i mąkę kukurydzianą, wsypujemy je do masy orzechowo-jajecznej i miksujemy do połączenia składników.

Czekoladę siekany na małe kawałki i dodajemy do ciasta.. Ciasto powinno być dość lejące, ale zwarte, delikatnie lepkie.

Z ciasta formujemy dłońmi kulki wielkości orzecha włoskiego. Układamy na blasze, zachowujemy jednak spore odstępy, bo ciastka rozpłaszczą się podczas pieczenia.

Pieczemy 12-15 minut w temperaturze 175 stopni. Ciastka powinny zezłocić się z wierzchu, ale wciąż być miękkie z zewnątrz. Po upieczeniu studzimy je przez 10 minut na blasze a potem przekładamy na kratkę do całkowitego wystudzenia.