grudnia 2016

środa, 28 grudnia 2016

Bulion z makaronem soba i tofu

Po świątecznym przejedzeniu przyda się coś lekkiego, ale treściwego. Najlepiej sprawdzi się więc zupa. Ja serwuję bulion z makaronem soba i tofu - prostą z pozoru zupę, ale dzięki dodatkom zupę z charakterem. Nic tu nie udaje rosołu, to pyszny warzywny bulion w azjatyckim stylu. Upieczone tofu o pikantnej, lekko chrupiącej skórce świetnie pasuje do chrupiącego jarmużu i szczypiorku, głębokiego smaku makaronu gryczanego i aromatycznego bulionu.
Zupę robi się dosłownie w kwadrans, jeśli oczywiście macie pod ręką bazę - aromatyczny domowy bulion. Ja zazwyczaj gotuję wielki gar bulionu, dzielę na porcje i mrożę. Musze przyznać, że 90 procent zawartości mojego maleńkiego zamrażalnika stanowi właśnie baza do zup. I jest to doskonałe rozwiązanie, bo zawsze pod ręką mam porcję bulionu.
Dodatkową zaletą jest też to, że składniki zupy - czosnek, imbir, pasta z chilli to naturalne "rozgrzewacze" i produkty o działaniu antywirusowym. Dzięki temu bulion z makaronem soba jest idealną zupą na zimę, bo pobudza nasz organizm i chroni przed przeziębieniami.
Bulion z makaronem soba i tofu

Bulion z makaronem soba - składniki na 2 porcje

600 ml bulionu
150 g tofu
1 łyżeczka samabal oelek
1 łyżeczka skórki z limonki
1 łyżeczka soku z limonki
2 porcje makaronu soba
garść jarmużu
2 ząbki czosnku
łyżeczka świeżo startego imbiru
szczypior

Tofu kroimy w kostkę, obtaczamy w sambal oelek wymieszanym z sokiem i skórką z limonki. Tofu wykładamy na blachę i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy przez około kwadrans, aż kostki tofu zaczną się rumienić.
Bulion z makaronem soba i tofu
Makaron soba gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Umyty, pokrojony w paseczki jarmuż wrzucamy do durszlaka i odcedzamy w nim makaron - dzięki temu jarmuż zmięknie, ale nie straci witamin.

Bulion podgrzewamy, dodając do niego przeciśnięty przez praskę czosnek i starty imbir. Kiedy będzie gorący, doprawiamy w razie potrzeby sosem sojowym.
Bulion z makaronem soba i tofu
Kiedy bulion się gotuje, układamy składniki w miseczkach w oddzielnych "kupkach" - porcja makaronu, obok porcja tofu i porcja jarmużu. Dolewamy bulion, posypujemy po wierzchu pokrojonym szczypiorkiem i podajemy.

czwartek, 22 grudnia 2016

Pierniczki alpejskie

Pierniczki alpejskie, czyli miękkie pierniczki z powidłami w środku dla mnie są wspomnieniem dzieciństwa. Pamiętam, kiedy na wakacyjnych wojażach z rodzicami, to były jedne ze słodkości, które zabieraliśmy ze sobą. Szeleszczące torebki z misiem to był znak rozpoznawczy. Takie właśnie pierniczki zamarzyły mi się na tegoroczne Święta. I są takie, jakie miały być - mięciutkie, pachnące od przypraw ciasto otulające środek ze śliwkowymi powidłami, oblane błyszczącą czekoladową polewą. Idealne. I choć upiekłam je z myślą o Świętach (a szczerze muszę, przyznać, że pierniczki to nie są moje ulubione ciastka), już teraz zjadłam ich zdecydowanie za dużo.
Pierniczki alpejskie

Pierniczki alpejskie - składniki na około 40 pierniczków

250 g mąki pszennej
100 g miodu
50 g masła
50 g cukru
50 g jogurtu naturalnego lub śmietany 18%
2 jajka
1 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
powidła śliwkowe

Dodatkowo:
200 g czekolady deserowej
łyżka masła

Masło, miód i cukier umieszczamy w garnuszku i na małym ogniu gotujemy, aż masło się roztopi. Dodajemy przyprawę do piernika, odstawiamy do wystudzenia.

Sodę łączymy z jogurtem, odstawiamy, by zaczęła pracować i lekko spieniła jogurt.
Pierniczki alpejskie
Białka ze szczyptą cukru ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy żółtka jedno po drugim, a kiedy składniki połączą się, przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia.

Cienką strużką, cały czas ubijając, wlewamy masę maślano-miodową i dodajemy śmietanę. Powinniśmy otrzymać gęste,ciasto, które przez kilka godzin - najlepiej przez całą noc, schłodzić w lodówce.

Po nocy w lodówce ciasto przekładamy na blat oprószony mąką, chwilę wyrabiamy i wałkujemy na placek grubości 3 mm. Wycinamy ciasteczka i układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Na połowie ciastek, na ich środku wykładamy po 1-2 łyżeczki powideł i przykrywamy drugim ciastkiem. Dociskamy najpierw wokół miejsca z powidłami, a potem już delikatnie zlepiamy dwie części między sobą. Tak postępujemy z resztą ciasta. Pierniczki alpejskie pieczemy przez 15 minut w temperaturze 180 stopni. Gotowe studzimy na kratce.
Pierniczki alpejskie
Wystudzone ciastka zanurzamy w rozpuszczonej czekoladzie wymieszanej z masłem. Przekładamy na kratkę, by polewa zastygła.

Pierniczki można jeść od razu lub zamknąć w metalowym pudełku i tam je przechowywać.

Przepis na pierniczki alpejskie bierze udział w 10 Festiwalu Pierniczków

środa, 21 grudnia 2016

Chleb razowy na zakwasie z ziarnami

Jeśli szukacie idealnego chleba na Święta, ten chleb razowy na zakwasie z ziarnami to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Z wielu względów! Zacznijmy od czasu przygotowania - wiadomo, przed Świętami nie mamy wiele czasu, - pierogi trzeba ulepić, makowce zawinąć, a pierniki udekorować. Pieczenie domowego chleba dla niektórych może być fanaberią. Dla mnie akurat nie jest, choć faktycznie staram się wybierać raczej te przepisy, które nie wymagają wielkiej atencji. Ten właśnie taki jest. Wyrabiamy składniki, między moczeniem grzybów a krojeniem cebulki do śledzia składamy chleb, a potem rośnie on sobie spokojnie w lodówce. 
Kolejną zaletą tego chleba razowego na zakwasie jest to, że długo pozostaje on świeży. To właśnie temu bochenkowi mogłabym przyznać tytuł najdłużej świeżego chleba, jaki dotychczas upiekłam. To sprawia, ze chlebek możecie upiec dzień przed Świętami, schować do bawełnianego woreczka, a on następnego dnia będzie ciągle pyszny.
Ziarna, które są jednym z głównych składników tego wypieku, sprawiają, że jest to bochenek wysokiej jakości. Co więcej, możecie sypnąć, co Wam się tylko podoba - wszystkie pestki, ziarna i orzechy mile widziane. Spersonalizujcie więc bochenek i na Święta cieszcie się pysznym, domowym chlebem. Oryginalny przepis tu.
Chleb razowy na zakwasie z ziarnami

Chleb razowy na zakwasie z ziarnami - składniki na foremkę o wymiarach 27x10cm

230 g ulubionych ziaren i pestek (u mnie pestki dyni, sezam, siemię lniane, mak, chia, kasza gryczana niepalona)
380 g mąki pszennej razowej
125 g mąki pszennej jasnej
485 g wody
12 g soli
200 g aktywnego zakwasu żytniego
50 g oliwy z oliwek

Pestki i ziarna wsypujemy na patelnię i prażymy, aż delikatnie zaczną pachnieć. Odstawiamy do wystudzenia.

Mąki wsypujemy do misy miksera, dolewamy 435 g wody i chwilę wyrabiamy, by mąka wchłonęła płyn. Miskę przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 30 minut do autolizy.
Chleb razowy na zakwasie z ziarnami
Do miski dodajemy zaczyn, sól, oliwę i resztę wody i zaczynamy miksować ciasto. Kiedy składniki połączą się i powstanie jednolite ciasto, wsypujemy ziarna i wyrabiamy jeszcze około 4 minuty, zwiększając moc. Ciasto powinno być miękkie, jednolite, delikatnie lepkie. Przekładamy je do wysmarowanej oliwą miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce.

Ciasto składamy 4 razy w trzydziestominutowych odstępach, po drugim złożeniu, wstawiając chleb do lodówki i wyjmując go z niej do następnych 2 składań.

Po 4 składaniu ciasto zostawiamy w lodówce, przykrywając miskę folią spożywczą, na 8-16 godzin.

Następnie ciasto wyjmujemy na kuchenny blat, odgazowujemy, uderzając w nie pięścią, formujemy w kule i zostawiamy pod przykryciem na godzinę, by osiągnęło temperaturę pokojową.

Ciasto formujemy w podłużny bochenek i przekładamy do keksówki wysmarowanej delikatnie olejem. Foremkę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 4-4.5 godziny do wyrośnięcia.
Chleb razowy na zakwasie z ziarnami
Piekarnik rozgrzewamy do 230 stopni, na jego dno wstawiamy żaroodporne naczynie z wodą. Chleb nacinamy z wierzchu i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez 20 minut z para, następnie wyjmujemy miseczkę z wodą i dopiekamy przez kolejne 20 minut. Chleb postukany od spodu powinien wydać pusty dźwięk - wtedy jest upieczony. Chleb razowy na zakwasie z ziarnami studzimy na kratce, najlepiej kroić go dopiero po kilku godzinach.

wtorek, 20 grudnia 2016

Makowiec drożdżowy

W moim rodzinnym domu najpopularniejszy jest makowiec krucho-drożdżowy, ale to właśnie ten makowiec drożdżowy upiekłam w ciągu ostatniego roku już pięć razy. I nie ma się co dziwić, bo kto przejdzie obojętnie obok wilgotnej domowej masy makowej, która otula miękkie, świeże ciasto drożdżowe? Świetnie wygląda i doskonale się go je, odrywając liski ciasta jeden po drugim.
Jeśli nie macie czasu, by przygotować swoją masę makową (ja zrobiłam ją na początku grudnia i zamroziłam w woreczkach), wybierzcie tę z puszki z najlepszym składem, Jeśli natomiast posiadacie tę przygotowaną własnoręcznie, dodajcie do niej ubite na sztywno ze szczyptą cukru białka - dzięki temu masa nie będzie zbyt sucha i nie będzie kruszyć się i lepiej przywierać do ciasta.

Makowiec drożdżowy - składniki na tortownicę o średnicy 28 cm

Składniki na ciasto:
500 g mąki pszennej
17 g drożdży świeżych
4 łyżki ciepłego mleka
210 g jogurtu naturalnego
60 g masła
70 g cukru
2 jajka
1 żółtko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Dodatkowo:
650 g masy makowej
4 białka (dodajemy je tylko do domowej masy makowej, do tej z puszki nie trzeba)
1 szklanka cukru pudru
sok z cytryny
mleko

Drożdże mieszamy z mlekiem, łyżką cukru i łyżką mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 minut, by zaczyn spienił się i podwoił objętość.

Mąkę przesypujemy do misy miksera. Dodajemy jogurt, cukier i zaczyn. Zaczynamy wyrabiać ciasto. Dodajemy jajka i żółtko, ekstrakt i roztopione, wystudzone masło. Wyrabiamy ciasto, które powinno być, miękkie i elastyczne. Ciasto przekładamy do miski wysmarowanej olejem, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, by podwoiło objętość.

W międzyczasie przygotowujemy masę makową  - do tej domowej dodajemy ubite na sztywno ze szczyptą cukru białka i dokładnie mieszamy.
Po tym czasie ciasto chwilę wyrabiamy na podsypanym mąką blacie. Wałkujemy je na placek o wymiarach 30x40 cm. Na ciasto wykładamy masę makową i rozsmarowujemy ją na całej powierzchni placka, następnie kroimy go w poprzek na paski szerokości 5 cm i długości 40 cm. Pierwszy pasek zwijamy w ślimaka i stawiamy na środku tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Dookoła niego owijamy pozostałe paski, masą makową ku wnętrzu. Owijamy tak wokół, tworząc coraz większy okrąg. Ciasto na makowiec drożdżowy nie musi zając całej średnicy tortownicy, bo urośnie jeszcze, starajmy się jednak, by było mniej więcej na środku.
Foremkę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 30 minut do podrośnięcia. Smarujemy je po wierzchu mlekiem i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy do zezłocenia przez około 45 minut - dla pewności lepiej wbić jeszcze patyczek w środek ciasta , by sprawdzić, czy ciasto nie obkleiło go, w razie czego podpiekamy jeszcze kilka minut.

Ciasto po upieczeniu studzimy. Obkrawamy od tortownicy i dekorujemy lukrem przygotowanym z wymieszania cukru pudru i soku z cytryny na gęstą polewę. Makowiec drożdżowy najlepiej smakuje zaraz po upieczeniu.

niedziela, 18 grudnia 2016

Śledź w curry z ananasem

Jeśli wciąż szukacie przepisu na śledzia, a ten w śmietanie czy oleju nie jest waszym ulubionym, może Wasza uwagę zwróci śledź w curry z ananasem? Połączenie idealne, bo mamy tu aromatyczne przyprawy, smak słony i słodki. Ananas łagodzi słony smak śledzia, curry podkręca całość, nadając jej charakteru. Sos jest dość lekki, nie jest to gęsta pierzyna, pod która ukryta jest ryba, dzięki czemu danie nie jest z tych "zamulających". Jest to świetna przekąska, która odświeża kubki smakowe, sprawdzi się, wiec na świątecznym stole, gdzie tych różnorodnych dań ze śledzia jest całkiem sporo. 
Śledź w curry z ananasem

Śledź w curry z ananasem - składniki

3 filety śledzia a la matias w oleju
100 g śmietany 18%
2 łyżki majonezu
1 łyżeczka curry w proszku
1/2 łyżeczki miodu
3 plastry ananasa z puszki
1/2 cebuli
biały pieprz do smaku

Śledzia odsączamy, kroimy na skos na porcje "na raz".

Śmietanę mieszamy z majonezem, curry i miodu, doprawiamy pieprzem do smaku.
Cebulę kroimy w półplasterki, ananasa kroimy na kęs i dodajemy do sosu.
Śledź w curry z ananasem
Śledzie układamy w misce, zalewamy sosem, delikatnie mieszamy, aby nie uszkodzić ryby, a w całości pokryć śledzia sosem. Można też warstwowo ułożyć śledzia, cebulę i ananasa i całość zalać sosem.

Śledź w curry z ananasem najlepiej smakuje po kilku godzinach, gdy smaki przegryzą się. Ja chowam go do lodówki na 24 godziny.

sobota, 17 grudnia 2016

Tosty francuskie i test patelni

Tosty francuskie to jedno z trzech moich ulubionych dań na śniadanie. Rządzi owsianka, przede wszystkim ta z masłem orzechowym i bananem. Potem jest jajko po benedyktyńsku na domowym chlebie i z awokado. Najbardziej luksusowe są właśnie tosty francuskie, które nie powiadają się często i dlatego tak je lubię, bo nie zdążyły się jeszcze znudzić. Śniadanie z tostami to prawie dzień świąteczny, najczęściej z mamą, taki mały nasz rytuał. 
Dzisiejsze śniadanie jest jeszcze bardziej "na wypasie", bo przygotowane na nowym sprzęcie - patelni Ambition Taurus, którą przez ostatnie dni miałam okazję testować. Patelnia sprawdziła się doskonale, ale o tym przeczytacie pod przepisem, zapraszam.
Tosty francuskie

Tosty francuskie – składniki na 2 porcje

160 ml mleka
2 jajka
duża szczypta cukru
4 kromki chałki (u mnie brioszka)
2 łyżki masła
cukier puder
ulubiony dżem (u mnie wiśniowo-morelowy)

Do głębokiego talerza wlewamy mleko, wbijamy jajka, dodajemy cukier i roztrzepujemy, by składniki połączyły się.
Tosty francuskie
Patelnię rozgrzewamy, roztapiamy masło. Kromki chałki zanurzamy z dwóch stron w mleku z jajkiem i smażymy na złoto z każdej strony. Przekładamy na talerze, posypujemy cukrem pudrem i podajemy z ulubionym dżemem lub syropem z agawy. 

Francuskie tosty przygotowałam w ramach testu patelni Ambition Taurus. Przygotowałam w niej także makaron soba z brokułem. Jak widzicie na zdjęciach, prezentuje się świetnie. A jak sprawdza się w akcji? 
Choć patelnia jest duża – jej średnica to aż 28 cm i wygląda na dość masywną, jest niezwykle poręczna. Mimo swoich wymiarów, jej waga jest idealna - bardzo dobrze leży w dłoni, nie jest za ciężka, ale też czuć, że jest to naczynie wysokiej jakości. To wszystko dzięki odlewanemu aluminium, z którego wykonany jest Taurus.
Bardzo podoba mi się, że patelnia jest matowa  - dzięki teflonowej powłoce wewnątrz i na zewnątrz,  naczynie już na pierwszy rzut oka wygląda profesjonalnie.
Tosty francuskie
Patelnia jest na tyle duża, że spokojnie można na niej usmażyć jajecznicę, kotleciki czy porcję ryby dla całej rodziny za jednym razem. Ale średnica to tylko jeden istotny parametr.  Drugi to głębokość i pod tym względem Taurus też nie zawodzi. Wysoki brzeg pozwala na niej nie tylko smażyć, ale również dusić i gotować dania z większą ilością sosu. Rączka przystosowana do wysokich temperatur sprawia, że sprzęt może być używany także w piekarniku. To ogromna zaleta, bo dzięki temu wiele dań, które najpierw przesmażamy, a potem pieczemy, można przygotować tylko z wykorzystaniem jednego akcesorium.

Po przyjrzeniu się bliżej Taurusowi, postawmy ją wreszcie na gaz. A w zasadzie nie tylko na gaz, bo jest ona odpowiednia do smażenia na wszystkich rodzajach kuchenek.
Tosty francuskie
Macie w kuchni patelnie, do których coś przywiera podczas smażenia? Z patelnią Ambition możecie o tym zapomnieć, a to wszystko dzięki powłoce Teflon® Platinum Plus. Pozwala ona jednoczesne mniejsze zużycie tłuszczu, na którym smażymy. 
Patelnia dobrze przewodzi ciepło i długo trzyma temperaturę,a  to sprawia, że nasze gotowanie i smażenie jest bardziej ekonomiczne i szybsze.

Pewnie każdemu z nas zdarzyło się zagapić i widelcem lub łyżką dotknąć czy przejechać po wnętrzu patelni podczas smażenia. Mając patelnię Taurus można się zapomnieć, ponieważ powłoka patelni jest odporna na zarysowania metalowymi łopatkami czy sztućcami.

Jeśli szukacie wysokiej jakości wielofunkcyjnego naczynia do kuchni, poszukajcie patelni Ambition Taurus, która dostępna jest w kilku rozmiarach. Ja lepszej patelni w swojej kuchni nie miałam!
Dla czytelników mojego bloga firma Ambition przygotowała zniżkę na swoje produkty- kliknijcie w baner i cieszcie się zakupami z rabatem. Może akurat podarujecie je bliskim na Święta lub przygotujecie im tosty francuskie?



czwartek, 15 grudnia 2016

Śledzie z morelami i ziołami

Te śledzie z morelami i ziołami to hit zeszłorocznej Wigilii. Bardzo mi zasmakowały dlatego i w tym roku je zrobię, a przepisem dzielę się z Wami już teraz.To ciekawe połączenie słodkich, mięsistych moreli, słonego śledzia i aromatycznych ziół. Całość robi się dosłownie chwilę, choć wiadomo, że lepiej przygotować te śledzie z wyprzedzeniem, aby smaki mogły się przegryźć.
Ja zamiast klasycznego oleju wybrałam ten ze słoika z suszonymi pomidorami. Dzięki niemu śledzie z morelami i ziołami mają bardziej wyrazisty smak. Jeśli chcecie możecie też dodać kilka połówek suszonych pomidorów pokrojonych w paseczki.
Śledzie z morelami i ziołami

Śledzie z morelami i ziołami - składniki na 1 słoiczek

3 filety śledzi a la matias w oleju
45 g suszonych moreli
1 łyżeczka przecieru pomidorowego
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżeczka oregano
szczypta kozieradki
pieprz do smaku
olej rzepakowy lub olej z suszonych pomidorów

Śledzie kroimy na małe kawałki, na skos.
Śledzie z morelami i ziołami
Morele kroimy w paseczki, można je wcześniej namoczyć w ciepłej wodzie, by były bardziej miękkie.

Zioła mieszamy z przecierem pomidorowym. Cały czas mieszając wlewamy oliwę i mieszamy, by powstał jednorodny sos. Dodaj pieprz do smaku.
Śledzie z morelami i ziołami
W słoiku ułóż warstwowo śledzie i morele, zalej olejem z ziołami - powinno go być tyle, by przykryć w całości śledzie. Odstaw słoik do lodówki na noc, by smaki przegryzły się.

wtorek, 13 grudnia 2016

Makaron soba z brokułem i jarmużem

Zimą zawsze nachodzi mnie na azjatyckie klimaty, dlatego dziś makaron soba z brokułem i jarmużem. Proste danie, które jak każde inspirowane kuchnią Dalekiego Wschodu pozwala na swobodne komponowanie składników według własnego gustu. Tak też było i u mnie - zamiast bakłażana, który pojawia się w oryginalnym przepisie u mnie jest brokuł, a zamiast świeżej papryczki chilli, bardziej intensywna w smaku i ostrzejsza harissa. Jednak tu możecie dodać wszystko, co akurat macie pod ręką - cukinię, kapustę pak choy, szpinak. Słodko-ostry sos idealnie pasuje do warzyw i makaronu soba. Przygotowanie całości zajmuje kwadrans, wystarczy wszystko szybko przesmażyć i pyszny obiad gotowy. Inspiracja - przepis Dominiki Wójciak z książki Ziarno.
Makaron soba z brokułem i jarmużem

Makaron soba z brokułem i jarmużem - składniki na 2 porcje

1 brokuł
100 g tofu
60 g jarmużu
2 porcje makaronu soba
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
1/2 łyżeczki harissy
szczypior
świeża kolendra
po łyżeczce czarnego i jasnego sezamu
2 łyżki jasnej pasty miso
1 łyżka syropu klonowego
2 łyżki mirinu
2 łyżki oleju sezamowego

Brokuł dzielimy na różyczki i blanszujemy w gotującej się wodzie przez 3 minuty. Odcedzamy, przekładamy do miski z zimną wodą, zostawiamy na 3 minuty i znów odcedzamy. Zostawiamy do odcieknięcia.
Makaron soba z brokułem i jarmużem
Czosnek przeciśnięty przez praskę mieszamy z imbirem i harissą.

Makaron soba gotujemy we wrzątku, na ostatnią minutę dodajemy do garnka z makaronem pokrojony w paseczki jarmuż. Odcedzamy.

Na dużej patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju. Pokrojone w kostkę tofu smażymy, aż zezłoci się ze wszystkich stron. Zdejmujemy z patelni an talerz, dolewamy łyżeczkę oleju i wrzucamy brokuły, smażymy około 3 minut na średnim ogniu, aż zacznie się rumienić na końcach. Dodajemy czosnek z harissą i smażymy minutę. Na patelnię wrzucamy odcedzony makaron z jarmużem i mieszamy całość.
Makaron soba z brokułem i jarmużem
Z pasty misko, syropu klonowego, mirinu i oleju sezamowego przygotowujemy sos, który wlewamy na patelnię. Mieszamy całość, dodajemy tofu i przekładamy na talerze.

Makaron soba z brokułem i jarmużem posypujemy posiekanym szczypiorkiem, liśćmi kolendry i uprażonym sezamem.

niedziela, 11 grudnia 2016

Brioszka rosyjska

Ta brioszka rosyjska już od dłuższego czasu czekała na wypróbowanie. I muszę przyznać, że zbyt długo, bo jest warta upieczenia! Niezwykle puszysta i delikatna, ale też dekoracyjna dzięki metodzie splecenia jej. Dzięki temu też fajnie można ją odrywać lub kroić w dekoracyjne kromki. 
można wzbogacić jej smak nie tylko dodając do ciasta ekstrakt waniliowy czy wodę z kwiatów pomarańczy, ale także dodatkiem orzechów, rodzynek czy czekolady do maślano-cukrowej pasty, którą smaruje się ciasto przed zwinięciem.
Przepis znaleziony tu.
Brioszka rosyjska

Brioszka rosyjska - składniki na keksówkę o wymiarach 9x25cm

600 g mąki pszennej
250 ml mleka
1 opakowanie drożdży instant
90 g cukru
90 g miękkiego masła
1 jajka

Dodatkowo:
50 g miękkiego masła
łyżka cukru pudru
żółtko

Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy drożdże i cukier, wlewamy ciepłe mleko. Zaczynamy miksować składniki, a kiedy połączą się, dodajemy jajko. Kiedy jajko połączy się z reszta składników, dodajemy miękkie masło, zwiększamy obroty miksera i wyrabiamy ciasto, aż będzie jednolite, miękkie i będzie odchodziło od ścianek misy.

Miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 1-1.5 godziny, by ciasto urosło i podwoiło objętość.
Brioszka rosyjska
Gotowe ciasto przekładamy na posypany lekko mąką blat. Delikatnie wyrabiamy, a następnie wałkujemy ciasto na placek o wymiarach 25-35cm. Miękkie masło rozsmarowujemy na powierzchni ciasta, posypujemy równomiernie cukrem. Ciasto zwijamy w rulon wzdłuż dłuższego boku. Powstały rulon rozcinamy wzdłuż, ale nie do końca - pozostawiamy 5cm kawałek ciasta bez nacięcia. Tę końcówkę naszego rulonu stawiamy pionowo, dwa końce przekładamy spod nierozciętej końcówki idąc od jej zewnętrznej strony nad nią, obracamy ciasto o 180 stopni (wtedy końcówki znów będą pod nierozciętym końcem) i przeplatamy je (tu instrukcja obrazkowa). Kiedy dojdziemy do końca, zakręcamy końcówki ze sobą, aby przypominały drugi koniec.

Brioszkę przekładamy do foremki wysmarowanej masłem i odstawiamy na 40 minut w ciepłe miejsce, by pod przykryciem podwoiła objętość. Kiedy podrośnie, smarujemy ją roztrzepanym żółtkiem i pieczemy około 35-45 minut w temperaturze 180 stopni. Jeśli bułka będzie zbyt szybko się rumienić, najlepiej przykryć ją folią aluminiową.

Jeszcze ciepłą posypujemy cukrem pudrem i zostawiamy do całkowitego wystudzenia.

piątek, 9 grudnia 2016

Sałatka z jarmużem, dynią i awokado

Pokochałam ostatnio jarmuż, dlatego dziś sałatka z jarmużem, dynią i awokado. Wzorowałam się nieco na przepisie na pieczoną dynię z jarmużem,ale w tym daniu więcej się dzieje. Bo jest i kolorowa quinoa, jest moje ukochane awokado hass, pyszne grillowane halloumi i chrupiący sezam. Słodkość dyni przełamałam, piekąc ją z dodatkiem pikantnego sambal oelek, ale nie martwcie się, całe danie nie jest bardzo pikantne. 
Sałatka z jarmużem, dynią i awokado jest niezwykle prostym daniem i choć sporo tu składników, całość zajmuje tyle, ile upieczenie dyni. To danie idealnie sprawdzi się jako ciepła kolacja, ale i lekki obiad lub drugie danie do zupy. Niezależnie od tego, kiedy będziecie jeść tę sałatkę, z pewnością Wam posmakuje.
sałatka z jarmużem, dynią i awokado

Sałatka z jarmużem, dynią i awokado - składniki na 2 porcje

320 g dyni piżmowej oczyszczonej
1 łyżka sambal oelek
40 g kaszy quinoa (u mnie mieszanka 3 rodzajów)
45 g jarmużu
1/2 awokado hass
170 g sera halloumi
łyżka sezamu
łyżeczka miodu
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki soku z cytryny
łyżeczka miodu
sól i pieprz do smaku

Dynię kroimy w kostkę, mieszamy z łyżeczką oliwy i sambalem, aby dynia była równomiernie pokryta, przekładamy na blachę do pieczenia i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy, aż dynia będzie miękka, ale wciąż jędrna - około 20 minut.
sałatka z jarmużem, dynią i awokado
W tym czasie jarmuż mieszamy z łyżeczką oliwy i łyżeczką soku z cytryny. Liście jarmużu 'masujemy' palcami - dzięki temu zmiękną, nabiorą koloru i będą smaczniejsze.

Kaszę wsypujemy do garnuszka, zalewamy wodą, by sięgała 1 cm powyżej powierzchni kaszy. Gotujemy, kiedy woda zawrze, zmniejszamy ogień do małego, przykrywamy pokrywką i gotujemy, aż kasza wchłonie wodę - około 10 minut.

W kubku mieszamy pozostała oliwę - 3 łyżki oliwy, sok z cytryny, miód i sól z pieprzem. Sos doprawiamy do smaku.
sałatka z jarmużem, dynią i awokado
Upieczoną dynię mieszamy z jarmużem, kaszą quinoa, awokado pokrojonym na plastry i zgrillowanym na suchej patelni halloumi. Polewamy całość sosem, mieszamy, wykładamy na talerze i posypujemy sałatkę z jarmużem uprażonym na suchej patelni sezamem.

środa, 7 grudnia 2016

Sernik miodowy z cynamonem

Skoro idą Święta, trzeba przygotować świąteczny sernik. U mnie w tym roku będzie to sernik miodowy z cynamonem i żurawiną. Słodyczy nadaje mu miód, przełamany cynamonową nutą oraz aromatycznym spodem z korzennych ciastek. Ale to nie wszystko, bo w serniku znajdziecie też kwaśną żurawinę, która doskonale pasuje do kremowej masy serowej. Świeża żurawina balansuje smaki, łagodząc aromat cynamonu i ciasteczkowego, korzennego spodu. Sernik miodowy z cynamonem oblewa też śmietanowa polewa, taka, jaką tradycyjnie znaleźć można na serniku nowojorskim. Idealnie komponuje się ona z masą serową, jest idealnym zwieńczeniem całości. Jeśli szukacie pomysłu na świąteczny sernik na bogato, idealnie pasujący do klimatu Bożego Narodzenia i wykorzystującego typowe dla świąt składniki, ten sernik spełni Wasze oczekiwania.
Sernik miodowy z cynamonem

Sernik miodowy z cynamonem - składniki na tortownicę o średnicy 21 cm

200 g ciastek speculoos
60 g masła
650 g twarogu potrójnie mielonego lub sera na serniki z wiaderka (u mnie Wieluń)
100 g płynnego miodu (u mnie lipowy)
1 łyżeczka cynamonu z górką
5 jajek
150 g świeżej żurawiny
łyżka mąki pszennej

Dodatkowo:
200 g kwaśnej śmietany 18%
2 łyżeczki cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny

Ciastka miksujemy w malakserze z rozpuszczonym i wystudzonym masłem na strukturę przypominająca piasek. Wsypujemy masę na dno tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, ugniatamy i wyrównujemy. Foremkę wstawiamy do lodówki na czas przygotowywania masy serowej.
Sernik miodowy z cynamonem
Ser przekładamy do misy miksera. Zaczynamy miksować, wlewając miód. Kiedy składniki się połączą, wbijamy po jajku, dodając kolejne, kiedy wcześniejsze dokładnie wymiesza się z serem. Dosypujemy cynamon, chwilę jeszcze miksujemy.

Żurawinę wsypujemy na sito, przesypujemy mąką, dzięki temu owoce nie opadną na dół. Mieszamy żurawinę z masa serową i wlewamy do tortownicy.

Na dno piekarnika wstawiamy naczynie żaroodporne wypełnione gorącą wodą (dzięki temu stwarzamy warunki jak przy pieczeniu w kąpieli wodnej). Wstawiamy sernik i pieczemy w temperaturze 130 stopni przez 70 minut lub aż sernik zetnie się - do suchego patyczka.
Sernik miodowy z cynamonem
Kwaśną śmietanę mieszamy z cukrem pudrem i sokiem z cytryny, wykładamy na wierzch sernika, wyrównujemy i pieczemy jeszcze przez 10 minut. Sernik studzimy w lekko uchylonym piekarniku, potem na blacie do całkowitego wystudzenia. Najlepiej wstawić go jeszcze na noc do lodówki.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Falafele dyniowe

Prawdziwa ze mnie miłośniczka falafeli - na blogu znajdziecie już 6 wariacji na te kotleciki z cieciorki. Co więcej, moje ulubione miejsce z tym daniem znaleźć można w Barcelonie i jest to zazwyczaj pierwszy adres na mojej liście "do odwiedzenia", kiedy docieram do stolicy Katalonii.
Ale dziś nie o Barcelonie i co tam można zjeść (o tym poczytać możecie w artykule Zjedz Barcelonę). Dziś kotleciki z cieciorki serwuję ja i są to falafele dyniowe. Dodatek dyni sprawia, że falafele są bardziej delikatne, choć warzywo to idealnie łączy się z kuminem i kolendrą, które nadają kulkom charakteru. Ja swoje kotleciki upiekłam, ale równie dobrze, można tradycyjnie usmażyć je na patelni.
Do kotlecików oczywiście warto podać chlebki pita. Tym razem nie nadziewamy ich, ale z tych dwóch składników, wraz z ulubionymi warzywami, stworzyć można coś na kształt sałatki tudzież ostatnio modnego dania zwanego bowlem. Czyli do miski wkładamy różne składniki, ale zamiast mieszać je, układamy je oddzielnie, obok siebie. Koniec końców i tak wszystko wymieszamy, ale wizualnie mamy coś nowego na talerzu.

Falafele dyniowe

Falafele dyniowe - składniki na 17 kotlecików

200 g suchej ciecierzycy lub 400 g z puszki
700 g oczyszczonej i obranej dyni piżmowej
2 ząbki czosnku
2 łyżeczki kuminu mielonego
1/2 łyżeczki kolendry mielonej
3 łyżki posiekanej kolendry
łyżka soku z cytryny
50 g mąki z ciecierzycy (lub gryczanej)
łyżka oliwy z oliwek
sól i pieprz do smaku

Jeśli korzystamy z suchej ciecierzycy, dzień wcześniej moczymy ją w zimnej wodzie przez 8 godzin. Wodę odlewamy, wlewamy nową i gotujemy cieciorkę do miękkości.
Falafele dyniowe
Dynię kroimy w kostkę. Mieszamy z oliwą, solą i pieprzem i pieczemy dynię w temperaturze 180 stopni przez około 20 minut, aż dynia będzie miękka. Studzimy.

W malakserze miksujemy upieczoną dynię, ciecierzycę, obrany czosnek, kumin i kolendrę mieloną. Masa nie powinna być gładkim puree, lepiej pulsacyjnie zmiksować składniki.


Falafele dyniowe
Masę dyniowo-cieciorkową przekładamy do miski, dodajemy posiekaną kolendrę, mąkę z ciecierzycy, sok z cytryny, w razie czego doprawiamy do smaku przyprawami.

Z masy formujemy kulki wielkości piłki do golfa, delikatnie obtaczamy w oliwie i układamy na blaszce. Falafele dyniowe pieczemy przez 20-25 minut w temperaturze 180 stopni, na ostatnich 5 minut obracamy je, by dopiekły się równomiernie.

sobota, 3 grudnia 2016

Chlebki pita

Przepisy na chlebki pita na blogu są już dwa - razowa pita i klasyczne chlebki - jednak ten wybija się na tle pozostałych. Czym? Brakiem kieszonki. Chlebki z tego przepisu nie są "napompowane", jak dwa inne, bardziej przypominają chlebki naan, ale właśnie takich potrzebowałam do dania, który na blogu pojawi się niebawem.
Zaletą tego przepisu jest też to, że te chlebki pita nie są pieczone w piekarniku, ale smażone na suchej patelni. Są miękkie, puszyste, ale idealne jeszcze ciepłe! Cieple chlebki można złożyć na pół a do środka włożyć ulubioną sałatkę, hummus, warzywne kotleciki czy pasty.
Chlebki pita

Chlebki pita - składniki na 6 chlebków

50 g mleka
70 g wody
185 g mąki pszennej
1 łyżeczki drożdży instant
duża szczypta soli
łyżeczka oliwy z oliwek

Mleko i wodę podgrzewamy, by były letnie.

Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy drożdże, wlewamy mleko z wodą oraz oliwę i miksujemy całość końcówką z hakiem, aby powstało jednolite ciasto. Wsypujemy sól do ciasta i wyrabiamy jeszcze 2 minuty.

Miękkie, elastyczne ciasto przekładamy do miski wysmarowanej oliwą, miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy ją w ciepłe miejsce na godzinę, by ciasto podwoiło objętość.
Chlebki pita
Kiedy ciasto wyrośnie, dzielimy je na 6 porcji, które formujemy w kulki, Przykrywamy je ściereczką i zostawiamy na kwadrans.

Każdą z kulek wałkujemy na cienki - około 2 mm grubości placek. Rozgrzewamy patelnię - u mnie teflonowa do naleśników i smażymy chlebki pita na średnim ogniu po około 2 minuty z każdej strony. Po przekręceniu placka na drugą stronę mogą pojawić się na spodniej stronie pęcherzyki powietrza, wtedy lepiej delikatnie przebić je nożem, by placki były płaskie i ładne. Kiedy chlebek zezłoci się z jednej strony, przewracamy go na drugą i smażymy kolejne 2 minuty.

Chlebki pita najlepiej smakują jeszcze ciepłe.