2010

piątek, 31 grudnia 2010

Chleb orkiszowo-marchwiowy

Pozostaję w krainie marchwewek, istnym marchewkowym polu, tym razem serwuję jednak pieczywo z dodatkiem soku marchwiowego i pestek dyni. Nam posmakował bardzo, ukroiliśmy sobie po kromeczce do spróbowania, a tu nagle cały bochenek zniknął. Przepis z Wild yeast.

Składniki na 2 bochenki

Składniki na namaczankę:
163 g polenty
114 g wrzącej wody (dałam 2 łyżki więcej)

Składniki na sponge:
235 g mąki chlebowej
160 g wody
0.2 g drożdży instant

Składniki na zaczyn:
235 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
188 g wody
47 g zakwasu o hydracji 100%

Składniki ciasta właściwego:

470 g mąki pszennej chlebowej
268 g soku marchwiowego
0.5 g drożdży instant
26 g soli
92 g pestek z dyni (uprażyłam)

Składniki namoczki, sponge i zaczynu mieszamy w oddzielnych miskach, przykrywamy folia i zostawiamy na 10-12 godzin w temperaturze pokojowej.
Następnie mieszamy mikserem sponge, zaczyn oraz składniki ciasta właściwego bez pestek dyni
i sponge. Miksujemy na niskich obrotach, by składniki dobrze się połączyły i gluten był średnio rozwinięty.

Dodajemy namoczkę i pestki dyni, miksujemy, aż ciasto osiągnie temperaturę 27 stopni. Przekładamy do naoliwionej miski i odstawiamy na 2 godziny do fermentacji składając po 40 i 80 minutach.

Wyrośnięte ciasto wyjmujemy na lekko omączony blat, dzielimy na 2 kule, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 20 minut. Następnie formujemy bochenki, przekładamy do koszyków i zostawiamy do wyrastania na godzinę.

Piekarnik nagrzewamy do 250 stopni. Bochenki nacinamy, wstawiamy do pieca, temperaturę obniżamy do 230 stopni i pieczemy z parą przez 10 minut a następnie bez pary przez 15-20. Upieczone bochenki zostawiamy w uchylonym piekarniku na 10 minut, następnie przekładamy na kratkę i całkowicie studzimy.

czwartek, 30 grudnia 2010

Zupa marchewkowa z przyprawami i limetą

Lato na talerzu, ciepło w brzuchu. Mi do szczęścia dużo nie trzeba, wystarczy talerz takiej zupy i mroźny, śnieżny dzień staje się przyjemny. Aromatyczna i pożywna zupa, przepis na nią znalazłam w "Nakarm mnie" B. Grangera.

Składniki na 4-5 porcji

2 cebule drobno pokrojone
2 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżeczki świeżo startego imbiru
2 ząbki czosnku zmiażdżone
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka kurkumy
1 kg marchewki, obranej
1.5 litra bulionu
1 łyżeczka brązowego cukru (u mnie pół łyżeczki)
1 łyżka soku z limonki
sól

Na średnim ogniu w dużym rondlu rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę i gotujemy, aż się zeszkli. Dodajemy imbir, czosnek i przyprawy, mieszamy przez kilka minut, aż wydzieli się aromat, uważając, by przyprawy nie przypaliły się. Wlewamy gorący bulion oraz pokrojona w plastry marchewkę. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy przez 30 minut lub do czasu, aż marchewka będzie miękka.

Zdejmujemy garnek z ognia i miksujemy zupę blenderem na krem. Dodajemy cukier, sok z limonki i doprawiamy solą do smaku. Podajemy z kleksem jogurtu lub małymi sucharkami.


poniedziałek, 27 grudnia 2010

Vermont sourdough

Po świątecznym obżarstwie proponuję trochę postu pod postacią chleba i wody. Choć ciężko powstrzymać się od sięgania po kolejną kromkę tego chlebka, najlepiej z samym masłem. Chlebek nie sprawia trudności, a końcowy efekt jest przepyszny. Przepis znaleziony u Majki.

Vermont sourdough

Vermont sourdough - składniki na 2 bochenki

Składniki na zaczyn:
136 g mąki białej pszennej chlebowej
168 g wody
2 łyżki zakwasu żytniego lub pszennego (aktywnego)

Składniki na ciasto właściwe:
680 g mąki białej pszennej chlebowej
90 g mąki żytniej pełnoziarnistej
420 g wody
1 łyżka soli
cały zaczyn

Wszystkie składniki mieszamy, przykrywamy szczelnie folią i zostawiamy w temperaturze pokojowej na 12 - 16 godzin.

Wszystkie składniki na ciasto właściwe, poza solą, mieszamy. Przykrywamy szczelnie i zostawiamy na 20-60 minut w temperaturze pokojowej. Po tym etapie posypujemy solą i miksujemy (lub dobrze mieszamy) ciasto przez 2 minuty. Odstawiamy przykryte w ciepłe miejsce na 2,5 godziny do wyrośnięcia. W tym czasie ciasto dwukrotnie składamy, co 50 minut.
Vermont sourdough
Ciasto dzielimy na 2 części i formujemy bochenki. Układamy je w koszach do wyrastania i zostawiamy na 2-2,5 godziny do wyrośnięcia (można również zostawić na 8 godzin do wyrośnięcia w temperaturze 10stopni lub do 18 godzin w temp. 6 stopni).

Pieczemy w temperaturze 235 stopni przez 40-45 minut, z parą. Studzimy na kratce.

czwartek, 23 grudnia 2010

Sernik z advocaatem i kandyzowanymi kumkwatami

Ten mocno alkoholowy sernik przeznaczony jest tylko dla twardzieli i zdecydowanie nie dla dzieci. Jeśli wolicie mniej zwalającą z nóg wersję, polecam pominąć dodatek pozostałych alkoholi, choć po nocy w lodówce mocny aromat znika. Przepis znalazłam tu, a pomysł na kumkwaty pochodzi z Kwestii Smaku.

Składniki na tortownicę o średnicy 24 cm

Składniki na spód:
270 g herbatników (świetnie nadadzą się też takie oblane czekoladą)
100 g miękkiego masła
1/2 łyżeczki cynamonu

Składniki na masę:
1 kg sera na serniki (u mnie wiaderkowy President)
1 1/2 szklanki cukru*
6 jajek
1 1/2 szklanki advocaata
1 1/2 łyżki burbonu
1 1/2 łyżki ciemnego rumu
1 1/2 łyżki brandy
1 1/2 łyżki ekstraktu waniliowego
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Na kandyzowane kumkwaty:
100 gram kumkwatów
4 łyżki cukru
2 łyżki likieru pomarańczowego

Ciastka wraz z masłem i cynamonem miksujemy w malakserze, by otrzymać konsystencję mokrego piasku. Wysypujemy je na wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę i dociskamy ręką, by powstał równy ciasteczkowy spód. Wstawiamy do lodówki na około 20 minut.

Ser ucieramy z cukrem na gładką masę. Stopniowo dodajemy po 1 jajku, za każdym razem dobrze miksując. Następnie stopniowo wlewamy advocaat, pozostałe alkohole, ekstrakt a na końcu mąkę ziemniaczaną i całość dobrze mieszamy, by pozbyć się wszelkich grudek. Masę serową wlewamy na ciasteczkowy spód i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni.

W trakcie gdy sernik się piecze przygotowujemy kumkwaty - kroimy je w plastry, wyjmujemy pestki. 100 ml wody gotujemy na ogniu, dodajemy cukier, mieszamy do rozpuszczenia i gotujemy jeszcze 2 minuty. Wrzucamy kumkwaty, gotujemy przez około 7 minut, aż zrobią się miękkie a potem na mniejszym ogniu przez 20-30 minut, aż syrop odparuje i zgęstnieje. Zdejmujemy z ognia, dodajemy likier pomarańczowy i mieszamy całość.

Pieczemy przez 45-50 minut, aż boki zaczną odchodzić od ścianek tortownicy a sernik będzie ścięty. Studzimy w piekarniku, wstawiamy na noc do lodówki. Przed podaniem wykładamy na wierzch kandyzowane kumkwaty.

* szklanka w tym przypadku to odpowiednik amerykańskiego cup=240 ml

środa, 22 grudnia 2010

Cynamonki

Kolejny świąteczny wypiek. Wreszcie w domu zapachniało tak, jak powinno. Kruche, aromatyczne i migdałowe romby idealne na przegryzkę przy herbacie podczas rozpakowywania prezentów. Przepis z książki "Świąteczne wypieki".

Składniki na około 30 ciastek

250 g mąki pszennej
125 g cukru pudru
szczypta soli
1 łyżeczka cynamonu
duża szczypta kardamonu
1 jajko
2 łyżki mleka
150 g masła lub margaryny

Dodatkowo:
1 żółtko
2 łyżki mleka
40 g płatków migdałowych

Mąkę, cukier i przyprawy wysypujemy na blat. Na środku robimy wgłębienie, wbijamy jajko, dodajemy mleko i dookoła układamy posiekany tłuszcz. Wszystkie składniki siekamy szerokim nożem i zagniatamy rękami gładkie ciasto. Zawijamy ciasto w folię i wstawiamy do lodówki na przynajmniej 1 godzinę.

Ciasto wałkujemy na prostokątny placek o grubości 2 cm. Żółtko mieszamy z jajkiem i smarujemy po wierzchu placka, następnie posypujemy migdałami. Ciasto kroimy (świetnie sprawdzi się tu nożyk do pizzy) w romby o szerokości 5 cm i układamy na blasze.

Pieczemy 15 minut lub do zezłocenia ciastek w temperaturze 180 stopni. Studzimy na kratce.

wtorek, 21 grudnia 2010

Pomarańczowe makaroniki

Te ciasteczka spodobały mi się od pierwszego wejrzenia a dokładnie ich zobaczenia w polskim wydaniu magazynu Living. Gdy zobaczyłam składniki potrzebne do ich zrobienia wiedziałam, że mi posmakują, uwielbiam marcepan i cytrusowe nuty w wypiekach. Moje niestety nie wyszły tak piękne jak w oryginale, ale najważniejsze, że smakują obłędnie.

Składniki na około 60 sztuk

2 białka
500 g marcepanu
1/2 szklanki cukru pudru + trochę do posypania
1/8 łyżeczki esencji migdałowej
1 łyżka likieru pomarańczowego (dałam 2 łyżki)
1 1/2 łyżeczki startej skórki z pomarańczy (dałam skórkę z całej)


1 białko, marcepan, esencje migdałowa i cukier puder miksujemy, aż powstanie gładka, kremowa masa. Dodajemy likier i skórkę z pomarańczy, ubijamy jeszcze przez 1 minutę, by połączyć składniki.

Przekładamy masę na podsypany cukrem pudrem blat i formujemy 2 walce o średnicy 2 cm i długości 45 cm. Kroimy każdy na 1.2-cm kawałki (u mnie były większe), z każdego kawałka formujemy kulkę.

Lekko ubijamy pozostałe białko i smarujmy nim kulki. Obtaczamy je w cukrze pudrze i układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Zostawiamy na 30 minut na blacie.

Pieczemy około 15 minut w temperaturze 175 stopni, aż ciasteczka zezłocą się. Przekładamy wraz z papierem na kratkę i pozwalamy wystygnąć.

niedziela, 19 grudnia 2010

Pieczone pierogi z kapustą, grzybami i orzechami włoskimi

Te pierogi stały się hitem obok chleba (o którym wkrótce) na małej wigilii rodziców. Faktycznie zachwycam się nimi i ja, a to głównie z powodu delikatnego, rozpływającego się wręcz w ustach ciasta (odsyłam do Liski) i pysznego farszu z kapusty i grzybów (z książki Pierogi świata H. Szymanderskiej).

Składniki na około 10 pierogów

Składniki na ciasto:
1 1/4 szklanki mąki, schłodzonej w lodówce przez 30 minut
1/4 łyżeczki soli
8 łyżek (ok. 120 g) zimnego masła, pokrojonego w kostkę i schłodzonego
1/4 szklanki kwaśnej śmietany
2 łyżeczki soku z cytryny
1/4 szklanki lodowatej wody

Składniki na farsz:
500 g kiszonej kapusty
50 g suszonych grzybów
2 cebule
1 jajko ugotowane na twardo
100 g posiekanych orzechów włoskich
1 łyżka oleju
1/4 łyżeczki mielonego jałowca
2 liście laurowe
2 goździki
skórka starta z 1/2 cytryny
4-5 ziarenek pieprzu i ziela angielskiego
sól i pieprz do smaku
1 jajko
mak do posypania

Dzień przed przygotowaniem farszu grzyby zalewamy szklanką przegotowanej wody i odstawiamy na noc,następnego dnia gotujemy.

W dużej misce łączymy mąkę z solą. Dodajemy kawałeczki masła i blenderem (lub ręcznie) zagniatamy do czasu, aż utworzą się grudki. W małej miseczce ubijamy śmietanę, sok, wodę i dodajemy do miski z grudkami masła i mąki.
Palcami lub drewnianą łyżką łączymy suche i mokre składniki i zagniatamy ciasto - nie należy go zagniatać zbyt długo. Przykrywamy folią spożywczą i chłodzimy w lodówce przez 1 godzinę.

W międzyczasie przygotowujemy farsz: poszatkowaną kapustę wkładamy do rondla, zalewamy przecedzonym wywarem z grzybów, dodajemy liść laurowy, pieprz, ziele angielskie, goździki i skórkę z cytryny. Wszystko mieszamy, doprowadzamy do wrzenia, po czym gotować na niezbyt dużym ogniu około 30 minut.

Posiekane cebule podsmażamy na rozgrzanym oleju, dodajemy pokrojone w cienkie paski grzyby, doprawiamy solą i pieprzem i mieszając, chwilę smażymy.

Gotową kapustę zdejmujemy z ognia, usuwamy listki laurowe i ziele angielskie. Dodajemy grzyby z cebulą, dokładnie mieszamy. Dodajemy zmielony jałowiec, pieprz i sól do smak. Gotujemy, aby odparował nadmiar soku. Do przestudzonej kapusty dodajemy orzechy i drobno pokrojone jajko.

Ciasto wałkujemy cienko na omączonym blacie. Wykrawamy kółka o średnicy cm 13 cm, nakładamy dużą łyżkę farszu. Pierogi zlepiamy, smarujemy jajkiem i posypujemy makiem.

Układamy na blasze i pieczemy w temperaturze 200 stopni aż pierogi zezłocą się, przez około 20 minut.

piątek, 17 grudnia 2010

Brownies z białą czekoladą

Autorka tego bloga twierdzi, że brownies z tego przepisu są "sinfully delicious". Postanowiłam sprawdzić, czy oby na pewno;) Niestety nie jestem obiektywna, bo za czekoladę to jestem gotowa zgrzeszyć w sposób wszelaki. Bardzo smakował mi dodatek białej czekolady (zastąpiłam nią orzechy), która po upieczeniu zyskała lekko karmelowy smak.

Składniki na formę 15x25 cm

85 g masła
225 g czekolady (u mnie 125 g gorzkiej i 100 mlecznej)
150 g cukru (u mnie 110 g)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 duże jajka
35 g mąki pszennej
50 g białej czekolady

Piekarnik rozgrzewamy do 175 stopni. Foremkę o wymiarach 15x25 cm wykładamy papierem do pieczenia.
W garnku topimy masło na małym ogniu. Dodajemy połamaną na kawałki czekoladę (gorzką i mleczną) i mieszamy, aż się rozpuści. Wsypujemy cukier, mieszamy, aż się rozpuści. Odstawiamy masę na chwile, by lekko przestygła.

Wystudzoną masę wlewamy do misy miksera i miksujemy na niskich obrotach stopniowo dodając jajka. Następnie dodajemy ekstrakt waniliowy. Cały czas miksując wsypujemy przesianą mąkę. Masa ma być gładka, bez grudek.

Czekoladowa masę wlewamy do foremki a po wierzchu posypujemy posiekaną białą czekoladą.

Brownies pieczemy przez około 30 minut, az wierzch ciasta będzie suchy i ścięty, środek zaś lepki.

czwartek, 16 grudnia 2010

Chleb tostowy

Dzisiejszy wypiek wybierała Mama, bo zażyczyła sobie chleb na drożdżach. Wybierała też konkretny przepis. Ostatecznie padło na Liskowy tostowy. Chlebek jest mięciutki, delikatny, neutralny w smaku i długo zachowuje świeżość.

Składniki na 1 bochenek

20 g świeżych (lub 1 łyżeczka suszonych instant) drożdży
250 ml ciepłej wody
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka golden syrup (jeśli nie mamy, można zastąpić miodem)
50 ml oliwy z oliwek
1 łyżeczka soli
60 g semoliny, drobno mielonej
350 g mąki pszennej

Drożdże wkruszamy do miseczki, dodajemy wodę, miód, syrop, oliwę i sól.
Dosypujemy mąkę i zagniatamy ciasto. Ciasto powinno być miękkie i elastyczne. Można zagnieść je również mikserem, najlepiej przy pomocy haka.

Przekładamy do miski, przykryć folią i odstawiamy do wyrastania na około 40 minut.
Formę keksową (o długości 26 cm) smarujemy oliwą lub masłem. Wysypujemy tartą bułką/otrębami/makiem.

Przekładamy ciasto do formy, wierzch posypujemy płatkami soli (opcjonalnie). Odstawiamy, by jeszcze podrosło (około 30 minut).

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, wstawiamy chleb i pieczemy około 30-35 minut.

Studzimy na kuchennej kratce.

wtorek, 14 grudnia 2010

Bananella

Czyli dżem bananowo-czekoladowy z kardamonem autorstwa Komarki. Ja sprezentowałam go bratu na urodziny, bowiem i czekoladę, i banany lubi bardzo. Zapewniam, że krem znika szybciej niż można się spodziewać. A najlepiej smakuje wyjadany palcem prosto ze słoika:)

Składniki na 1 słoiczek

2 bardzo dojrzałe banany,
1/2 szklanki cukru,
50 g czekolady deserowej (ok. 70%),
1 łyżka soku z cytryny lub pomarańczy,
1/2 łyżeczki kardamonu

Banany kroimy w kawałki i wraz z sokiem, cukrem i kardamonem podgrzewamy w rondelku i dusimy około 5-7 minut. Zestawiamy z ognia i dodajemy połamaną na kawałki czekoladę. Mieszamy, aż czekolada rozpuści się, po czym miksujemy wszystko blenderem na gładki krem.

Przekładamy do słoika lub innego naczynia z pokrywką i zostawiamy do ostygnięcia.

Można przechowywać w lodówce do trzech tygodni.

środa, 8 grudnia 2010

Bananowo-kokosowy krem na kanapki

Kiedy widzę takie cuda od razu mam chęć pobiec do kuchni i zacząć pichcić. Mam w koło wielu adoratorów bananów, więc taki krem kanapkowy z pewnością ich ucieszy, bo rzecz jasna zostanie im on podarowany. Krem jest idealny - słodycz mleka kokosowego idealnie komponuje się z bananami, natomiast pomarańczowa nutka dopełnia całości i sprawia, że krem nie jest zbyt słodki.

Składniki

700 g obranych bananów (czyli około 1 kg bananów w skórkach)
100 g świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
skórka starta z 1 pomarańczy
250 g mleka kokosowego
300 g fruktozy lub cukru
20 g wiórków kokosowych
40 g białego rumu
szczypta soli

Banany obieramy i kroimy w 1 cm plastry. Wkładamy do garnka z grubym dnem, zalewamy sokiem z pomarańczy i dokładnie mieszamy, by sok pokrył owoce, dzięki czemu nie ściemnieją.

Do garnka dodajemy skórkę z pomarańczy, cukier, sól, mleko kokosowe i wiórki. Całość mieszamy i podgrzewamy, aż do zagotowania. Zdejmujemy z ognia, studzimy, przykrywamy i wstawiamy do lodówki przynajmniej na noc.

Następnego dnia znów gotujemy masę i pozwalamy jej pobulgotać na średnim ogniu przez kilka minut. Zdejmujemy z ognia, dodajemy rum, mieszamy i miksujemy całość blenderem na gładką masę. Ponownie wstawiamy na gaz, gotujemy jeszcze około 10 minut.

Krem przekładamy do wyparzonych słoików, dokładnie zakręcamy i odstawiamy do góry dnem.

czwartek, 2 grudnia 2010

Razowe cytrynowe biscotti

Delikatnie cytrynowe, pięknie pachnące i przyjemnie chrupiące. Dla mnie biscotti to ciasteczka, które idealnie pasują do długich, zimowych wieczorów spędzanych z kubkiem herbaty w towarzystwie ciepłego kocyka. Przepis z magazynu Living, dodałam kilka swoich zmian.

Składniki na około 40 sztuk

1 3/4 szklanki mąki pszennej
1 1/2 szklanki mąki pszennej razowej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
115 g miękkiego masła
1 1/4 szklanki cukru
1/3 szklanki miodu (dałam 2 łyżki)
1 łyżka skórki cytrynowej (u mnie cała cytryna)
3/4 łyżeczki soli morskiej
3 duże jajka
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1 łyżka olejku migdałowego (pominęłam)
1 szklanka całych migdałów (u mnie migdały w słupkach pół na pół z suszoną żurawiną)

Mąki i proszek do pieczenia mieszamy w misce.

Mikserem ucieramy masło z cukrem,miodem, skórką z cytryny i solą. na puszysta masę. Dodajemy kolejno jajka, za każdym razem dokładnie ubijając, ekstrakt waniliowy i olejek migdałowy. Stopniowo dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Migdały i żurawinę mieszamy łopatką.

Ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na godzinę.

Przekładamy ciasto na posypany mąką blat, dzielimy na 2 części, z każdej formujemy walec o średnicy 5 i wysokości 15 cm. układamy na blasze, zachowując odstęp 15 cm i wstawiamy do lodówki na kolejne 30 minut.

Piekarnik rozgrzewamy do 160 stopni, wstawiamy blachę z ciastem i pieczemy aż stwardnieje i zezłoci się - około 35 minut. Wyjmujemy ciasto z pieca, przekładamy na deskę i kroimy ukośnie na kromeczki o grubości około 1.5 cm. Układamy je płasko na blasze i ponownie wstawiamy do piekarnika - pieczemy około 25-30 minut na złoty kolor.

Przekładamy na kratkę do ostygnięcia. Jeśli chcemy je przechowywać, chowamy do szczelnego pudełka.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Dżem z mandarynek i kiwi

Zima szaleje na całego a ja pozostaję w świecie energetyzujących kolorów, które dodają energii. Po tym żółciutkim serniku zaaplikowałam sobie dżem z mandarynek i kiwi. Taki trochę eksperyment, ale bardzo pozytywny i smakowity. I tak wspaniale chrupią między zębami pesteczki z kiwi:) Przepis bierze udział w Korzennym Tygodniu.

Składniki

1 kg kiwi (nieobranego)
1 kg mandarynek (nieobranych)
100 g cukru
duża szczypta kardamonu

Kiwi obieramy ze skórki, kroimy w małe cząstki.
Mandarynki obieramy ze skórki, usuwamy błonki.

Owoce wrzucamy do rondla o grubym dnie, zasypujemy cukrem, dodajemy kardamon i gotujemy na dużym ogniu, aż się całkowicie rozpadną a masa zgęstnieje. Jeśli pozostaną cząstki kiwi, które nie rozpadną się, można zmiksować całość blenderem.

Gorący dżem przekładamy do wyparzonych słoików, dokładnie zakręcamy, stawiamy do góry dnem i odstawiamy do wystygnięcia.

poniedziałek, 22 listopada 2010

Sernik z lemon curdem

Urodzinowo-imieninowy sernik na zamówienie:) rok temu był taki, w tym roku dostałam wytyczne, że ma być bez gruszek i niezbyt słodko. Wybór nie był trudny, bo lemon curd chodził za mną już od jakiegoś czasu. Sernik jest dość wilgotny, niezbyt słodki a gęsty lemon curd idealnie się komponuje z twarogiem. Przepis tu, serdecznie polecam!
PS. Sernik oczywiście dołączam do Cytrusowego Tygodnia

Składniki na tortownicę o średnicy 23 cm

Składniki na spód:
250 g ciastek digestive (lub innych pełnoziarnistych)
110 g masła

Składniki na masę serową:
750 g twarogu 3-krotnie zmielonego lub twarogu śmietankowego (przeznaczonego na serniki)
110 g drobnego cukru
2 łyżeczki otartej skórki z cytryny
3 jajka

Składniki na lemon curd:
sok wyciśnięty z 3 cytryn i skórka z nich otarta
2 żółtka
2 jajka
200 g cukru
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka oliwy

Tortownicę o średnicy 23 cm wykładamy papierem do pieczenia. Ciastka kruszymy na piasek, masło roztapiamy i mieszamy razem. Dno tortownicy i boki wykładamy ciastkami. Chłodzimy przez 30 minut w lodówce.

Ser miksujemy z cukrem i skórką z cytryny. Kolejno dodajemy jajka (całe), miksując po każdym dodaniu.

Wyjmujemy formę z lodówki, masę serową wylewamy na spód z ciastek. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 60 minut. Sernik studzimy najlepiej w lekko uchylonym piekarniku.

W międzyczasie przygotowujemy lemon curd - wszystkie składniki (oprócz oliwy) umieszczamy w garnuszku i gotujemy, mieszając. Gotujemy, mieszając, przez 2 minuty. Jeśli będą grudki przecieramy przez sitko lub miksujemy blenderem. Dodajemy oliwę i znów gotujemy przez 2 minuty.

Na wystudzony sernik wykładamy lemon curd, równo rozprowadzając. Wstawiamy do lodówki na minimum 4 godziny, a najlepiej na całą noc.

PS. resztę lemon curdu (bo nie zużyjemy całego) przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce przez najwyżej tydzień.

niedziela, 21 listopada 2010

Biały chleb na zakwasie

Tu miał być przepis na kruche ciasto z malinami, jednak ciasto zniknęło zanim zdążyłam je sfotografować. A podobno w przyrodzie nic nie ginie;) Dlatego pojawia się w jego miejscu chlebek. Biały, na zakwasie, najprostszy a jednak taki pyszny! Przepis od Liski.

Składniki na 1 bochenek

500 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej, ale może być dowolna mąka pszenna)
1 płaska łyżeczka soli
300 g wody
8 g świeżych drożdży
150 g zakwasu żytniego

Wszystkie składniki łączymy, najlepiej przy pomocy miksera. Ciasto powinno być dosyć gęste.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 2 godziny.
Następnie przekładamy ciasto do keksówki (o pojemności 1 kg) lub formujemy bochenek albo bułeczki.
Spryskujemy olejem lub oliwą i posypujemy mąką.
Odstawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 210 stopni i pieczemy chleb około 40 minut (bułeczki mniej więcej 20 minut).

środa, 17 listopada 2010

Muffiny z dynią, camembertem i karmelizowaną cebulką

Trochę mnie tu nie było, ale ostatnio cierpię na chorobę zwaną brakczasem. Piec jednak trzeba, dlatego dziś przepis na muffiny z wykorzystaniem dyni, której w tym roku u mnie całkiem sporo. Przepis dedykuję Majce, która pomogła mi rozwiązać problem niesfornych papilotek:)

Składniki na 11 dużych muffinów

3 szklanki mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
1 1/3 szklanki maślanki
100 g + 20 g masła
2 jajka
1 kg dyni (waga przed oczyszczeniem)
2 duże cebule
120 g serka camembert
1/2 łyżeczki cukru
1/2 łyżki octu balsamicznego
pieprz i ostra papryka do smaku
1 łyżeczka suszonego tymianku

Zaczynamy od upieczenia dyni - oczyszczamy ją z pestek, obieramy ze skórki i kroimy w małą kostkę. Układamy na blasze, skrapiamy oliwą i pieczemy aż dynia będzie miękka, ale jeszcze nie rozpadnie się. Odstawiamy do wystygnięcia.

Cebule obieramy, kroimy w piórka. na patelni rozpuszczamy 20 g masła, dodajemy cebulę i ocet balsamiczny, zmniejszamy ogień i dusimy, aż cebulka zmięknie. Dodajemy cukier, dusimy jeszcze kilka minut, doprawiamy pieprzem i solą, przekładamy do upieczonej dyni i mieszamy całość.

Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, łyżeczkę soli i tymianek.

W drugiej misce mieszamy mokre produkty: maślankę, jajka, roztopione masło. Dodajemy składniki mokre do suchych i mieszamy. Następnie dodajemy dynię z cebulką i pokrojony w małe kostki serek camembert. Dokładnie mieszamy całość, doprawiamy do smaku pieprzem i ostra papryką.

Masę przekładamy do papilotek (ja swoje wkładam w kokilki, bo jeśli nic ich nie trzyma to się rozłażą podczas pieczenia) i wstawiamy do piekarnika.

Pieczemy do suchego patyczka (nie podaję czasu, bo wszystko zależy od wielkości papilotek i sposobu pieczenia-bez kokilek trwa to trochę krócej). Wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce.

wtorek, 9 listopada 2010

Chleb z łamanym żytem i orzechami laskowymi

Kupiłam kiedyś łamane żyto i przyznam szczerze, że mam problemy z jego wykorzystaniem. Dlatego kiedy zobaczyłam ten przepis, uradowałam się, że choć w odrobinie wykorzystam swoje zapasy. Oryginalny przepis pochodzi z tego bloga, tam do chlebka wykorzystano pszenicę, ale jeśli nie macie łamanego żyta/pszenicy, można je zastąpić bulghurem. Przepis dołączam do Orzechowego Tygodnia.

Składniki na 1 duży lub 2 mniejsze bochenki

1/2 szklanki łamanego żyta
1/2 szklanki wrzątku
16 g świeżych drożdży
2 szklanki cieplej wody
1/4 szklanki miodu
1/4 szklanki miękkiego masła (55 gram)
2 łyżeczki soli
3 1/2 szklanki mąki pszennej (ja dałam chlebowa)
2 1/2 szklanki mąki pszennej razowej
3/4 szklanki uprażonych i posiekanych orzechów laskowych

Żyto zalewamy wrzątkiem i zostawiamy, by zmiękło. Odsączamy i odciskamy.

W dużej misce mieszamy drożdże z miodem i 2 szklankami ciepłej wody. Zostawiamy do momentu aż zacznie się pienić. Następnie dodajemy 2 szklanki białej mąki, 2 szklanki razowej, sól oraz masło. Mieszamy ręką lub mikserem aż będzie miało konsystencję gęstego ciasta, około 2 minut. Następnie dodajemy po pól szklanki każdej z mąk oraz 1/2 szklanki pszenicy i wyrabiamy ręcznie lub mikserem aż ciasto będzie gładkie i elastyczne, w razie potrzeby podsypując mąką.

Przekładamy do naoliwionej miski, obracamy i przykrywamy folią spożywczą lub wilgotną ściereczką i zostawiamy na 45 minut lub do podwojenia objętości.

Odgazowujemy, przekładamy na lekko omączony blat, dodajemy 1/2 szklanki orzechów i delikatnie wyrabiamy aż orzechy połączą się z ciastem. Dzielimy masę na 2 części, formujemy bochenki o średnicy 20 cm i wysokie na 2,5cm lub tylko jeden, przykrywamy naoliwioną folią i zostawiamy do wyrośnięcia, aż lekko naciśnięty bochenek będzie wracał do pierwotnego kształtu. Powinno to zająć około 45minut.

W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 190 stopni. Wierzch wyrośniętego bochenka smarujemy roztrzepanym żółtkiem lub mlekiem, posypujemy resztą orzechów i pszenicy, wstawiamy do piekarnika i pieczemy 30-35 minut. Studzimy na kratce.

sobota, 6 listopada 2010

Zakręcone kakaowe ślimaki i rogale

Zakręcone kakaowe ślimaki i rogale to moja słodka propozycja do wspólnego weekendowego pieczenia. Bułeczki są mięciutkie, lekko wilgotne, przyjemnie się listkują. A kakaowy wzorek cieszy oczy. Pyszne! Oryginalny przepis tu.

kakaowe ślimaki i rogale

Kakaowe ślimaki i rogale - składniki

Składniki na ciasto:
250 g mąki pszennej
250 g mąki pszennej chlebowej (mantioba)
1/2 łyżeczki soli
125 g cukru + 1 łyżeczka
1 jajko
180 ml ciepłego mleka
75 g miękkiego masła
15 g świeżych drożdży

Składniki na warstwę kakaową:
45 g białka (to białko z dużego jajka)
30 g mąki pszennej
60 g cukru
120 ml mleka
30 g kakao
15 g masła

Drożdże z łyżeczką cukru rozpuszczamy w odrobinie ciepłego mleka, odstawiamy, by zaczyn zaczął pracować. Do miski przesiewamy mąki, dodajemy jajko, cukier, masło, sól oraz gotowy zaczyn. Wlewamy stopniowo resztę mleka i zagniatamy przez około 15minut, by powstało elastyczne ciasto. Przekładamy je do miski lekko wysmarowanej olejem, przykrywamy folia i odstawiamy do wyrośnięcia.

W międzyczasie przygotowujemy warstwę kakaową. W miseczce mieszamy białko, cukier i mąkę, by składniki połączyły się i powstała gładka, kremowa masa.

Mleko gotujemy w garnku, dodajemy kakao i mieszamy, by pozbyć się grudek. Dodajemy masę białkową i mieszamy całość, masa powinna zgęstnieć. Zdejmujemy z ognia, dodajemy masło i mieszamy, do jego rozpuszczenia. Odstawiamy do wystygnięcia. Ostudzoną masę układamy na dużym kawałku folii spożywczej, przykrywamy drugim kawałkiem i wałkujemy okrągły placek o średnicy około 20 cm. Wkładamy do lodówki.
kakaowe ślimaki i rogale
Wyrośnięte ciasto wałkujemy na omączonym blacie na prostokąt (na jego środku ułożymy kakaowy krążek dlatego krótszy bok prostokąta powinien być 2-3 cm dłuższy niż średnica placka a dłuższy bok około 3 razy dłuższy nić średnica kakaowego placka).

Układamy kakaowy placek na środku drożdżowego prostokąta, składamy luźne boki jeden na drugi,by przykrywały warstwę kakaową. Przekręcamy placek o 90 stopni, wałkujemy na długi prostokąt. Składamy dłuższe boki tak,by "spotkały" się na środku placka. Następnie składamy na pół, jak książkę. Obracamy o 90 stopni i wałkujemy prostokąt - od grubości placka zależeć będzie wielkość i ilość naszych bułeczek - mój miał około 1cm grubości. Tniemy placek na paski grubości 1.2 cm (ślimaki) lub w trójkąty równoramienne (rogale). Paski zwijamy, by powstały kakaowe ślimaki, trójkąty zaś w rogale. Układamy na blasze i odstawiamy w ciepłe miejsce na 40-60 minut.

Kakaowe ślimaki i rogale pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 20 minut lub do chwili aż nabiorą złotobrązowego koloru.

piątek, 29 października 2010

Chlebek z ryżem, owsem i polentą

Lubię takie chlebowe eksperymenty i dodawanie do ciasta rzeczy, których zazwyczaj w chlebie się nie znajduje. Tym razem zaciekawił mnie dodatek ryżu do chleba. No i zachwycił kolor, ale to już po upieczeniu i ukrojeniu pierwszej kromeczki. Chleb jest lekko słodkawy w smaku, ryz niewyczuwalny;) Przepis Tatter.

Składniki na 1 bochenek

100 g ugotowanego ryżu (dowolnego rodzaju)
300 g wody
2 łyżki oleju słonecznikowego
325 g białej pszennej mąki chlebowej
50 g mąki pszennej razowej
50 g polenty (kaszki kukurydzianej)
50 g płatków owsianych
2 łyżki odtłuszczonego mleka w proszku
2 łyżki golden syrup
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka drożdży instant

Wodę mieszamy z olejem. Do miski wsypujemy mąki, płatki i polentę oraz mleko w proszku. Dodajemy drożdże i sól oraz golden syrup. Mieszamy składniki i zagniatamy dość spoiste ciasto. Na końcu wyrabiania dosypujemy ryż i znów krótko zagniatamy.

Zostawiamy na 1 1/2 godziny do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Odgazowujemy i dzielimy ciasto na 6 równych części, z każdej formujemy małe podłużne bochenki.

Układamy je ściśle obok siebie w przygotowanej (naoliwionej) chlebowej foremce. Przykrywamy szczelnie wysmarowaną oliwą folią i pozwalamy wyrastać przez 45 minut.

Wstawiamy do nagrzanego do 220 stopni pieca i pieczemy przez 35 minut. Studzimy na kratce.

wtorek, 26 października 2010

Makaron ze świeżą szałwią, rukolą i serem feta

Danie z cyklu "obiad na szybko". Nie miałam specjalnej chęci ani czasu na przygotowanie obiadu, ale jeść coś (podobno) trzeba. Dlatego dziś makaron, w którym są wszystkie składniki, które uwielbiam. Przepis z książki "Szybko, zdrowo, smacznie...".

Składniki na 4 porcje

400 g makaronu (penne lub świderki)
2 ząbki czosnku
2 szalotki
8 listków szałwii, posiekanych
400 g cieciorki, odsączonej
600 g (1.5 puszki) krojonych pomidorów
2 duże garście rukoli
100 g sera feta, pokruszonego
szczypta cukru
pieprz, suszone oregano do smaku

Makaron wrzucamy na wrzątek i gotujemy al dente, gotowy przelewamy na sitko.

Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Podsmażamy pokrojone drobno szalotki, ząbki czosnku i szałwię. Dodajemy cieciorkę, pomidory oraz cukier. Gotujemy na dużym ogniu, by sos zgęstniał. Doprawiamy pieprzem.

Na patelnię z warzywami dokładamy makaron, dokładnie mieszamy i chwilę podgrzewamy całość. Wykładamy na talerze. Po wierzchu posypujemy rukolą i rozkruszonym serem feta. Całość po wierzchu posypujemy oregano.

sobota, 23 października 2010

Cannelloni z dynią

Kolejna propozycja z książki Billa Grangera. Przepyszny dyniowy farsz zawinięty w płaty ciasta makaronowego, zapieczony pod serowym sosem. Muszę przyznać, że bałam się, że nie starczy mi farszu, bo wyjadałam go łyżką z miski. Świetnym dopełnieniem jest tu też prosty pomidorowy sos. Przepis z moimi zmianami.

Składniki na 3-4 porcje

Składniki na makaron:
12 płatów ciasta na lasagne
1,25 kg oczyszczonej i obranej dyni (mi wystarczył 1 kg)
1 duża czerwona cebula
2 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki listków tymianku (dałam kilka gałązek)
1/2 łyżeczki suszonych płatków chilli

Składniki na sos serowy:
40 g masła
2 łyżki mąki pszennej
750 ml mleka (dałam 500ml)
liść laurowy
250 g sera ricotta
sól i pieprz, gałka muszkatołowa

Składniki na sos pomidorowy:
1 puszka krojonych pomidorów
2 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cukru
1 ząbek czosnku
pieprz

Dodatkowo:
kilka łyżek świeżo startego parmezanu

Dynię kroimy w kostkę o boku 3 cm, cebulę kroimy w piórka i układamy warzywa na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Polewamy oliwą, dodajemy tymianek, przyprawy i pieczemy w temperaturze 120 stopni przez 40 minut, kilka razy mieszając całość. Dynia powinna zrumienić się na złotobrązowo. Upieczoną wyjmujemy z piekarnika,odstawiamy do wystygnięcia. Usuwamy gałązki tymianku, przekładamy do miski i rozgniatamy widelcem.

W dużym rondlu roztapiamy masło. Dodajemy mąką i dokładnie mieszamy, by pozbyć się grudek. Gotujemy 2-3 minuty, do momentu, aż płyn zacznie bulgotać. Stopniowo wlewamy mleko, jednocześnie ubijając masę. Dodajemy liść laurowy i gotujemy, mieszając, aż sos zgęstnieje i nabierze gładkiej konsystencji. Zdejmujemy z ognia, dodajemy ricottę i ubijamy, by składniki połączyły się. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Płaty ciasta wkładamy partiami na wrzątek, by zmiękły (około 2-3 minuty). Przekładamy na sitko, by chwilę obciekły, uważając jednak, by się nie posklejały. Na każdy płat układamy czubata łyżkę farszu z dyni i zawijamy w rulonik wzdłuż dłuższego boku.

Naczynie żaroodporne smarujemy masłem, na spód wlewamy część sosu serowego. Gotowe rurki układamy ciasno w naczyniu, polewamy resztą sosu i posypujemy parmezanem. Zapiekamy w temperaturze 180 stopni przez 35-40 minut, aż wierzch się zezłoci a sos będzie bulgotał.

Gdy makaron się zapieka, przygotowujemy sos pomidorowy. Do rondla wlewamy pomidory i gotujemy około 15 minut, by sos odparował i zgęstniał. Dodajemy resztę składników, gotujemy jeszcze minutę i podajemy z gotowym makaronem.

czwartek, 21 października 2010

Pudding z ananasem

Dostałam na urodziny książkę kucharską autorstwa australijskiego kucharza Billa Grangera. Mam zamiar przerobić ją od deski do deski, choć nie wiem, kto zje niektóre dania, bo w mojej rodzinie one raczej nie przejdą;) Zaczęłam od puddingu, bo akurat kupiony kilka dni wcześniej ananas machał do mnie z szafki i prosił, by go spożytkować. Bardzo fajny deser wyszedł, idealny na jesienne wieczory. Jeszcze ciepłe lekko gąbczaste, kleiste ciasto idealnie komponuje się z zimnymi i kremowymi lodami.

Składniki

125 g mąki pszennej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka mielonego cynamonu
115 g drobnego cukru (dałam 90 g)
200 g obranego ananasa z wykrojonym rdzeniem, pociętego kostkę 1x1cm
250 ml mleka
85 g masła, roztopionego i ostudzonego
1 jajko, lekko roztrzepane
135 g jasnobrązowego cukru
3 łyżki syropu cukrowego (dałam golden syrup)

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Do miski przesiewamy mąką, dodajemy proszek do pieczenia, cynamon i cukier. Całość mieszamy. Dodajemy pokrojonego ananasa, mleko, roztopione masło i jajko i mieszamy, by składniki dokładnie się połączyły.
Masę przekładamy do żaroodpornego naczynia o pojemności 2 litrów.

Do małego rondla wsypujemy cukier, wlewamy 250 ml wody i dodajemy syrop cukrowy. Podgrzewamy, by cukier się rozpuścił, gotujemy chwile i zdejmujemy z ognia. Polewamy równomiernie wierzch puddingu.

Pieczemy przez 30-40 minut, aż wierzch będzie zrumieniony a pudding puszysty.

Podajemy z lodami, custardem lub chudą śmietaną.

poniedziałek, 18 października 2010

Strudel z jabłkami, ryżem i rodzynkami

Na wspólne pieczenie z Cukrową Wróżką umawiałyśmy się od jakiegoś czasu. Wybór, spośród 10 wróżkowych propozycji, padł na strudel. Przepis na ciasto i instrukcję obchodzenia się z nim znalazła Wróżka u Agnieszki. Przepis na nadzienie wyszukałam w książce "Kuchnia polska" M. Łebkowskiego i po kilku zmianach zrobiłam z 1.5 podanej niżej porcji. Choć jak pisała Agnieszka strudel to "austryjackie szczyty sztuki cukierniczej", chyba poszło mi całkiem nieźle, wałkowało się czadowo! Dzięki Wróżko:)

Składniki na bardzo duże ciasto

Składniki na ciasto strudlowe:
250 g mąki pszennej (typ 700 glatt) wysokoglutenowej
2 g soli
1 jajko o wadze ok. 50g
100g letniej wody
20g oleju (polecany był słonecznikowy)

Składniki na nadzienie:
150g ryżu
300 ml mleka
500 g jabłek
150 g cukru
100 ml śmietanki (u mnie 30%)
2/3 łyżeczki cynamonu
50 g rodzynek
2 łyżki bułki tartej

Dodatkowo:
olej do zanurzenia ciasta
roztopione masło do smarowania ciasta
cukier puder do posypania

Zagniatamy na stolnicy wszystkie składniki ciasta, aż będzie odchodzić od rąk. Kulkę ciasta wkładamy do miseczki wypełnionej olejem (ma zakrywać ciasto) i zostawiamy do odpoczęcia na minimum 30 min.

W międzyczasie przygotowujemy nadzienie - zagotowanym w rondelku mlekiem zalewamy ryż i gotujemy go. Rodzynki namaczamy w gorącej wodzie i osączamy. Jabłka obieramy, usuwamy gniazda nasienne, kroimy na kawałki i przesmażamy na 20 g masła. Mieszamy ryż, śmietankę, cukier, jabłka, cynamon, rodzynki, bułke tartą i odstawiamy do wystygnięcia.

Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni. Wyjmujemy ciasto z oleju, oprószamy mąką i wykładamy na przykrytą wysypaną mąką serwetą stolnicę lub blat. Cienko wałkujemy pozostawiając początkowo w środku "górkę" grubszego ciasta. Rozciągamy na grzbietach dłoni, aż będzie cieniuteńkie (powinno dać się przez nie czytać gazetę).

Nakładamy nadzienie w jeden wysoki wałek przy jednym z dłuższych boków prostokąta. Przycinamy brzegi ciasta, tak żeby utworzyło duży prostokąt. Brzeg przeciwległy do tego z nałożonym nadzieniem smarujemy roztopionym masłem. Unosząc serwetę rolujemy ciasto tak, aby złączenie było pod spodem. Zwijamy w ruloniki zewnętrzne końce ciasta i zawijamy pod spód.
Smarujemy wierzch i boki strudla masłem. Przekładamy na nasmarowaną masłem blaszkę i pieczemy w 190 stopniach aż ciasto się zezłoci, moje piekło się 50 minut. Natychmiast po wyjęciu strudla z piekarnika ponownie szczodrze smarujemy go masłem. Po wystygnieciu posypujemy cukrem pudrem.

sobota, 16 października 2010

Chleb ziemniaczano-czosnkowy

Jak chyba wszyscy wiedzą, dziś Dzień Chleba, organizuje go Zorra. Ja obchodzę go po raz drugi, w zeszłym roku piekłam chleb sezamowy. W tym roku tez z piekarnika wyjęłam chlebek drożdżowy. Mocno aromatyczny i wilgotny chlebek z dodatkiem ziemniaków. Bardzo lekki, z ładnym środkiem. Aż miło świętować:) Przepis z CinCina.

Składniki na 2 bochenki

Składniki na bigę:
1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
1/4 łyżeczki drożdży
3/4 szklanki wody

Składniki na ciasto chlebowe:
3 szklanki mąki pszennej (u mnie graham, pełnoziarnista i zwykła pszenna)
1,5 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
1 i 1/4 łyżeczki drożdży instant
1 szklanka ugotowanych i ugniecionych ziemniaków (to mniej więcej dwa średniej wielkości ziemniaki ugotowane w mundurkach, obrane i ugniecione)
1 łyżka oliwy
2 łyżki świeżego, posiekanego rozmarynu
3/4 szklanki wody
4 łyżki posiekanego, podsmażonego lub podpieczonego czosnku (ja użyłam suszonego mielonego i dałami 1/2 łyzeczki)

Wszystkie składniki bigi mieszamy i zagniatamy,powinna mieć zwartą konsystencję, by można było ja kroić. Smarujemy łyżką oliwy, przykrywamy folią i zostawiamy na noc (3 pierwsze godziny na blacie, na resztę nocy do lodówki).

Rano wszystkie składniki ciasta właściwego dodajemy do bigi i zagniatamy ciasto - powinno być dosyć luźne, ale nie lejące i nie klejące,powinno odchodzić od rąk i być sprężyste.
Robimy z niego kulę, smarujemy oliwą i zostawiamy do wyrośnięcia przez 2 godziny.

Następnie dzielimy na 2 części i formujemy bochenki. Zostawiamy do wyrośnięcia na 1-2 godziny, do czasu aż podwoją swoją objętość.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 230 stopni.
Wyrośnięte bochenki nacinamy i smarujemy oliwą, dzięki której będą potem złociste i lekko błyszczące.

Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 35-45 minut.
Po upieczeniu dobrze studzimy i dopiero potem kroimy.

środa, 13 października 2010

Kwadraty z dynią, papryką i fetą

Kwadratów na cieście francuskim ciąg dalszy. Były już z łososiem i cukinią, szynką i cukinią a tym razem coś wegetariańskiego i sezonowego. Zostałam poproszona o dyniowe eksperymenty, oto i one. Świetne połączenie trzech głównych składników daje pyszną i cieszącą oko przekąskę.

Składniki na 6 kwadratów

1 opakowanie ciasta francuskiego
150 g dyni (bez skórki)
1/2 zielonej papryki
200 g sera feta
czubata łyżka śmietany 18%
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, tymianek do smaku
1 jajko

Płat ciasta dzielimy na 6 kwadratów. Delikatnie nacinamy ciasto 1 cm od brzegu, by powstało coś na kształt ramki, którą smarujemy rozmąconym jajkiem.

Śmietanę doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Smarujemy każdy środek kwadratu śmietaną.

Dynię kroimy w pasterki o grubości 3 mm i układamy je na warstwie śmietany. Paprykę kroimy w cieknie paski wzdłuż a te jeszcze na pół w poprzek, również układamy na cieście. Całość posypujemy pokruszonym serem feta, posypujemy posiekanym świeżym tymiankiem (można użyć i suszonego) oraz odrobiną gałki.

Zapiekamy w piekarniku 20-25 minut w temperaturze 200 stopni, aż ciasto zezłoci się a ser lekko roztopi.

poniedziałek, 11 października 2010

Zupa dyniowa z jabłkiem

Mama kupiła dynię właściwie po to, by zrobić z niej zupę, choć na wszystkie fajne przepisy, które udało mi się znaleźć kręciła nosem. Ta, którą przygotowałyśmy, jest miksem 2 przepisów. Zupa wyszła pyszna, kremowa i rozgrzewająca. A dynia zjedzona!


Składniki

2 łodygi selera naciowego
1 marchewka
1 cebula
1 kwaśne jabłko
3 łyżki oliwy z oliwek
2 kg obranej i pokrojonej w kostkę dyni
1-1 1/2 łyżki czerwonej pasty curry
2 łyżeczki świeżo startego imbiru
1 litr bulionu
sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
garść podprażonych pestek dyni

Warzywa oczyszczamy obieramy, marchewkę i selera kroimy w plasterki a cebulę oraz jabłko w kostkę. Na oliwie podsmażamy (najlepiej partiami) najpierw cebulkę, potem dodajemy marchewkę, selera.

Miękkie warzywa wrzucamy do dużego garnka, dodajemy jabłko, pastę curry oraz dynię. Całość zalewamy bulionem (ilość zależy od dyni, mojej wystarczył litr-była dość wodnista).

Dodajemy 1 łyżeczkę startego imbiru (w razie potrzeby resztę dodać pod koniec gotowania). Gotujemy zupę na średnim ogniu, około 40-60 minut, aż dynia zmięknie lub całkowicie się rozpadnie. Miksujemy zupę na krem, posypujemy pestkami i podajemy.

sobota, 9 października 2010

Chleb z muesli

Leciutki chlebek z dodatkiem muesli i suszonych moreli. Ja uzyłam muesli z suszonymi figami i rodzynkami, więc dodatkowo miałam trochę suszonych owocków. Przepis od Liski.

Składniki na 1 bochenek

210 ml wody z mlekiem (pół na pół)
210 g mąki pszennej
40 g mąki żytniej (dałam razową)
2 łyżeczki suchych drożdży instant
1 łyżeczka soli
10 g masła
15 g miodu (dałam 5 g)
80 g muesli
15 g suszonych moreli, drobno posiekanych

Mieszamy w misce suche składniki. Powoli wlewamy mleko z wodą, dodajemy miód. Ręcznie lub mikserem wyrabiamy ciasto - będzie dosyć lepkie i geste. Na końcu dodajemy morele.
Przykrywamy miskę folią spożywczą i odstawiamy do wyrastania na około 40-60 minut.

Z ciasta formujemy bochenek i wkładamy go do małej keksówki. Posypujemy wierzch otrębami/płatkami/mąką.

Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrastania 30-40 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

Przed wstawieniem chleba spryskujemy ścianki i dno piekarnika wodą.
Wstawiamy chleb i pieczemy około 30-40 minut.