Składniki
1 kg kiwi (nieobranego)
1 kg mandarynek (nieobranych)
100 g cukru
duża szczypta kardamonu
Kiwi obieramy ze skórki, kroimy w małe cząstki.
Mandarynki obieramy ze skórki, usuwamy błonki.
Owoce wrzucamy do rondla o grubym dnie, zasypujemy cukrem, dodajemy kardamon i gotujemy na dużym ogniu, aż się całkowicie rozpadną a masa zgęstnieje. Jeśli pozostaną cząstki kiwi, które nie rozpadną się, można zmiksować całość blenderem.
Gorący dżem przekładamy do wyparzonych słoików, dokładnie zakręcamy, stawiamy do góry dnem i odstawiamy do wystygnięcia.
Marta sam optymizm w tym dżemie i słonce
OdpowiedzUsuńpodobają mi się w nim te pesteczki :)
OdpowiedzUsuńWyglada bardzo pieknie i slonecznie, aż sie humor poprawia:)
OdpowiedzUsuńAlu, dzięki!
OdpowiedzUsuńPaulo, mi się skojarzyły z mrówkami;)
Mm_ajko, bardzo dziękuję!
Mmm...pyszności!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Ja odkryłam niedawno marmoladę z mandarynek, ale pomysł z kiwi też muszę wypróbować! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - masz śliczną łyżeczkę.
OdpowiedzUsuńPo drugie - świetny pomysł na dżem! Połączenie zupełnie niekonwencjonalne, ale ogromnie mi się podoba.
I po trzecie - taki kolor na porannej kanapce bez wątpienia dodałby mi optymizmu. A ten przy takich warunkach pogodowych i o takiej porze bardzo jest mi potrzebny...
Ściskam!
śliczny ten dżem :-) idealny na oderwanie się od dzisiejszej zawieruchy.
OdpowiedzUsuńSloneczko w miseczce :) Ty wiesz Korniczku jak umilic sobie zimowy czas :)
OdpowiedzUsuńJakie ma cudowne pesteczki! Podoba mi się ten dżem,moje smaki,zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńfajny pomysl!!
OdpowiedzUsuńPestki w dżemie to coś, co mojego Tatę od razu wyprowadza z równowagi.
OdpowiedzUsuńJa tam jestem je w stanie znieść, zwłaszcza mając na uwadze niezwykłe połączenie smakowe takiego dżemu :)
ach, jaki jest cudny:) ten kolorek jest taki energetyzujacy:)
OdpowiedzUsuńjest pięknie słoneczny. i te kropeczki... ach.
OdpowiedzUsuńAndziu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńAniu, z kiwi trochę chrupie;)
Zay,po pierwsze i po drugie dziękuję:) a po trzecie faktycznie, w taką pogodę trzeba się kolorami ratować. nawet na kanapce:)
Mariolu, dziekuję!
Majeczko,oby mi tylko pomysłow starczyło na całą zimę:)
Majanko, polecam sprobować:)
Cudawianki,dziękuję!
Arven, ja w sumie z malinowym dżemem też ćwiczę swoje nerwy;) ale te są takie że aż przyjemnie strzelają w paszczy:)
Ago, o tak, tak!
Asiejko, dziękuję!
Pozdrawiam Was ciepło!
pięknie słoneczne fotki!
OdpowiedzUsuńmamy takie same łyżeczki - ja swoją kupiłam latem w Madrycie, a Ty? pozdrawiam ciepło, zgodnie z kolorem dżemu ;)
OdpowiedzUsuńKarola, dzięki!
OdpowiedzUsuńMajko, o, no popatrz! kupilam je na Sycylii, też letnią porą:) nie mogłam im się oprzeć:)
Pozdrawiam!
jami, pewnie genialny do naleśników;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Figle w kuchni, on jest pyszny ze wszystkim a nawet sam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis i jakie słoneczny dżem ;) Jeśli przepis ma wziąć udział w podsumowaniu Korzennego, zamieść proszę link do akcji lub banner.
OdpowiedzUsuńPasiu, przepraszam za niedociągnięcie, już wstawiam i dziękuję za akcję!:)
OdpowiedzUsuńdżem pyszota, właśnie zamknęłam w słoiku ale nie wiem czemu nie wyszedł mi taki piękny kolor, jest bardziej zielonkawy i nie taki soczysty... ;( w smaku naprawdę dobry ale zupełnie nie wiem gdzie uciekł kolorek. Wszystko robiłam według przepisu tylko z połowy ilości na próbę.
OdpowiedzUsuńKpkacho, ciężko mi stwierdzić co może być przyczyną tego uciekającego koloru. Robiłam go tylko raz i wyszedł tak jak widać, więc niestety nie potrafię Ci pomóc.
OdpowiedzUsuńmimo wszystko mam nadzieję, że będzie smakował!
Jejku, aż ślinka cieknie! Taki dżemik wspaniale pasowałby do domowych bułeczek :)
OdpowiedzUsuńRusskayo, oh tak, takich jeszcze ciepłych:) rozmarzyłam się:)
OdpowiedzUsuń