lutego 2017

wtorek, 28 lutego 2017

Makaron soba z brokułem w sosie orzechowym

Muszę coś wyznać. Ten makaron soba z brokułem w sosie orzechowym to od kilku tygodniu moje ulubione danie, które mogłabym jeść praktycznie codziennie. Jak pewnie zauważyliście, kocham masło orzechowe, od pewnego czasu mój organizm nieustannie domaga się też brokułów. Połączyłam więc te dwie zachcianki i tak powstał prosty, szybki makaron. Jeśli nie znajdziecie w kuchennej szafce soby, wykorzystajcie płaskie pszenne nitki - makaron udon lub, ostatecznie, klasyczne spaghetti. Jednak od razu ostrzegam, lekko ziemisty w smaku gryczany makaron soba doskonale komponuje się ze słodko-słonym sosem orzechowym i lekkimi brokułami.
Jeśli masło orzechowe dotychczas kojarzyło Wam się z zamulającym smarowidłem, przekonajcie się, że sos orzechowy z dodatkiem imbiru, limonki i pikantnej pasty harissa robi tu robotę!

Makaron soba z brokułem w sosie orzechowym

Makaron soba z brokułem w sosie orzechowym - składniki na 2 porcje

1 brokuł
2 porcje makaronu soba
1 szalotka
1 duży ząbek czosnku
3 łyżki masła orzechowego
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka startego imbiru
szczypta brązowego cukru
sok z limonki
1/6 łyżeczki pasty harissa
orzeszki ziemne
posiekana dymka

Brokuła oczyszczamy, dzielimy na różyczki i myjemy.
W dużym garnku gotujemy wodę, lekko ją solimy i wrzucamy różyczki brokuła. Blanszujemy - gotujemy około 4 minuty, odcedzamy i przekładamy do miski z lodowatą wodą. Po 4 minutach brokuła odcedzamy. 
Makaron soba z brokułem w sosie orzechowym
W tym samym czasie makaron soba gotujemy aż będzie delikatnie twardawy, odcedzamy na sicie, zachowując trochę wody z gotowania. 

Masło orzechowe mieszamy z sosem sojowym, świeżo startym imbirem, szczyptą cukru, sokiem limonki i pasta harissa do smaku. Dodajemy kilka łyżek z gotowania makaronu, ponieważ sos orzechowy będzie dość gęsty.

Na patelni rozgrzewamy olej i szklimy pokrojoną w półplasterki szalotkę. Dodajemy brokuła, smażymy kolejne 4 minuty, by warzywo zmiękło. Na patelnię przekładamy makaron i dodajemy sos, szybko mieszamy, smażymy około minuty, by składniki połączyły się. Jeśli sos zbyt szybko zgęstnieje, dodajemy jeszcze kilka łyżek wody.
Makaron soba z brokułem w sosie orzechowym
Orzeszki prażymy na suchej patelni, aby się zezłociły.

Makaron soba z brokułem w sosie orzechowym wykładamy na talerze, posypujemy orzeszkami i dymką, podajemy od razu.

niedziela, 26 lutego 2017

Kotlety z kaszy jaglanej z dynią

Przepis na kotleciki z kaszy jaglanej i szpinaku okazał się być prawdziwym blogowym hitem, a dziś mam dla Was coś podobnego. Kotlety z kaszy jaglanej z dynią, bo o nich mowa, to bardziej wypasiona i wegańska odsłona lubianego przez Was dania. Bo do tego przepisu wykorzystałam też dynię i suszone pomidory, pachnie tu przyprawami, jest bardziej intensywnie w smaku niż w poprzedniej recepturze. 
Ja w tym przepisie wykorzystałam babkę płesznik (kupicie ją na przykład w aptece w formie proszku), bo chwilowo ze swojej diety wykluczyłam produkty odzwierzęce i zostałam weganką. Babki nie musicie namaczać, wystarczy dodać proszek do masy na kotlety z kaszy jaglanej i odstawić do lodówki. Łyżka zmielonej babki płesznik to odpowiednik jednego jajka, więc jeśli nie macie jej pod ręką, spokojnie możecie wykorzystać zwykłe jajko do przygotowania tego dania. 
Jeśli ugotujecie za dużo kaszy, wykorzystajcie nadmiar i przygotujcie czekoladowy budyń jaglany lub budyń jaglany z malinami na śniadanie.
Kotlety z kaszy jaglanej z dynią

Kotlety z kaszy jaglanej z dynią - składniki na 10 kotletów

1 3/4 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej (około 2/3 szklanki suchej kaszy)*
300 g dyni (u mnie piżmowa)
2 garście szpinaku baby
3 ząbki czosnku
5 połówek suszonych pomidorów w oleju
1/2 łyżeczki ziaren kolendry
1/2 łyżeczki ziaren kuminu
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1 łyżka babki płesznik lub mielonego siemienia (w wersji wege 1 jajko)
olej do smażenia
sól i pieprz do smaku

Ziarna kolendry i kuminu prażymy na suchej patelni aż przyprawy zaczną wydzielać aromat. Przesypujemy do moździerza i rozcieramy na proszek. Dodajemy wędzoną paprykę i mieszamy.

Na dużej patelni na małej ilości oleju przesmażamy szybko przeciśnięty przez praskę czosnek, dodajemy przyprawy i chwile smażymy.
Dodajemy obraną i startą na dużych oczkach tarki dyni, smażymy przez 5 minut. Liście szpinaku kroimy w paseczki i dodajemy na patelnię. Smażymy kolejne 5 minut, żeby szpinak zrobił się miękki.
Kotlety z kaszy jaglanej z dynią
Na patelnię dodajemy kaszę i pokrojone na kawałki pomidory, doprawiamy sola i pieprzem oraz dodajemy babkę płesznik lub jajko. Mieszamy dokładnie i wstawiamy masę na kotlety z kaszy jaglanej do lodówki na godzinę.

Po tym czasie Z masy formujemy kotleciki i układamy je na blaszce z piekarnika wyłożonej matą silikonowa lub papierem do pieczenia. Ja do formowania kotletów używam okrągłej foremki, dzięki której zachowują one kształt.

Kotlety z kaszy jaglanej z dynią pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 30 minut, po 20 minutach delikatnie odwracając je na drugą stronę.


*do tych kotletów najlepiej ugotować kaszę na sypko - po wypłukaniu wsypujemy kaszę do garnka i zalewamy taką ilością wody, by sięgała ona 1 cm powyżej poziomu kaszy. Kaszę gotujemy na małym ogniu przez około 15 minut, wyłączamy gaz, garnek przykrywamy pokrywką i zostawiamy kaszę na 10 minut.

środa, 22 lutego 2017

Chrust

Kolejny już przepis na chrust, bardziej znany jako faworki. Obiecuję, że to ostatni przepis w tym sezonie karnawałowym, jaki pojawi się na blogu. Przepis pochodzi z książki Marka Łebkowskiego i przyznam, że spodziewałam się czegoś więcej. Choć może nie doceniłam ich, bo smażyłam tego dnia też doskonałe staropolskie faworki, które są bliskie ideału. Faworki są lekkie, delikatne, ale dla mnie zbyt wilgotne - najbardziej lubimy kruche, te natomiast są dla mnie zbyt miękkie. Dla mnie bardziej podobne do takich, które można kupić w cukierni niż do domowych. Choć wiem, że i takie mają swoich amatorów.
Chrust

Chrust - składniki

300 g mąki
6 żółtek
2 łyżki cukru pudru
3 łyżki śmietany
1 łyżka spirytusu
2 łyżki masła
szczypta soli

Dodatkowo:
olej do smażenia
cukier puder do posypania

Żółtka ucieramy z cukrem pudrem, dodajemy masło i spirytus i ucieramy na jednolitą masę.

Mąkę mieszamy ze śmietaną. Dodajemy żółtka z masłem oraz sól wyrabiamy jednolite ciasto.
Chrust
Gotowe ciasto wybijamy wałkiem przez kilka minut - uderzamy wałkiem o ciasto składając je co jakiś czas - dzięki temu na faworkach pojawia się bąbelki powietrza.

Ciasto na chrust dzielimy na 4 części, jedną wałkujemy najcieniej jak się da, pozostałe trzymamy pod ściereczką. Cienki placek dzielimy na paski, na środku każdego robimy nacięcie i przekładamy przez nie jeden koniec faworkowego paska.


Chrust
Olej rozgrzewamy w dużym płaskim garnku. Wrzucony na gorący olej (około 180 stopni) kawałek ciasta powinien zarumienić się w kilka sekund. Faworki smażymy z obu stron na złoto, przekładamy na ręcznik papierowy, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.

Jeszcze ciepły chrust posypujemy cukrem pudrem.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Staropolskie faworki Dziada i Baby

Poszukiwania faworków idealnych trwają. Tym razem testowałam przepis na staropolskie faworki Dziada i Baby, które znalazłam u Liski. To chyba najlepszy spośród 4 przepisów, które testowałam w tym roku, choć zupełnie inne niż faworki kruche na śmietanie. Tamte były delikatne, rozpływające się w ustach, te natomiast są idealnie kruche. A im dłużej poleżą, tym są lepsze. 
Z tego przepisu wyszły mi dwa wielkie talerze, część faworków zapakowałam dla znajomych, a reszta zniknęła w mgnieniu oka. Jeśli więc nie przepadacie za pączkami, na Tłusty Czwartek polewam te faworki Dziada i Baby, są doskonałe!
Staropolskie faworki Dziada i Baby

Staropolskie faworki - składniki

1/2 kg mąki pszennej
4-5 żółtek
2 łyżki octu
szczypta soli
200 g śmietany 18%

Dodatkowo:
olej do smażenia
cukier puder

Jeśli wyrabiamy ciasto robotem, do misy wsypujemy mąkę, dodajemy żółtka, ocet, sól i śmietanę. Wyrabiamy krótko gładkie ciasto - wystarczy, że zbije się ono w małe kulki - potem najlepiej wyrobić je w dłoniach.
Jeśli ciasto na staropolskie faworki przygotowujemy ręcznie, mąkę wysypujemy na stolnicę, robimy w środku dołek, do którego wbijamy żółtka i dodajemy pozostałe składniki. Ręcznie wyrabiamy ciasto, które nie powinno lepić się do dłoni, ale nie rozpadać się.

Gotowe ciasto wybijamy drewnianym wałkiem - uderzając w nie przez kilka minut. Dzięki temu staropolskie faworki nie tylko po usmażeniu będą miały mnóstwo bąbelków na swojej powierzchni, ale także ciasto będzie delikatne i miękkie.

Ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy na blacie na około 20 minut, by odpoczęło.
Staropolskie faworki Dziada i Baby
Po tym czasie dzielimy je na 4 części - kiedy wałkujemy jedną, pozostałe kawałki trzymamy pod ściereczką by nie wyschły.

Porcję ciasta wałkujemy na bardzo cienki, prawie przezroczysty placek. Tniemy je na cienkie paski, na środku każdego robimy nacięcie i przekładamy przez powstały otwór jedną z końcówek faworka.

Faworki najlepiej smażyć we 2 osoby - 1 wałkuje placki i wycina faworki, a druga smaży - dzięki temu gotowe do smażenia faworki nie będą wysychać, a jednocześnie będziemy mogli kontrolować smażenie, by nie spalić faworków.


Faworki smażymy na oleju rozgrzanym do 180-190 stopni - ciasteczka wrzucone na tłuszcz powinny zezłocić się w kilka sekund.

Usmażone faworki Dziada i Baby przekładamy na ręcznik papierowy, który wchłonie nadmiar tłuszczu, a jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem.

środa, 15 lutego 2017

Tarta z masłem orzechowym

Lubicie masło orzechowe? Jeśli tak, ta tarta z masłem orzechowym to będzie dla Was ciasto idealne. Jest banalnie prosta do przygotowania, a jej smak z pewnością zaskoczy wielbicieli klasycznych słodkich wypieków. Tu słodka polewa czekoladowa idealnie komponuje się ze słonym smakiem masła orzechowego. A lekki, aksamitny krem świetnie pasuje do kruchego spodu. Ciasto nie jest bardzo słodkie, ale przyznam, że pokrojone na wąskie kawałki, przypominające batoniki, prezentuje się lepiej niż takie klasyczne większe porcje. Najlepiej podać je prosto z lodówki, wtedy smakuje doskonale. 
Ja wierzch swojej tarty z masłem orzechowym udekorowałam złotym jadalnym pyłkiem, ale jeśli go nie macie, możecie posypać wierzch uprażonymi orzeszkami ziemnymi lub precelkami, które doskonale pasują do gęstej czekoladowej polewy.
Tarta z masłem orzechowym

Tarta z masłem orzechowym - składniki na formę 11x35cm

Składniki na kruche ciasto:
175 g mąki pszennej
70 g zimnego masła
70 g cukru pudru
1 jajko L

Składniki na krem z masła orzechowego:
135 g masła orzechowego
3 łyżki cukru pudru
135 g serka kremowego
200 ml śmietany kremówki
1 łyżeczka agaru

Składniki na polewę czekoladową:
120 ml śmietany kremówki
2 łyżki mleka
80 g czekolady deserowej

Zaczynamy od przygotowanie kruchego ciasta - mąkę wsypujemy do misy miksera, dodajemy cukier puder i pokrojone na kawałeczki masło, wbijamy jajko. Płaskim mieszadłem wyrabiamy ciasto, miksując składniki na wysokich obrotach. Kiedy ciasto zacznie formować się w kulki, wyłączamy mikser i dłońmi na blacie wyrabiamy ciasto w kulę. Spłaszczamy je na dysk, zawijamy w folię i chowamy do lodówki na minimum godzinę.

Po tym czasie wałkujemy ciasto na delikatnie posypanym mąką blacie. Ciasto przekładamy do foremki i dociskamy. Nakłuwamy spód widelcem i wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.

Ciasto pieczemy w temperaturze 190 stopni przez około 15 minut - do zezłocenia się. Po upieczeniu odstawiamy do wystudzenia,

Przygotowujemy krem z masła orzechowego - masło orzechowe ucieramy c cukrem pudrem i serkiem.
Agar mieszamy z gorącą wodą, by rozpuścił się. Dodajemy do kremu i chwile ubijamy do połączenia składników.
Tarta z masłem orzechowym
Śmietanę kremówkę ubijamy na sztywno. Dodajemy ją do kremu i delikatnie mieszamy, aby składniki połączyły się. Krem wykładamy na kruchy spód i wstawiamy do lodówki, by stężał - najlepiej na kilka godzin.

Polewa czekoladowa - kremówkę podgrzewamy w garnuszku tuż do punktu wrzenia. Zalewamy nią podzieloną na kostki czekoladę, odstawiamy na minutę i mieszamy, by otrzymać jednolitą konsystencję. Odstawiamy na kilka minut w zimne miejsce, aby polewa stężała, a następnie wylewamy ją na krem. Wstawiamy do lodówki, by polewa zastygła.

piątek, 10 lutego 2017

Pączki pieczone bananowe

Pączki pieczone, czyli amerykańskie donaty smakują najlepiej jeszcze ciepłe. Ale jeśli chcecie je na przykład zanieść do pracy następnego dnia lub nie dacie rady zjeść ich wszystkich od razu, warto przygotować je w taki sposób, by były dłużej świeże. Na przykład dodając do ciasta banana. Dzięki temu ciasto nie tylko jest bardziej wilgotne, ale banan nadaje mu smak i słodkości.
Do tego polewa z masła orzechowego i posiekana czekolada i mamy deser idealny! Najlepszy tuż po upieczeniu.

Pączki pieczone bananowe

Pączki pieczone bananowe - składniki na 6 donatów

1 dojrzały banan
3 łyżki cukru
1 jajo
2 łyżki oleju
90 g maki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki cynamonu
duża szczypta mielonej gałki muszkatołowej

Dodatkowo
2 łyżki gładkiego masła orzechowego
30 g mlecznej czekolady

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i przyprawami.

Banana miksujemy na pulpę. Dodajemy jajko i cukier i ubijamy do połączenia składników. Cały czas miksując, wlewamy olej.
Pączki pieczone bananowe
Sypkie składniki przesiewamy przez sito do mikrych składników i miksujemy tylko do powstania jednolitego ciasta bez grudek mąki.

Ciasto na pączki pieczone przekładamy do rękawa cukierniczego i wypełniamy nim wysmarowane wcześniej gniazda foremki do donatów do 3/4 wysokości.

Pączki bananowe pieczemy 10 minut lub do suchego patyczka w temperaturze 175 stopni. Po upieczeniu chwile studzimy w foremce, następnie przekładamy na kratkę, by ostygły.
Pączki pieczone bananowe
W międzyczasie w małym garnuszku podgrzewamy masło orzechowe, by nabrało płynnej konsystencji. Odstawiamy na około 10 minut, by stężało i nie spływało z łyżki. Zanurzamy w polewie z masła orzechowego każdego pączka i posypujemy wierzch posiekaną czekoladą.
Pączki pieczone bananowe

niedziela, 5 lutego 2017

Donaty pieczone cytrynowe

Od dawna marzyły mi się donaty pieczone, czyli słynne amerykańskie pączki z dziurką w zdrowszej, bo nie smażonej wersji. Jednak upolowanie foremki nie jest takie proste. Mi marzyła się ta wiltonowska, ale ostatecznie kupiłam sobie silikonową foremkę. I oto są - premierowe donaty cytrynowe z kokosowymi chipsami i cytrynowym lukrem.
Pączki robi się szybko - wystarczy im maksymalnie kwadrans w piekarniku, więc zawsze, kiedy najdzie nas ochota na coś słodkiego, nie tylko na Tłusty Czwartek, możemy w mgnieniu oka je przygotować. Zaletą jest też to, że bardzo łatwo, mając sprawdzony przepis bazowy, można modyfikować ich smak, a i zmiana polewy to ich nowa odsłona. 
Najlepiej jeść je tuż po upieczeniu - im świeższe tym lepsze! 
W swoim przepisie wykorzystałam cukier kokosowy - akurat ten miałam pod ręką, ale jeśli będziecie używali zwykłego, białego cukru, prawdopodobnie będziecie musieli zwiększyć jego ilość.
Donaty pieczone cytrynowe

Donaty pieczone cytrynowe - składniki na 6 pączków

90 g mąki pszennej
35 g cukru kokosowego lub zwykłego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
skórka starta z 1 cytryny
150 ml maślanki
3 łyżki oleju

Dodatkowo:
cukier cukier puder
sok z 1/2 cytryny
4 łyżki chipsów kokosowych

Cukier ubijamy z jajkiem, dodajemy olej i maślankę i chwilę ubijamy, aż składniki się połączą.

Mąkę z proszkiem do pieczenia mieszamy i przesiewamy do mokrych składników. Ubijamy, dodajemy skórkę z cytryny i chwilę jeszcze miksujemy.
Donaty pieczone cytrynowe
Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego, odcinamy róg i nakładamy do delikatnie natłuszczonych gniazd w foremce do donatów, wypełniając je do 3/4 wysokości.

Donaty pieczemy w temperaturze 175 stopni przez około 15 minut lub aż patyczek wbity w środek ciasta będzie suchy. Studzimy 2 minuty w foremce, potem przekładamy pączki na kratkę do wystudzenia.
Donaty pieczone cytrynowe
Przygotowujemy likier mieszając cukier puder z sokiem z cytryny i zanurzamy w nim pączki. Wierzch każdego posypujemy delikatnie podprażonymi na suchej patelni chipsami kokosowymi.

Donaty pieczone najlepsze są świeże, tuż po upieczeniu.

piątek, 3 lutego 2017

Wegańskie spaghetti bolognese

Wegańskie spaghetti bolognese, czyli warzywna, nieco oszukana wersja włoskiego klasyka! Zamiast mielonego mięsa u  mnie na talerzu pojawił się zielony groszek, poza tym, wszystko według zasad włoskiej sztuki kulinarnej. Jeśli nie macie pod ręką groszku, wykorzystajcie czarną lub zieloną soczewicę. Ja akurat miałam czekający na wykorzystanie groszek, dlatego on pojawił się w moim daniu.
Tak jak w oryginalne, to wegańskie spaghetti po bolońsku mamy tu marchewkę i selera, czerwone wino i krojone pomidory. Choć składników jest tu sporo przygotowanie dania nie jest zbyt pracochłonne. Jedynie trzeba pozwolić mu powoli się gotować, co zajmie kilkadziesiąt minut. I po tym czasie mamy sycący, pełnowartościowy wegański posiłek.
Przepis z Green Kitchen Stories.

Wegańskie spaghetti bolognese - składniki na 3 porcje

2 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 marchewki
2 łodygi selera naciowego
4 łyżki posiekanych czarnych oliwek bez pestek
1 łyżka posiekanej bazylii (lub łyżka suszonej)
1 łyżka świeżego oregano (lub łyżeczka suszonego)
125 ml czerwonego wytrawnego wina
100 g suchego zielonego grochu
250 ml bulionu warzywnego
2 liście laurowe
2 puszki krojonych pomidorów
sól, pieprz, cukier do smaku

Wieczorem, dzień przed gotowaniem spaghetti, płuczemy na sicie groch, wsypujemy go do garnka i zalewamy zimną wodą. Odstawiamy na minimum 6 godzin. Po tym czasie ponownie odcedzamy go na sicie, przelewamy zimną wodą, wrzucamy do garnka i zalewamy wodą w takiej ilości, by sięgała 3 cm powyżej warstwy grochu. Gotujemy aż będzie al dente - około 30 minut i odcedzamy.
Wegańskie spaghetti bolognese
Na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy olej. Szklimy posiekaną drobno cebulę, po kilku minutach dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek oraz marchew pokrojoną w półplasterki i selera pokrojonego w plasterki o grubości około 5 mm. Smażymy przez kilka minut,następnie dodajemy zioła, liść laurowy i oliwki. Zalewamy całość winem i gotujemy na średnim ogniu, aż alkohol wyparuje.

Na patelnię dodajemy ugotowany groch, bulion i pomidory. Mieszamy, doprowadzamy do wrzenia, a następnie zmniejszamy ogień, by sos bolognese lekko bulgotało.
Wegańskie spaghetti bolognese
Gotujemy przez około 30-40 minut - sos powinien odparować, warzywa powinny być tylko delikatnie twarde, ale nie rozgotowane. Danie doprawiamy solą, pieprzem i szczyptą cukru.

Makaron gotujemy al dente, wykładamy na talerze i dodajemy sos. Wegańskie spaghetti bolognese posypujemy świeżymi ziołami.

środa, 1 lutego 2017

Czekoladowe ciasto z mąką kokosową

Dziś zdrowe słodkości dziś na blogu, czyli czekoladowe ciasto z mąką kokosową. Jakiś czas temu kupiłam mąkę z kokosa, żeby przetestować, z czym się ją je. Czym się różni od zwykłej mąki poza tym, że jest bezglutenowa? Wykorzystując ją w kuchni czy to w wypiekach, czy naleśnikach i placuszkach, musicie pamiętać, by nie sypać jej tyle, co mąki pszennej. Dlaczego? Bo mąka kokosowa bardzo chłonie mokre składniki, z którymi się ją miesza. Czyli wystarczy dosłownie kilka łyżek mąki kokosowej, by z powodzeniem upiec na niej ciasto. Jaki przelicznik stosować, jeśli chcemy zamienić w przepisie na ciasto zwykłą mąkę pszenną na mąkę kokosową? Ogólnie przyjęta zasada: 1/4-1/3 szklanki mąki kokosowej to odpowiednik jednej szklanki mąki pszennej. 
Jak wspomniałam - mąka kokosowa chłonie płyny, dlatego piekąc to czekoladowe ciasto musicie kontrolować stopień wypieczenia. Choć na zdjęciach ciasto może wyglądać na nieco suche, przy jedzeniu przekonacie się, że jest wilgotne i trzyma świeżość. Warto zjeść je na drugi dzień - wtedy aromat kokosa staje się jeszcze bardziej intensywny.
Czekoladowe ciasto z mąką kokosową

Czekoladowe ciasto z mąką kokosową - składniki na formę o średnicy 16cm

5 jajek
40 g kakao
50 g mąki kokosowej
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
4 łyżki miodu
1/3 szklanki oliwy z oliwek
1/2 szklanki mleka
2 łyżki masła orzechowego

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 170 stopni.
Formę o średnicy 16 cm(u mnie ceramiczna) smarujemy masłem.

Suche składniki - kakao, mąkę kokosową, proszek do pieczenia i sól mieszamy w misce.

Jajka ubijamy z miodem, dolewamy oliwę i mleko. Wsypujemy suche składniki i mieszamy do połączenia i pozbycia się grudek,bo te mogą się pojawić. Ciasto będzie dość płynne, ale nie ma się co obawiać - mąka kokosowa bardzo chłonie płyn i podczas pieczenia wciągnie mokre składniki.
Czekoladowe ciasto z mąką kokosową
Ciasto pieczemy około 35 minut - należy sprawdzać patyczkiem, wbijając go w środek, stopień wypieczenia. Jeśli wolicie bardziej wilgotne ciasto, warto skontrolować ciasto po 30 minutach od wstawienia go do piekarnika.
Czekoladowe ciasto z mąką kokosową
Upieczone czekoladowe ciasto z mąką kokosową studzimy w foremce, kiedy wystygnie polewamy wierzch polewą z masła orzechowego - masło rozpuszczamy na małej patelni, odstawiamy na kilka minut, by zaczęło tężeć i wylewamy na ciasto. Odstawiamy, by polewa zastygła.