Składniki na 4 porcje
400 g makaronu (penne lub świderki)
2 ząbki czosnku
2 szalotki
8 listków szałwii, posiekanych
400 g cieciorki, odsączonej
600 g (1.5 puszki) krojonych pomidorów
2 duże garście rukoli
100 g sera feta, pokruszonego
szczypta cukru
pieprz, suszone oregano do smaku
Makaron wrzucamy na wrzątek i gotujemy al dente, gotowy przelewamy na sitko.
Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Podsmażamy pokrojone drobno szalotki, ząbki czosnku i szałwię. Dodajemy cieciorkę, pomidory oraz cukier. Gotujemy na dużym ogniu, by sos zgęstniał. Doprawiamy pieprzem.
Na patelnię z warzywami dokładamy makaron, dokładnie mieszamy i chwilę podgrzewamy całość. Wykładamy na talerze. Po wierzchu posypujemy rukolą i rozkruszonym serem feta. Całość po wierzchu posypujemy oregano.
Fajny ten makaron:)
OdpowiedzUsuńJak nie bede miala zbyt duzo wolnego czasu to na pewno przygotuje sobie taki makaron :) Albo lepiej wpadne do Ciebie na obiad :)) Tylko bez cieciorki poprosze bo za nia nie przepadam :))
OdpowiedzUsuńJa tam jeść, niestety, lubię bardzo. I jakoś ciężko mi z tym walczyć! ;)
OdpowiedzUsuńTaki makaron to świetna sprawa!
Ściski! :)
Wiosenko, i smaczny;)
OdpowiedzUsuńMajko, będzie bez cieciorki, zapraszam:)
Oliwko, jeść to i ja lubię, niestety nie to co powinnam:) obiadów ostatnio wcale mi się nie chce, za to czekoladę czy lodzika z chęcią!
Pozdrawiam kobitki:)
Korniku! Uwielbiam takie jedzonko! Pycha po prostu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
szybki i smaczny obiadek:) wyszedl rewelacyjnie, mniam:)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba:)
OdpowiedzUsuńAgo, dzięki!
To ja poproszę o zastąpienie rukoli inną zieleninką, wtedy też chętnie ukradnę porcję:)
OdpowiedzUsuńAsiu, rukola dobra jest! no ale niech będzie, zamienię na co innego:)
OdpowiedzUsuńO pycha! Takie makaronowe saltki uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńoch!
OdpowiedzUsuńszałwia! rukola! ser!
połączenie fenomenalne.
Gosiu, ja wszystkie co z takimi składnikami uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńKarmelitko, cieszę się, że Ci się podoba!
OdpowiedzUsuńSzybko, zdrowo i smacznie.. a ja się ugięłam i zjadłam kanapkę zamiast obiadu:)Fajne, wszystko co dobrze rzeczywiście tam jest:)
OdpowiedzUsuńAtrio, kanapką zamiast obiadu też się czasem raczę:)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie szybkie i smaczne dania :) Póki jeszcze szałwia mi nie przymarzła w ogrodzie, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKomarko, ale Ci zazdroszczę tej szałwii z ogródka!
OdpowiedzUsuńta świeża szałwia w takim zestawie to po prostu magia!
OdpowiedzUsuńPaulo, ja nad szałwię stawiam rukolę:) Mimo wszstko, cieszę się, że danko Ci się podoba!
OdpowiedzUsuńMarta, ja napisze krótko -oj dogadzasz tej swojej rodzinie , oj dogadzasz....
OdpowiedzUsuńNo..., taka to pożyje... Ciągle jakieś pyszne jedzonko. Ja powinnam skończyć z tymi pracowniczymi obiadami i w jakiś sposób teleportować się na czas obiadu w Twoje strony...;)
OdpowiedzUsuńAlu, a oni marudzą i wolą schabowe;)
OdpowiedzUsuńEwelajno, to ja zapraszam! Mam nadzieję, że mimo wszystko pracownicze obiady są do przełknięcia?:)
Korniczku, jak na hotel**** to całkiem niezłe;), choć dzis taki sobie: rybna i farfale z warzywami: cukinia, bakłażan, papryka...
OdpowiedzUsuńz ciecierzycą! kocham ten strączek!
OdpowiedzUsuńEwelajno, no ja bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńAgo, i ja i ja!:)
Pozdrawiam!