
13 g drożdży
25 g roztopionego masła
250 ml wody
1/2 łyżeczki soli
1 1/2 łyżki syropu chlebowego*
150 g mąki żytniej jasnej
200 g mąki żytniej razowej
200 g mąki pszennej chlebowej
Drożdże rozpuszczamy w kilku łyżkach wody. Dodajemy syrop chlebowy, mieszamy i odstawiamy, by zaczyn zaczął pracować.
Do miski wsypujemy mąki, dodajemy zaczyn i resztę składników. Wyrabiamy elastyczne, miękkie ciasto. Przekładamy je do naoliwionej miski, przykrywamy folią i odstawiamy na około godzinę do podwojenia objętości.
Ciasto dzielimy na 10 równych porcji, formujemy je w kulki, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 15 minut. Posypujemy blat mąką i każdą kulkę wałkujemy na okrągły placuszek o średnicy około 10 cm. W środek każdego placka wbijamy patyczek do szaszłyków i kręcimy nim, by stworzyć mały otworek na wylot. Dziurka nie powinna być duża, bowiem podczas rośnięcia przed pieczeniem powinna się "zrosnąć". Następnie dziurkujemy delikatnie wierzch placka. Chlebki układamy na blasze i odstawiamy do napuszenia w ciepłe miejsce.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, wstawiamy blachę z chlebkami i pieczemy przez około 25 minut lub do momentu, kiedy placuszki zarumienia się.
*Jeśli chodzi o syrop chlebowy, czyli brödsirap, to nie umiem powiedzieć, czy jest jakiś polski odpowiednik tego. Cytując ze strony producenta: "jest otrzymywany jako produkt uboczny przy produkcji cukru białego z buraków lub trzciny cukrowej". W ogóle Szwedzi mają 4 rodzaje takich syropów: Ljus sirap, Mörk sirap, Vit sirap i własnie Brödsirap. Pierwszy stosuje się do cukierków, można go zastąpić miodem sztucznym lub syropem kukurydzianym. Co do mörk to czytałam, że to odpowiednik melasy. Dagmar napisała mi, że brödsirap zawiera 20-30% więcej słodu niż pozostałe. Oryginalny przepis wymaga jasnego syropu, za radą Dagmar zastąpiłam go chlebowym, bo taki mam, więc myślę, że spokojnie można ten zastąpić sztucznym miodem.
Fajnie wyglądają te chlebki. Ciekawa jestem jak smakują. Podobaja mi się te dziureczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ze szwedzkimi smakami mam same miłe skojarzenia. a Twoje chlebki są piękne.
OdpowiedzUsuńO tak, te chlebki sa pyszne! W Danii tez peicze sie bardzo podobne, uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńSliczne sa na Twoim zdjeciu! Idealnie okragle :)
Pozdrawiam!
Chlebki Ci wyszły bardzo ładne, wyglądają jak oryginalne. Wszystkie wymieniane syropy możesz zastąpić miodem.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze Sztokholmu
Super przepis, polarbröd jest fajny, chętne bym zrobiła. Powiedz tylko proszę 1 1/2 czego tego syropu chlebowego (względnie jaka proporcja przy zastępowaniu miodem) - jeśli to 1 1/2 opakowania to jakiej wielkości jest opakowanie? Oczywiście jak mi się spodoba to potem sobie zmodyfikuję proporce zgodnie z własnymi potrzebami, ale na początek chciałabym jednak tego całkiem nie zepsuć, szkoda mąkę wozić przez całe miasto jakbym miała to potem wywalić ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście przepis zanotowuję do wypróbowania a przy najbliższe wizycie w Szwecji rozejrzę się za bröd sirapem
świetnie wyglądają takie niecodzienne wypieki :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają takie małe chlebki z tymi dziurkami zrobionymi chyba przez "kornika";)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny Blog!
Majanko, dziureczki są urocze, a robienie ich to świetna zabawa. Chlebki są lekko słodkawe,z chrupiąda skórką i miękkim środkiem:)
OdpowiedzUsuńAsiejko, Dziękuję! Też dobrze wspominam Szecję, jeśli o jedzenie chodzi i w zasadzie nie tylko jedzenie:)
Beo, Tatter kiedyś robiła też podobne pochodące z Finlandii:) Dziękuję!
Lidko, dziękuję, bardzo cieszę się, że podobieństwo osiągnięte:) I za radę z syropem dziękuję! A może znasz jakiś inny przepis na te chlebki? bo ja widziałam taki, gdzie je się smaży, nie piecze i bardziej wychodzą z tego placki.
Pozdrawiam Sztokholm!
Barbaro, wielkie dzięki za czujność! chodziło o 1 1/2 łyżki, już poprawiłam. Te syropy w Szwecji są w butelkach 750g, ja kupiłam firmy Dan Sukker w zwykłym supermarkecie.
Z powyższego przepisu te chlebki nie wyszły takie jak oryginalne, tamte są super mięciutkie, ale jak na jedyny przepis jaki udało mi się znaleźć jestem zadowolona.
Paulo, dzięki!
Pozdrawiam Was ciepło!
Niko, ale radość na twarzy mi się pojawiła po przeczytaniu Twojego wpisu:) Kornik niewątpliwie dziurkował chlebki:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się u mnie spodobało!
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!
Pięknie wyglądają te Twoje chlebki, Korniku. Ciekawa jestem ich smaku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
W Szwecji! Rany, ale zazdroszczę, północ to moje podróżnicze marzenie równające się tylko z Grecją...
OdpowiedzUsuńTaki chlebek też bym zjadła, chociażby po to, żeby sobie trochę przybliżyć nordyckie smaki ;)
korniku, szwedzkie rzeczywiście są super miękkie, ale jadłam też fińskie i mam wrażenie że, przynajmniej z wyglądu (i opisu) Twoje bardziej przypominają te fińskie,które jadłam- tam są nie tylko okrągłe ale też prostokątne i chyba bardziej popularne niż w Szwecji, w dodatku sprzedawane już przecięte pod kątem kanapek. Zrobię, porównam (choć pewne dopiero po powrocie z wakacji, ale na razie marzy mi się własny blog to może już tam ;)) A jak będzie blog to pokażę co z polarbröd robi znajoma Finka. Na razie w skrócie - pakuje tam kotleciki z tuńczyka i masę warzyw - pyyycha, nawet przy użyciu innego pieczywa ;)
OdpowiedzUsuńTak tak, widzialam je :)
OdpowiedzUsuńOliwko, dzięki wielkie! A to trzeba spróbować samemu, choć te w Szwecji jeszcze lepsze niż moje.
OdpowiedzUsuńArven, jeśli chodzi o Skandynawię to mnie najbardziej ciągnie do Danii, zakochałam się w Kopenhadze. Ale Szwecja też mi się spodobała bardzo. Też lubię te północne klimaty.
Barbaro, to z niecierpliwością czekam na Twojego bloga, bo ślinka mi pociekła jak czytałam o tych kotlecikach:)
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji!
nabralam checi sprobowac :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie i smacznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudne wprost Ci wyszły !!!!
OdpowiedzUsuńZuzo, polecam!
OdpowiedzUsuńBeato, Ivon, dzięki bardzo!
wspaniałe , tydzień mnie nie było i widzę ,że mam zaległości jak stąd do ameryki:D
OdpowiedzUsuńWspaniałe ,że się powtórzę
Alu, no bez przesady, prędzej jak stąd do Szwecji:) Dziekuję!
OdpowiedzUsuń