Semifreddo z malinami i borówkami

niedziela, 18 lipca 2010

Semifreddo z malinami i borówkami

Pamiętam zachwyt, jaki semifreddo wywołało wśród gości rok temu. To był strzał w dziesiątkę, dlatego bez wahania zabrałam się do przygotowania deseru tym razem, choć wizja ubijania ręcznie jajek na parze przy temperaturze 30 stopni za oknem nie zachęcała. Można do środka wrzucić wszelkie owoce leśne, które przełamują słodycz lodowej masy.

Składniki

3 jajka
1 żółtko
1 szklanka drobnego cukru do wypieków
2 szklanki śmietany kremówki
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 szklanki mieszanych owoców (u mnie maliny i borówki)

Do miski (najlepiej metalowej) wbijamy jajka wraz z żółtkiem, dodajemy cukier i stawiamy na garnku z gotującą się na małym gazie wodą. Ubijamy masę przez około 10 minut, aż zgęstnieje i będzie ciepła. Zdejmujemy z gazu i odstawiamy do wystygnięcia, co jakiś czas mieszając.

W tym czasie ubijamy kremówkę. Dodajemy wystudzoną masę jajeczną oraz ekstrakt, całość chwile ubijamy. Delikatnie wrzucamy owoce i przelewamy masę do keksówki (u mnie 23x9cm) wyłożonej folią aluminiową. Wstawiamy do zamrażarki na kilka godzin lub noc, aż masa zastygnie.

27 komentarzy

  1. Chyba też muszę się skusic i zrobic semifreddo, bo przyznaję ze nie tylko wygląda fajnie, ale i z przyjemnością zaskoczyłabym właśnie gości. Z malinami - najchętniej zrobiłabym z malinami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne, piękne! ja mam ochotę na takie semifredo z bezami może (:

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie też wywołałoby zachwyt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ubijanie jajek przy takiej pogodzie nie należy może do przyjemności, ale takie chłodne semifreddo wydaje się idealne na upał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jest cudowne! Pięknie wygląda, a smakować musi wspaniale. Cudowny deser.
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pysznie wygląda;D ostatnio czytałam o semifreddo i może już czas wypróbować..

    piękne zdjęcia;D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. nie dziwię się, że wywołało zachwyt. prawdziwie letni deser.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu, polecam, ale w jakiś mniej upalny dzień bo strasznie męczy to jajek ubijanie w upał;)

    Viri, był kiedyś taki przepis z bezami autorstwa Marty Gessler i rozważałam zrobienie właśnie tego, ale bezów brak.

    myniolinko, deser który jest strzałem w dziesiątkę:)

    Asiu, chłodne, kremowe i owocowe. czasem warto się namęczyć:)

    Majanko, dziękuję! brat spałaszował połowę, to chyba mówi samo za siebie:)

    Ciastello, polecam bardzo i dziękuję!

    Cukrowa wróżko, o tak:)

    OdpowiedzUsuń
  9. w przekroju jest śliczne. i ta kremowość zachęca bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie bez względu na temperaturę przeraża wizja ubijania jajek na parze. Ale... skoro semmifreddo wywołuje tyle zachwytów, to chyba warto się przełamać i pomęczyć. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Asiejko, też mi sie podobały te owocki przekrojone.

    Oliwio, jeśli chodzi o parę to ja nie lubię rozpuszczać czekolady w ten sposób, ale to dlatego, że ostatnio trafiłam na bardzo złe czekolady, zużyłam 4 tabliczki i zamiast lejacej konsystencji powstał czekoladowy glut. Z jajkami poszło bez problemu, choć to był wysiłek jak na dobrej siłowni:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Semifredo zawsze jest strzałem w dziesiątkę. Zwłaszcza w upały :)
    Piękny deser!

    OdpowiedzUsuń
  13. Anoushko. Nie mogę się nie zgodzić:) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pysznosci. Przydaloby mi sie takie semifreddo podczas pobytu w Polsce :) Te upaly byly nie do niesienia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Majeczko, trzeba było wpadać do mnie:) Faktycznie upały były niesamowite, teraz trochę ochłody, ale ponoć tylko do środy. Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas w Polsce!

    OdpowiedzUsuń
  16. Semifreddo to dla mnie nazwa nowa, chociaż coś podobnego robiłam już. Koniecznie muszę wypróbować ten deserek, bo prezentuje się bardzo apetycznie! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dagmaro, jeęli robiłaś podobny deser, to z pewnością semifreddo posmakuje. Nie znam nikogo, kto mógłby mu się oprzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  18. pychota!!! i takie zimne!! ach musi byc pyszne:)
    a czy jak wstawie do zamrazarki to zamarza na kamien?

    OdpowiedzUsuń
  19. ago, jest kremowe i lodowe jednocześnie. Ja też się bałam, że powstała mi twarda masa, którą będę musiała dłutem rozdrabniać, bo stało całą noc i pół dnia, ale po wyjęciu, jak chwilę postało na blacie to zaczynało się roztapiać. Więc bez obaw, najwyżej trzeba trochę wcześniej przed podaniem wyjąć, by łatwiej było dzielić.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. dziekuje za tak szybka odpowiedz:) no to fajnie, ze nie zamarza calkiem, przepis juz zanotowalam do wyprobowania, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ago, smacznego! czekam na relację jak się udało:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chodzi, chodzi mi głowie semifreddo, może w końcu się skuszę, póki tak gorąco...

    PIękne, apetyczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu, polecam serdecznie, bo przyjemnie się je taki zmrożony, kremowy deser w ciepły wieczór:)

    Dziękuje i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Marzy mi się ten deser już od dawna, ale za Twoją radą poczekam jeszcze troszkę aż upał ustąpi:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piegowata, chyba że masz blender z końcówką do ubijania jajak - wtedy nie trzeba łapką machać i się człowiek nie namęczy;)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!