Brownies z dulce de leche

piątek, 30 lipca 2010

Brownies z dulce de leche

Czyli inaczej czekoladowe ciasto z zakalcem z masą kajmakową:) Cięzkie, czekoladowe i sycące. Ale podczas dnia wypełnionego nieustannym bieganiem, wpadaniem ze spotkania na spotkanie taka dawka energii przydała się bardzo. Przepis z bloga Davida Lebovitza.

Składniki

115 g masła
170 g gorzkiej czekolady
25 g kakao
3 jajka
180 g drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
140 g mąki pszennej
1 szklanka dulce de leche/masy kajmakowej (dałam mniej)

Piekarnik rozgrzewamy do 175 stopni. Foremkę 20x20cm wykładamy papierem do pieczenia.

Na małym ogniu w rondelku roztapiamy masło, dodajemy połamaną czekoladę i roztapiamy ją, cały czas mieszając. Zdejmujemy z ognia, dodajemy kakao i mieszamy całość, by pozbyć się grudek.

Masę czekoladową miksujemy, dodając stopniowo jajka. Następnie wsypujemy cukier, wlewamy ekstrakt oraz dosypujemy mąkę, cały czas miksując.

Połowę masy wlewamy do foremki i na wierzch wykładamy połowę kajmaku. Widelcem delikatnie mieszamy całość robiąc zygzaki, by kajmak nie zbijał się w grudki. Wlewamy pozostałą część masy czekoladowej i kładziemy na wierzch resztę kajmaku. Znów mieszamy widelcem masę.

Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 30-40 minut. Brownies będą gotowe, gdy środek będzie mokry, natomiast wierzch suchy.

Studzimy na kratce i kroimy na kwadraty. Najlepsze na drugi dzień!

14 komentarzy

  1. oooo, ledwo co piekłam blondies, to teraz będzie za mną siostra chodzić. i to jaka!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie stoi puszka kajmaku od kilku tygodni i chyba na taki przepis czekała :) Powiedz mi tylko, czy środek jest wilgotny i ciężki?

    OdpowiedzUsuń
  3. To jedne z najpiękniejszych Brownies, jakie w życiu widziałam :) Mają przepiękny, delikatny wierzch-bardzo romantyczne Brownies ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cukrowa wróżko, jeszcze nie robiłam blondies, u mnie czekoladowe wypieki nie mają szczególnego wzięcia, ale widziałam Twoje z malinami i wyglądały niezmiernie apetycznie!

    Kasiu, moja też stała w spiżarce, czekała na wykorzystanie a ten przepis od dawna był na liście do zrobienia. Tak, środek jest ciężki i wilgotny, trzeba wyczuć odpowiedni moment podczas pieczenia, żeby ich zanadto nie wysuszyć.

    Keiro Solange Pasado, bardzo dziękuję! w szczególności cieszę się, bo to dopiero drugie brownies, które upiekłam:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeej, wygląda świetnie. Mam ochotę na brownies, ale się boję, bo u mnie czekoladowe ciasta nie mają wzięcia, a jak jeszcze takie ciężkie, zakalcowate... Hm, ale chyba się muszę za nie wziąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Są cudowne! Tego jestem pewna, bo też je kiedyś robiłam właśnie z przepis Lebovitza. I masz rację, bardzo energetyczne:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Korniczku, to brownie to musi byc obled. Smakowy oczywiscie :) Juz od samego patrzenia cieknie mi slinka. A gdyby tak ktos mnie poczestowal kawalkiem, bylabym w siodmym niebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. cudne brownie! na pewno jest pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Maniu, z pewnością przyjaciele i znajomi ucieszą się z małego słodkiego podarku, jeśli rodzinie nie przypadnie do gustu, wiem co mówię, bo tak właśnie postąpiłam ze swoimi:)

    Anno-Mario, ja bardzo lubię takie ciężkie, gliniaste i mocno czekoladowe. i ten kajmak w środku, mniam:)

    Majeczko, żałuję, że nie mogę to być ja, ale niestety brownies się rozeszły po świecie, albo raczej po brzuszkach:)

    Ago, dziękuje, o tak, są pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie Ci wyszło to brownie. Bardzo mi się też podoba polska wersja nazwy :D :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ma świetny kolor! aż zamarzyłam o takim kawałeczku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dago, dziękuję! Pamiętam, że jak robiłam swoje pierwsze brownies kilka lat temu nie mogłam wyjść ze zdziwienia czemu w środku jest zakalec. Dopiero później zorientowałam się, że to o to chodzi:)

    Paulo, jeśli tylko dałoby się przekazywać rzeczy materialne przez internet poczęstowałabym Cię z pewnością:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie, wyczuc moment :) Kiedyś piekłam według przepisu z jakiegoś zagranicznego bloga i wyszedł sucharek ;)
    W takim razie zrobię w najbliższym czasie. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu, mam nadzieję, że się uda. Tak koło 20 minuty pieczenia proponuję zacząć kontrolować konsystencję.

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!