Planowałam upiec to kołaczyki z jagodami, ale ciężko było je już dostać nawet na targu (w sumie to nie dziwne, skoro się jedzie na targ w upalny dzień o 14). Dlatego wybrałam wersję z wiśniowym środkiem. Pyszne, mięciutkie, a serek na wierzchu, który skrywa warstwę wisienek... Mniam. Przepis od Viri.
Składniki na około 20 bułeczek
Składniki na zaczyn:
30 g świeżych drożdży
70 ml ciepłego mleka
1 łyżeczka mąki
1 łyżeczka cukru
Składniki na ciasto:
600 g mąki pszennej
70 g cukru pudru
2 łyżki cukru z wanilią
duża szczypta soli
180 g jogurtu naturalnego (można też zastąpić jogurt - serkiem mascarpone w ilości 250g, a masła dać 50g)
100 g miękkiego masła
1 jajko, roztrzepane
zaczyn
Składniki na nadzienie owocowe:
300 g wiśni wypestkowanych
Drożdże rozkruszamy, łączymy z mąką, cukrem i całość rozpuszczamy w mleku. Odstawiamy do napuszenia w ciepłe miejsce na około 20-30 minut.

Składniki na zaczyn:
30 g świeżych drożdży
70 ml ciepłego mleka
1 łyżeczka mąki
1 łyżeczka cukru
Składniki na ciasto:
600 g mąki pszennej
70 g cukru pudru
2 łyżki cukru z wanilią
duża szczypta soli
180 g jogurtu naturalnego (można też zastąpić jogurt - serkiem mascarpone w ilości 250g, a masła dać 50g)
100 g miękkiego masła
1 jajko, roztrzepane
zaczyn
Składniki na nadzienie owocowe:
300 g wiśni wypestkowanych
4 łyżki cukru pudru lub z prawdziwą wanilią
1 1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Składniki na nadzienie serowe:
500 g sera ricotta (twaróg też się sprawdzi, ale najprawdopodobniej będzie trzeba było dodać kremówki)
4 łyżki cukru pudru lub z prawdziwą wanilią
2 żółtka
1 1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Składniki na nadzienie serowe:
500 g sera ricotta (twaróg też się sprawdzi, ale najprawdopodobniej będzie trzeba było dodać kremówki)
4 łyżki cukru pudru lub z prawdziwą wanilią
2 żółtka
Drożdże rozkruszamy, łączymy z mąką, cukrem i całość rozpuszczamy w mleku. Odstawiamy do napuszenia w ciepłe miejsce na około 20-30 minut.
Mąkę przesiewamy z solą i cukrami do dużej miski. Dodajemy w cząstkach masło i jogurt. Ugniatamy na kruszonkę. Dodajemy zaczyn i jajko. Zagniatamy ok. 10 minut - ciasto ma być gładkie i elastyczne. Ciasto przekładamy do nasmarowanej oliwą miski, przykrywamy czystym ręczniczkiem i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1-1,5 godziny.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 2 części. Stolnicę podsypujemy mąką, wałkujemy jedną część ciasta, wycinamy szklanką koła, układamy na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Z drugą częścią postępujemy tak samo (można również od początku bez wałkowania podzielić ciasto na 20 części, formować kulki a następnie spłaszczać, jak wolicie). Bułeczki przykrywamy czystą ściereczką, odstawiamy na 30-40 minut do napuszenia.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 2 części. Stolnicę podsypujemy mąką, wałkujemy jedną część ciasta, wycinamy szklanką koła, układamy na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Z drugą częścią postępujemy tak samo (można również od początku bez wałkowania podzielić ciasto na 20 części, formować kulki a następnie spłaszczać, jak wolicie). Bułeczki przykrywamy czystą ściereczką, odstawiamy na 30-40 minut do napuszenia.

W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Wiśnie dzielimy na połówki, delikatnie podgrzewamy je w rondelku z cukrem. Mąkę rozpuszczamy w odrobinie ziemnej wody. Dolewamy do ciepłych owoców, mieszamy i podgrzewamy do zgęstnienia. Odstawiamy do wystygnięcia.
W misce ser miksujemy z cukrem i żółtkiem. Odstawiamy.
Spodnią stroną szklanki mniejszej niż średnica bułeczek robimy wgłębienie, nakładamy nadzienie wiśniowe, a na to warstwę sera. Krawędzie bułeczek smarujemy mlekiem.
Spodnią stroną szklanki mniejszej niż średnica bułeczek robimy wgłębienie, nakładamy nadzienie wiśniowe, a na to warstwę sera. Krawędzie bułeczek smarujemy mlekiem.
Pieczemy w 180 stopniach przez około 12-15 minut lub zarumienienia się.
Studzimy na kuchennej kratce.
z wiśniami im pięknie ,a ja jeszcze w tym roku świeżych wiśni nie jadłam i jak widzę te twoje bułki to cierpię okrutnie ,że nie mam takiej choć jednej
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają i na pewno są niesamowite w smaku. Wiśnie i serek to jedno z moich ulubionych połączeń.
OdpowiedzUsuńAjajaj.. Też mnie kuszą te kołacze u Viri.. Wyglądają zabójczo. Tak jak Twoje. Muszę się w końcu zmobilizować i się za nie wziąć, bo od samego patrzenia na te Wasze piękności, niedługo oszaleję..
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądaja;DD ja też chciałam wypróbować ten przepis i chyba to zrobię, bo i u Ciebie jak i u Viri świetnie wyglądają;)
OdpowiedzUsuńJak pysznie wyglądają te bułeczki!
OdpowiedzUsuńMniam, z wisienkami, bardzo lubię:))
Pychotki!
Pozdrawiam:)
Chyba nawet wolę wersję z wiśniami, wyglądają super i tak też pewnie smakują:)
OdpowiedzUsuńAlu, gdybym tylko podesłałabym Ci kilka bułeczek do sprobowania!
OdpowiedzUsuńUsagi, bardzo smakują, są kremowe delikatne, pyszne!
Spencerze, oszalejesz jak upieczesz i zjesz:)
Cistello, polecam bardzo bo są pyszne!
Majanko, dziękuję bardzo! trochę się bałam, czy wiśnie będą pasowały, ale okazuje się, że pasują i to bardzo:)
Asiu, pozostaje mi potwierdzić, bo są bardzo smaczne!
Rewelacyjnie wyglądają te bułeczki.
OdpowiedzUsuńWiśnie pasują idealnie.
Wg mnie lepiej niż jagody :)
pieknie sie prezentuja:) i zapewne smakuja pysznie:)
OdpowiedzUsuńzawsze jadłam z samym serkiem. z owocami też na pewno zrobię!
OdpowiedzUsuńPeggykombinero, dziękuję! tak sobie teraz myślę, że chętnie wpakowałabym do środka maliny;)
OdpowiedzUsuńAgo, dziękuję, faktycznie sa smaczne.
Paulo, takie z samym serkiem i ja lubię, ale z owocami to nowa jakość;)
Pozdrawiam serdecznie!
Maliny pasują idealnie :)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak efekty :)
czekam niecierpliwie.
Jejku! Przepysznie wyglądają. A ja, aż wstyd się przyznać, jeszcze nie jadłam w tym roku wiśni... Muszę sie zabrać za coś z wiśniami :P
OdpowiedzUsuńPeggy, nie wiem czy teraz na dniach uda mi się je upiec, ale maliny mam późnym latem z ogródka, więc wtedy na bank będą:)
OdpowiedzUsuńBez sosiku, to polecam kołaczyki. ja natomiast z niecierpliwością czekam na morele i śliwki, ale to tak, żeby sobie je pojeść bez dodatków.
ach, to te cuda, którymi Viri wszystkich kusiła!
OdpowiedzUsuńPiękne są, to się potwierdza. :)
Ponownie patrzę na nie jak zaczarowana.
OdpowiedzUsuńMałe pyszności!
Pozdrawiam! :)
Cukrowa wróżko, Viri mnie swoimi zaczarowała na tyle, że nie mogłam się oprzeć:)
OdpowiedzUsuńOliwko, oj tak tak:)
Pozdrawiam!
ale kuszące pysznotki!
OdpowiedzUsuńDomyślam się, jakie są pyszne.
OdpowiedzUsuńI zdjęcia super, słoneczne, letnie :)
Pozdrawiam!
Gwiazdko, Maniu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńKorniku ależ się cieszę że je zrobiłaś, wiśniowa wersja musiała być równie boska, mojemu Tacie się marzą obecnie właśnie takie - wiśniowe (:
OdpowiedzUsuńmogę linka do Twojej blotki wkleić u mnie na blogu? (:
Viri, to ja dziękuję za przepis, bo dawno nie piekłam takich słodkich drożdżówek:) Były pyszne, choć szczerze powiem, że mi się marzyły z jagodami, choć wiśniowe pozytywnie mnie zaskoczyły:) wklejaj wklejaj śmiało!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
w takim razie masz dobry pretekst by upiec je raz jeszcze (;
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Viridianko, nawet 2 razy, bo mam zamówienie na malinowy środek:)
OdpowiedzUsuń