Pudding z semoliny z malinami

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Pudding z semoliny z malinami

Istnieje taka zależność, która pojawia się podczas sesji egzaminacyjnej. Polega ona na tym, że im bliżej egzaminu, tym więcej jest rzeczy do zrobienia, które nie mogą czekać. Tak było z tym deserem. Zamiast uczyć się do egzaminu z reklamy, pomyślałam, że koniecznie muszę zrobić ten deser, bo jutro już maliny się zepsują. Nie żałuję, jak nie znam zrobię sobie ten deser na otarcie łez, taki jest pyszny;)

Składniki na 6 porcji

1 l mleka 3.2%
200 g śmietany kremówki
szczypta soli
100 g białego cukru
1 laska wanilii
100 g semoliny
400 g malin (mogą być mrożone)
3 łyżki cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

W dużym garnku umieszczamy: mleko (odlewamy 1/3 szklanki, bo przyda się na później), śmietanę, sól, cukier oraz laskę wanilii z wydłubanymi ziarenkami. Podgrzewamy do zagotowania, zdejmujemy z ognia i wyjmujemy laskę wanilii. W międzyczasie w małym garnuszku rozrabiamy semolinę z 1/3 szklanki mleka, mieszamy, by nie było grudek. Wstawiamy garnek z mlekiem waniliowym na gaz i mieszając rózgą, wlewamy semolinę. Cały czas mieszając gotujemy kilka minut, aż masa zgęstnieje. Przelewamy do pucharków.

W małym garnuszku umieszczamy maliny, posypujemy cukrem i gotujemy co jakiś czas mieszając, aż do ich rozpadnięcia. W szklance rozrabiamy mąkę ziemniaczaną i odrobiną wody i posoli, mieszając, wlewamy do malin. Mieszamy, aż masa zacznie gęstnieć i wlewamy na pudding. Zostawiamy do lekkiego lub całkowitego wystygnięcia.

21 komentarzy

  1. Przepiękny deser! Chętnie bym taki zjadła, oj chętnie... !

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, jak tylko wyśledzę, co to semolina i gdzie można dostać, to też zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agato, dziękuję:) Muszę przyznać, że Twoja babka też kusi, byłam, widziałam:)

    Usagi, ja semolinę, czyli mąkę z pszenicy durum, kupiłam w piotrze i pawle, napewno można ją dostać w innych miejscach też.

    OdpowiedzUsuń
  4. ...fajny i śliczne zdjęcia....zapisuje i do zrobienia..;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tymi egzaminami to zawsze miałam tak samo - im więcej nauki tym nagle milion innych spraw do załatwienia ;D A taki deser to super wymówka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Komarko, oj nie ma lekko podczas sesji, wszystko wciąga oprócz nauki:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Proponuję układanie w szufladach lub segregowanie zdjęć przodków i zakładanie albumów ;D U mnie to zawsze działało przed egzaminami, a ile albumów udało mi się dzięki temu założyć!
    Trzymam kciuki za egzaminy :))

    OdpowiedzUsuń
  8. hihi, też tak mam - im więcej egzaminów, tym więcej siedzę w kuchni lub mam inne rzeczy do roboty :)) a deser cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Lisko, w szufladach poukładane z zasady, ale chyba muszę zmusić się choć do odrobiny nauki, bo nawet Twoje kciuki mi nie pomogą:) dziękuję!

    Kasiu, cieszę się, że ktoś mnie rozumie;)
    dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kornik, zawsze możesz wpaść do mnie i poprasować ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Usagi, a zdasz za mnie jutro egzamin?:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Korniku, piękny deser ... ale Ty już od komputera mam nadzieję odeszłaś i się uczysz :) Ja przed egzaminami też w kuchni siedziałam, to jakoś pomagało :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A może tak powtorzyć go w nagrodę za zdanie? Tego życzę. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Noblevo, dzięki bardzo. A do komputera cały czas mnie coś ciągnie i sprawdzenie jakiejś definicji niezbędnej do nauki kończy się na przeglądaniu blogów;)

    Cukrowa wróżko, oby!:) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny deser! I ta czerwień dodaje mu takiej pozytywnej energii. Tylko czy semolinę można zastąpić np. krupczatką, jak w brioszce? Bo jeśli nie, to muszę lecieć do Piotra i Pawła, skoro mówisz, że tam można ją znaleźć... ;))

    Powodzenia na sesji życzę!

    OdpowiedzUsuń
  16. elegancko wyglada!!!!
    a na egzaminach powodzenia-trzymam kciuki :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaytoon, dziękuję,. Niestety nie pomogę Ci jeśli chodzi o zamianę mąki, pozostaje metoda prób i błędów lub szukanie semoliny w sklepie:)
    Dziękuję i pozdrawiam!

    Gosiu, dziękuję bardzo, również pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. I jak, zdałaś? Bo u mnie -20 na dworze, po semolinę się dziś nie przejdę na bank :/

    OdpowiedzUsuń
  19. No, to przypomniałaś mi o moich zamrożonych malinkach:) Niech tylko zrobi się cieplej, bo teraz na zimne nikt mnie nie skusi, jak na dworze jest -20 i tak trudno wystawić nos spod kołdry :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Usagi, dopiero jutro najwcześniej będą wyniki. Ale na Twoim miejscu też bym nie wychodziła, deser może poczekać, taki wyczekany lepiej będzie smakował:)

    Szarlotku, też wykorzystałam ogrodowe zamrożone;) A deser może być i na ciepło, jak budyń:)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!