
3/4 szklanki ciepłej wody
1 łyżka suszonych drożdży
1 szklanka letniego mleka
3 łyżki rozpuszczonego masła
2 łyżki miodu
1 łyżka soli
3 - 3 i 1/4 szklanki mąki pszennej (typ 650)
1 szklanka mąki żytniej razowej (typ 2000)
2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
Drożdże rozpuszczamy w wodzie, odstawiamy. Mleko, miód, masło, sól i szklankę mąki pszennej mieszamy razem. Następnie wlewamy miksturę drożdżową i powoli, cały czas mieszając dodajemy resztę mąki. Wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto, które powinno odchodzić od boków miski. Wyrabiamy około 8 - 10 minut, aż zrobi się jednolite i przestanie się lepić. Czystą miskę spryskujemy odrobiną oleju, z ciasta formujemy kulę i umieszczamy w misce. Przykrywamy folią i odstawiamy na 2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Pieczemy pierwsze 10 minut w 200 stopniach (piekłam z parą), a kolejne 20 -22 minuty w 185 stopniach. Studzimy na kratce.
Jest idealny! :)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek :)
Pozdrowienia!
Ale ładny. Wygląda niesamowicie lekko jak na chleb z dodatkiem mąki razowej. Mnie, to nigdy tak ładnie nie chce wyjść...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
wielkie chlebiska rządzą (:
OdpowiedzUsuńale i płaściutkie mają swój urok, np można je sobie maczać w oliwie i smakują nawet lepiej niż wielkie chleby bo nie trzeba tyle rwać ;P
Widze, ze to juz kolejna osoba ktora wyprobowaala chelebek:) Swietnie
OdpowiedzUsuńCo do lepkiego ciasta, to normalne w oryginalnym przepisie jest tylko maka biala ;)
Chleb wyorsl wspaniale, jest przepiekny :)
Majanko, dzięki!
OdpowiedzUsuńZay, jest mięciutki w środku i jasny, choć myślałam, że przez tę mąkę będzie ciemniejszy. i jestem zaskoczona, że tak urósł:)
Viri, ja na płaskie nie narzekam, bo też lubię, aczkolwiek gdy chleb nielpanowanie rozpływa się po blaszce to mniejszy fun:)
Kolejny apetyczny chlebek, pod dostatkiem ich u Ciebie! Bardzo mnie to cieszy, bo właśnie szukam ciekawego pomysłu na pieczywko:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnajbardziej lubię takie duże chleby, szczególnie to dzielenie kanapek na mniejsze porcje i pałaszowanie ich z różnymi dodatkami. Wyjątek stanowią bagietki i wszelkie bułeczki, ale jeżeli chodzi o chleby to duże najbardziej mi smakują :) Twój wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńGosiu, dzięki za super przepis, mama się ucieszyła, ze to wreszcie chleb drożdżowy nie zakwasowy:)
OdpowiedzUsuńAsiu, czyli widzę, że i w pieczenie chleba się wkręciłaś:)
Paulo, dziękuję. Faktycznie z dzieleniem kanapki to ja miałam dziś dylemat czy ją prekroić i zjeść bez obawy, że pomidor mi spadnie czy się siłować:) Oczywiście się siłowałam, bo po co jeść śniadanie w spokoju:)
Pozdrawiam!
JA uwielbiam wszystkie chleby na zakwasie...ale zawsze mam problem bo zapominam wyjac wczesniej zakwasu z lodowki..lub kompletnie o nim zapominam..i wiadamo jak to sie konczy ;))
OdpowiedzUsuńA drozdze zawsze pod reka;)
Gosiu, ja też lubię zakwasowce, ale mama marudzi, że czasem są dla niej zbyt kwaśne. No i ja też czasem zapominam na czas wyjąć zakwas:) A drożdżowe to miłe urozmaicenie.
OdpowiedzUsuńnie ma to, jak domowy chleb <3
OdpowiedzUsuńZuzo, domowy najpyszniejszy!
OdpowiedzUsuń