To było moje pierwsze spotkanie z biscotti. I muszę powiedzieć, że to spotkanie zaowocuje kolejnymi, z nowymi składnikami. Są pyszne, pięknie pachną i można długo je przechowywać. Mama powiedziała, że jak dla niej mogę piec jedynie biscotti. Znalezione u Doroty.
Składniki na 15-20 ciasteczek
duże jajko
90 g drobnego cukru
szklanka mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropli aromatu waniliowego
100 g całych migdałów bez skórki lub pokrojonych w słupki
70 g drobno posiekanej suszonej moreli
Jajko z cukrem ubijamy mikserem. Dodajemy aromat, mąkę wymieszaną z proszkiem, migdały, morele i wszystko mieszamy. Obsypując dłonie mąką formujemy w podłużny chlebek o długości około 20 cm. Kładziemy go na blaszce oprószonej mąką (ciasto będzie lepiące).
Pieczemy w temperaturze 175 stopni przez 25 minut, aż będzie złotobrązowe i twardsze. Wyjmujemy i studzimy, a piekarnik zostawiamy wciąż włączony.
Po wystudzeniu kroimy chlebek na 1 cm kromeczki, na ukos. Układamy je poziomo na blaszce i podpiekamy przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni, aż wyschną i zrobią się chrupiące. W połowie pieczenia odwracamy wszystkie na drugą stronę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
wspaniale ci wyszly :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gosiu:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie biscotti. A Twoje wygladaja pysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te krateczkę. pięknie się komponuje z pomarańczem moreli... :-)
OdpowiedzUsuńBardzo urodziwe :) Dawno nie robiłam a te wyglądają na apetyczne :)
OdpowiedzUsuńMajko, ja też lubię biscotti i już nie mogę się doczekać, aż upiekę następne:)
OdpowiedzUsuńPoswix, nie spodziewałam się, że ktoś zwróci uwagę na serwetki w kratkę. A tu proszę jakie bystre oko;)
Jeszcze nigdy nie jadłam biscotti. Ale cudownie wyglądają, więc pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nie pozostaje mi nic innego jak także spróbowac :-)
OdpowiedzUsuńKasiu, Asiu, zachęcam do spróbowania. Są bardzo smaczne i pięknie pachną. A połączenie morele-migdały-wanilia... właśnie sobie skubię jednego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U mnie też mogłyby być ciągle w domu takie biscotti... Nawet miałam cały słój, ale koleżanka mi pożarła ;)
OdpowiedzUsuńTwoje są bardzo apetyczne, gratuluję :)
Dziękuję. U mnie zostały schowane w takie miejsce, gdzie największe domowe łasuchy nie spodziewają się ich znaleźć, dzięki temu trochę jeszcze się uchowało:)
OdpowiedzUsuńRobiłma i potwierdzam,że pyszne;)!
OdpowiedzUsuń