Znalazłam tę pastę na forum CinCin, a że lubię wszystko, co zawiera suszone pomidory, nie mogłam jej nie spróbować. Zmniejszyłam znacznie ilość oliwy, pasta wyszła gęsta i bardzo aromatyczna. Wielbiciele pesto na pewno ją polubią, choć myślę, że nie tylko oni:) Razem ze znajomymi zjemy ją jutro między innymi z grissini rubata, choć pasta pasować będzie do krakersów, tostów z mozzarellą czy pieczonych ziemniaczków. To mój wkład w akcje Śniadanie majowe oraz Czas na piknik.
Składniki na 1 mały słoiczek
1/2 szklanki suszonych pomidorów (z zalewy)
3 łyżki posiekanej świeżej bazylii
4 łyżki startego świeżego parmezanu
2 łyżki prażonych orzeszków pinii
2 łyżki soku z cytryny
5 łyżek oliwy
Orzeszki piniowe prażymy na suchej patelni, uważając żeby się nie przypaliły. Powinny być lekko rumiane, nie możemy ich za bardzo zbrązowić.
Wszystkie składniki, oprócz oliwy, miksujemy w blenderze. Następnie, wciąż mieszając, dolewamy po trochu oliwę, aż do uzyskania gładkiej masy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
uwielbiam suszone pomidory i Twoją pastę też :) już mam na nią ochotę!
OdpowiedzUsuńPewnie i ja ją polubię :)
OdpowiedzUsuńSuszone pomidory, zresztą pomidory w jakiejkolwiek postaci, to chyba coś, bez czego sobie kuchni nie wyobrażam.
Udanego spotkania ze znajomymi!
Świetna propozycja na imprezę ;)
OdpowiedzUsuńPokarzę przepis Mamie bo niedługo wybrawia jakieś spotkanie ze znajomymi :)
Paulo, też mam na nią wielką ochotę, udało mi się nie podjadać, żeby zostało cokolwiek na jutro:)
OdpowiedzUsuńAmarantko, ja też bardzo lubię pomidory, dzięki wielu kombinacjom w jakich można je wykorzystać.
Dziękuję, na pewno bedzie udane!
Dziwnograju, myślę, że to będzie dobry strzał:) Mam nadzieję, ze przypadnie do gustu Twojej Mamie:0
Pozdrawiam!
Oprócz pinioli mam wszystkie składniki... może więc i po nie warto by się wybrać? ;)
OdpowiedzUsuńTy uwielbiasz wszelkie wariacje na temat pomidorów, a ja z kolei wszelkie wariacje na temat past. ;))
Pozdrawiam!
No, i proszę! Myślałam właśnie jakby tu suszone pomidory poprzerabiać na coś nowego, no i mam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oliwko, w oryginalnym przepisie autorka użyła pestek słonecznika, więc gdyby naszła Cię wielka ochota na wypróbowanie tej pasty, to tym możesz je zastąpić.
OdpowiedzUsuńJa za pastami też przepadam:)
Pozdrawiam ciepło!
Anno-Mario, ale trafiłam:)
Pozdrawiam!
suszone pomidory niby są całoroczne, ale dla mnie jakieś wiosenno-letnie, w sam raz na piknik przykładowo :)
OdpowiedzUsuńGwiazdko, na piknik albo na grilla wyśmienite:)
OdpowiedzUsuń