Croquembouche z kremem czekoladowo-piernikowym, czyli moja tegoroczna jadalna choinka;) Doszłyśmy już z bratową do perfekcji w robieniu ptysiowej wieży, choć i tym razem nie obyło się bez poparzeń paluchów karmelem;) Choinka świetnie sprawdzi się jako dekoracja, choć zapewniam, że kusi na tyle, że od razu chce się ptyśki z wieży odrywać. Jeśli chcecie jeszcze bardziej upodobnić ją do choinki -przygotujcie dodatkowo kilka mniejszych ptysiów, pokryjcie kolorowym lukrem i przyklejcie ich jako bombki do gotowej już wieży.
Składniki
Składniki na ciasto parzone:
60 g masła
150 ml wody
1/2 łyżeczki soli
1 1/2 łyżeczki cukru
125 g mąki pszennej
3 jajka
Składniki na czekoladowo-piernikowy creme patissiere:
3 żółtka
180 ml mleka
180 ml śmietany kremówki
100 g czekolady gorzkiej
1 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
110 g cukru
1 1/2 łyżki mąki
3/4 łyżki mąki kukurydzianej
Składniki na karmel:
150 g cukru pudru
50 ml wody
Zaczynamy od przygotowania kremu, który można zrobić dzień przed
pieczeniem. Do garnka wlewamy mleko, śmietankę. Doprowadzamy do wrzenia i
zdejmujemy z ognia. Dodajemy czekoladę i przyprawę do piernika, dokładnie mieszamy, by czekolada rozpuściła się.
W misce ubijamy żółtka z cukrem, aż powstanie biała, puszysta masa.
Wlewamy połowę mleka ze śmietanką, ubijając całość, do uzyskania
gładkiej konsystencji. Następnie wlewamy resztę płynu i ubijamy raz
jeszcze. Masę wlewamy z powrotem do garnka i stawiamy na gaz. Gotujemy,
aż masa zacznie wrzeć, cały czas mieszając ją trzepaczką. Wsypujemy
mąki, zmniejszamy gaz i nie przestajemy mieszać. Masę gotujemy 2-3
minuty, aż krem zgęstnieje. Masę studzimy, jeśli na powierzchni pojawi
się kożuch, mieszamy całość. Można też przykryć masę krążkiem z papieru
do pieczenia, by uniknąć powstania kożucha.
Następnie robimy ciasto ptysiowe - w garnku o grubym dnie rozpuszczamy
masło, kiedy zacznie się topić, dodajemy wodę i doprowadzamy do wrzenia.
Wsypujemy mąkę, cukier i sól i mieszamy, aż powstanie jednolita, gładka
i gęsta masa, która będzie odchodzić od ścianek garnka.
Ciasto przekładamy do misy miksera z końcówką do kruchego ciasta.
Zostawiamy je na 5 minut do przestygnięcia. Następnie zaczynamy
miksować, na średnich obrotach, wbijając jajko. Nie dodajemy kolejnego
zanim poprzednie nie zostanie dobrze wchłonięte (będzie widać
zmieniającą się strukturę ciasta, która przechodzi od dość wodnistej do
bardziej zwartej). Tak postępujemy przy wbijaniu wszystkich 3 jaj.
Gotowe ciasto powinno być zwarte, ciężko spadać z końcówki miksera, a po
przecięciu go szpatułką, nie powinno się zlać i zachować kształt.
Ciasto parzone przekładamy do rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką i
wyciskamy okrągłe ptysie o średnicy 4 cm. Na jednej blasze powinno
zmieścić się 20 ptysi i powinny wyjść nam 2 blachy. Możemy nadać im
ładny kształt, formując je palcem zmoczonym w zimnej wodzie.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni (musi być dobrze nagrzany) wstawiamy
ptysie i pieczemy je 12 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 180
stopni i dopiekamy kolejne 15 minut (do zezłocenia z wierzchu).
Odstawiamy do przestygnięcia.
Ptysie od spodu nakłuwamy nożem lub patyczkiem do szaszłyków i nadziewamy creme patissiere.
Przygotowujemy karmel - do garnka o grubym dnie wsypujemy cukier puder,
zalewamy woda i gotujemy na małym ogniu. Gotujemy 15-20 minut - w tym
czasie woda z cukrem będzie dość mocno bulgotać, przechodząc od
przezroczystego do słomkowego po lekko brązowy kolor. Ważne jest, by
uważać i nie spalić karmelu.
W czubek stożka, który posłuży nam do przygotowania wieży (u mnie stożek
był przygotowany ze zwiniętego w rożek zdjęcia rentgenowskiego
wyłożonego folią aluminiową i papierem do pieczenia) wkładamy na płasko
jednego ptysia. W gorącym karmelu moczymy kolejnego ptysia tak, by
pokrył on połowę brzegu ciastka i przyklejamy do ptysia który jest już w
stożku, tworząc warstwy. Postępujemy tak z każdym ciastkiem, tworząc
ptysiową wieżę, staramy się, by między ptysiami były jak najmniejsze
odstępy. Uważamy też, bo karmel jest bardzo gorący i łatwo poparzyć
palce, mocząc ciastka w karmelu.
Delikatnie obracamy stożek do góry nogami, asekurując spód dłońmi, by
wieża nie wypadła nam z rożka. Wszystkie ptysie powinny być ze sobą
sklejone. Przekładamy wieżę na talerz lub paterę.
Z pozostałego karmelu (w razie potrzeby podgrzewamy go na małym ogniu)
robimy nitki - zanurzając z masie widelec i owijając ciągnący się karmel
wokół wieży.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Pyszne! A ten krem, delicje! Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńAleż to jest cudo nad cudami !Pooodziwiam .:)
OdpowiedzUsuńWiosenko, piękne dzięki!
OdpowiedzUsuńNashelly, oj tak, pysznie było
Majanko, dzięki! Buziaki:)