Knoppers

wtorek, 29 czerwca 2010

Knoppers

Dawno mnie tu nie było, ale cały zeszły tydzień zleciał mi na kończeniu pracy licencjackiej i papierkowej robocie z tym związanej. Wreszcie się z tym wszystkim uporałam i mogę oddać się kuchennym przyjemnościom. Na początek knoppersy z przepisu Dorotus, bardzo smaczna alternatywa da tych kupnych.

Składniki

Składniki na masę mleczną:
1/4 szklanki mleka
1/4 szklanki cukru
150 g miękkiego masła
1 1/4 szklanki mleka w proszku

Składniki na masę czekoladowo-orzechową:
100 g masła
160 g nutelli
1 łyżka kakao
2 czubate łyżki zmielonych na proszek orzechów laskowych
100 g orzechów laskowych posiekanych, uprażonych na patelni

Dodatkowo:
3 suche wafle (o wymiarach 23 x 29 cm każdy)
50 g czekolady mlecznej
50 g czekolady gorzkiej


Zaczynamy od przygotowania masy mlecznej - mleko z cukrem gotujemy w małym garnuszku, mieszając. Jak tylko cukier się rozpuści, zdejmujemy z palnika i odstawiamy do wystygnięcia.

Masło ubijamy mikserem na najwyższych obrotach na jasną, puszystą masę. Stopniowo dodajemy mleko (po łyżce), dalej miksując, aż masa będzie gładka (zbyt szybkie dodanie mleka grozi zwarzeniem się masy). Dosypujemy mleko w proszku i miksujemy do połączenia składników.

By zrobić masę czekoladowo-orzechową miksujemy masło, nutellę, kakao, gdy składniki połączą się dodajemy zmielone i posiekane orzechy i mieszamy.

Pierwszy wafel kładziemy na deseczce, smarujemy masą czekoladową, przykrywamy drugim waflem. Ten smarujemy masą mleczną, przykrywamy trzecim waflem. Obciążamy deseczką i wstawiamy na lekkie stężenie kremów do lodówki (kremy po całonocnym leżakowaniu w lodówce ciężej się kroją, trzeba je wyjąć z lodówki wcześniej). Po stężeniu i sklejeniu się wafli smarujemy je rozpuszczoną wcześniej mieszanką czekolad od strony kremu mlecznego Odstawiamy, by czekolada stężała, kroimy na kwadraty.

23 komentarze

  1. Ta masa czekoladowo-orzechowa świetnie się zapowiada;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jest mieć wolne i oddawać się ulubionym przyjemnościom:)
    A wafelki są super:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja już dawno zapisałam w ulubionych i tak nie ma kiedy zrobić a ciekawa jestem jak smakuje....bardzo ładnie zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Panno Malwinno, i świetnie smakuje;)

    Kaś, dziękuję!

    Wiosenko, o tak, tylko ten upał sprawia, że w kuchni nie chce sie siedzieć:)

    Izo, też długo się nosiłam ze zrobieniem ich i żałuję, że tyle czekałam;) Dziękuję!

    Kaczucho, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, zachwycałam się nimi kiedyś u Dorotus, teraz Ty tak wspaniale kusisz. Jak się im oprzeć?! Chyba nie dam rady!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedyś nawet kupiłam wafle żeby popełnić te pyszności... nie udało się... "ktoś" suche wafle schrupał a mi odechciało się pichcenia... jednak co się odwlecze... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anno-Mario, mi sie jakoś udaje, może dlatego, że nie przepadam za orzechami laskowymi, ale mam w domu takiego łakomczucha, który kilka razy w ciągu dnie zajada się tymi wafelkami:)

    Zuzo, dziękuję!

    Myniolinko, no to niech nie ucieka:)
    a do mnie sam przepis "przyszedł" po tym jak mama kupiła wafle. już nie było odwrotu:)

    Pozrawiam Was ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby nie ilość pracy, którą musiałabym włożyć w tą słodycz - i to, że na pewno wciągnęłabym go nieprzyzwoite ilości - nawet o tej porze pognałabym do kuchni... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Arven, nie jest taka czasochłonna, dłużej się chłodzi niż robi, więc jedyne o co trzeba się martwić to te kalorie;)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dziś specjalnie kupiłam Knoppersa, żeby się dowiedzieć jak smakuje.
    Już wiem. I już wiem, że zrobię przy najbliższej okazji.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Usagi, te domowe knoppersy różnią sie trochę od kupnych, przede wszystkim waflem, który w oryginale jest pełnoziarnisty. Ale warto, bo mimo róznicy są pyszne:)

    Pozdrawiam ciepło, wręcz upalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Korniczku, przepiekne zdjecia. Ja za Knoppersami nie przepadam ale kiedy patrze na Twoje male "dzielo" to napewno bym sie skusila :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Majeczko, dziękuję! bardzo miło mi to słyszeć:)
    Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  14. pyszne te Twoje kuchenne przyjemności

    OdpowiedzUsuń
  15. Mniaaaaam... Wyglądają jak te paczkowane, ale z pewnością są zdrowsze :) Fajnie tu u Ciebie. Będę zaglądać częściej. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem dlaczego, ale odnoszę wrażenie, że jest to dosć pracochłonny deser. Tym bardziej podziwiam włożoną pracę. Ja bym się chyba nie zdecydowała - tym bardziej, że wiem, że może przez pół godziny maksymalnie leżałoby na stole:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bez sosiku, zdrowsze, tańsze i w większej ilości;) Bardzo się cieszę, zapraszam w moje kuchenno-blogowe progi:)

    Atrio, o nie, dłużej się musi chłodzić, niż zajmuje samo przygotowanie. A szybkie zniknięcie ze stolu to znak, że jest smaczne, to najlepszy kulinarny komplement!

    OdpowiedzUsuń
  18. Od dawna kusi mnie, aby tego spróbować. Od chwili gdy zobaczyłam to u Dorotus. :) Pysznie wygląda! Na pewno spróbuję.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu, mnie też kusiły i jakoś zabrać się za przygotowanie tych wafelków nie mogłam. Teraz żałuję, że zrobiłam je tak późno:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!