Składniki na 4 porcje
4 porcje makaronu tagliatelle
400 g oczyszczonej i pokrojonej w dużą kostkę dyni
200 g oczyszczonych i wypłukanych kurek
1 cebula
2 ząbki czosnku
4 łyżki masła
180 g śmietany kremówki
1/2 szklanki białego wytrawnego wina
po 1 łyżeczce suszonego oregano i tymianku
sól, świeżo zmielony pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
1/2 szklanki startego grubo oscypka
4 łyżki świeżo posiekanego cienkiego szczypiorku
Makaron gotujemy al dente we wrzącej wodzie, przelewamy na sitko, ale nie zalewamy wodą, wtedy sos lepiej go obklei.
Cebulę i czosnek kroimy w kostkę. Większe kurki kroimy na pół.
Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki masła, wrzucamy cebulę, czosnek i kurki, smażymy 5 minut na niezbyt dużym ogniu. Dodajemy dynię i resztę masła oraz gałkę muszkatołową do smaku, dusimy przez około 10 minut, by dynia zmiękła, ale się nie rozpadła.
Dodajemy wino i gotujemy chwilę, by płyn odparował, a następnie wlewamy śmietankę, dodajemy przyprawy i gotujemy na średnim ogniu, by sos zgęstniał. Dodajemy też połowę ilości oscypka i mieszamy z sosem. W razie potrzeby doprawiamy do smaku.
Makaron wykładamy na talerze, na wierzch wykładamy sos a całość posypujemy resztą startego oscypka i posiekanym szczypiorkiem
Świetny makaron :)
OdpowiedzUsuńSkąd wytrzasnęłaś dynię?
To już dynia jest?! :D
OdpowiedzUsuńProszę..powiedz, że to nie jest fotomontaż..albo że nie wyciągnęłaś jej z czeluści zamrażalnika..proszę..powiedz, że jest już dynia;)))
OdpowiedzUsuńCoś pięknego! A i jestem absolutnie pewien, że pysznego.. Muszę! Muszę spróbować!
Kikimoro, ze sklepu:P 2 tygodnie temu na pierwszą dynię, zupełnie przez przypadek i bez szukania jej, wpadłam w sklepie społem w centrum Warszawy. Tydzień później mama wytropiła na moje zlecenie wytopiła u nas, pod Warszawą w spożywczaku:)
OdpowiedzUsuńAuroro, na to wygląda:)
Spencerze, z ręką na sercu przyrzekam, że to świeża, tegoroczna dynia i nie ma tu żadnego oszukaństwa. Kupiłam w zwykłym sklepie spożywczym i to pod Warszawą. Powodzenia w szukaniu!
dziękuje za ciepłe słowa! myślę, że by Ci smakowało, bo z Twojego bloga czerpie informacje, że dynia i kurki to coś, co lubisz;)
Korniku mój tato też kupił dynię i w domu okazało się, że jest w środku zielona. Moja w ogródku jeszcze chyba z tydzień potrzebuje i będzie dobra. Tylko jakoś kurek nie ma u nas w lesie :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam oscypka i kurki. Takie połączenie z całą pewnością by mi posmakowało. I to bardzo nawet :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Kabamaigo, uh, zielona w środku dynia to faktycznie nie jest radosny widok. Ale wizja dyni z własnego ogródka jest zdecydowanie pocieszająca! zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńMadziorku, bardzo się cieszę i zapraszam na obiad:)
Miłej niedzieli!