Tagliatelle z kurkami, dynią i oscypkiem

sobota, 30 lipca 2011

Tagliatelle z kurkami, dynią i oscypkiem

Kolejne, po risotto, danie z kurkami, które mi się zamarzyło. Robiłam je już dwukrotnie, w drugiej wersji dodając oscypek i przyznam, że ta zmiana okazała się być zdecydowanie na plus. Do tego śmietanowy sos z aromatycznymi ziołami i całość komponuje się w pyszne danie, dokładnie takie, jakie miało być. No i te kolory! Mogłabym jeść wyłącznie oczami:)
Składniki na 4 porcje

4 porcje makaronu tagliatelle
400 g oczyszczonej i pokrojonej w dużą kostkę dyni
200 g oczyszczonych i wypłukanych kurek
1 cebula
2 ząbki czosnku
4 łyżki masła
180 g śmietany kremówki
1/2 szklanki białego wytrawnego wina
po 1 łyżeczce suszonego oregano i tymianku
sól, świeżo zmielony pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
1/2 szklanki startego grubo oscypka
4 łyżki świeżo posiekanego cienkiego szczypiorku

Makaron gotujemy al dente we wrzącej wodzie, przelewamy na sitko, ale nie zalewamy wodą, wtedy sos lepiej go obklei.

Cebulę i czosnek kroimy w kostkę. Większe kurki kroimy na pół.
Na patelni rozgrzewamy 3 łyżki masła, wrzucamy cebulę, czosnek i kurki, smażymy 5 minut na niezbyt dużym ogniu. Dodajemy dynię i resztę masła oraz gałkę muszkatołową do smaku, dusimy przez około 10 minut, by dynia zmiękła, ale się nie rozpadła.
Dodajemy wino i gotujemy chwilę, by płyn odparował, a następnie wlewamy śmietankę, dodajemy przyprawy i gotujemy na średnim ogniu, by sos zgęstniał. Dodajemy też połowę ilości oscypka i mieszamy z sosem. W razie potrzeby doprawiamy do smaku.

Makaron wykładamy na talerze, na wierzch wykładamy sos a całość posypujemy resztą startego oscypka i posiekanym szczypiorkiem


7 komentarzy

  1. Świetny makaron :)
    Skąd wytrzasnęłaś dynię?

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę..powiedz, że to nie jest fotomontaż..albo że nie wyciągnęłaś jej z czeluści zamrażalnika..proszę..powiedz, że jest już dynia;)))

    Coś pięknego! A i jestem absolutnie pewien, że pysznego.. Muszę! Muszę spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kikimoro, ze sklepu:P 2 tygodnie temu na pierwszą dynię, zupełnie przez przypadek i bez szukania jej, wpadłam w sklepie społem w centrum Warszawy. Tydzień później mama wytropiła na moje zlecenie wytopiła u nas, pod Warszawą w spożywczaku:)

    Auroro, na to wygląda:)

    Spencerze, z ręką na sercu przyrzekam, że to świeża, tegoroczna dynia i nie ma tu żadnego oszukaństwa. Kupiłam w zwykłym sklepie spożywczym i to pod Warszawą. Powodzenia w szukaniu!
    dziękuje za ciepłe słowa! myślę, że by Ci smakowało, bo z Twojego bloga czerpie informacje, że dynia i kurki to coś, co lubisz;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Korniku mój tato też kupił dynię i w domu okazało się, że jest w środku zielona. Moja w ogródku jeszcze chyba z tydzień potrzebuje i będzie dobra. Tylko jakoś kurek nie ma u nas w lesie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam oscypka i kurki. Takie połączenie z całą pewnością by mi posmakowało. I to bardzo nawet :)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kabamaigo, uh, zielona w środku dynia to faktycznie nie jest radosny widok. Ale wizja dyni z własnego ogródka jest zdecydowanie pocieszająca! zazdroszczę:)

    Madziorku, bardzo się cieszę i zapraszam na obiad:)

    Miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!