Tuscan low-salt bread

czwartek, 14 kwietnia 2011

Tuscan low-salt bread

Jakiś czas temu kupiłam 3 wielkie księgi (bo ilość stron sprawia, że książkami tego nazwać się nie da) kucharskie. Oglądam je prawie codziennie, czytam, wertuję, przeglądam zdjęcia, chłonę wiedzę. Wreszcie postanowiłam coś upiec. Wybór padł na The bread bible Rosy Levy Beranbaum i przepis na toskański chleb, który w odróżnieniu od oryginału, odrobinę soli w sobie ma. Chleb jest delikatny, z chrupiącą skórką, ale jedzony sam, nawet bez masla, według mnie, jest trochę zbyt mało wyrazisty, choć świetnie sprawdzi się przy gulaszach czy zupach.

Składniki na 1 bochenek

Składniki na bigę:
75 g mąki pszennej
1/16 łyzeczki drożdży instant
59 g wody o temperaturze pokojowej

Składniki na ciasto właściwe:
244 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki drożdży instant
cała biga
155 g wody
1/2 łyżeczki soli

Przygotowujemy bigę - wszystkie składniki mieszamy w misce drewniana łyżka, około 3-5 minut, aż całość połączy się w gładką masę. Przykrywamy miskę folią spożywczą delikatnie posmarowana oliwą. Bigę odstawiamy na 6 godzin na blat. Jeśli po tym czasie jej nie zużyjemy, chowamy do lodówki, gdzie możemy trzymać ją przez 3 dni maksimum. Biga po 6 godzinach powinna zwiększyć objętość a na jej powierzchni powinny pojawić się bąbelki.

Do miski miksera wsypujemy mąkę, drożdże i bigę. Zaczynamy miksować, stopniowo wlewając wodę. Gdy ciasto delikatnie się wymiesza przykrywamy miskę i odstawiamy do autolizy na 15-20 minut. Po tym czasie posypujemy ciasto solą i zaczynamy miksować, by wyrobić elastyczne gładkie i delikatnie lepiące się do rąk ciasto. Wyrabianie powinno trwać około 7 minut na średnich obrotach. Wyrobione ciasto przekładamy do lekko naoliwionej miski, przykrywamy folią i odstawiamy na 3 godziny w ciepłe miejsce, by potroiło objętość. Ja swoje ciasto złożyłam waz w połowie wyrastania.

Wyrośnięte ciasto delikatnie przekładamy na oprószony mąka blat i formujemy owalny bochenek. Odstawiamy w ciepłe miejsce na około 30 minut do rośnięcia.

Piekarnik rozgrzewamy do 245 stopni, najlepiej z kamieniem. Na dno wstawiamy foremkę do muffinów, do której wlewamy wrzątek - dzięki temu wytworzymy parę w piekarniku. Wyrośnięty i nacięty bochenek przekładamy na rozgrzany kamień i pieczemy około 25 minut aż zrumieni się, a popukany od spodu wyda głuchy odgłos.

Studzimy na kratce.

17 komentarzy

  1. Zazdroszczę zakupów, bo na mojej półce z księgami dawno nie pojawiło się nic nowego, co trzeba będzie szybko naprawić ;).
    Podoba mi się chrupiąca skórka i puchaty miąższ. I przekonuje mnie to, że jest toskański ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam toskański chleb! :)) ja go lubię bez soli, taki najlepszy :))

    Pięknie Ci wyszedł, porywam kawałeczek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. taki chleb na lato i do sałatek to jest niebo w gębie ,ach , wiosna brzydka , może lato nam odpłaci ciepłem

    OdpowiedzUsuń
  4. Holgo, takie książki to zło! skutecznie odciągają od pisania magisterki, więc jeśli masz w planach jakąś karierę naukową, to przemyśl to;)

    Majanko, w tym prawie jej nie czuć, choć mi też smakuje, ale mi to smakuje każdy chleb;) dziękuję!

    Alu, tak sobie myślę, że pyszne z niego będą i grzanki. a jesli o lato chodzi, to nie mogę się go doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo ciekawości, która zżera mnie od środka, pozostanę wierna chlebom z dodatkiem soli... ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatni chleb piekłam 3 miesiące temu... Nie pamiętam jak chleb smakuje... Nie wiem kiedy się poprawię... Gdybyś tylko mieszkała bliżej - byłoby po chlebie...;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda cudnie. Korniku trzymałaś się serio tych miar? Mnie zawsze zastanawia przy tych 1/16 czy 59 czy 244 gramach co się stanie jeśli będzie 2 gramy mniej czy więcej. No chociażby podczas przenoszenia z wagi do robota zawsze uronię kropelkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oliwko, jestem za tym, aby próbować wszystkiego;)

    Ewelajno, gdybym mieszkała bliżej to ja bym u Ciebie zamieszkała i wcinała te wszystkie Twoje pyszności:) ale popraw się koniecznie z tymi chlebami;)

    Kabamaigo, wiesz, to jest tak że jak odmierzam składniki i raz stanę na jednej nodze a raz na dwóch to waga pokazuje inny wynik, więc nie da się tego trzymać w 100%. ale też zastanawiałam się czemu ilości wody w bidze nie dałoby się zaokrąglić do 60g:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda rewelacyjnie. Widzę go w towarzystwie kolorowej sałatki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja kupiłam sobie Roux'a i to przez ciebie ;p I teraz też wieczorami sobie siedzę i czytam, i oglądam, jakie to przyjemne! :D Pewnie i u mnie na blogu, wkrótce pojawi się coś z jego książki ;p
    Bardzo cieszy mnie ten chleb, jest na drożdżach, ale odstawianie bigii(??) na 6h, to chyba ponad moją cierpliwość ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, dziękuję!

    M, hah, wcale nie jest mi przykro, że przeze mnie ten zakup i cieszę się, że jesteś zadowolona:) ta książka wciąga, prawda? a co do bigi, ja swoja zostawiłam na noc, czyli na 8 godzin na blacie i miała się później świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No ja też uwielbiam książki kupować i to te wielkie, bo jakoś wierzę, że nie opłaca się kupować małych;) A chleb naprawdę fajny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tjarymo, dla mnie mogą być i małe, byleby obrazki miały;) wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  14. oj wciąga i to bardzo :D
    a skoro bigę można przytrzymać dłużej to może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. M.,skuś się, skus, ale jednogłosnie stwierdziliśmy, że chleby z sola są lepsze, więc może sypnij jej troche więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba już wiem, który chlebek upiekę następny. Wygląda pięknie!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!