
Składniki na 12-15 bułeczek
Składniki na ciasto:
80 g cukru
1 łyżeczka soli
70 g miękkiego masła
1 duże roztrzepane jajko
450 g mąki pszennej
2 łyżeczki suchych drożdży lub 16 g świeżych
1 i 1/8 szklanki mleka lub maślanki o temperaturze pokojowej
Składniki na nadzienie:
200 g jagód (mogą być mrożone)
150 g serka śmietankowego na serniki-dałam Philadelphię
2 łyżki miodu
2-3 łyżki cukru waniliowego
Składniki na lukier:
cukier puder około 150 g
2 łyżki soku z cytryny,
1-2 łyżki gorącej wody
Jeśli używamy świeżych drożdży, musimy przygotować zaczyn: w miseczce lub małym garnku umieszczamy drożdże i ze składników, które mamy odmierzamy łyżeczkę cukru. Mieszamy, najlepiej trzepaczką do jajek, i jak się rozpuszczą, wlewamy odrobinę (łyżeczkę) ciepłego mleka. Mieszamy, a gdy masa będzie jednolita i bez grudek, przykrywamy ściereczką i na 20 minut odstawiamy w ciepłe miejsce.
Pozostałe składniki ciasta umieszczamy w misce, dodajemy drożdże i wyrabiamy elastyczne, trochę klejące się ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinkę.

W międzyczasie możemy przygotować masę serową. W miseczce umieszczamy serek, miód i cukier, mieszamy wszystko razem i odstawiamy. Ja swoją masę włożyłam do lodówki.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość przekładamy je na oprószoną mąką stolnicę i wałkujemy na prostokąt 30x35 cm. Rozsmarowujemy twarożek i posypujemy równomiernie jagodami, zachowując odrobinę odstępu od brzegów ciasta, by masa nie wypłynęła podczas zwijania. Zwijamy ciasto z nadzieniem wzdłuż krótszego boku i kroimy na plastry (moje miały około 2 cm grubości). Układamy na blaszce wyłożonej papierem w odległości około 1 cm - dzięki temu nasze ślimaczki ładnie się złączą podczas wyrastania. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę.

Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni i wstawiamy ślimaczki na około 25 minut aż pięknie się zrumienią. Można je polukrować (najlepiej, gdy będą jeszcze ciepłe) lub zostawić takie. Obie wersje są pyszne. Lukier: wszystkie składniki mieszamy, by powstała jednolita, gęsta masa. Smarujemy drożdżówki.
ale wspaniale wyglądają :) takie zakręcone
OdpowiedzUsuńMusiały być naprawdę pyszne!
OdpowiedzUsuńLadniutkie te Twoje drozdzowki :) Moge prosic jedna czy wszystkie juz zjedzone? :))
OdpowiedzUsuńPoszły szybciej niż się spodziewałam. Obdarowałam nimi kilka osób, wszyscy byli zachwyceni:)
OdpowiedzUsuńKorniczku, zrobiłam te drożdżówki! Zobacz: http://posilek-mistrzow.blogspot.com/2011/07/czwartek_14.html
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to mistrzostwo świata, faktycznie jeśli nie liczyć by czasu oczekiwania na rośnięcie ciasta, to są ekspresowe :) I bardzo podoba mi się konsystencja ciasta - łatwo się z nim pracuje, nie tak jak drożdżowe z którymi wcześniej zdarzało mi się mieć do czynienia, które obklejały wszystko, co stanęło na ich drodze, niezależnie od podsypywania mąką :)
Moje troszkę brzydsze, bo posypałam je cukrem z wierzchu od razu, no i wyszło, że za szybko, bo karmel mi się zrobił czarny.. ale w smaku rewelacja :)
Dziękuję!
Panno L, byłam widziałam i przyznam, że Twoje podobają mi się bardziej:) ale to kwestia tego, że swoje zdjęcia robiłam dawno temu, jak jeszcze fotografowałam w zupełnie innych warunkach niż teraz.
OdpowiedzUsuńChciałabym sobie przypomnieć ich smak i tak sobie myślę, że mam wszystkie składniki potrzebne do ich upieczenia, więc może też je zrobię...?:)
Cieszę się, że Ci smakowały no i że ciasto wyszło, bo takie nieposłuszne,lepkie ciasto to zmora:)