września 2009

środa, 30 września 2009

Bułeczki z nutellą

To kolejny wypiek, który podróżował w walizce do Belgii. Oryginalnie miały to być oponki, ale ciasto w formie od muffinów przyjęło taki kształt podczas rośnięcia. I mi chyba takie bardziej się podobają. W środku pyszne czekoladowo-orzechowe nadzienie, które rozpływa się, gdy babeczki podajemy ciepłe.

Składniki na 8 bułeczek

Składniki na ciasto:
250 g mąki
1 łyżka cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1/2 łyżeczki soli
30 g miękkiego masła
7 g świeżych drożdży
70 g letniej wody
1 jajko

Składniki na nadzienie:
100 g Nutelli
50 g serka Philadelphia light

Dodatkowo:
śmietana do posmarowania (użyłam 18%)

Drożdże rozpuszczamy w wodzie. Dodajemy je do mąki, a następnie dodajemy pozostałe składniki ciasta. Wyrabiamy, najlepiej mikserem, aż ciasto będzie elastyczne. Przekładamy no naoliwionej miski i odstawiamy do rośnięcia na godzinę.

Nutellę z serkiem dokładnie mieszamy. Wyrośnięte ciasto dzielimy na 8 porcji, każdą rozwałkowujemy na prostokątny placuszek i do środka wkładamy po 1.5 łyżeczki nadzienia, które rozsmarowujemy po długości placka, zostawiajac zapas na brzegach. Chwytamy za dłuższe brzegi ciasta, zlepiamy je i formujemy oponkę, sklejając końce ciasta. Przekładamy do natłuszczonej formie do muffinów lub układamy na papierze do pieczenia. Przykrywamy, ostawiamy na godzinę do rośnięcia.

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, bułeczki pieczemy 12-15 minut, aż będą złociste. Po wyjęciu smarujemy je po wierzchu śmietaną (cienką warstwą), choć nie jest to konieczne. Studziny na kratce.

Bagietka z rodzynkami i orzechami

Tego posta piszę z Belgii, z Leuven dokładnie rzecz biorąc. Nie miałam wczoraj chwili wolnego, pieczenie, zakupy, stanie w korku na lotnisku, dlatego piszę z opóźnieniem. Jestem tu z wizytą u koleżanki, która wyjechała na Erasmusa. Siedzę sobie w jej malutkim pokoiku i skrobię. Obok mnie walizkowa bagietka. Nadchrupana:) przepis Bajaderki.

Składniki na 2 bagietki

250 ml ciepłej wody
12 g drożdży świeżych
1 łyżeczka cukru
2 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczka soli
3/4 szklanki rodzynków
3/4 szklanki orzechów

Drożdże, cukier i wodę dokładnie mieszamy, odstawiamy na 10 minut. Następnie wsypujemy 1 szklankę do dużej miski, dodajemy zaczyn, sól rodzynki i orzechy. Mieszamy, aż masa będzie gładka. Dosypujemy resztę mąki i mieszamy, do momentu, aż cała mąka zostanie wchłonięta. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy miskę w ciepłe miejsce do rośnięcia.

Po około godzinie formujemy 2 bułki, rolując je na lekko oprószonym mąką blacie. W czasie gdy piekarnik będzie się nagrzewał (do 260 stopni) bułeczki jeszcze sobie wyrosną, odstawiamy je więc ułożone na papierze do pieczenia na blasze w ciepłe miejsce.

Rozgrzany piekarnik spryskujemy wodą, zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy bagietki, aż się przyrumienią, 25-30 minut. Studzimy na kratce.

niedziela, 27 września 2009

Chlebki pita

Ponoć trening czyni mistrza. Będę musiała więc trochę z tymi chlebkami potrenować, bo mimo najwyższej tempetatury, jaką osiąga mój piekarnik i gorącej blachy, nie zrobiły mi się w nich "kieszonki", a o to w tym chodzi. Mimo wszystko wyszły pyszne, a dziurę w środku robiliśmy sami, wyjadając ciepły miąższ. Przepis Tatter.

Chlebki pita - składniki na 10 chlebków

450 g mąki pszennej
10 g świeżych drożdży
2 łyżeczki soli
280g letniej wody
4 łyżki oliwy z oliwek

Dodatkowo:
oliwa do posmarowania przed pieczeniem

Makę mieszamy z pokruszonymi drożdżami. Dodajemy sól, wodę i oliwę. Zagniatamy elastyczne, gładkie ciasto. Odstawiamy je na godzinę do wyrośniecia w ciepłe miejsce. Gdy ciasto urośnie, dzielimy je na 10 części żde formując w kulkę. Kulki układamy na blaszce z papierem dopieczenia i ponownie odstawiamy na godzine w ciepłe miejsce. Nastepnie każdą kulkę wałkujemy na owalny placek o grubości około 5 mm. Przykrywamy placuszki ściereczką i zostawiamy pod przykryciem na 20 minut. Piekarnik rozgrzewamy do 230 stopni, wstawiamy też blachę, by była gorąca.
Chlebki smarujemy po wierzchu oliwą i razem z papierem do pieczenia przekładamy ostrożnie na gorącą blachę. Pieczemy około 6-8 minut - chlebki mają się napuszyć i trzymać kształt.

sobota, 26 września 2009

Batoniki piknikowe

Coś do pochrupania dla wszystkich amatorów ziaren i bakalii. Myślę, że kombinacje składników mogą być tu dowolne, choć te oryginalne też są niczego sobie. Mamusia sobie zażyczyła, więc dziecko jej zrobiło. Przepis z miesięcznika Zwierciadło, odrobinę zmodyfikowany. Mamusia zachwycona:)

Składniki na blachę 24 x 24 cm - około 15 batoników

200 g górskich płatków owsianych
40 g ziaren sezamu
40 g pestek dyni
40 g pestek słonecznika
120 g niesolonych orzechów arachidowych
100g suszonej żurawiny
40 g rodzynek
80 g wiórków kokosowych
puszka skondensowanego mleka słodzonego

Płatki, ziarna i bakalie, czyli wszystkie składniki suche, wsypujemy do miski, mieszamy. Mleko podgrzewamy w rondelku, ale nie gotujemy. Ciepłe mleko wlewamy do miski z ziarnami, dokładnie łączymy składniki. Przekładamy na blachę wysmarowaną masłem i wyłożoną papierem do pieczenia. Wyrównujemy łyżką powierzchnię i wkładamy do rozgrzanego do 13o stopni piekarnika. Pieczemy 60 minut, chwilę chłodzimy w otwartym piekraniku, a następnie wstawiamy do lodówki do wystygnięcia na 20 - 25 minut, by masa zastygła. Kroimy na kawałki.

Batony można przechowywać w szczelnym pudełku.

Malinowo-gruszkowe crumble w gruszkach

Jak zwykle nadmiar malin zmobilizował mnie do wyszukania jakiegoś deseru. Od początku wiedziałam, że dziś grane będzie crumble i tak oto, poskakałam trochę po stronach z przepisami i znalazłam tu piękne crumble malinowo-gruszkowe. Jest bardzo owocowe, a oprócz podniebienia cieszy też oko:)

Składniki na 4 porcje

1/3 szklanki mąki
1.5 łyżki brązowego cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
50 g zimnego masła, posiekanego
1/4 szklanki migdałów w słupkach uprażonch na patelni
1/4 szklanki płatków owsianych
1 szklanka malin mrożonych lub świeżych
4 duże gruszki
2 łyżeczki miodu

Mąkę, masło, cukier i cynamon wyrabiamy palcami na kruszonkę. Dodajemy migdały i płatki, łączymy wszystkie składniki.

Gruszki myjemy, kroimy na pół i usuwamy gniazda nasienne. Delikatnie wydrążamy miąższ, kroimy go na mniejsze części. Mieszamy miąższ gruszek z malinami i przekładamy do wydrążonych gruszek (jeśli gruszki nie będą chciały "siedziec" i będą się przechylały, można odciąć im kawałek spodniej części, spód będzie płaski i stabilny). Posypujemy po wierzchu kruszonką. Żaroodporne naczynie smarujemy za pomocą pędzelka oliwą, wkładamy gruszki i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na około 20 minut aż kruszonka się zezłoci.

Wyjmujemy, przekładamy na talerzyki i polewamy ciepłym, płynnym miodem. Podajemy z kulką lodów.

piątek, 25 września 2009

Grecja.Rodos

Wreszcie znalazłam odrobinę czasu, by zająć się zdjęciami z mojej ostatniej wyprawy i naskrobać kilka słów. Tym razem wybrałam się na Rodos.
Tegoroczne wakacje spędziłam na Rodos. Uczucia mam mieszane. Faliraki, miejscowość oddalona o 12 kilometrów od stolicy wyspy, Rodos, to typowy kurort – przy plaży Mc Donald’s, KFC czy Pizza Hut. Jeśli w gąszczu fast foodów, barów czy klubów uda się znaleźć grecką restaurację, to i tak będzie ich tak mało, że w ciągu tygodnia do którejś z nich się wróci, a to spowodowane jest brakiem innego miejsca do stołowania się. Co więcej, miejscowość ta nastawiona jest chyba przede wszystkim na turystów z Anglii, o czym świadczyć może menu w barach – np. na śniadanie tosty czy baked beans. A do tego wielkie telewizory plazmowe i mecze piłki nożnej 24 godziny na dobę.

Nie samym Faliraki Rodos jednak stoi. Oddalając się na południe, trafimy do miasta Lindos - miasta białych domków na wzgórzu. Na sam szczyt możemy dostać się krętymi, wąskimi uliczkami na piechotę lub wybierając przejażdżkę na osiołku. Jeśli pokluczymy w labiryncie uliczek możemy trafić na „parking” dla osiołków, gdzie zwierzęta są myte, pojone i skąd ruszają w trasę na szczyt.

A gdy już na szczyt dotrzemy, możemy podziwiać fortyfikacje wybudowane przez Joannitów, ruiny akropolu i zachowane kolumny doryckie ze świątyni Ateny. Nie wiem jednak, czy tchu nie zapiera bardziej widok na 2 zatoczki, leżące u stóp wzgórza, w tym zatoki św. Pawła – miał do niej dotrzeć statek z apostołem, który podróżował do Rzymu.
Innym miejscem, które mnie urzekło, jest mała wysepka Simi. Z Rodos płynie się na nią prawie 2 godziny. Jedno z miast, to Panormitis, coś w rodzaju naszej Częstochowy – pielgrzymki Greków przybywają tu masowo 8 listopada.
Mi bardziej podobało się miasto Simi – stolica wyspy - z licznymi kolorowymi domkami piętrzącymi się na wzgórzach. Simi słynie z owoców morza, przypraw i połowu gąbek. Czas jakby się tu zatrzymał i mimo wielu turystów wreszcie można odprężyć się i zrelaksować.

czwartek, 24 września 2009

Czekoladowe biscotti z suszoną wiśnią

Na ten przepis zasadzałam się od dawna. I właśnie nadeszła idealna okazja, by go wypróbować, bowiem te biscotti to prezent dla mojego Dziada z okazji zdobycia licencjatu (i to z wyróznieniem!). Prezent trafiony w dziesiątkę, bo nie dość że biscotti, to jeszcze czekoladowe. Idealne, by zregenerować wymęczone ciężką pracą szare komórki. Przepis Micha z moimi zmianami.

Składniki na 10 dużych biscotti

2 szklanki mąki
1/2 szklanki kakao
1 łyżka sody
1/4 łyżki soli
90 g masła o temperaturze pokojowej
1 szklanka cukru
2 duże jajka
60 g suszonych wiśni
60 g drobno posiekanej gorzkiej czekolady

Mąkę mieszamy z kakao, sodą i solą. W drugiej misce za pomocą miksera ucieramy masło z cukrem. Następnie, stopniowo dodajemy jajka, dokładnie mieszając. Sypkie skąłdniki dodajemy do masy jajecznej i ręką wyrabiamy ciasto. Będzie klejące.

Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy masę. Formujemy wałek o długości około 30 cm, lekko go spłaszczamy, choć nie za bardzo, bo ciasto podczas pieczenia mocno rozeszło sie na boki. Jeśli ciężko będzie uformować kształtny, gładki wałek, warto pomóc sobie łyżka zamoczoną w odrobinie oliwy i za jej pomocą okiełznać ciasto.


Ciasto wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, pieczemy 25-35 minut. Wyjmujemy blaszkę, zostawiając piekarnik włączony, lecz zmniejszając temperaturę do 150 stopni. Chłodzimy chlebek przez około 5 minut, następnie kroimy go na kromeczki o grubości 1.5 - 2 cm. Układamy je jedną ze stron na blasze i wstawiamy do piekarnika na 10 minut, w połowie czasu przekręcając na drugi boczek. Studzimy w otwartym piekarniku.

Chleb pszenno-żytni z jogurtem

Lubię wędrówki po blogach kulinarnych. Gdy planuję upiec lub ugotować coś konkretnego i przeglądam sobie strony z przepisami na poszukiwane przeze mnie danie, zawsze znajdę mnóstwo innych, ciekawych przepisów. Moja lista "do zrobienia" powiększa się przy każdej takiej okazji o pokaźną ilość dań, zupełnie innych od tego, którego aktualnie poszukiwalam. To jest właśnie efekt jednej z takich blogowych wędrówek - zupełnie nieplanowany, choć zrobiony zaraz po tym, jak go odnalazłam. Przepis z Simple cooking pleasures.

Składniki na 1 bochenek

350 g mąki żytniej razowej
150 g mąki pszennej
300 g jogurtu naturalnego
25 g świeżych drożdży
szczypta cukru
8 g soli
1/2 szklanki wody

Dodatkowo:
pestki słonecznika do posypania

Przygotowujemy zaczyn - drożdże kruszymy, dodajemy cukier, wszystko mieszamy. Dolewamy wodę i dosypujemy 2 łyżki mąki. Wszystko razem mieszamy, odstawiamy na 20 minut.

Mąkę żytnią i pszenną przesypujemy do miski, dodajemy sól, jogurt i zaczyn. Za pomocą miksera lub ręcznie wyrabiamy ciasto. Moje się dość mocno lepiło, dodałam jeszcze odrobinę mąki pszennej. Formujemy kule, przykrywamy ściereczką i ostawiamy w ciepłe miejsce na 1.5 - 2 godziny do wyrośnięcia.

Gdy ciasto podwoi swoją objętość, wyrabiamy je chwilę na oprószonym mąką blacie, przekładamy je do wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami keksówki. Ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut.

Po wierzchu smarujemy nasz bochenek wodą, nacinamy i posypujemy pestkami słonecznika, lekko je dociskając. Wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 50-60 minut. Studzimy na kratce.

środa, 23 września 2009

Bułki na piwie

Dawno nie było bułeczek, oto i są. Lubię takie przepisy, szybkie i proste do zrobienia, a składniki zazwyczaj zawsze są w domu. Bułeczki właśnie się studzą, a ich zapach roznosi się po całym domu. Pieknie pachnie. Przepis wyszperany z Moich wypieków. Zrobiłam połowę porcji i piekłam krócej.

Składniki na 8 bułeczek

380 g mąki pszennej chlebowej
125 g jasnego piwa
1/4 szklanki ciepłej wody
12 g świeżych drożdży
25 g roztopionego masła
łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru

Dodatkowo:
roztrzepane jajko z łyżką mleka do posmarowania
mak, sezam, siemię lniane, etc.

Drożdże i cukier rozcieramy, dodajemy wodę i odstawiamy zaczyn na 15-20 minut. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy piwo, masło, sól oraz zaczyn, wyrabiamy ciasto. Będzie miękkie i elastyczne. Przekładamy do miski i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 8 części i formujemy kulki. Jeśli ciasto będzie kleiło się do rąk, możemy lekko natłuścić dłonie olejem/oliwą. Ukladamy kulki na blaszcze wyłożonej papierem do pieczenia i lekko spłaszczamy dłonią. Przykrywamy i odstawiamy na 30 minut w ciepłe miejsce.

Napuszone baułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem z mlekiem i posypujemy ziarnami - makiem, sezamem czy siemieniem lnianym. Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy 20 minut.

wtorek, 22 września 2009

Biscotti z kandyzowaną papają i migdałami

Po powrocie z wakacji odkryłam, że podczas mojej nieobecności jakieś łakomczuchy pożarły wszystkie biscotti, które były schowane na wypadek odwiedzin przez niespodziewanych gości. Nie żebym się specjalnie zmartwiła, wręcz przeciwnie, bo przywiozłam z Rodos kandyzowaną papaję z myślą o włoskich ciasteczkach właśnie. Przepis ten sam co przy biscotti z morelami, bo bardzo nam smakowały, jedynie z mniejszą ilością cukru.

Składniki na 10 biscotti

1 duże jajko
80 g drobnego cukru
szklanka mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropli aromatu waniliowego
60 g papai kandyzowanej
50 g migdałów w słupkach

Jajko z cukrem ubijamy mikserem. Dodajemy aromat, mąkę wymieszaną z proszkiem, migdały, papaję i wszystko mieszamy. Obsypując dłonie mąką formujemy ciasto w podłużny chlebek o długości około 20 cm. Kładziemy go na blaszce oprószonej mąką (ciasto będzie klejące).Pieczemy w temperaturze 175 stopni przez 30-35 minut, aż będzie złotobrązowe i twardsze. Wyjmujemy i studzimy, a piekarnik zostawiamy wciąż włączony.

Po wystudzeniu kroimy chlebek na 2-2.5 cm kromeczki. Układamy je poziomo na blaszce i podpiekamy przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni, aż wyschną i zrobią się chrupiące. W połowie pieczenia odwracamy wszystkie na drugą stronę.

poniedziałek, 21 września 2009

Sernikobrownies z malinami

Ten przepis czekał w kolejce już od dawna. A sernikobrownies robił już chyba każdy blogger kulinarny. Musiałam więc i ja zmierzyć się z tym fenomenem:). Obawiałam się tylko, że w tym sezonie go nie zrobię, nie wiedziałam, czy wyrobię się z malinami z ogródka. Ale wszystko poszło po mojej myśli, maliny czekały do mojego powrotu, jakby na zamówienie. Skoro owoce miałam, odwrotu nie było. Przepis Liski z Cincin.


Składniki na blaszkę o wymiarach 28 x 22 cm

200 g czekolady gorzkiej
200 g masła
250 g cukru pudru - 150 g do masy czekoladowej i 100 g do serowej (oryginalnie 400g łącznie)
5 jajek
110 g mąki
400 g sera kremowego - u mnie president
łyżeczka cukru waniliowego
100 g malin

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy do wystygnięcia. Masło i 150 g cukru miksujemy na gładką masę. Dodajemy 3 jajka, ale w odstępach, dokładnie mieszając. Wciąż miksując wlewamy rozpuszczoną czekoladę a następnie mąkę. Wszystkie składniki dokładnie mieszamy.
Ser, 100 g cukru, cukier waniliowy i 2 pozostałe jajka łączymy na gładką masę.

Blaszkę smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Na spód wylewamy 3/4 masy czekoladowej. Na nią wlewamy masę serową i wtykamy połowę porcji malin. Najdrudniejszą częścią jest przełożenie na masę serową pozostałej masy czekoladowej. Ciemna warstwa jest dość gęsta, w odróżnieniu od jasnej, co bardzo utrudnia dokładne rozprowadzenie czekoladowej masy. Najłatwiej chyba rozkładać ją po wierzchu małymi kleksami. Następnie układamy resztę malin, delikatnie je dociskając i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy około godziny, patyczek powinien być suchy. Studzimy w otwartym piekarniku.

Grecka pizza

Z wyjazdu wakacyjnego przywiozłam sobie między innymi ser feta i czarne oliwki. I już grzejąc się na plaży wymarzyłam sobie pizzę w greckim stylu. Nie trzeba było długo na nią czekać - to pierwszy obiad po powrocie z wakacji, jeszcze z odrobiną wakacyjnego lenistwa. Przepis na ciasto z Kuchni Agaty.

Składniki na pizzę dla 5 osób
Składniki na ciasto:
25 g świeżych drożdży
1 1/4 szklanki ciepłej wody
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki soli
4 łyżki oliwy
5 szklanek mąki pszennej

Składniki na sos:
puszka pomidorów krojonych
duży ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
łyżeczka oregano
łyżeczka bazylii
szczypta soli
1/3 łyżeczki cukru

Składniki na wierzch pizzy:
3/4 kulki mozarelli
150 g czarnych wydrylowanych oliwek
150 g sera feta
400 g pomidorków koktajlowych
2 garście rukoli
1/2 papryki pokrojonej w krążki

Opcjonalnie:
pomidory suszone
salami
cokolwiek na co macie ochotę

Drożdze rozcieramy z cukrem, dolewamy wode, wszystko mieszamy i odstawiamy na 20 minut w ciepłe miejsce. Następnie dodajemy resztę składników i wyrabiamy ciasto. Odstawiamy na godzinę pod przykryciem, by wyrosło. Gdy podwoi objętość wałkujemy na prostokątny lub okrągły placek i kładzemy na blaszce wyłozonej papierem do pieczenia lub posmarowanej oliwą. Odstawiamy na 20 minut, by sobie jeszcze poleżakowało.

W międzyczasie przygotowujemy sos - wszystkie składniki wrzucamy do rondelka i podgrzewamy, by sie zagotowały. Nastepnie przez 5 minut gotujemy sos na małym gazie.

Sos przekładamy na wierzch pizzy. Posypujemy startą na tarce o dużych oczkach mozzarellą, rozkładamy większą część pomidorków przekrojonych na pół.
Wkładamy do nagrzanego do 250 stopni piekarnika i pieczemy 10 minut. Następnie wyjmujemy i układamy resztę składników - oliwki, fetę, pomidory suszone, paprykę. Wstawiamy na 5 minut do piekarnika. Gotową pizzę wyjmujemy, układamy na niej resztę pomidorków oraz rukolę. Posypujemy świeżo zmielonym pieprzem.

niedziela, 13 września 2009

Pancakes

Kolejny z wypróbowanych przeze mnie dziś przepisów na pancakes, ten od Liski. Łatwy i szybki przepis. Mi smakowały chyba bardziej niż te z bananami, były lżejsze, najlepsze z dżemikiem. Co nie zmienia faktu, że testowania przepisów na pancakes ciąg dalszy nastąpi.
A ochotę na pancakes mieli wszyscy domownicy, co widać na zdjęciu;)
To ostatni post przed przerwą, teraz czeka mnie ponad tygodniowy odpoczynek od gotowania i blogowania, jadę wygrzać tyłek na zasłużonych wakacjach:)

Składniki na 17 dużych pancakes

175 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
łyżka cukru pudru
łyżka cukru waniliowego
2 jajka
15 g masła roztopionego
200 ml jogurtu
100 ml mleka

dodatkowo:
oliwa

Składniki suche - mąkę sól, proszek do pieczenia, sodę, cukier i cukier waniliowy przesypujemy do miski, mieszamy. Dodajemy żółtka, jogurt, mleko i masło. Miksujemy na gładka masę. Oddzielnie ubijamy białka na sztywną pianę i dodajemy do masy, delikatnie mieszając całość.

Odrobinę oliwy rozgrzewamy na patelni i wlewamy porcję ciasta (ja używam małej łyżki wazowej). Smażymy na małym ogniu, aż na powierzchni zaczną pojawiać się bąbelki - wtedy przekręcamy pancakesa na drugą stronę i smażymy, aż nabierze złocistego koloru.

Pancakes bananowe

Mały festiwal pancakes. Wypróbowalam 2 przepisy, to jeden z nich od Doroty. Jak dla mnie ciasto było odrobinę zbyt gęste, a trudność przerzucania placków na patelni wynikała z tego, że z nieupieczonej strony banany "uciekały". Następnym razem pokroję je w cienkie słupki lub rozgniotę widelcem na papkę. Mimo wszystko bardzo nam smakowały, wszystkie zostały pożarte.

Składniki na około 15 małych pancakes'ów

szklanka mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki cukru pudru
1 1/4 szklanki jogurtu naturalnego
3 łyżki mleka
jajko roztrzepane
2 łyżeczki miodu lub syropu klonowego
20 g roztopionego masła
1 banan pokrojony w cienkie plasterki

dodatkowo:
oliwa

Składniki suche - mąkę, proszek do pieczenia, cukier wsypujemy do miski, mieszamy. W drugiej misce umieszczamy składniki mokre - roztrzepane jajko, jogurt, mleko, miód, masło i mieszamy rózgą. Wlewamy składniki mokre do suchych, mieszamy rózgą, dodajemy banany i delikatnie mieszamy całość.

Smażymy na małej patelni z odrobiną oliwy na małym ogniu. Przewracamy na druga stronę, gdy spód będzie złocisty. Podajemy ze śmietaną, miodem lub z czymkolwiek, na co mamy ochotę.

* wykombinowalam jeszcze jedno rozwiązanie na niesforne banany - nie dodajemy ich do masy, tylko pokrojone w plasterki kładziemy na pancake'a, tuż przed przerzuceniem go z jednej strony na drugą.

Chleb pełnoziarnisty z oliwkami

Zdrowy chlebek z pszennej mąki pełnoziarnistej. A w środku mnóstwo czarnych oliwek, które ostatnimi czasy są jednym z moich ulubionych produktów. Pyszny. Przepis wypatrzony u Trufli.

Składniki na jeden bochenek

20 g świeżych drożdży
240 ml ciepłej wody
1/4 szklanki oliwy z oliwek
110 g czarnych oliwek wydrylowanych i przeciętych na pół
3 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej typ 2000
łyżeczka soli

Drożdże kruszymy w misce dodajemy trochę wody, mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 minut.

Dodajemy oliwę i mieszamy a nastepnie dodajemy resztę składników - pozostałą wodę, oliwki, mąkę i sól. Wszystko miksujemy mikserem z z końcówkami z hakiem przez 3 minuty. Następnie wyrabiamy ciasto ręcznie, by było miękkie. Przekładamy do miski, odstawiamy w ciepłe miejsce, by podwoiło objętość na około godzinę.

Wyrośnięte ciasto przekładamy na lekko omączony blat. Składamy na 3 i wałkujemy rękami formując walec i ostatecznie formujemy kształt bochenka. Przekładamy na wysypany maką kukurydzianą papier do pieczenia, nacinamy, przykrywamy ściereczką i ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę. W nacięcia możemy powkładać jeszcze kilka oliwek.

Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy chlebek przez 40 minut. Studzimy na kratce.

sobota, 12 września 2009

Tartaletki malinowo-kokosowe

Inspiracją do zrobienia tych tartaletek był przepis na Baking obsesion. Choć moja wersja jest odmienna, warstwa kokosowa jest ukryta pod malinowym musem. Przepis na wakacyjny podwieczorek:)

Składniki na 11 tartaletek

Składniki na kruche ciasto:
1 1/4 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki wiórków kokosowych
1/2 szklanki cukru
szczypta soli
130 g zimnego masła
2 żółtka
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego

Składniki na krem kokosowy:
szklanka mleka kokosowego
szklanka mleka 2%
ziarenka wyskrobane z 1/2 laski wanilii
1/3 szklanki cukru
1/3 szklanki wiórków kokosowych
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Składniki na mus malinowy:
2/3 szklanki malin zmiksowanych i przetartych przez sito
2 łyżki cukru pudru
łyżka żelatyny

Dodatkowo:
maliny do dekoracji

Mąkę, wiórki kokosowe, cukier i sól umieszczamy w misce i mieszamy. Dodajemy pokrojone w małe kawałki masło, wyrabiamy ręką. W kubku roztrzepujemy żółtka, dodajemy do nich ekstrakt waniliowy. Wlewamy do miski z ciastem, wyrabiamy. Wszystko mozna zrobić też za pomoca miksera z nożem. Ciasto przekładamy na blat i wyrabiamy chwilę, by było gładkie. Formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na 30 minut.

Wyjmujemy ciasto z lodówki, wyrabiamy, by ociepliło się i wałkujemy na placek o grubości 0.4 cm i wykrawamy koła o średnicy większej niż foremki. Ciasto wykładamy do foremek (u mnie 6 o średnicy 8 cm i 9 o średnicy 3 cm), dociskamy i dziurkujemy dno widelcem. Każdą foremkę przykrywamy kawałkiem papieru do pieczenia, wysypujemy suchą fasolą. Tarty wstawiamy do narzanego do 180 stopni piekarnika - pieczemy 10 minut, potem zdejmujemy fasolę i papier i pieczemy przez kolejne 10 minut. Wyjmujemy i studzimy na kratce.

Mleko kokosowe, mleko i cukier umieszczamy w rondelku, podgrzewamy do zagotowania. Dodajemy wiórki kokosowe i wszystko mieszamy. Do kubka wsypujemy mąkę ziemniaczaną, dodajemy odrobinę wody, rozpuszczamy i dodajemy do rondelka z mlekiem, zmniejszamy ogień. Mieszamy wszystko rózgą, masa powinna zgęstnieć. Wlewamy ją na spód z ciasta, odstawiamy do przestygnięcia a następnie wstawiamy na 20 minut do lodówki.

Żelatynę rozpuszczamy w odrobinie gorącej wody, dokładnie mieszamy i odstawiamy, aby chwilę przestygła. Następnie wlewamy ją do salaterki z przetartymi malinami i cukrem pudrem. Dokładnie mieszamy i wlewamy na masę kokosową. Na wierzch każdej z tartaletek kładziemy po kilka malin i wstawiamy do lodówki, by żelatyna stężała.

Tartaletki lepiej trzymać w lodówce.

czwartek, 10 września 2009

Zupa z pieczonej papryki

Wspominałam już, że jestem amatorką zup pomidorowych. Trzeba bylo wypróbować kolejny przepis. A że akurat w sklepie znalazłam gigantyczne paprykiwiedziałam, że wykorzystam je do zupy paprykowo-pomidorowej, którą widziałam na blogu Twoje&Moje. Zupka jest kremowa i ma piękny kolor. Idealna na zimowe obiady, by przywołać letnie, ciepłe dni.


Składniki na 5 porcji

2 duże czerwone papryki
6 mięsistych pomidorów
łyżka masła i łyżka oliwy
duża cebula posiekana
pół selera startego na tarce o małych oczkach
3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
500 ml bulionu
2 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
łyżeczka suszonej bazylii
pół łyżeczki ostrej papryki
sól i pieprz

Paprykę kroimy wzdłuż, wykrawamy gniazda nasienne i białe błonki, kroimy na ćwiartki i wstawiamy na blaszce do nagrzanego piekarnika z włączoną funkcją grilla. Pieczemy do momentu, aż pojawią się na skorce czarne plamki - im więcej tym lepiej. Wyjmujemy, wkładamy papryki do foliowego woreczka, szczelnie zamykamy i odkładamy do wystygnięcia. Następnie zdejmujemy z papryki skórkę i kroimy na mniejsze kawałki.

Pomidory obieramy ze skórki, kroimy na mniejsze części i gotujemy w rondlu z około 1/4 szklanki wody.

W dużym rondlu rozgrzewamy oliwę i masło. Wrzucamy cebulę, czosnek i selera, smażymy na małym ogniu, aż cebula się zeszkli. Dodajemy paprykę, bazylię, liście laurowe, ziele angielskie, dusimy około 10 minut. Następnie wlewamy bulion i przecier pomidorowy i gotujemy do zadotowania. Dodajemy ostrą paprykę, sól i pieprz.


Po wlaniu na talerze możemy udekorować kleksem ze śmietany lub posypać świeżo posiekanym koperkiem.

środa, 9 września 2009

Jabłecznik francuski

Jak zobaczyłam ten przepis wiedziałam, że zrobię go wcześniej czy później. Długo czekać nie trzeba było. Wybrałam przepis Polki, z niewielkimi moimi modyfikacjami. Ciasto wyszło bardzo smaczne, w szczególności śmietanowy wierzch:)


Składniki na tortownicę o średnicy 23 cm

Składniki na ciasto:
90 g miękkiego masła
110 g cukru
2 łyżki cukru waniliowego
szczypta soli
3 jajka
120 g mąki pszennej tortowej
60 g mąki ziemniaczanej
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
4 duże kwaśne jabłka pokrojone w szesnastki- u mnie antonówki
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka kardamonu
sok z cytryny

Składniki na masę śmietanową:
30 g cukru
1 łyżka cukru waniliowego
1 jajko
200 g gęstej śmietany - u mnie bakoma domowa 18%

Jabłka obieramy ze skórki i kroimy na szesnastki. Przekładamy do miski, skrapiamy sokiem z cytryny i posypujemy przyprawami.

Masło ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym. Stopniowo dodajemy po jednym jajku, dokładnie ucierając. Cały czas mieszając, wsypujemy makę wymieszaną z mąką ziemniaczaną, solą i proszkiem do pieczenia. Otrzymaną masę wlewamy równomiernie na dno tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia oraz z bokami wysmarowanymi masłem i posypanymi mąką. Na ciasto wykładamy pokrojone jabłka, lekko dociskamy i wstawiamy do nagrzanego do 170 stopni piekarnika. Pieczemy 35 minut.


Śmietanę mieszamy z cukrem, cukrem waniliowym i jajkiem. Wlewamy na podpieczony spód i ponownie wstawiamy do piekarnika na 25-35 minut. Po upieczeniu odstawiamy do wystygnięcia.

Makaron chiński ze smażonym łososiem

Dawno nie było na obiad ryby, trzeba było stan rzeczy zmienić. Wertując książkę "Szybko, zdrowo, smacznie" trafiłam na piękne, słoneczne i ciepłe zdjęcie makaronu linguine ze smażonym łososiem. Na wrześniowy obiad jak znalazł. Przepis odrobinę zmodyfikowałam, dodając pszenny makaron chiński z kurkumą.


Składniki na 3 porcje

120 g makaronu chow mein
450 g filetu z łososia
1 duża marchewka
1 średnia cukinia
starta skórka i sok z jednej cytryny
3 łyżki świeżo posiekanego koperku
łyżka oliwy
50 g gęstej śmietany 18%
sól i pieprz

Łososia kroimy w kostkę i wkładamy do miski. Dodajemy skórkę i sok z cytryny oraz 2 łyżki koperku. Wszystko mieszamy i wstawiamy do lodówki na minimum 10 minut.

Marchewkę i cukinię kroimy w słupki wielkości zapałki. Wstawiamy wodę w garnku i gotujemy warzywa na parze w durszlaku, przykrywając go pokrywką. Warzywa gotujemy około 10 minut - powinny być lekko twardawe.

Makaron wkładamy do miski, zalewamy wrzątkiem i przykrywamy pokrywką i odstawiamy na 5 minut, by wchłonął wodę. Po tym czasie odcedzamy makaron na sitku i przelewamy zimna wodą. Mieszamy z ugotowanymi na parze warzywami i przekładamy na głębokie talerze.

Na patelni rozgrzewamy oliwę, odsączamy łososia z marynaty (którą zachowujemy) i smażymy 4-5 minut, odwracając od czasu do czasu.


Do marynaty dodajemy śmietankę, całość mieszamy i dodajemy do łososia na patelni. Gotujemy jeszcze kilka sekund, doprawiamy sola i pieprzem. Wykładamy łososia z sosem na talerze z makaronem i warzywami. Posypujemy koperkiem i podajemy.

Palmiery cynamonowo-pomarańczowe

Mariażu z cynamonem ciąg dalszy. Tym razem podarunkowe palmiery dla koleżanki, która wybywa na 10 miesięcy na erasmusa do Belgii. Znalazłam ten przepis na Baking obsession i postanowiłam sama takie zrobić, bo są przeurocze. I jak sie okazuje, dziecinnie proste do przygotowania.


Składniki na około 30 małych palmierów

arkusz ciasta francuskiego
skórka starta z dużej pomarańczy
szklanka cukru
2 łyżki cynamonu

Skórkę z pomarańczy startą na tarce o małych oczkach, cukier i cynamon mieszamy w misce. 1/4 otrzymanej mieszanki wysypujemy równomiernie na stolnicę. Kładziemy na to ciasto francuskie i wałkujemy, aby mieszanka wbiła się w spód ciasta, a jednocześnie ciasto było cieńsze. (Grubość ciasta zależy od naszych preferencji, ja wolałam mieć ciasto dość cienkie, by łatwiej było mi je potem składać). Podsypujemy cukrem z cynamonem i skórką z pomarańczy, by ciasto było równomiernie obtoczone w mieszance. Następnie posypujemy wierzch ciasta, wałkujemy i podsypujemy mieszanką tak, by dośc dokładnie obkleiła ciasto.

Chwytamy za dwa przeciwległe brzegi ciasta i skladamy na pół - brzegi maja spotkać się na środku ciasta. Posypujemy trochę po wierzchu mieszanką i ponownie składamy. Za trzecim razem składamy jedną połówkę ciasta na drugą. Za każdym razem podsypujemy odrobiną mieszanki cukrowej na całej długości ciasta. Otrzymany rulon zawijamy w folię i wkładamy na 10-15 minut do lodowki.

Wyjmujemy ciasto i kroimy na plasterki o grubości 0.5 cm. Jedną ze stron każdej takiej kromeczki "maczamy" w mieszance cukrowej i tą stroną układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Zawijamy "skrzydełka" ciasta, by utworzyły coś w stylu serduszka.

Wstawiamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 15 minut, co jakiś czas podglądajac spód palmierów czy sie nie przypala. Po tym czasie przekręcamy wszystkie ciastka na drugą stronę. Roztopiona masa cukrowa jest gorąca, trzeba delikatnie przekręcać ciastka, by się nie poparzyć. Następnie pieczemy około 7 minut, aż ciasteczka będa złociste. Studzimy na kratce.

wtorek, 8 września 2009

Kanelbullar


Trzeba było się za prezent kurkowy odwdzięczyć, postanowiłam więc upiec kanelbullar - szwedzkie bułeczki cynamonowe, które już od długiego czasu za mną chodziły. Postanowiłam poszukać przepisu u źródła i znalazłam - na forum Polonii w Szwecji. Ładne mi wyszły te ślimaczki:) W cieście wyczuwalny jest smak kardamonu, a do tego cynamonowe nadziejnie. Pyszne!
PS. Mój przepis wygrał w konkursie Amiki zorganizowanym na blogu Sweet spoon


Składniki na około 40 bułeczek
Składniki na ciasto:
500 ml mleka
120 g miękkiego masła
40 g świeżych drożdży
120 g cukru
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki mielonego kardamonu
780 g mąki pszennej
Składniki na nadzienie:
50 g roztopionego masła
5 łyżek cukru
3 łyżki cynamonu

Dodatkowo:
jajko roztrzepane z łyżką wody
cukier biały lub brązowy
Z drożdży, łyżki cukru i 50 ml ciepłego mleka robimy zaczyn, wszystko dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na 20 minut.
Mąkę, masło, cukier, sól, kardamon, mleko oraz zaczyn umieszczamy w misce i miksujemy lub wyrabiamy ręką. Ciasto ma byc gładkie i odklejać się od ścianek miski. Wyrobione ciasto przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę, by wyrosło.


Gotowe ciasto wykładamy na stolnicę i dzielimy je na 2 części. Z każdej wałkujemy placek o wymiarach 40x45 cm. Smarujemy placek połową masy otrzymanej z roztopionego masła, cukru i cynamonu. Zostawiamy odrobinę odstępu od brzegów ciasta, by masa nie wylała się przy zwijaniu. Zwijamy ciasto w rulon i tniemy je na plasterki o grubości 3.5-4 cm. Tak samo postępujemy z druga porcją ciasta. Otrzymane ślimaczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do rośnięcia w ciepłe miejsce na około 30 minut.


Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem z wodą i posypujemy cukrem. Wstawiamy do nagrzanego wstawiamy piekarnika i pieczemy 15-20 minut, aż wierzch będzie złocisty.

poniedziałek, 7 września 2009

Tarta z kurkami

Dostałam niedawno zupełnie niespodziewany prezent - dziewczyna mojego brata przyniosła dla mnie cały koszyczek kurek. Moja radość była wielka:) Postanowiłam wykorzystać je do tarty i znalazłam idealny przepis, ale gdy już zaczęłam pichcić, strona nie chciała mi się wczytać (zawsze jak buszuje z kuchni mam ze sobą laptopa). Szybko wyszperałam inną wersję, chyba równie smaczną. Przepis na ciasto jest moje, farsz to kolejny przepis od Liski, która jest moją kulinarną mistrzynią:)


Składniki na tortownicę o średnicy 23 cm

Składniki na ciasto:
200 g mąki pszennej
100 g zimnego masła
1/2 łyżeczki soli
2-3 łyżki wody

Składniki na farsz:
2 łyżki masła
1 czerwona cebula
300 g kurek
150 ml śmietany kremówki
100 ml gęstej śmietany
1 jajko
żółtko
sól i pieprz

Wyrabiamy kruche ciasto - mąkę wsypujemy do miski, dodajemy sól i pokrojone na mniejsze kawałki masło. Zagniatamy ciasto ręcznie lub przy użyciu miksera, dodajac stopniowo wodę. Formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut.

Ciasto wyjmujemy z lodówki, wyrabiamy, by trochę się ociepliło. Wykładamy dół tortownicy papierem do pieczenia i wałkujemy z ciasta koło o średnicy większej niż średnica blaszki - nadmiarem ciasta wylepiamy brzegi. Spód nakłuwamy widelcem, kładziemy na niego arkusz papieru do pieczenia i wysypujemy suchą fasolą. Wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 15 minut, a następnie zdejmujemy papier z fasolą i pieczemy kolejne 5-10 minut, aż ciasto się zezłoci. Upieczony spód wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do przestygnięcia. Temperaturę w piekarniku zmniejszamy do 170 stopni.

Na patelni topimy masło i wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę. Smażymy 4-5 minut, aż zmięknie. Następnie dodajemy oczyszczone i pokrojone kurki, aż cały sos odparuje - 5-7 minut. Przekładamy do salatarki do wystygnięcia.


Śmietanę, jajko i żółtko ubijamy, dodajemy sól i pieprz. Na wystudzone ciasto wykładamy kurki z cebulką i zalewamy masą śmietanową. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 35-40 minut, aż masa się zetnie i zrumieni.

Bułeczki razowe

Potrzebowałam jakiegoś szybkiego i mało skomplikowanego przepisu na pieczywko. Wczoraj dopadła mnie migrena, ale w końcu bułeczki na śniadanie być muszą, stąd też poszukiwania czegoś mało wymagającego. Znalazłam - szybkie i zdrowe bułeczki razowe Liski.

Składniki na 9 bułeczek

20 g świeżych drożdży
300 ml ciepłej wody
200 g ugotowanych płatków owsianych
200 g mąki pszennej razowej
300 g mąki pszennej
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
2 łyżki oliwy z oliwek

Płatki owsiane wsypujemy do garnka z gotującą się wodą, gotujemy, mieszając co jakiś czas, aż płatki będa miękkie. Ugotowane studzimy na sicie.

Do garnka wsypujemy pokruszone drożdże, łyżeczkę cukru i 50 ml wody. Wszystko mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 20 minut.

Mąkę, płatki, sól, oliwę i resztę wody wraz z zaczynem umieszczamy w misce i miksujemy całość lub wyrabiamy ręką. Ciasto ma być gładkie, ale lekko klejące. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Po około godzinie, przekładamy ciasto na stolnicę i dzielimy na 9 części. Formujemy okrągłe bułeczki. Ciasto będzie się lepić, łatwiej uformujemy ciasto, gdy posmarujemy ręce oliwą lub olejem. Bułeczki układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce i odstawiamy do wyrośniecia na około 40 minut.

Na każdej z bułeczek robimy przedziałek używając patyczka do szaszłyków. Bułki możemy przed pieczeniem posypać mąką lub płatkami owsianymi. Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy bułeczki około 20 minut.

niedziela, 6 września 2009

Puszyste bułeczki

Dzisiejsze śniadanie miało być bardziej na słodko, z twarożkiem w roli głównej. Pomyślałam więc, że świetnie będą się nadawały do nich jakieś słodkie, puchate bułeczki. Długo szukać nie musiałam, znalazłam na Moich wypiekach:) I wyszły baardzo puszyste i mięciutkie. Jak dla mnie może trochę za mało słodkie, choć ja je jadłam bez niczego. Swoją wersję odrobinę zmodyfikowałam, dodając więcej cukru i skórkę z pomarańczy.

Składniki na 15 bułeczek

szklanka ciepłego mleka
110 g miękkiego masła
3 łyżki cukru
2 jajka
3/4 łyżeczki soli
4 szklanki mąki pszennej
24 g świeżych drożdży
łyżeczka statrej skórki z pomarańczy

dodatkowo:
jajko roztrzepane z łyżką mleka

Z drożdży, łyżki cukru i pół szklanki mleka robimy zaczyn, wszystko mieszamy i odstawiamy przykryte ściereczką w ciepłe miejsce na 20 minut.

Do miski wsypujemy mąkę, resztę cukru, sól, skórkę z pomarańczy, wlewamy mleko, dodajemy jajka oraz zaczyn i wszystko miksujemy przez kilka minut lub wyrabiamy ręcznie. Przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę w ciepłe miejsce.

Gdy ciasto podrośnie dzielimy je na 15 części (lub na mniej - w zależności jakiej wielkości chcemy mieć bułki). Formujemy z niego kulki - moje były wielkości cytryny - i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w odległości około 1 cm jedna od drugiej. Przykrywamy ściereczką i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce - bułeczki powinny wyrosnąć na tyle, by się zetknąć.

Rozgrzewamy piekarnik do 185 stopni. Bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem z mlekiem i wstawiamy do pieczenia na około 25 minut. Wierzch będzie koloru złotego. Wyjmujemy z formy i studzimy na kratce.