lutego 2013

środa, 27 lutego 2013

Soba z warzywami i miso

Soba z warzywami w miso to kolejny mój obiad w azjatyckim stylu i kolejny pomys na wykorzystanie pasty miso, o której więcej w tym poście. Dania z woka i dalekowschodnie przyprawy to moja miłość totalna. To właśnie kuchnia azjatycka najbardziej trafia w moje kubki smakowe. I co najważniejsze, pozostawia spore pole do popisu. Jak na przykład to danie. Możecie użyć dowolnych warzyw, a tofu zastąpić łososiem czy krewetkami. Wyjdzie pysznie, szybko i prosto. Minimum wysiłku, maksimum smaku. Smacznego:)
Składniki na 2 porcje

2 porcje suchego makaronu soba
2 łyżki oleju rzepakowego
70 g tofu naturalnego
80 g małych pieczarek
75 g różyczek brokuła
2 garście szpinaku "baby" (małe listki)

Sos:
1 czubata łyżka czerwonej pasty miso
1 łyżka miodu
1 łyżeczka octu ryżowego
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka świeżego imbiru, startego
2/3 szklanki bulionu warzywnego

Przygotowujmy sos - w miseczce mieszamy wszystkie składniki - pastę miso, miód, ocet ryżowy, przeciśnięty przez praskę czosnek i imbir, zalewamy bulionem. Dokładnie mieszamy, by pasta miso połączyła się z resztą składników. Odstawiamy.
Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu.

Tofu kroimy w niedużą kostkę i smażymy je na łyżce oleju w woku. Olej powinien być bardzo mocno rozgrzany, by smażyć tofu kilkadziesiąt sekund, cały czas mieszając- do momentu, aż zezłoci się ze wszystkich stron. Usmażone zdejmujemy z patelni, przekładamy na ręcznik papierowy.
W woku rozgrzewamy resztę oleju i wrzucamy pieczarki pokrojone na ćwiartki i brokuła podzielonego na małe różyczki. Smażymy około 2 minut, następnie dodajmy do woka 1/3 ilości sosu i smażymy, aż sos odparuje. Dodajemy szpinak, tofu i smażymy minutę. Następnie do woka dodajemy makaron i zalewamy reszta sosu - smażymy 2 minuty, mieszając ze sobą wszystkie składniki.

Przekładamy do miseczek, podajemy posypane prażonym sezamem i/lub posiekanym szczypiorem.

wtorek, 26 lutego 2013

Słodki świat wypieków - wyniki konkursu

To nie było łatwe zadanie. Wybrać 3 spośród ponad 70 komentarzy, które zostawiliście pod konkursowym postem.
Bardzo podobały mi się Wasze argumenty, czemu to waśnie Wam w udziale przypaść powinien jeden z 3 zestawów foremek i akcesoriów do dekoracji. Gdybym miała taką możliwość, obdarowałabym takimi kolorowymi akcesoriami wielu z Was, niestety muszę swój wybór ograniczyć do 3 osób.

Skrzynki mailowe niech sprawdzają:

Luka Li

Ania - annakoz@vp.pl

Halina Trzęsiok



Serdecznie dziękuję za udział w zabawie wszystkim i gratuluję nagrodzonym osobom!

niedziela, 24 lutego 2013

Tofu pieczone w miso

Tofu w miso to propozycja dla zaprawionych w bojach wegetarian lub pasjonatów azjatyckich smaków;) Pasta miso to japoński podstawowy składnik wielu dań. Wytwarzany jest z sfermentowanej soi. Pasta miso jest dostępna w około 1300 wariacjach, zależnie od procesu i długości fermentacji, a różnią się kolorem i smakiem. I jeśli chodzi o smak, jest to niezwykle bogaty smakowo dodatek, który może przybierać formę od słodkiego i jasnego, przez słony - żółty lub czerwony, po głęboki i bogaty smak i ciemny kolor. Miso używane jest nie tylko jako "przyprawa", ale źródło białka i wielu składników mineralnych i witamin.
Marynata, która pojawia się w tym przepisie ma słodko-słony, głęboki smak, a tofu po upieczeniu zyskuje delikatną, kremową konsystencję. Pieczone tofu w marynacie z miso świetnie będzie smakowało z orzeźwiającymi sałatkami z ogórkiem, cebulka i limonką lub po prostu posypane szczypiorkiem.
Przepis z tego bloga, ze zmianami.
Składniki na 2 porcje

1 opakowanie tofu naturalnego Polsoja
2 łyżki czerwonej pasty miso
3 łyżki sosu sojowego o obniżonej zawartości soli
3 łyżki miodu
1 łyżka octu ryżowego
1 łyżka sosu chili
1 łyżka ziaren sezamu

Wszystkie płynne składniki mieszamy w misce o szerokim dnie. Rozcieramy dokładnie pastę miso, by marynata była jednolita.
Tofu kroimy na pół w poprzek, a każdą część jeszcze wzdłuż, by powstały cztery płaskie prostokąty. Wkładamy tofu do marynaty, przykrywamy folią i odstawiamy na godzinę.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Na folię aluminiową wykładamy tofu, dodatkowo smarując je po wierzchu marynatą.
Pieczemy 10 minut, odwracamy na drugą stronę, smarujemy znów wierzch marynatą i pieczemy kolejne 8.
Upieczone tofu posypujemy sezamem. Podajemy od razu.

czwartek, 21 lutego 2013

Magdalenki cytrynowe

Magdalenki cytrynowe to jeden z wielu przepisów, które wpadły mi w oko podczas lektury książki "Słodkie życie w Paryżu". Więcej o tym wspominałam w poście o magdalenkach fiołkowo-migdałowych. Ja swoje magdalenki wzbogaciłam o grubą warstwę lukru i pistacjową nutę z wierzchu, co nie tylko nadaje jeszcze lepszy smak, ale i apetycznie się prezentuje. Przyznam, że nie mogłam się od tych ciastek oderwać i przegryzałam je także podczas fotografowania, aż rozbolał mnie brzuch z przejedzenia:) To chyba najlepsza rekomendacja:)
 Składniki na około 30 ciastek

135 g masła, roztopionego
3 jajka
130 g cukru
szczypta soli
175 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka starta z 1 cytryny
1/2 szklanki cukru pudru
kilka łyżek soku z cytryny
2 łyżki niesolonych pistacji, bez skorupek

Jajka ubijamy z cukrem i sola przez 5 minut, aż masa będzie jasna i puszysta.
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i przesiewamy do masy jajeczno-cukrowej, cały czas ubijając.
Masło mieszamy ze skórką z cytryny i wlewamy do ciasta po kilka łyżek naraz, mieszając do chwili połączenia się składników. Tak przygotowane ciasto odstawimy do lodówki na godzinę.

Po tym czasie ciastem wypełniamy foremki do magdalenek (jeśli używamy silikonowych, nie musimy smarować ich masłem). Nakładamy tyle ciasta, by idealnie wypełniało foremkę. Najłatwiej nakładać ciasto dwoma łyżeczkami moczonymi w zimnej wodzie.
Magdalenki pieczemy w temperaturze 200 stopni przez 12-15 minut, aż zezłocą się z wierzchu. Studzimy na kratce.

Pistacje miksujemy w młynku na mączkę lub rozcieramy je w moździerzem.
Kiedy ciastka wystygną, przygotowujmy lukier, mieszając cukier puder z sokiem z cytryny - powinna powstać gęsta, powolnie spadająca z łyżki masa.
Każde z ciastek zanurzamy do połowy w lukrze i posypujemy pistacjami. Odstawiamy, aż lukier zastygnie.

wtorek, 19 lutego 2013

Słodki świat wypieków - konkurs z Tchibo

Od dłuższego czasu mam przyjemność współpracy z marką Tchibo i bardzo cenię sobie ich produkty nie tylko jeśli chodzi o stronę wizualną, ale i wykonanie. I wiem, że wielu z Was się ze mną zgodzi - pewnie nie raz zaglądaliście do sklepów stacjonarnych czy buszowaliście po ich sklepie internetowym i zakupy kończyliście w wypchanym koszykiem:)

Jeśli już jesteśmy przy tym, co w sklepach, dostępna jest już nowa kolekcja sprzętów kuchennych Tchibo - Słodki świat wypieków. Znajdziecie w niej wiele przydatnych w kuchni, szczególnie podczas pieczenia, akcesoriów. 

I w związku z tym mam dla Was konkurs w którym do wygrania 3 zestawy akcesoriów do pieczenia składające się z:
- zestawu do dekoracji muffinów
- foremek do muffinów 

- mini form do pieczenia babek



Foremki są silikonowe, dzięki czemu odporne na wysokie temperatury, łatwe w użyciu i nie sprawiające problemu, jeśli chodzi o utrzymanie ich w czystości, bo można prać je w zmywarce. 
Zestaw do dekoracji muffinów pozwoli Wam nie tylko upiększyć je z zewnątrz, ale i nadziać kremem od wewnątrz dzięki tylkom i specjalnemu wykrawaczowi. 
Myślę, że te gadżety sprawdzą się w każdej kuchni i pozwolą poszaleć z wypiekami.

Co trzeba zrobić, by wziąć w nim udział? Wystarczy pod tym wpisem zostawić komentarz, dlaczego to właśnie Wy zasługujecie na taki kolorowy i przydatny w kuchni zestaw akcesoriów.

Konkurs trwa od dziś (19.02) do końca tygodnia, czyli niedzieli 24.02 włącznie. 

Spośród wszystkich wpisów zostawionych pod tym postem wybiorę 3 najciekawsze uzasadnienia, a ich autorzy otrzymają nagrody - zestawy, które widzicie na zdjęciach.
Pamiętajcie też o zostawieniu swoich nicków/imion i adresów mailowych, abym łatwo mogła się z Wami skontaktować. 

 
Wysyłka nagród realizowana będzie przez Sponsora, dlatego przystępując do zabawy zgadzacie się na przekazanie mu swoich danych adresowych do wysyłki nagród.

 
Czekam na Wasze komentarze i powodzenia. Zaskoczcie mnie!



sobota, 16 lutego 2013

Pizza z łososiem, pieczarkami i cukinią

Jaka jest Wasza ulubiona pizza? Na puszystym grubym cieście czy może na cienkim, ale chrupiącym? Ja zdecydowanie bardziej zaliczam się do miłośników tej drugiej opcji. Dlatego zazwyczaj pizze robię tylko dla siebie, bo reszta domowników zdecydowanie bardziej gustuje w puchatym cieście. Dziś mam dla Was mój dość przypadkowy, choć jak się okazało po wyjęciu z pieca, pyszny eksperyment, jeśli chodzi o łączenie składników- łosoś, pieczarki i cukinia. Wyszło pysznie, ostatnio jestem amatorką łososia, a ten na pizzy smakuje i prezentuje się bajecznie. Bardzo polecam!
Składniki na 2 placki o średnicy 25 cm

Składniki na ciasto:
200 g mąki pszennej chlebowej
100 ml wody
1/2 łyżeczki cukru
6 g drożdży świeżych
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka soli

Dodatki:
300 ml przecieru pomidorowego/passaty
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka cukru
sól i pieprz do smaku
suszone oregano, tymianek, bazylia do smaku
60 g mozzarelli
90 g wędzonego łososia w plastrach
1 mała cukinia
3 pieczarki

Przygotowujemy ciasto - drożdże mieszamy z 2 łyżkami wody, cukrem i łyżką mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce i czekamy, aż zaczyn wyrośnie i spieni się.
Mąkę przesiewamy do miski, wlewamy wodę i zaczyn. Zaczynamy wyrabiać ciasto na niskich obrotach miksera. Kiedy ciasto będzie formować się w kulę, wlewamy oliwę i dodajemy sól, zwiększamy obroty i wyrabiamy około 5 minut - ciasto powinno być dobrze wyrobione - gładkie, elastycznie, delikatnie lepić się do rąk. Przekładamy je do wysmarowanej oliwa miski i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości - na około godzinę.

W tym czasie przygotowujemy sos - do garnka wlewamy przecier, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i wszystkie przyprawy oraz cukier. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy na wolnym ogniu około 10 minut, by sos zgęstniał. Dodajemy suszone zioła i gotujemy jeszcze chwilę. Studzimy.
Wyrośnięte ciasto delikatnie wyrabiamy na podsypanym mąką blacie. Dzielimy na 2 części i za pomocą dłoni formujemy płaskie okrągłe placki. Delikatnie rozciągając w dłoniach ciasto lub wałkując je wałkiem tworzymy cienkie placki o średnicy 20-25 cm.
Układamy ja na blaszkach.
Wierzch każdej pizzy smarujemy sosem pomidorowym. Następnie posypujemy każdy startą mozzarellą, potem startą na dużych oczkach tarki cukinią. Na wierzchu układamy pokrojone w cienkie plastry pieczarki i plastry łososia.
Pizze pieczemy w temperaturze 225 stopni na rozgrzanym kamieniu lub blasze odwróconej do góry dnem.

czwartek, 14 lutego 2013

Gulasz z cieciorki i szpinaku

Ciecierzyca, szpinak, szczypta szafranu oraz bulion i wegetariański gulasz gotowy. Zazwyczaj takie dania jadam z sosem pomidorowym, ale tym razem zastąpiłam go bulionem i powstało już inne, choć równie pyszne danie. Robi się je dosłownie w kwadrans, w jednym garnku. Potem wystarczy już tylko piętka domowego chleba czy ryż i mamy prawdziwą obiadową ucztę.
Składniki na 2 porcje

1 cebula
2 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka papryki espelette lub wędzonej
3 świeże pomidory bez skórki, pokrojone w małe kawałki lub puszka pomidorów krojonych (odsączonych z soku)
1.5 szklanki bulionu warzywnego
1 szczypta szafranu 
1 puszka ciecierzycy
3 duże garście szpinaku
sól do smaku
kilka łyżek soku z cytryny

Cebulę i czosnek drobno siekamy.
Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulę, zmniejszamy ogień i smażymy 5 minut, aż cebula się zeszkli. Dodajemy czosnek oraz przyprawy - kumin i paprykę i smażymy chwilę, aż przyprawy zaczną wydzielać aromat.
Dodajemy pomidory i smażymy przez 2 minuty, mieszając dokładnie, by przyprawy wymieszały się z warzywami.

Na patelnię wlewamy bulion, dodajemy szafran oraz ciecierzycę. Doprowadzamy całość do wrzenia, a następnie zmniejszamy ogień, by płyn bulgotał powoli. Doprawiamy solą, ewentualnie odrobiną cukru i sokiem z cytryny, gotujemy 10 minut, aż połowa bulionu odparuje i płyn stanie się gęsty. Jeśli wolimy mniej gęsty gulasz, można gotować całość krócej.
Dodajemy umyty szpinak, mieszamy i gotujemy jeszcze 5 minut. Podajemy z ryżem lub domowym chlebem.

środa, 13 lutego 2013

Chleb pasterski

Dziś zapraszam Was na chleb pasterski, czyli jasny chleb z chrupiącą skórką i delikatnym środkiem. Taki chleb, upieczony w garnku żeliwnym marzył mi się od dawna. I wyszedł dokładnie taki, jak miał być. Choć staram się nie jeść jasnego pieczywa, nie mogłam mu się oprzeć, szczególnie kiedy był świeżutki, jeszcze delikatnie ciepły. Chleb długo zachowuje świeżość i z każdą kromką smakuje coraz lepiej. Przepis z tego bloga, ze zmianami.
Składniki na 1 duży bochenek

Składniki na sponge:
5 g świeżych drożdży
230 ml ciepłej wody
130 g mąki pszennej chlebowej
10 g cukru

Składniki na ciasto właściwe:
5 g drożdży
100 ml wody
3 łyżki oliwy
330 g mąki pszennej chlebowej
1.5 łyżeczki soli

Wszystkie składniki sponge miksujemy, by powstała jednolita masa. Przykrywamy miskę ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1.5-2 godziny, by masa urosła i pojawiły się w niej bąbelki powietrza.
Po tym czasie przygotowujemy ciasto właściwe - robimy zaczyn z drożdży, łyżki mąki i łyżki wody. Mieszamy te 2 składniki i odstawiamy na 10 minut w ciepłe miejsce. Kiedy zaczyn urośnie, dodajemy go do miski ze sponge. Wsypujemy resztę mąki, dolewamy wodę i oliwę. Zaczynamy wyrabiać ciasto na niskich obrotach.
Kiedy ciasto zacznie się formować wsypujemy sól, zwiększamy obroty na średnie i miksujemy 5 minut. Ciasto powinno być gładkie, delikatnie lepkie, ale odchodzić od ścianek miski. Przekładamy je do nasmarowanej olejem miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1.5 godziny, do podwojenia objętości, w połowie czasu składając ciasto.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat posypany odrobiną mąki. Ciasto rozpłaszczamy i formujemy okrągły bochenek. Przykrywamy je ściereczką i zostawiamy do podrośnięcia około 40 minut.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni, wstawiając do niego żeliwny garnek, aby rozgrzewał się wraz z piekarnikiem. Kiedy osiągniemy żądaną temperaturę, zdejmujemy pokrywkę, przekładamy chleb do garnka, nacinamy żyletką wierzch chleba na krzyż i przykrywamy pokrywką.
Chleb pieczemy 30 minut, po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i dopiekamy kolejnych 10 minut, by zarumienić wierzch chleba. Wyjmujemy z garnka i studzimy.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Magdalenki fiołkowo-migdałowe

Smaka na magdalenki narobił mi David Lebovitz i jego książka "Słodkie życie w Paryżu", w której opisuje nie tylko francuską kuchnię,ale i Francuzów i ich zaskakujące często podejście do życia. W autor w książce podaje przepis na magdalenki cytrynowe, które niedługo na blogu, a ja tak się rozpędziłam, że przy okazji zrobiłam też fiołkowe z migdałami, mieszając składniki dość "na oko". Mają niesamowity kolor, szczególnie, gdy dostaniemy się do ich wnętrza. Smak też zaskakuje, fiołki wyśmienicie łączą się z fiołkowym syropem. Jeśli lubicie szaleństwa w kuchni, polecam:)
Składniki na około 25 ciastek

2 jajka
100 g cukru
szczypta soli
3 łyżki syropu fiołkowego
40 g mielonych migdałów
100 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
90 g masła

Jajka ubijamy z cukrem i szczyptą soli, cały czas miksując, by powstała puszysta masa. Wlewamy syrop fiołkowy i cały czas ubijamy.
Migdały mieszamy z mąką i proszkiem do pieczenia. Dodajemy do masy maślanej i mieszamy składniki, do powstania jednolitej masy.

Masło roztapiamy i wlewamy do ciasta, mieszamy, aby składniki połączyły się.
Ciasto odstawiamy na godzinę do lodówki.

Po tym czasie ciastem wypełniamy foremki do magdalenek (jeśli używamy silikonowych, nie musimy smarować ich masłem). Nakładamy tyle ciasta, by idealnie wypełniało foremkę. Najłatwiej nakładać ciasto dwoma łyżeczkami moczonymi w zimnej wodzie.
Magdalenki pieczemy w temperaturze 200 stopni przez 12-15 minut, aż zezłocą się z wierzchu. Studzimy na kratce.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Grissini

Grissini robiłam 3 razy w ciągu tygodnia i znikały w tempie wręcz niemożliwym. Dopiero za trzecim razem udało mi się zrobić im zdjęcia. Są dużo lepsze niż ze sklepu, a ich przygotowanie jest banalnie proste i szybkie - wystarczy zostawić ciasto do wyrośnięcia, uformować wałeczki i upiec. Co więcej możemy do nich dodać nasze ulubione przyprawy i zioła i stworzyć najlepsze grissini:)
Przepis z książki "Wypieki" Anneki Manning.
Składniki na około 30 patyczków

225 g mąki pszennej
10 g drożdży świeżych
1/2 łyżeczki cukru
150 m ciepłej wody
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka soli

W kubeczku mieszamy cukier, rozkruszone drożdże i łyżkę wody. Odstawiamy w ciepe miejsce, by zaczyn napęczniał i przyjął formę bardziej pienistą niż płynną.
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy zaczyn i resztę wody. Wyrabiamy ciasto, dodając oliwę, gdy składniki zaczną się łączyć. Na koniec dodajemy sól i wyrabiamy dokładnie. Ciasto powinno być pulchne, miękkie i delikatne. Przekładamy je do lekko natłuszczonej miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż podwoi objętość.
Po tym czasie na lekko podsypanym mąką blacie wałkujemy ciasto na cienki placek o wymiarach około 30x50 cm i grubości 2-3mm.

Placek tniemy na paski szerokości małego palca dłoni. Każdy paseczek składamy w połowie długości i delikatnie rolujemy dłońmi po blacie na wałeczek. Układamy na papierze do pieczenia.
Piekarnik z kamieniem do pizzy lub odwróconą do góry dnem blachą nagrzewamy do 200 stopni. Na kamieniu/blasze kładziemy papier z grissini i pieczemy 15 minut, aby patyczki zarumieniły się.

Studzimy na kratce.

piątek, 1 lutego 2013

Murzynek de luxe

Murzynek de luxe, czyli mocno kakaowy wypiek z kakaowym syropem. Jeśli nie przepadacie za czekoladowymi ciastami typu brownies, ale lubicie kakao bardziej niż czekoladę w tabliczkach, to jest coś dla Was. To ciasto jest też dla tych, którzy lubią mniej słodkie wypieki. Dzięki śmietanie i syropowi murzynek długo pozostaje wilgotny, a jednocześnie dość lekki i pulchny. Jest pyszny sam w sobie, ale świetnie będzie smakował z dodatkiem wiśni z kompotu lub suszoną żurawiną.
Przepis z książki  "Rose's heavenly cakes" - Rose Beranbaum, zmodyfikowany.
Składniki 

Składniki na ciasto:
65 g mielonych orzechów laskowych
300 ml śmietany 18%
50 g kakao niesłodzonego
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
230 g mąki pszennej
200 g cukru
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
1.5 łyżeczki sody oczeyszczonej
szczypta soli
120 g miękkiego masła

Składniki na syrop:
20 g kakao niesłodzonego
50 g cukru
60 g wrzącej wody
2 łyżki likieru kawowego np. Kahlua


W misce łączymy śmietanę, kakao, roztrzepane jajka i ekstrakt, by powstało gęste ciasto.
W drugiej misce mieszamy orzechy, mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sodę oraz sól. Dodajemy roztopione masło i ubijamy na niskich obrotach miksera, dodając również połowę masy kakaowo-jajecznej. Zwiększamy obroty i dodajemy resztę masy w pierwszej miski w dwóch partiach, dokładnie ubijając składniki.
Ciasto przekładamy do lekko natłuszczonej foremki - u mnie o średnicy 25 cm z kominkiem i pieczemy około 50 minut (do suchego patyczka wbitego w środek ciasta) w temperaturze 175 stopni.
Upieczone ciasto studzimy i wyjmujemy z formy dopiero wtedy, gdy będzie zimne. Przekładamy na kratkę.
Kiedy ciasto stygnie, przygotowujemy syrop - do garnuszka wsypujemy kakao i cukier, zalewamy wrząca wodą. Wstawiamy na kuchenkę i podgrzewamy, by cukier i kakao rozpuściły się. Gotujemy około 5 minut, by syrop zaczął gęstnieć. Delikatnie studzimy, dodajemy likier, mieszamy.

Syropem polewamy ciasto - możemy użyć łyżki lub zrobić to pędzelkiem, aby dokładnie pokryć całą powierzchnię ciasta.
Odstawiamy, by syrop wsiąkł i podajemy.