Przepis z książki "Wypieki" Anneki Manning.
225 g mąki pszennej
10 g drożdży świeżych
1/2 łyżeczki cukru
150 m ciepłej wody
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka soli
W kubeczku mieszamy cukier, rozkruszone drożdże i łyżkę wody. Odstawiamy w ciepe miejsce, by zaczyn napęczniał i przyjął formę bardziej pienistą niż płynną.
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy zaczyn i resztę wody. Wyrabiamy ciasto, dodając oliwę, gdy składniki zaczną się łączyć. Na koniec dodajemy sól i wyrabiamy dokładnie. Ciasto powinno być pulchne, miękkie i delikatne. Przekładamy je do lekko natłuszczonej miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż podwoi objętość.
Placek tniemy na paski szerokości małego palca dłoni. Każdy paseczek składamy w połowie długości i delikatnie rolujemy dłońmi po blacie na wałeczek. Układamy na papierze do pieczenia.
Piekarnik z kamieniem do pizzy lub odwróconą do góry dnem blachą nagrzewamy do 200 stopni. Na kamieniu/blasze kładziemy papier z grissini i pieczemy 15 minut, aby patyczki zarumieniły się.
Studzimy na kratce.
Piękne!
OdpowiedzUsuńFajny sposób na tworzenie grissini. Ja je zawsze rolowałam na blacie z kulki :) i wychodziły dość koślawe :)Choć i tak je uwielbiam
OdpowiedzUsuńDoskonałe! Uwielbiam grissini :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam! Ale sama jeszcze nigdy nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńAga, dziękuję!
OdpowiedzUsuńmoniczko, podzielenie na paseczki ułatwia sprawę:)
Asiu, dziękuję i przyłączam się do uwielbiających:)
Madeline, polecam, są proste w przygotowaniu!
bardzo fotogeniczne!
OdpowiedzUsuńpyszna przekąska:)
OdpowiedzUsuńSlicznie wygladaja te Twoje grissini Korniczku :) Moze sie skusze i tez upieke bo planuje wyprawic urodziny mojemu M. we wloskim stylu :)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Ale się dziś zgrałyśmy :) Piękne te Twoje grissini!
OdpowiedzUsuńWykrywaczu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńJustyno, polecam:)
Majeczko, idealnie wpisują się we włoską ucztę dziękuję!
od-kuchni, to lecę zobaczyć do Ciebie:) dziękuję!
Wyglądają wspaniale! Uwielbiam grissini. Doskonała przekąska, no i włoska, kocham :)
OdpowiedzUsuńMajanko, wielkie dzięki:)
OdpowiedzUsuńJa ma pytanie odnośnie faworków -jaką śmietanę dodajesz do ciasta. Upiekłam i dałam kwaśną.
OdpowiedzUsuńPyro, śmietana 18%, może za krótko biłaś je wałkiem? A może po prostu lubimy inny rodzaj faworków?:)
OdpowiedzUsuńJa grissini piekłam nałogowo kilka lat temu. Świetna przekąska na wieczór z przyjaciółmi. :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, zgadzam się:)
OdpowiedzUsuńCudowne. Do tego cieplutki chowder kukurydziany z cheddarem i nic więcej mi nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńkatarzynko, pyszne połączenie:)
OdpowiedzUsuńSuper przepis, wspaniała przekąska,robiłam pierwszy raz, Polecam pycha :)
OdpowiedzUsuń