Kolejne, po tagiatelle, danie z łososiem, choć tym razem z dodatkiem ryżu. I w towarzystwie krewetek. Jambalaya przypomina paellę, choć mieszają się w tym daniu również wpływy kuchni francuskiej i afrykańsko-indiańskie a pochodzić ma ono z Luizjany. Niezależnie jednak od tego, skąd się wzięło, smakuje świetnie. Przyjemnie ostre, z delikatnymi owocami morza i miękkim, aromatycznym ryżem. Przepis z książki "Szybko, zdrowo, smacznie", odrobinę zmodyfikowany.
Składniki na 2 porcje
1 łyżka oliwy
1 posiekana cebula
2 łodygi selera naciowego, obrane
1 czerwona lub zielona papryka, pokrojona w paseczki
1 ząbek czosnku
1/3 łyżeczki mielonego imbiru
1 łyżeczka pieprzy kajeńskiego
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 szklanki ryżu
450 ml bulionu warzywnego
225 g krojonych pomidorów z puszki
200 g gotowanych dużych krewetek (waga przed obraniem)
150 g filetu z łososia bez skóry, pokrojonego w kostkę 2.5 cm
sól i pieprz do smaku
sos Tabasco do smaku
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Dodajemy posiekaną cebule i smażymy przez około 2 minuty. Następnie dodajemy pokrojonego w plastry selera naciowego, paprykę, zmiażdżony czosnek, imbir, pieprz kajeński i paprykę oraz ryz. Smażymy 2 minuty, cały czas mieszając.
Na patelnię wlewamy gorący bulion i starannie mieszamy, przykrywamy pokrywką, zmniejszamy ogień, by płyn delikatnie tylko bulgotał i dusimy przez 15 minut.
Następnie dodajemy pomidory wraz z sokiem i łyżką natki oraz łososia i obrane* krewetki. Przykrywamy i gotujemy przez około 5 minut, następnie zdejmujemy pokrywkę i gotujemy jeszcze chwilę, by płyn się zredukował.
Przyprawiamy do smaku Tabasco, sola i pieprzem oraz pieprzem kajeńskim, jeśli będzie potrzeba. Danie przekładamy na talerze i posypujemy resztą natki.
*obieranie ugotowanych krewetek: zaczynamy od usunięcia głowy, którą skręcamy jednym, zdecydowanym, ale delikatnym ruchem. Następnie zdejmujemy skorupki z pancerza jedna po drugiej (razem z pancerzykiem pozbywamy się nóżek), aż w końcu usuwamy ogon przez jedno pociągnięcie za płetwę. Nacinamy delikatnie krewetkę od jej zewnętrznej strony i usuwamy ciemną żyłkę, czyli jelito a następnie płuczemy w wodzie, by pozbyć się resztek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
mniamniamniamniam. A ja głodna :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam ale zawsze podobała mi się ta nazwa, taka niemalże taneczna
OdpowiedzUsuńAlez pysznosci. Ja za krewetki dalabym sie pokroic :) Poza tym jestem obrazona bo nie zostalam zaproszona na taki pyszny obiadek :( Zeby to mi bylo ostatni raz! :))
OdpowiedzUsuńWygląda nieziemsko. Musiały być przepyszne. Uwielbiam krewetki, dlatego zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńAsiu, a ja dopero co to zjadłam i nadal bym jadła:)
OdpowiedzUsuńAniu, coś w tym jest!
Majeczko, postaram się następnym razem się poprawić, obiecuję!
Ag Pe, było pyszne!
to danie wyglada super, chetnie bym pojadla takich smakow:)
OdpowiedzUsuńKrewetki na wierzchu prezentują się tak dostojnie i pysznie! ;)
OdpowiedzUsuńno to sie zrobilam glodna! fajne danie Korniku! zapisuje do zrobienia! :-)
OdpowiedzUsuńPowiało mi zapachem południa. Kolejne, świetne danie w Twoim wykonaniu.
OdpowiedzUsuńAgo, polecam spróbować, proste a pyszne!
OdpowiedzUsuńZay, krewetki z wierzchu, jak i cała reszta krewetek były przepyszne!
Cudawianki, wielkie dzięki i polecam:)
Lo, dziękuję!
Pycha...! Mówiłam już , że mogłabym się u Ciebie stołować...? Mówiłam. To powtarzam jeszcze raz! Gdybym tylko mogła, nie odpędziłabys mnie od swojego stołu!
OdpowiedzUsuńuwielbiam to danie! wszystkie smaki się łącza, przechodza aromatem. w dodatku całość na jednej patelni:)
OdpowiedzUsuńEwelajno, heh, przynajmniej miałabym dla kogo gotować i piec:)
OdpowiedzUsuńIzko, taak, a do tego wszystko tak pięknie pachnie i smakuje obłędnie!
Podoba mi się to danko - idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBuona ricetta , ciao :)
OdpowiedzUsuńTili, cieszę się:)
OdpowiedzUsuńStafania, grazie!
My tez uwielbiamy jambalaya
OdpowiedzUsuńcodojedzenia, no, bo jambalaya pyszna jest:)
OdpowiedzUsuń