Dawno nie było sernika, aż mi się go nawet zachciało, choć raczej nie przepadam. Ale głównym powodem pojawienia się tego deseru na naszym stole był obiad z okazji zbliżających się imienin mojego ojca. A kto jest największym fanem serników w naszej rodzinie jak nie on? Przepis wyszperany stąd, z moimi małymi zmianami.
Składniki na formę o średnicy 23 cm
Składniki na spód
200 g pokruszonych herbatników
1/4 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki startej skórki z pomarańczy
100 g masła stopionego
Składniki na masę serową
340 g kremowego serka
150 g cukru
340 g mascarpone
1 1/2 łyzki mąki pszennej
4 jajka
1 1/2 łyżki ekstraktu waniliowego
1 1/2 łyżki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
1 1/2 łyżeczki startej skórki z pomarańczy szczypta soli
Składniki na polewę
250 g żurawiny
80 g cukru
łyżeczka cukru waniliowego
120 g wody
3 łyżki Cointreau (likier pomarańczowy)
3/4 łyżeczki octu balsamicznego
Ciasteczka kruszymy, najlepiej wkładając do foliowej torebki i kilka razy przejeżdżając po nich wałkiem. Dodajemy masło, cynamon i skórkę i zagniatamy masę - powinna mieć konsystencję mokrego piasku. Wykładamy nią spód wysmarowanej masłem tortownicy i wstawiamy do lodówki na czas przygotowania masy serowej.
Mikserem ubijamy ser z cukrem, do połączenia składników. Dodajemy mascarpone, chwilę ubijamy na gładką masę. Następnie dodajemy mąkę i stopniowo wbijamy jajka cały czas mieszając. Dodajemy ekstrakt skórkę i sok z pomarańczy i sól. Krótko mieszamy i wlewamy masę serową na spód ciasta.
Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy 45-55 minut. Upieczony sernik zostawiamy w wyłączonym piekarniku, nie otwierając drzwiczek, by nam nie opadł. Studzimy przez około godzinę, następnie wyjmujemy na kratkę i zostawiamy do całkowitego wystygnięcia na kolejną godzinę.
W garnku mieszamy żurawinę, cukier, wodę i likier. Podgrzewamy na średnim ogniu do zagotowania, zmniejszamy ogień i gotujemy 10-15 minut, by owoce popękały, a masa zgęstniała (powinna przypominac niezbyt gęsty dżem). Gotową masę przecieramy przez sito, dodajemy do niej ocet balsamiczny, mieszamy i odstawiamy do przestygnięcia, a następnie wykładamy na wierzch wystudzonego sernika. Zostawiamy do zastygnięcia na noc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Jeśli chodzi o bycie fanem serników, to ja też się do nich zaliczam. Ba! Zaliczam się też do fanów żurawiny i dlatego dopytam, ona do tej polewy jest surowa czy suszona?
OdpowiedzUsuńPrzepis chowam do schowka i to nie na sam koniec :)
A dla mnie sernik to najlepsze ciasto na świecie ;)) Twoje wygląda niesamowicie pysznie. Szczególnie ta polewa z żurawin. Chyba się do Ciebie wproszę
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, a ta polewa musi być niesamowita z sernikiem :)
OdpowiedzUsuńżurawina i sernik? brzmi jak moje wymarzone połączenie :) no może jeszcze tylko białej czekolady brak ;) celujesz w moje smaki, czytasz mi w myślach. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny sernik! Uwielbiam serniki a ta polewa zurawinowa to juz w ogóle zawróciła w głowie :D
OdpowiedzUsuńMafilko, to była świeża żurawina. Myślę że posmakowałby Ci ten sernik:)
OdpowiedzUsuńDziwnograju, dziękuję i zapraszam:)
Noblevo, trochę się obawiałam, bo ze świeżą żurawiną nie miałam dużo do czynienia, ale wyszedł pyszny!
Gwiazdko w kuchni, cieszę się, że trafiłam:)
Aliveo, dziękuję bardzo. Ta polewa jest jak wisienka na torcie i idealnie komponuje się z delikatną serową masą:) Pozdrawiam!
jaki on śliczny!
OdpowiedzUsuńDołączam się do fanów serników! :]
cukrowa wróżko, dziękuję bardzo. Widzę że fanów serników tu przybywa:)
OdpowiedzUsuńprzepiękny, z pewnością przepyszny!
OdpowiedzUsuńten topping żurawinowy wygląda niesamowicie! i jeszcze te świeże błyszczące żurawinki...
uwielbiam serniki ponad wszystko
OdpowiedzUsuńtyle razy już to sobie powtarzam :-)
szkoda, że świeża żurawina u mnie niemal nieosiągalna
Serni z mascarpone i do tego żurawina. Moje smaki. Przepadłam z kretesem.
OdpowiedzUsuńwow!!! extra polaczenie i jesli mozna zapisze go do wyprobowania,bo to dokladnie moje smaczki...zurawina na serniku....mniam.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Kocham serniki.. Ubóstwiam żurawinę.. Sernik+żurawina?? To zdecydowanie coś dla mnie. A jak dodać do tego obłędny wygląd?? Po prostu cudo!!!
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńAsieju, po tym serniku też je polubiłam;)
lo, zauważyłam, po przepisach na Twoim blogu, że za żurawiną przepadasz:)
Gosiu, oczywiście, będzie mi niezmiernie miło, jeśli wypróbujesz.Serdecznie polecam ten sernik.
Pozdrawiam!
Spencer, nie spodziewałam się, że aż tylu osobom przypadnie do gustu to połączenie, bo ja trochę się obawiałam. Dopóki nie spróbowałam of kors. Niebo w gębie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wygląda zjawiskowo! i to polaczenie smaków, wspaniałe! :)
OdpowiedzUsuńAklat, dzięki bardzo!
OdpowiedzUsuńz pewnością gdyby wydrukować zdjęcie tego sernika i spróbować je zjeść byłoby już całkiem niezłe. azaliż poczęstowany przez Mistrza tym ciastem postanowiłem napisać kilka słów o tym jak smakuje naprawdę.
OdpowiedzUsuńsernik to moje ulubione ciasto. i w momencie gdy spróbowałem sernikowej części sernika Kornika wiedziałem, że będzie dobrze. jednakże gdy mego podniebienia dotknęła żurawinowa polewa to mówię Wam... smakowy orgazm:)
to był zdecydowanie najlepszy sernik jaki jadłem w życiu =)
Radku, po długości posta stwierdzam, że musiał Ci bardzo smakować:) dzięki! A i z tym mistrzem bym nie przesadzała;) W piątek będzie kolejny sernik - cytrynowo kokosowy:D
OdpowiedzUsuńw piątek mam wolne jeśli o to pytasz:P
OdpowiedzUsuńpo prostu rewelacja :) Przepis na pewno trafi do mojego "Pamiętnika kulinarnego"
OdpowiedzUsuńJa dodałam do sernika suszoną żurawinę z torebki (Helio- sprawdzone, słodziutkie:) ) i myślę, że pycha (przynajmniej tak twierdzą domownicy;) )
OdpowiedzUsuńMarto, myślę że bardzo pycha:)
OdpowiedzUsuńw moim rankingu serników ten zdecydowanie prowadzi, tym bardziej, że nie ma ANI JEDNEJ rodzynki ;)
OdpowiedzUsuńMarto, o tak, precz rodzynki z sernika;)
OdpowiedzUsuń