Wybór jest ogromny – od dipów, sals, przez wrapy, wytrawne tartaletki, crostini i kanapeczki, większe kanapki, przekąski z owoców morza, sera, wegetariańskie dania, aż po desery. Szczerze – jest z czego wybierać, w końcu to aż 750 przepisów. Dania nie są bardzo skomplikowane, nie zawierają długiej listy składników, by je przygotować, co w przypadku imprezowych przekąsek jest sprawą kluczową. Bardzo podoba mi się też krótki opis każdego dania oraz porady - z czym daną przekąskę podać, jak danie szybko zmodyfikować lub krótka notka, co mieć na uwadze przy wyborze składników.
Już przy pierwszym przeglądaniu znalazłam wiele swoich typów i przepisów, które chciałabym wypróbować. Pojawią się one z pewnością niedługo na blogu. Z każdym kolejnym zapoznawaniem się z książką stwierdziłam, że wiele z dań po lekkich modyfikacjach lub nawet i bez, sprawdzi się też jako lekkie propozycje obiadowe – wegetariańskie i mięsne samosy, sajgonki, pity z falafelami czy sataye z kurczaka.
Jedyny minus książki według mnie to znikoma ilość fotografii i kiepski papier. Zdaję sobie jednak z sprawę, że więcej stron ze zdjęciami zmieniłby tę książkę w tomiszcze grubości książki telefonicznej. Ilość przepisów jednak rekompensuje te drobne szczegóły.
Przydałaby mi się taka na półce :)
OdpowiedzUsuń