Zamarzyły mi się bagietki. Jedzone jeszcze ciepłe, chrupiące, rumiane, domowe. Wyczarowałam więc epi, kłos, który cieszy oko bardziej niż tradycyjna bagietka. Wyszło pysznie i zachwycająco. Jedną bagietkę zostawiłam w tradycyjnym kształcie i muszę przyznać, że formowanie jej wreszcie nie sprawiło żadnych problemów. Bardzo polecam! Przepis z tej strony uprościłam na swoje potrzeby.
Składniki na 4 bagietki
90 g aktywnego zakwasu
420 g wody
590 g mąki pszennej chlebowej
10 g mąki pszennej razowej
13 g soli
2 łyżeczki drożdży instant
Drożdże mieszamy z zakwasem oraz wodą. Mieszamy mikserem z końcówką do wyrabiania ciasta chlebowego (hak).
Dodajemy obie mąki oraz sól i miksujemy około 10 minut, aż ciasto będzie jednolite, a gluten średnio rozwinięty. Ciasto delikatnie będzie lepiło się do rąk.
Przekładamy je do naoliwionej miski i odstawiamy w ciepłe miejsce na 20 minut. Po tym czasie składamy i znów umieszczamy w misce w ciepłym miejscu. Czynność powtarzamy raz jeszcze, by ciasto było złożone trzykrotnie. Miskę z ciastem wstawiamy do lodówki na kilka godzin (u mnie 4), by podwoiło ono swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto wyjmujemy z lodówki, odstawiamy w ciepłe miejsc, by ociepliło się. Dzielimy je na 4 części i na naoliwionym blacie formujemy z niego 4 bułeczki (polecam ten filmik), a z nich formujemy 4 długie bagietki, które przekładamy na blachy do pieczenia, zachowując odstępy. Waleczki ciasta nacinamy nożyczkami - zaczynając od góry bagietki pod kątem 45 stopni względem ciasta, nie rozcinając jej jednak do samego końca. Powstały listek ciasta przekładamy delikatnie na jedną stronę bułki, kolejny zaś na przeciwną (polecam raz jeszcze obejrzeć ten filmik, by zaznajomić się z techniką). Bagietki przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 45 minut do rośnięcia.
Piekarnik rozgrzewamy do 230 stopni z kamieniem lub odwróconą do góry dnem blachą. Przed przełożeniem bagietek na kamień/blachę wrzucamy na dno piekarnika szklankę kostek lodu, by naparować. Bagietki pieczemy do zrumienienia około 18-20 minut. Przekładamy do wystygnięcia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Jakie cudowne! Chrupkie, wspaniałe, idealne Korniczku!:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki rustykalny kształt pieczywa :)
OdpowiedzUsuńPo prostu cudeńko:) muszę je upiec:) polecam Jolanta Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję Ci!
OdpowiedzUsuńburczymiwbrzuchu, mogłabym patrzeć na nie a nie jeść:)
Jlu, bardzo dziękuję i oczywiście polecam spróbować:)
Korniś, cały kłos trzeba było pokazać... Ale powiem Ci, że i tak te kawalątki wyglądają zachwycająco!
OdpowiedzUsuńWspaniałości, od rana nie mogłam się doczekać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten kształt.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne, świetnie wygląda, do odrywania i kąsania. Bardzo towarzyskie i z pewnością pyszne pieczywo:-).
OdpowiedzUsuńEwelinko, no właśnie w całości jakoś mi nie leżał, nie podobał mi się, a tak jest taki trochę jakby niedopowiedziany.
OdpowiedzUsuńKamilo, ciesze się, że warto było czekać:)
Karolino, niesamowite jakie to banalne do zrobienia a jakie piękne, prawda?
Sabienne, ja uskuteczniałam odrywanie i kąsanie tuż po wyjęciu z piekarnika;)
O rany!! Jakie piękne pieczywko!! No cudo po prostu!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
mnie też się marzy taka bagietka .. wygląda bardzo apetycznie i aż sama woła by ja schrupać :)
OdpowiedzUsuńPo prostu zachwycający :)
OdpowiedzUsuńsamym widokiem można się najeść ;) aż mi, bezpieczywowej osobie, się zamarzyły... posmarowane masełkiem..mrrr :)
OdpowiedzUsuńAsiu, bardzo dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że Ci się podoba:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńShyfull, polecam, wychodzi super:)
Konwalie w kuchni, dziękuję pięknie!
Zuza, ah, jak można być bezpieczywową? ja bez pieczywa bym nie wytrzymała, choć bardziej ciemnym niż jasnym. Z masełkiem jeszcze ciepła jest super:)
Cudowne! Epi wygląda zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
chylę czoła , bo normalnie piękność nad piękności
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńAlu, ojej, bardzo mi miło za te słowa:)
Uściski!
Robiliśmy w zeszłym tygodniu bagietki - miękisz wyszedł świetny, ale przepis był potrąbiony jeżeli chodzi o czas i temp. pieczenia. Pierwsza partia poszła na zmarnowanie.
OdpowiedzUsuńAle dzisiaj rano nakarmiłam zakwas i chyba wezmę się za te :)
Oczko, ten przepis jest super, przyznam, że bagietki moim ulubionym pieczywem nie są ze względu na to, że mi niespecjalnie wychodzą, a tu proszę, bagietki jak marzenie. I jeszcze ten kształt. Daj znać, jak spróbujesz:)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Ja nie wyrobię się dzisiaj, to na pewno zrobię je w przyszły weekend.
OdpowiedzUsuńSą bardzo obiecujące! :)