Chałka z wodą z kwiatów pomarańczy

sobota, 3 września 2011

Chałka z wodą z kwiatów pomarańczy

Chałka marzyła mi się od dawna. Delikatna, miękka i pachnąca. Tym wypiekiem udało mi się spełnić wszystkie moje wymagania na niedzielne śniadanie. Dodatek wody pomarańczowej okazał się być świetnym pomyłem, chałka pachnie obłędnie, jest to jednak bardzo delikatny aromat, który nie narzuca się. Przepis z książki "Baking&Pastry. mastering art and craft", zmodyfikowany przeze mnie - w przepisie było aż 110 g żółtek, moje 2 ważyły jedynie 35 g, więc gdybym chciała trzymać się przepisu, musiałabym użyć ich aż 7!
Składniki na 2 duże chałki

600 g mąki pszennej
5 g drożdży instant
240 ml wody
2 żółtka
55 ml oleju
55 g cukru
5 g soli
3 łyżki wody z kwiatów pomarańczy

Dodatkowo:
białko wymieszone z 2 łyżkami mleka

Do miski wsypujemy mąkę i drożdże, dodajemy wodę, żółtka, olej, cukier i sól oraz wodę z kwiatów pomarańczy. Miksujemy na niskich obrotach mikser przez 4 minuty, potem zwiększamy obroty i miksujemy kolejne 4 minuty. Ciasto powinno być gładkie, elastyczne i miękkie, gluten dobrze rozwinięty.

Ciasto przekładamy do lekko naoliwionej miski, odstawiamy do rośnięcia w ciepłe miejsce na około godzinę. Powinno podwoić objętość.

Po tym czasie ciasto odgazowujemy, dzielimy na 2 części, formujemy kule i zostawiamy na posypanym mąką blacie, pod przykryciem na 15 minut.

Obie kule dzielimy na 6 równych części, z nich formujemy wałeczki o długości 30-35 cm, można też podzielić każdą kule na 3 wałki i zapleść standardowo. Mój sposób splatania zawsze jest inny i nie umiałabym go opisać.

Zaplecione chałki układamy na blasze, przykrywamy i odstawiamy do ponownego rośnięcia.

W tym czasie nagrzewamy piekarnik do175 stopni. Chałki smarujemy rozmąconym białkiem z mlekiem, posypujemy grubym cukrem, makiem, sezamem lub kruszonką i pieczemy 20-25 minut, aż się zezłocą. Upieczone przekładamy na kratkę do wystygnięcia.

17 komentarzy

  1. Czarodziejska ta chałka! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi apetytu narobiłaś tylko skąd ja wezmę wodę pomarańczową hm?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dawno temu już nie jadłam chałki... A Twoja propozycja wygląda bardzo smakowicie!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chałkowelove. ;)
    Marzy mi się takie śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Auroro, dziękuję!

    co by tu zjeść, ja wzięłam za sklepu z żywnością orientalną;) ale bez wody pomarańczowej też będzie smacznie:)

    Doctorze, ja też upiekłam swoją chałkę pod wpływem tego, że widziałam ją na jakimś blogu i stwierdziłam "hm, dawno nie jadłam chałki":)

    Holgo, a może marzy Ci się bułka maślana vel brioszka Rouxa?;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wyrośnięta chałeczka;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zuzo, o tak,pachnie pięknie:)

    Moniusiu, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. o ja Cię!
    ech, i jak tu się nie rozpływac, coo? xd
    wspaniała!


    http://www.karmel-itka.blogspot.com
    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. mm już sobie wyobrażam ten aromat...
    Yummy & Tasty

    OdpowiedzUsuń
  10. Martusia, czuję się skuszona! Wspaniała chałka! Dodatek wody pomarańczowej świetny, choć ja jej nigdzie nie mogę znaleźć,ale może i bez wody sie uda?
    A mam różaną, to moze z różaną?
    Pozdrawiam ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam chałki na śniadanie. Chętnie przetestuję ten przepis, ale z ciekawości dam tyle jajek co w oryginale. Pozdrowienia przesyłam Ci od... gimnazjalisty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Karmelitko, dziękuję!

    Małgo, a ja już o nim zapomniałam i to znak że trzeba upiec raz jeszcze:)

    Madziu, ja tę pomarańczową kupiłam w sklepie z żywnością azjatycką, ale jeśli lubisz różany aromat (ja niezbyt) to zastąpienie będzie jak najbardziej wskazane. Tylko nie wiem jak z ilością, musisz stopniowo dolewać, ale pewnie doskonale o tym wiesz:)

    Lo, o Twoim uwielbieniu do chałek i bułeczek wszelakich na śniadanie to bardzo dobrze wiem z Twojego bloga, kiedy za każdym razem na widok tych wypieków ślinka mi cieknie:) czekam zatem na Twój wielojajeczny wypiek, ja odwagi nie miałam:)
    I ja pozdrawiam dżentelmena, no i ciebie rzecz jasna:)

    OdpowiedzUsuń
  13. i mi sie marzy od dawna zrobienie (i zjedzenie :)) chalki :)
    Wode pomaranczowa nabylam ostatnio w azjatyckim sklepie,bede miala mozliwosc jej wykorzystania :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też dawno nie piekłam... Piękna ta chałeczka!:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. domowa chałka czekająca od rana na śniadanie... cudowna perspektywa

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosiu, o, no to super, że masz wodę pomarańczową, będzie chałka:)

    Asiu,dziękuję i polecam!

    Kaś, szkoda tylko, że sama się nie piecze na to sniadanie;)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!