Składniki na 12 bułeczek
3 łyżki cukru
15 g świeżych drożdży
1 szklanka ciepłego mleka
3 szklanki mąki pszennej
3/4 łyżeczki soli
3 łyżki roztopionego masła
W miseczce mieszamy ciepłe mleko, drożdże i cukier, mieszamy odstawiamy na 5-10 minut. Do dużej miski wsypujemy 2 3/4 szklanki mąki, wlewamy zaczyn, dodajemy sól, mieszamy, by powstało ciasto. Następnie przekładamy je na oprószony mąką blat i wyrabiamy przez około 5 minut. W razie potrzeby stopniowo dosypujemy pozostałą ilość mąki-ciasto nie powinno bardzo kleić się do dłoni. Przekładamy do miski, przykrywamy folią i odstawiamy na 10 minut w ciepło.
Po tym czasie wałkujemy ciasto na prostokąt o wymiarach 30x25 cm, smarujemy masłem całą powierzchnię. Dzielimy ciasto "optycznie" na 3 części i składamy od dłuższego nakładając dolną część na środkową, a następnie górną na pozostałe dwie. Tak powstałe ciasto przykrywamy folią i wstawiamy na 10 minut do lodówki.
Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na prostokąt 30x20 cm i zwijamy od dłuższego boku w roladę (nie dociskamy jej zbytnio). Kroimy 12 równych porcji i układamy bułeczki na blasze, delikatnie smarujemy po wierzchu oliwą. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 45 minut w ciepłe miejsce.
Pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 20 minut lub do zezłocenia się bułek z wierzchu. Studzimy na kratce.
No ja nie wiem.. Jak Ty to robisz?? Niby zwykłe bułeczki..a takie ładne.. Ten kształt.. Świetne!!
OdpowiedzUsuńKorniczku, zwolnij, zwolnij... :) Ciagle jakies nowe wypieki serwujesz, nie masz nade mna litosci. Oczywiscie przepis zapisany :)
OdpowiedzUsuńSliczny talerzyk :)
Spencerze, dziękuję! Mnie też urzekły.
OdpowiedzUsuńMajko, hihi, nie mogę, choć powinnam, bo mam mnóstwo do zrobienia poza kuchnią (zaliczenia na studiach), a za co zupełnie nie mogę się zabrać. Ale upieczenie czegoś jest zawsze najlepszą wymówką:)
Pozdrawiam ciepło!
takie bułeczki też najbardziej smakują mi na słodko :) pysznie zakręcone!
OdpowiedzUsuńMałe, domowe, pyszne cudka upiekłaś:)
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że masz przepiękny talerzyk i łyżeczkę!!!
My, ja też lubię takie słodkie śniadanko, w sobotnie poranki najbardziej:)
OdpowiedzUsuńOlciaky, dziękuję bardzo! Talerzyk to spadek po babci, a łyżeczka to jedna ze zdobyczy z sycylijckiego wypadu.
Pozdrawiam ciepło!
Takie śniadania to ja lubię.
OdpowiedzUsuńBardzo.
Uroczo zawinięte! Szkoda, że ja nie mam zazwyczaj cierpliwości do wałkowania i temu podobnej zabawy... ;)
Pozdrawiam!
Śliczne bułeczki- ślimaczki!:)
OdpowiedzUsuńOliwko, w moim przypadku takie zwijanie to żaden problem, ale wszelkie dekoracje ciast, ciasteczek, lukier i te sprawy to zupełnie nie moja bajka;) też brakuje mi cierpliwości, choć może bardziej zdolności.
OdpowiedzUsuńMajano, dziękuję!
Prześliczne zdjęcie :) bułeczki też
OdpowiedzUsuńmożesz mi zrobic na śniadanie. :]
OdpowiedzUsuńNoblevo, dziękuję pięknie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale urokliwe ;) Mi to bardziej na turbaniki wygląda niż ślimaczki.
OdpowiedzUsuńKocham Twoje talerze :D
Cukrowa wróżko, hehe, mam mnóstwo takich "zamówień":)
OdpowiedzUsuńDziwnograjku, turbaniki brzmi zabawnie, ale faktycznie, niektóre tak wyglądały:) Dziękuję!
kształt maja uroczy
OdpowiedzUsuń