
400 g rabarbaru
500 ml wody
100 g cukru
1 łyżka startej skórki z cytryny
cynamon do smaku
Rabarbar myjemy, kroimy na kawałki. Wodę gotujemy ze skórką cytrynową, cynamonem i cukrem. Dodajemy rabarbar, ponownie zagotowujemy i odstawiamy na 10 minut. Przecieramy przez sito, odstawiamy do wystudzenia. Rozlewamy do szklanek, wrzucamy kostki lodu i podajemy.
Dlatego też uważać zawsze będę, że powinno się nadawać dziełom uniwersalne tytuły i absolutnie unikać zwrotów typu 'współczesne' właśnie, ot co.
OdpowiedzUsuńNie zważając jednak na przedawnienie nazwy książki, współcześnie, teraz, chętnie napiłabym się takiego napoju. :)
Pozdrawiam!
Oliwko, na szczęście dobre przepisy nie tracą na wartości nawet jeśli zamknięte są pod nazwą "kuchnia współczesna":) Ten okazał się być strszałem w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńsuper kolor! no i na pewno pyszny. tylko ja bym pominęła cynamon bo nie lubię go z rabarbarem.
OdpowiedzUsuńMam kilka takich książek, które moja mama kupiła dawno, dawno temu. Najlepsza jest jednak "Nowoczesna kucharka szlachecka" z 1885 roku! Taki piękny letni napój zafunduję sobie w upalny dzień.
OdpowiedzUsuńcudowny! a smak musi być przepyszny...
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor ma ten kompocik :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kompot z rabarbaru, nalewam sobie szklaneczkę:)
Pozdrowki:)
Świetny kolorek:)
OdpowiedzUsuńKasiu, kolorek bardzo wakacyjny. bezcynamonu też będzie pycha!
OdpowiedzUsuńLo, świetny tytuł i data wydania też niczego sobie:) są w "kucharce szlacheckiej" jakieś ciekawe przepisy?
Just My, jest:)
Majanko, mi do tej pory kompot z rabarbaru kojarzył się z pływającym w nim miękkim rabarbarem, czego jakoś przełknąć nie mogłam, ale ten napój smakuje mi bardzo.
Wiosenko, dziękuję!
optymizm w szklaneczce
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcie :) Wszystko co rabarbarowe uwielbiam i nie wątpię w smak tego napoju, ale kolor jest po prostu niesamowity.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że i ja miałam dziś taką zimną rabarbarową lemoniadę. Pyszności. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
lol! wygląda super - zrobisz mi kiedyś taki?:) jeśli w tesco mają rabarbar to przywiozę nawet na 2 litry:P
OdpowiedzUsuńAsiejko, dokładnie:)
OdpowiedzUsuńNoblevo, dziękuję. Widzę, że kolorek wszystkim przypadł do gustu:)
Anno-Mario, to ja lecę do Ciebie zobaczyć! Dziękuję!
Radosławie, hihi przywieź na 3:)
Kornik! Chyba wprowadziłam Cię nieświadomie w błąd - lemoniada była na stole, a na blogu wylądował sorbet Bellini. Ale i tak gorąco zapraszam na zimny sorbet! Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, ano właśnie, lemoniady nie ujrzałam, ale sorbetem (w szczególności z takim kolorkiem) też nie pogardzę:)
OdpowiedzUsuńPyszny napoj. Cale szczescie, ze mam w lodowce duuuzy peczek rabarbaru :) Szkoda tylko, ze za oknem mokro i pochmurno...
OdpowiedzUsuńMajko, pogoda okropna i u mnie, ale napój odrobinę poprawia nastrój:)
OdpowiedzUsuńO to by mi smakowało i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńPolko, zastanawiam się czy komuś mógłby nie smakować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!