Te bułeczki wpadły mi w oko, gdy tylko Tatter zamieściła przepis na nie na swoim blogu. Robiłam je kiedyś, ale wreszcie są na blogu. Piękne i pyszne. Bułeczki-podróżniczki wybrały się ze mną w odwiedziny do Dziada na Sycylię, dzień jestem od 3 dni, ale dopiero teraz udało mi się znaleźć chwilkę, by naskrobać tych kilka słów.
Składniki na 20 bułeczek
780 g mąki pszennej
500 g letniej wody
15 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
2 łyżeczki soli
Dodatkowo:
1 jajko roztrzepane z 2 łyżkami mleka
kilka łyżek maku/sezamu do posypania
Zaczyn przygotowujemy z 2600 g maki, połowy ilości wody, cukru i drożdży. Wszystko mieszamy w misce i zostawiamy w cieple na 15 minut.
Do zaczynu dodajemy resztę mąki i wody oraz sól i wyrabiamy elastyczne ciasto. Zostawiamy na 1 godzinę, znów zagniatamy krótko i ponownie zostawiamy do fermentacji na godzinę.
Gotowe ciasto dzielimy na 20 części, przykrywamy ścireczką i zostawiamy na 10 minut. Formujemy podłużne bułeczki, ukłądamy na blasze i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30-40 minut. Bułeczki smarujemy jajkiem wymierzanym z mlekiem, posypujemy je makiem lub sezamem. Nacinamy wzdłuż i wkładamy do piekarnika. Pieczemy 25 minut w temp 200 stopni i studzimy na kratce.
piękne są
OdpowiedzUsuńIdealne na sobotnie śniadanko.. :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają te bułeczki. Kusiły mnie już u Tatter, a teraz Ty kusisz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
zdecydowanie wybieram te z makiem-są cudowne! lubię takie bułęczki z szynką i pomidorem :)
OdpowiedzUsuńtaka ciepła bułeczka by mi się teraz przydała...
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Szkoda, że tak daleko ode mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Asieju, dziękuję!
OdpowiedzUsuńPatrizio, nie tylko na sobotnie, takie bułeczki pyszne każdego ranka.
Majanko, pamiętam, jak Tatter je zaprezentowała, a potem pojawiły się na kilku innych blogach i mnie tak kusiły, kusiły, aż wreszcie ja się na nie skusiłam:)
Paulo, ja też jestem za makiem, wyglądają pięknie z tą złocistą skórką.
Cukrowa wróżko, częstuj się proszę.
Anno-Mario, dziękuję!