Biały chleb na zakwasie

czwartek, 6 maja 2010

Biały chleb na zakwasie

Moje marzenia o posiadaniu zakwasu wreszcie się spełniły. Nie jest to jednak zakwas mojej roboty (a robiłam 3 razy i nic), dostałam go od znajomej Mamy. I mam teraz swój własny zakwas pszenny, który wykorzystałam już do kilku wypieków. Zaczęłam on bułeczek, przepis na nie wkrótce, tym razem chleb znaleziony w Pracowni Wypieków.

Składniki na bochenek w foremce 22x9 cm

500 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej, ale może być dowolna mąka pszenna)
1 płaska łyżeczka soli
300 g wody
8 g świeżych drożdży
150 g zakwasu żytniego (u mnie pszenny)

Wszystkie składniki łączymy, najlepiej przy pomocy miksera. Ciasto powinno być dosyć gęste.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 2 godziny.
Następnie przekładamy ciasto do keksówki lub formujemy bochenek albo bułeczki.
Spryskujemy olejem lub oliwą i posypujemy mąką. Odstawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut.

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 210 stopni i pieczemy chleb około 40 minut a bułeczki 20 minut.

10 komentarzy

  1. :D to już jest prawdziwe pieczenie ;) Jeszcze nigdy nie odważyłam się robić chleb ale bułeczki już mam za sobą więc jestem krok do przodu :) U Ciebie zawsze takie piękne wypieki. Mogłabym do Ciebie codziennie przychodzić na śniadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy zakwasowy chleb?
    z pięknymi dziurkami

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że smakował :) Powodzenia w kolejnych zakwasowcach i w hodowli zakwasu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie jest mieć zakwas :)
    a tego chleba chyba jeszcze nie robiłam...
    ładne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wygląda ten chlebek. Co tu dużo mówic - domowe pieczywo nie ma sobie równych.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwnograju, ja cały czas pamietam pierwsze swoje bułeczki. Od bułeczek się zaczyna, potem przychodzi ochota na coś większego, więc czekam z niecierpliwością na chlebek u Ciebie. A na śniadania zapraszam:)

    Asiejko, pierwszy który się udał:) Dziękuję!

    Lisko, był pyszny, mięciutki i sprężysty, lekko wilgotny, nawet nie wiem kiedy został pożarty. Dziękuję za przepis!

    Amarantko, dziękuję. Pewnie że fajnie, a u mnie zakwas był bardzo wyczekany:) Chlebek polecam.

    Kasiu, dziękuję. O tak, zapach domowego pieczywa jest cudowny. A możliwość jedzenia ciepłych bułeczek czy kromek na śniadanie jest cudowna.

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwsze zdjęcie jest strasznie smakowite! a do śniadania jeszcze tak daleko... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Paulo, dziękuję. Ja staram się po nocy na blogi nie wchodzić, bo spać bym nie mogła;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Korniku to mój ulubiony chleb (wiem,za dużego doświadczenia nie mam), ale jest prosty i jak dla takiego pracoholika jak ja idealny.
    Daj znać gdzie Cie szukać to zakwas podrzucę ;) aż nie mogę uwierzyć że Ci żytni nie wyszedł.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  10. Kamilciu, mi chlebek też smakował bardzo. I zgadzam się jest prosty, właściwie tylko tyle co wymieszać składniki.
    Wyjść wyszedł, tylko był za mało dojrzały - chleby rozpływały się przy wyjęciu z koszyka i kiepsko rosły. A potem zakwas w lodówce stał i stał aż zapleśniał.
    Bardzo dziękuję za propozycję podzielenia się zakwasem! To bardzo miło. Z pewnością się zgłoszę, tylko jeszcze nie teraz, bo chcę "pobawić" się z tym pszennym, a do tego mama stwierdziła, że chyba bardziej woli pieczywo na drożdżach, czyli może się okazać, że ten pszenny zakwas wystarczy na nasze potrzeby. Ale jeszcze raz bardzo dziękuję za propozycję!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!