Takiemu ciastu nie da się oprzeć. Torta della nonna to deser z Toskanii. Do Toskanii mnie ciągnie, ale bardziej na Sycylię, gdzie mój Dziad. Już niedługo tam pojadę, tylko kilka spraw i jadę! Przepis na to pyszne ciasto znalazłam na blogu Wypiecz wymaluj.
Składniki na tortownicę o średnicy 27 cm
Składniki na ciasto
300 g mąki
125 g masła
120 g cukru
2 żółtka
1 jajko
1 łyżka proszku do pieczenia
skórka starta z cytryny
Składniki na krem
500 ml mleka
2 żółtka
150 g cukru
2 łyżki mąki
cukier wanilinowy lub 1 łyżeczka ekstraktu
skórka starta z cytryny
Dodatkowo
2 łyżki orzechów piniowych do posypania wierzchu
cukier puder
Ciasto przygotowujemy tak jak ciasto kruche - mąkę przesiewamy do miski razem z proszkiem do pieczenia, dodajemy masło pocięte w kawałki, startą skórkę z cytryny i cukier. Mieszamy (najłatwiej mikserem) i dodajemy jajko, żółtka. Zagniatamy ciasto , wstawiamy je do lodówki na około pół godziny.
W międzyczasie przygotowujemy krem. Mleko ze startą skórką z cytryny gotujemy. W misce ubijamy żółtka z cukrem, dodajemy mąkę i cukier wanilinowy lub ekstrakt. Przez sitko przelewamy do masy zagotowane mleko. Całość mieszamy i gotujemy kilka minut ciągle mieszając do momentu zgęstnienia kremu. Gotowy krem odstawiamy do wystygnięcia. 2/3 ilości ciasta wyklejamy spód i boki formy, wlać masę i pozostałym ciastem przykrywamy całość dokładnie zlepiając brzegi.
Ciasto posypujemy orzeszkami piniowymi. Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy około 30 minut. Jeśli orzeszki zaczną się przypiekać, przykrywamy ciasto folią aluminiową. Po upieczeniu odstawiamy ciasto do ostudzenia, przed podaniem posypujemy cukrem pudrem. Ciasto można przechowywać w lodówce do 3 dni.
Cudo. Zdjęcia piękne, a tarta pewnie przepyszna.
OdpowiedzUsuńA na Sycylię to i mnie ciągnie, konkretnie na Taorminę. Taka tarta na Taorminie...
Mmm, to musi być dopiero cudowne doznanie.
Usagi, dziękuję bardzo. Tarta bardzo smaczna, delikatny krem i te orzeszki!:)
OdpowiedzUsuńJa będe w Katanii, też na wschodnim wybrzeżu, ale chyba nie dam rady zahaczyć o Taorminę:)
Pozdrawiam ciepło!
Wyglada przepysznie. Tez przymierzam sie do tego ciasta ale na razie robilam tzw. "ciasto dziadka" (Torta del nonno) w wersji z czekolada (http://kalejdoskopkulinarny.blogspot.com/2010/02/czekoladowy-weekend-torta-del-nonno.html)
OdpowiedzUsuńNa Sycylii bylam dwa lata temu :) Mam duzo wspomnien i zdjec (z Taorminy rowniez) :))
Pozdrawiam cieplutko.
Majko, to własnie dzięki Twojemu ciastu dziadka doszłam do ciasta babci:) jeśleś poniekąd inspiracją dla tego wypieku, wybrałam jednak tę ze względu na brak czekolady.
OdpowiedzUsuńDzięki!
piękne pyszne ciacho! a u mnie dziś Napoleonka była, więc podobne smaczki:)
OdpowiedzUsuńilko, za mną chodzi karpatka, myślę że stąd ten krem. Ale napoleonkę też bym z radością zjadła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ależ kusisz! Jakaż szkoda, że póki co mam takie skromne postanowienie wiosenne... ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oliwio, ja pękam przy takich postanowieniach, rady nie daję. Ale trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńkorniku, to ciasto zrobiło wczoraj totalną furorę w leuven (a dzięki temu ja też ;), a klaudia miała coś na kształt tortu na swe urodziny. meeega
OdpowiedzUsuńKarolu, leuveńska gwiazdo, no to gratuluję i cieszę się, że wykorzystałaś przepis:) Mam nadzieję, że Klaudia się ucieszyła.
OdpowiedzUsuń