Barszcz czerwony wg Sophie Dahl

czwartek, 22 grudnia 2011

Barszcz czerwony wg Sophie Dahl

To mój drugi wypróbowany przepis z książki "Apetyczna Panna Dahl", kolejna zupa. Marzył mi się barszcz, ale nie w czystej, klarownej postaci, ale właśnie gęsty, mocno rozgrzewający i sycący. Taki też wyczarowałam z przepisu panny Dahl. Choć musiałam się nieco nagimnastykować z proporcjami - dałam więcej bulionu, bo zupa przypominała bardziej puree niż zupę-krem. Poza tym buraki upiekłam, zamiast je gotować. I wyszła smakowita zupa, miła odmiana dla tradycyjnego barszczu.
Składniki na 6 porcji

6 średnich buraków, umytych
5 dymek, tylko białe części
1,5 litra bulionu warzywnego (dałam więcej)
kieliszek wódki
sok z 1/2 cytryny (dałam więcej)
2 łyżki creme fraiche (lub śmietany 18% do zup)
sól i pieprz
posiekane jajko na twardo

Buraki zawijamy w folię aluminiową, każdy osobno. Wkładamy do piekarnika i pieczemy około 1 godzinę, do miękkości w temperaturze 180 stopni. Upieczone studzimy i obieramy ze skórki.

W małym rondelku szklimy dymkę, zalewamy bulionem i podgrzewamy na małym ogniu.
Buraki kroimy na kawałki, przekładamy do blendera, zalewamy bulionem i miksujemy na gładkie puree. Dolewamy wódkę, sok z cytryny i dodajemy śmietanę. Miksujemy wszystko aż do połączenia składników. Przyprawiamy solą i pieprzem, mieszamy i podajemy z posiekanym jajkiem.

10 komentarzy

  1. Uwielbiam pieczone buraki :)
    Jestem osioł bo mogłam delikatnie podpowiedzieć pomysł na świąteczny prezent :)

    Uściski Marta! Świąteczne i noworoczne :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wódką? Pierwszy raz słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gęsty barszcz-krem z wódką? Tego jeszcze nie widziałam! Coś mi się widzi, że pod choinkę kupię sobie tę pozycję panny Dahl, bo zapowiada się intrygująco.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowity ten barszcz!
    jeju, ale niebywały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Madziu, tak, i to jajo na wierzchu fajnie się prezentuje:)

    Polko, o tak, musiałam mocno się spinać, by nie zjeść tych buraków już upieczonych, ale pomyślałam, że jako zupa będą jeszcze przyjemniejsze:)
    Ja również ściskam i najlepszego życzę!

    Karolino, ano właśnie tak:)

    Oliwko, cały czas zastanawiam się co z tą wódką. w sensie po co ona do tej zupy, bo oczywiście nie czuć nic i nie wiem. ale niech i tak będzie:) a co do książki... mnie nie powaliła, jest kilka fajnych przepisów, ale bez fajerwerków.

    Karmelitko, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda obłędnie :) Moja Druga Połówka przepada za czerwonym barszczykiem, może taka gęsta wersja również mu posmakuje :) Muszę wypróbować. Przepis do ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anju, bardzo mi miło, mam nadzieję, że zupa posmakuje Lubemu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. co za kolor! wygląda naprawdę pięknie:)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!