Dawno nie było biscotti, a że rodzina zaczęła dobierać się do ciasteczek digestive przeznaczonych jako spód do serników, postanowiłam im coś upichcić. Ten przepis długo czekał na swoją kolej i idealnie trafił, bo jest to moja propozycja w Orzechowym Tygodniu.
Składniki na około 20 ciasteczek
1 1/4 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
łyżka oliwy z oliwek
czubata łyżeczka skórki startej z pomarańczy
2 łyżki soku z pomarańczy
1 jajko
1/2 szklanki cukru
100 g posiekanych orzechów laskowych bez skórki
Składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól mieszamy w misce.
Do drugiej miski wlewamy rozmącone jajko, dosypujemy cukier i dodajemy sok i skórkę z pomarańczy i oliwę. Wszystko miksujemy na gładką masę, dodajemy suche składniki z pierwszej miski. Na koniec dodajemy orzechy, całość mieszamy. Przekładamy ciasto na lekko omączony blat i formujemy bochenek. Przekładamy do prostokątnej foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, pieczemy 25-30 minut.
Następnie studzimy chlebek przez 10 minut na kratce (piekarnik zostaje włączony). Kroimy go na kromeczki i układamy na płasko w formece i ponownie wstawiamy do piekarnika. Pieczemy z każdej strony po 5-7 minut, by ciasto zezłociło się. Po upieczeniu zostawiamy biscotti na 5 minut w foremce, następnie studzimy je na kratce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
kolejny fajny pomysł na biscotti u Ciebie :) u mnie rodzina też się ich domaga :)wiec może wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńMagdo, wyszły bardzo smaczne, więc polecam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam biscotti :) Te mają dużo bakalii więc pewnie by mi smakowały. A jeśli nie (co raczej wątpliwe) na pewno pięknie prezentowałyby się w słoiku jako ozdoba.
OdpowiedzUsuńDziwnograju, mysmyślę, ze przypadną Ci do gustu, w szczególnosci jak lubisz bakalie, bo do nich można wszystkiego napakować. Są lekko twarde, ale dla mnie cały ich urok w tym właśnie tkwi.A co do ozdoby to tak, ładnie wyglądają w słoiku już mam plan, by podarować je na świąteczny prezent własnie w ładnym szklanym naczyniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O rany sliczne. Wstyd sie przyznac ja ich jeszcze nigdy nie pieklam... Kurka no :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Poleczko. Moja lista rzeczy, których jeszcze nie piekłam/gotowałam, jest na pewno dłuższa niż Twoja, więc się nie martw;)
OdpowiedzUsuń