Przepis z książki "Rose's heavenly cakes" - Rose Beranbaum, zmodyfikowany.
Składniki
Składniki na ciasto:
65 g mielonych orzechów laskowych
300 ml śmietany 18%
50 g kakao niesłodzonego
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
230 g mąki pszennej
200 g cukru
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
1.5 łyżeczki sody oczeyszczonej
szczypta soli
120 g miękkiego masła
Składniki na syrop:
20 g kakao niesłodzonego
50 g cukru
60 g wrzącej wody
2 łyżki likieru kawowego np. Kahlua
W misce łączymy śmietanę, kakao, roztrzepane jajka i ekstrakt, by powstało gęste ciasto.
W drugiej misce mieszamy orzechy, mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sodę oraz sól. Dodajemy roztopione masło i ubijamy na niskich obrotach miksera, dodając również połowę masy kakaowo-jajecznej. Zwiększamy obroty i dodajemy resztę masy w pierwszej miski w dwóch partiach, dokładnie ubijając składniki.
Ciasto przekładamy do lekko natłuszczonej foremki - u mnie o średnicy 25 cm z kominkiem i pieczemy około 50 minut (do suchego patyczka wbitego w środek ciasta) w temperaturze 175 stopni.
Upieczone ciasto studzimy i wyjmujemy z formy dopiero wtedy, gdy będzie zimne. Przekładamy na kratkę.
Kiedy ciasto stygnie, przygotowujemy syrop - do garnuszka wsypujemy kakao i cukier, zalewamy wrząca wodą. Wstawiamy na kuchenkę i podgrzewamy, by cukier i kakao rozpuściły się. Gotujemy około 5 minut, by syrop zaczął gęstnieć. Delikatnie studzimy, dodajemy likier, mieszamy.
Syropem polewamy ciasto - możemy użyć łyżki lub zrobić to pędzelkiem, aby dokładnie pokryć całą powierzchnię ciasta.
Odstawiamy, by syrop wsiąkł i podajemy.
Nowe wcielenie poczciwego murzynka! Fajny przepis.
OdpowiedzUsuńCudne ciasto i cudna patera :)
OdpowiedzUsuńPiękny!!! Podziwiać będę cały poranek i jeszcze dłużej!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńmurzynka uwielbiam, to moje ulubione ciasto z dzieciństwa:D ta wersja tego ciasta bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczny murzynek i piękna stylizacja :))) nie mogę się napatrzeć :)))
OdpowiedzUsuńDroczilko, dzięki:)
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję!
Aniu, a wiesz, ze ja te zdjęcia robiłam o 12 w nocy na paluszkach, żeby rodziny nie obudzić i jak najszybciej położyć się spać, bo rano do pracy?;) Bardzo się cieszę, że ci się podobają!
ka.wo, dziękuję!
Justyno, cieszę się, ja wolę bardziej czekoladowe ciacha, choć i mi kojarzy się z dzieciństwem:)
sianko, pięknie dziękuję, bardzo mi miło:)
boskie ciasto!!! a te zdjęcia... super!
OdpowiedzUsuńMurzynek wypasiony! :)
OdpowiedzUsuńLubię to!
Sto lat juz nie jadlam murzynka :) Wyglada znakomicie. I wiedze, ze mamy takie same talerzyki (ja swoje kupilam na targu staroci:) A ten maly rozowy ptaszek jest zachwycajacy :))
OdpowiedzUsuńBuziaki.
a wygląda jak światło dzienne :))) czym doświetlałaś ????
OdpowiedzUsuńWiewióro, dziękuję pięknie:)
OdpowiedzUsuńMysiu, bardzo się cieszę!
Majeczko, dziękuję! talerzyki mam po babci, uwielbiam je, mam jeszcze do nich mlecznik:)
siankoo, używam lampy z softboxem, z dziennego nie korzystam prawie wcale jako głównego źródła światła.
Mój syn właśnie zajrzał mi przez ramię i powiedział: o, jakie ładne.
OdpowiedzUsuńWygląda jak spalony,mało apetyczne.
OdpowiedzUsuńKarolino, bardzo mi miło, dziękuję i pozdrów synka:)
OdpowiedzUsuńAnonimie, murzynek ma w sobie sporo kakao, stąd jest dość ciemny w środku. na wierzchu natomiast polany jest syropem z kakao dlatego jest taki ciemny. gdybym spaliła ciasto nigdy nie wstawiłabym go na bloga.
Piekne zdjecia, piękne i pyszne ciasto ! Dawno nie jadłam murzynka.
OdpowiedzUsuńA jaki Twój ładny -ciemny, super!:)
Murzynek to smak mojego dzieciństwa :) może nie w takiej uwspółcześnionej wersji, ale uwielbiam wszelkie ciasta z kakao.
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję, a ciasto polecam spróbować:)
OdpowiedzUsuńJolu, myślę, że i ten by Ci posmakował:)