
Składniki na ciasto:
500g mąki
100 g cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki drożdży instant
35 g mleka w proszku
2 jajka
75 g masła
100 ml mleka
Składniki na nadzienie:
3 szklanki mrożonych wiśni (czyli opakowanie 450g)
1 opakowanie cukru waniliowego
1 łyżeczka maki ziemniaczanej
1/3 łyżeczki cynamonu
Dodatkowo:
1 jajko
płatki migdałowe
Mąkę przesiewamy, do dużej miski, dodajemy cukier sól, drożdże i mleko w proszku. Następnie wbijamy jajka oraz dodajemy roztopione masło. Mleko wlewamy stopniowo. Wyrabiamy około 10 minut, aby uzyskać miękkie, elastyczne ciasto.
Zostawiamy w cieple do podwojenia objętości na 2-2,5 godziny lub chowamy na całą noc do lodówki.
Nadzienie przygotowujemy gotując wiśnie z cukrem, aż puszczą sok. Makę ziemniaczaną rozrabiamy z odrobiną wody, dodajemy do wiśni i mieszamy, by sok zgęstniał, powinien mieć konsystencję dżemu. Dodajemy cynamon i mieszamy, odstawiamy do wystygnięcia.
Wyrośnięte ciasto chwilę wyrabiamy i dzielimy na 11bułeczek po 75 g każda. Rolujemy każdą z bułeczek w wałek, około 13 cm długości, a następnie nacinamy do 3/4 długości. Rozszerzamy powstałe "ramiona" tworząc literę V, a następnie zwijamy je do środka, tworząc serduszko. Smarujemy bułeczki roztrzepanym jajkiem i nakładamy wcześniej przygotowane nadzienie. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 30-40 minut.

Walentynek nie obchodzę, ale naprawdę bym się nie obraziła, jakby ktoś mi taką jedną sprezentował :))
OdpowiedzUsuńSą wspaniałe. Bardzo mi się podoba ten pomysł. Może coś takiego sobie wytworzę na walentynkowy weekend.
OdpowiedzUsuńo serca i to takie krwista i wisienkami , mniam
OdpowiedzUsuńAle śliczne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. No i te wisienki, ech.
OdpowiedzUsuńZuzo, ja też nie obchodzę, robiłam je na inną okazję, ale na walnentynki pasują:)
OdpowiedzUsuńAg Pe, wielkie dzięki!
Alu, a nie wpadłam na tą "kwristość", ale faktycznie kolorystycznie pasują
Wiosenko, dziękuję:)
Prześlicznie wyglądają! I w sam raz wpisują się w klimat nadchodzących Walentynek (których nie obchodzę). :)
OdpowiedzUsuńŚciski!
korniczku, cudowne!
OdpowiedzUsuńtakie od serca. idealne dla TEGO KOGOŚ.
pełne uczuć.
i smaku ;]
Korniczku, cudowne buleczki. Doskonale na Walentynki :)) I na pewno pyszne.
OdpowiedzUsuńKabamaigo, dziękuję!
OdpowiedzUsuńZaytoon, a kto by je obchodził? chyba tylko obrzydliwie zakochani ludzie:)
Karmelitko, i kalorii?;)
Majko, dziękuję!
Śliczne walentynkowe bułeczki:) No i na pewno pyyyszne!:))
OdpowiedzUsuńWszystko ostatnio takie lewantynkowe. Ah, te drożdżowe słodkości...
OdpowiedzUsuńsliczne drozdzowki:) idealne na walentynkowe sniadanko:)
OdpowiedzUsuńMajanko, pyszne pyszne;)
OdpowiedzUsuńKubełku, u mnie więcej nie będzie, bez obaw:)
Ago, dziękuję!
najbardziej podoba mi się propozycja z duszonymi jabłkami, choć z wiśniami wygląda zapewne o wiele ładniej bo wpisuje się również kolorem w Walentynki (:
OdpowiedzUsuńuściski Korniczku!
Skradłaś mi serce tymi bułeczkami, proszę jedno serce w zamian:P
OdpowiedzUsuńDla tak dobrych ciasteczek to warto zacząć obchodzić walentynki ;)
OdpowiedzUsuńrozkoszne kształty!
OdpowiedzUsuńKorniku, są urocze! z takim nadzieniem szczególnie mój tata byłby zachwycony :)
OdpowiedzUsuńViri, ja myślę, że ze wszystkim będzie im dobrze:)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, a proszę Cię bardzo:)
Asiu, noo, tylko jeszcze jakby nas ktoś nimi obdarował;)
Asiejko, dziękuję!
Paulo, cieszę się, że przypadły Ci do gustu!
cudnie wyglądają. uwielbiam wiśnie we wszelkich wypiekach
OdpowiedzUsuńKasiu, a ja uwielbiam je w takim gęstym sosiku jak jest tu:)
OdpowiedzUsuńŚliczne! miło by było znaleźć taką na talerzyku na śniadanie niekoniecznie walentynkowe :)
OdpowiedzUsuńAmarantko, zgadzam się! ale mi pozostaje upieczenie ich sobie samej.
OdpowiedzUsuńsame pyszności!
OdpowiedzUsuńJustyno, dzięki
OdpowiedzUsuńSwietne buleczki i fajnie ze mozna zmieniac nadzienia - nie znudza sie!
OdpowiedzUsuńArku, dziękuje i potwierdzam - nadzienie do wyboru do koloru!
OdpowiedzUsuńurocze :)
OdpowiedzUsuńMniamuśne, dziękuję ślicznie!
OdpowiedzUsuń