Składniki na 5 porcji
Składniki na naleśniki:
3 jajka
200 g mąki
1/4 łyżeczki soli
300 ml mleka
Składniki na farsz:
125 g zielonej fasolki szparagowej
1 duża marchewka
1 cukinia
1 czerwona papryka
550 g pomidorów
10 listków bazylii świeżo posiekanych
5 łyżek oliwy z oliwek
350 g sera ricotta*
1 żółtko
2 łyżki świeżo startego parmezanu
sól i pieprz
Zaczynamy od przygotowania naleśników - mąkę przesiewamy do miski i dodajemy sól. Stopniowo wlewamy mleko, cały czas mieszając. Dodajemy ubite jajka i mieszamy całość do uzyskania gładkiej masy. Przykrywamy folią i odstawiamy na 30 minut. Smażymy naleśniki na lekko naoliwionej patelni. Z podanej porcji powinno wyjść około 12 naleśników.
Zieloną fasolkę oczyszczamy i gotujemy na wrzątku przez 5 minut. Odcedzamy i kroimy na małe kawałki "na kęs".
Marchewkę i cukinię cienko kroimy wzdłuż w paski (np. obieraczką do warzyw), paprykę kroimy w cienkie półplasterki. Marchew, cukinię, paprykę i fasolkę podsmażamy na oliwie przez 10 minut na małym ogniu. Doprawiamy solą i pieprzem, odstawiamy do przestygnięcia.
Ser ricotta dodajemy do przestudzonych warzyw, zostawiając ich (warzyw) trochę do dekoracji. Dodajemy żółtko, parmezan i doprawiamy pieprzem. Masę serową rozsmarowujemy na naleśnikach, składamy je w trójkąty. Naleśniki układamy w wysmarowanym masłem żaroodopornym naczyniu, przykrywamy folią aluminiową i pieczemy 25 minut w temperaturze 180 stopni.
Pomidory nacinamy na krzyż, blanszujemy we wrzątku a następnie pod zimną wodą zdejmujemy skórkę. Kroimy na ósemki i pozbywamy się pestek i soku. Wrzucamy pomidory na patelnię, na której wcześniej smażyły się warzywa i podsmażamy na średnim ogniu przez około 10 minut. Dodajemy bazylię, pozostałe warzywa i mieszamy.
Naleśniki wyjmujemy z piekarnika, na wierzch układamy warzywa i dopiekamy kolejne 10 minut.
*ser ricotta można wymieszać pół na pół z ulubionym smakowym serkiem kanapkowym lub homogenizowanym o neutralnym smaku.
A u nas i na słodko, i na słono. Chociaż w tej drugiej wersji repertuar jest bardzo wąski - nadzienie ze szpinaku i sera solankowego. Ale jak smacznie!
OdpowiedzUsuńTwoja wersja zresztą też bardzo mi odpowiada, Korniku. ;)
Pozdrawiam!
Zay, hoho u nas szpinak się nie pojawia, bo jest fu i be, choć rodzina jadła go w domu z makaronem i im smakował. Chętnie bym wypróbowała Twój przepis, ale chyba na kimś innym, nie na swojej rodzinie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, choć ciepła raczej nie brakuje;)
Wyglądają pysznie! Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńu mnie również najczęściej na słodko. ale inne wersje też lubiane.
OdpowiedzUsuńAsiu, tylko uważaj, bo Mateusz wszystko Ci zje!:)
OdpowiedzUsuńAsiejko, ale zazdroszczę!
oj, tu też moje smaki:D z przyjemnością bym zjadła takie warzywne naleśniki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńależ muszą być przepyszne ;)
OdpowiedzUsuńKredko, bardzo się cieszę, zapraszam na obiad:)
OdpowiedzUsuńZuzo, były;)
Pysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJa zwykle jadam na słodko, a czasami wytrawne nadzienia są takie pyyyszne!:)
Pozdrawiam
Majanko, dzięki! Muszę zacząc wprowadzać wytrawne naleśniki w życie, bo są bardzo smaczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrówki!