Odczarowuję quinoa! A posłużyły mi do tego kotleciki z bobu, szpinaku i quinoa. Przyznam, że wcześniej nie mogłam przekonać się do tej kaszy, ale te kotleciki z bobu wymiatają. Są przepyszne, niebanalne, bo sporo w nich różnych składników, świetnie przyprawione i otulone pistacjowo-sezamową panierką. Jest zdrowo, bo bez smażenia i wegańsko, czyli jeszcze zdrowiej. I to świetny sposób, by przemycić zdrowe produkty niejadkom. Kotleciki z bobu, szpinaku i quinoa jak dla mnie wspaniale smakują z dodatkiem buraków - na przykład puree, bo smaki idealnie się komponują. Ale z dodatkiem mizerii czy sosu słodko-kwaśnego i wsadzone z warzywami do chlebka pita też smakują super. Przepis z książki The vibrant table, z moimi nieznacznymi zmianami.
Kotleciki z bobu - składniki na 9 kotlecików
75 g białej kaszy quinoa
165 g bobu
220 g szpinaku
1 mała szalotka
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
1 łyżka posiekanej drobno mięty
1 łyzeczka garam masala
sól i pieprz do smaku
łyżeczka oliwy
Dodatkowo:
20 g pistacji (waga bez skorupek)
10 g siemienia lnianego
15g sezamu
Quinoa wsypujemy do garnuszka, zalewamy 3/4 szklanki wody i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień do małego, przykrywamy garnek pokrywką i gotujemy, raz na jakiś czas mieszając, aż kasza wchłonie cały płyn - około 12 minut. Odstawiamy do wystudzenia bez pokrywki.
W dużym garnku gotujemy wodę i do wrzątku wrzucamy bób w łupinach. Gotujemy 4 minuty, przelewamy na sicie i wrzucamy bób do lodowatej wody. Chwilę trzymamy, odcedzamy. Bób obieramy z łupinek i miksujemy w malakserze na dość małe kawałki (ale nie na papkę) razem z szalotką, czosnkiem i imbirem.
Tak samo postępujemy ze szpinakiem - blanszujemy go we wrzątku przez 3 minuty, odcedzamy i przekładamy szpinak do lodowatej wody. Szpinak odciskamy dokładnie z wody i siekamy drobno.
Zmiksowany bób z dodatkami przekładamy do miski, dodajemy quinoa, szpinak, posiekaną miętę i garam masala. Mieszamy wszystkie składniki, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy oliwę. Mieszamy i formujemy w dłoniach zwarte kotleciki.
Przygotowujemy orzechową panierkę - pistacje drobno mielimy w malakserze. Siemię miksujemy na mączkę, sezam zostawiamy w całości. Mieszamy wszystkie składniki.
Kotleciki z bobu obtaczamy w panierce - najłatwiej przesypać panierkę do miseczki, zrobić dołek i delikatnie obtoczyć kotlecik w panierce ze wszystkich stron. Kotleciki układamy na blaszce od piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową i pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 10-12 minut z każdej strony. Powinny lekko zezłocić się z wierzchu, ale nie być zbyt wysuszone w środku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Smacznie :-)
OdpowiedzUsuńMoje smaki! Muszę tak wykorzystać moją quinoa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Pięknie wyglądają, kusza oj kuszą swoim zielonym kolorkiem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam komosę ryżową. Pyszne kotleciki :-)
OdpowiedzUsuńKingo, tak:)
OdpowiedzUsuńNatalie, polecam
Zulu, spróbuj, są pyszne
Marzeno, polecam zrobić:)
Pycha! Az mam ochote je zjesc :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe kotleciki, tyle w nich smaku i ta "panierka" rewelacja!
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne. Myśmy się zajadali quinoą, dopóki młodemu nie zbiegło się to w czasie z jelitówką :/ Teraz czekamy, aż złe wspomnienia miną. Wtedy zrobimy takie kotleciki :)
OdpowiedzUsuńale pyszności :)
OdpowiedzUsuń