Orzechy włoskie to nie to, co korniki lubią najbardziej. Zdecydowanie bardziej wole zajadać się pistacjami czy nerkowcami, nawet migdałami nie pogardzę. Ale włoskie to nie to. Jakoś trzeba je jednak przejeść, kiedy się dostaje ich całą siatę. Czemu więc nie przemycić ich w chlebie? Długo się nie zastanawiając, to uczyniłam. I przyznam, że nie był to taki zły pomysł, powiem nawet, że smakowity. Jesli nie wierzycie, spróbujcie sami:)
Składniki na 1 duży bochenek
500 g mąki pszennej
280 ml wody
7 g drożdży instant (15 g świeżych)
2 łyżki oleju
50 g suszonych fig
3 łyżki rumu
70 g orzechów włoskich
15 g melasy
40 g miodu
1.5 łyżki kakao
1 czubata łyżeczka soli
Figi kroimy w cienkie plastry, zalewamy rumem, odstawiamy na 30 minut, by wchłonęły płyn.
Orzechy siekamy na mniejsze kawałki. Podprażamy na suchej patelni na niewielkim gazie. Odstawiamy, by przestygły.
Mąkę wsypujemy do miski. Dodajemy drożdże (ze świeżych robimy zaczyn z miodem i odrobiną wody). Wsypujemy kakao, dodajemy melasę i miód oraz wodę. Zaczynamy wyrabiać ciasto, czy to mikserem, czy ręcznie.
Następnie dodajemy olej. figi i orzechy, cały czas wyrabiając ciasto. Powinno być jednolite a dodatki rozprzestrzenić się po nim. Na koniec wyrabiania wsypujemy sól. Ciasto powinno być miękkie i delikatnie lepkie.
Przekładamy je do miski, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 1.5 godziny - ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat, delikatnie wyrabiamy. Formujemy bochenek - owalny lub podłużny. układamy go na blasze do pieczenia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na drugie rośniecie na godzinę.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni. Bochenek nacinamy z wierzchu, wkładamy do piekarnika (ja przekładam go na blachę, która rozgrzewała się w piekarniku). Pieczemy 30-40 minut, po pierwszych 15 minutach zmniejszając temperaturę do 200 stopni. Bochenek postukany od spodu powinien wydać głuchy dźwięk.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
cudowny bochenek :)i zdjęcia rewelacyjne
OdpowiedzUsuńmagdo, piękne dzięki!
OdpowiedzUsuńWspaniały! Wyciągam rękę po piętkę;)
OdpowiedzUsuńWspaniały chleb! A kanapka z orzechami po prostu rewelka :)
OdpowiedzUsuńAniu, jedna zjedzona, ale druga dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję!
Bardzo ciekawy chlebek. Ja w sumie tez za orzechami nie przepadam, ale za to lubię piec chlebki, więc pewnie skorzystam :-)
OdpowiedzUsuńbartoldzik, to tak jak ja:)
OdpowiedzUsuń