Składniki na 2 duże pizze
Składniki na ciasto:
270 g mąki pszennej chlebowej
1.5 łyżeczki suszonych drożdży
210 ml ciepłej wody
1.5 łyżki oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki soli
Dodatki:
200 g przecieru pomidorowego
10-15 filecików anchois, odsączonych
4 łyżki czarnych oliwek
2 ząbki czosnku
sól i świeżo mielony pieprz
1 łyżka suszonego oregano
oliwa z oliwek
Wsypujemy mąkę do misy miksera, robimy w mące dołek i dodajemy drożdże z wodą i oliwą. Wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto, pod koniec dodając sól. Miskę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni, rozgrzewając w nim równocześnie kamień lub odwróconą spodem blachę.
Ciasto wykładamy na podsypany mąką blat i dzielimy na 2 części. Dłońmi rozgniatamy każdą część od środka, wyrabiając dwa okrągłe placki o średnicy około 30 cm.
Każdy placek smarujemy przecier pomidorowy i przyprawiamy solą i pieprzem. Na wierzchu każdej pizzy układamy fileciki anchois, pokrojony w cienkie plastry czosnek oraz całe oliwki. Skrapiamy po wierzchu oliwą i posypujemy oregano. Pizzę można bardzo delikatnie posypać startym serem, ale w ilościach minimalnych.
Pieczemy około 15-20 minut, aż brzegi przyrumienią się.
Wygląda bardzo smacznie. Oliwki nadały fantastycznego charakteru :)
OdpowiedzUsuńjakie apetyczne zdjecia pizzy
OdpowiedzUsuńOstatnio przekonałam się do anchois i kto wie może kiedyś zagości i u mnie taka pizza... Na razie próbuje do takich smaków przekonać resztę rodziny :) pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńzjadłabym taaaaką pizzę oj tak! ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna, tylko ta pizza absolutnie marinarą nie jest ani nazywać się tak nie może. jedyna wersja, którą nazywać można marinarą to pizza zawierająca jedynie sos pomidorowy, czosnek, bazylię, oregano i oliwę. bez sera, a tym bardziej oliwek czy anchois.
OdpowiedzUsuńMój małżonek nie tknął by kawałka. Anchois wyczuwa na kilometr. Niestety.
OdpowiedzUsuńLovelykate, dzięki. Oliwki pasują do tego zestawu idealnie.
OdpowiedzUsuńAlu, dziękuję.
Wiewióro, powodzenia, moja się nie przekonała, choć zjeść zjedzą;)
shy, a to zapraszam;)
Stokilo, nazwa pizzy wzięta z książki, z której pochodzi przepis. pogooglałam sobie i trend jest taki, że na polskich stronach pizza alla marinara jest tym zestawem co u mnie, natomiast strony obcojęzyczne przedstawiają tę pizzę z takimi składnikami jak piszesz.
Karolino, pamiętam, że pisałaś już kiedyś o wstręcie męża do anchois. Ale to zawsze można zaserwować mu inny zestaw składników na drugim placku;)
bardzo apetyczna pizza:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWspomnienie włoskich wakcji! Dla mnie raj!
OdpowiedzUsuńale super! zjadlabym taaaka pizze:)
OdpowiedzUsuńSmakowita pizza, aż mi się zachciało :)
OdpowiedzUsuńPołączenie rzeczywiście zabójcze, ale dla takiego smaku warto :)
OdpowiedzUsuńhaha xd
OdpowiedzUsuńniezły wstęp... "pizza dla prawdziwych twardzieli".
nie jestm nim, ale i tak się skuszę!
Ilko, cieszę się, że Ci się podoba:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńBeato, ah ja też lubię takie smaki:)
Ago, polecam!
Majanko, to zapraszam, ale z jakimś pysznym sernikiem na wymianę;)
burczymiwbrzuchu, warto mieć pod ręką natkę pietruszki:)
Karmelitko, czosnek i anchois to składniki, które wiele osób mogą odrzucać ze względu na aromat. ja się czuję twardzielem, bo bardzo obydwa te składniki lubię:) a pizzę polecam:)
To dobrze, że odpuszczam sylwestrowe bale - będzie okazja schrupać marinarę ;)
OdpowiedzUsuńUsagi, nie chciałam się przyznawać, ale ja tę pizzę zaserwowałam sobie właśnie w sylwestra:) zupełnie jakby nieświadoma, pożarłam ją, po czym uświadomiłam sobie, że mycie zębów nie pomoże;) stąd to wspomnienie o natce;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!