Pizza wyszła kolorowa (co widać na obrazkach) i smakowita (o tym już musicie przekonać się sami). A ciasto... poszukiwania trwają dalej, ten przepis przywędrował do mnie od przyjaciółki mojej babci, pani Lili.
A pizza to kolejny mój przepis do Festiwalu Dyni.
Składniki na 1 dużą pizzę
Składniki na ciasto:
1 1/2 szklanki mąki
10 g świeżych drożdży
1/2 szklanki wody
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżki oleju
Składniki na wierzch:
ulubiony sos pomidorowy
1/2 upieczonej dyni
1/2 kulki mozzarelli
duża garść listków szpinaku
1/2 czerwonej cebuli
6 posiekanych suszonych pomidorów z oliwy
5 łyżek pokrojonego w kostkę sera korycińskiego (u mnie pomidorami i ziołami)
sól i pieprz do smaku
Do kubka rozkruszamy drożdże dodajemy cukier, łyżeczkę mąki i odrobinę wody. Mieszamy wszystko dokładnie, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż zaczyn ruszy.
Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy zaczyn i wodę. Zaczynamy miksować i dolewamy olej. Miksujemy, aż ciasto będzie dobrze wyrobione i będzie odchodzić od ścianek misy. Pod koniec miksowania dodajemy sól. Ciasto przekładamy do naoliwionej miski, przykrywamy ściereczka i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
W międzyczasie przygotowujemy składniki na wierzch pizzy - Dynię kroimy w niewielką kostkę, układamy na blasze i pieczemy, aż zmięknie w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut.
Szpinak myjemy i osuszamy, mozzarellę ścieramy na tarce. Cebulę kroimy w półplasterki, pomidory kroimy na mniejsze kawałki, a ser w małą kostkę.
Z wyrośniętego ciasta robimy okrągły placek, smarujemy sosem pomidorowym i posypujemy mozzarellą. Na wierzch kładziemy szpinak, następnie dynię, pomidory, ser i cebulę. Doprawiamy do smaku.
Pizzę pieczemy w temperaturze 200 stopni, około 20 minut lub aż do zrumienienia brzegów pizzy.
Nietypowe dodatki, pyszne dodatki, świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńJak na to patrzę to aż ślinotoku dostałam :D
OdpowiedzUsuńKolejny przepis do wypróbowania.
pizza wygląda fantastycznie. Taka kolorowa i śliczna. Słońce na wstrętną burą jesień (lubię jesień, ale pod warunkiem, że nie jest wstrętna i bura). U mnie w domu rzadko stosuje się dynię, ale ten przepis wygląda na waty podpatrzenia.
OdpowiedzUsuńPrzepysznie się zapowiada z tymi dodatkami no i ładnie, kolorowo wygląda:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Cudna jest z tymi kolorkami! Bardzo działa na moje ślinianki! Apetyczna bardzo!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Cudowna jest hokkaido w smaku. Moje ostatnie danie też z niej robiłam. Co do pizzy, to uwielbiam ją z dodatkiem dyni. Dobrze, że jesteś daleko, bo wpadłabym na okruszki. Co do ciasta spróbuj może to (http://pistachio-lo.blogspot.com/2011/04/pizza-neapolitanska-prosto-i-pysznie.html). Na razie to mój faworyt. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiekna pizza Korniczku. Tak slicznie kolorowa. Ja ostatnio tez mam faze na testowanie ciast na pizze. Zaczelam ta pizza, ktora pojawila sie juz na moim blogu, wkrotce beda kolejne na zupelnie innych spodach. Poszukiwacze pizzy idealnej laczmy sie! :)))
OdpowiedzUsuńUsciski.
Pizza z dynią to coś wspaniałego! Uwielbiam! Ja dziś gotowałam curry z dynią, wczoraj piekłam precle z dynią i na jutro też mam dyniowy plan!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę dyniowych prezentów!
Pozdrawiam Cię:)
Mopsie w kuchni, bardzo się ciesze, że mój miks przypadł Ci do gustu!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, Twój ślinotok bardzo mnie cieszy:)
Lino w śmietanie, u mnie kiedyś dynia też się nie pojawiała, a teraz to jesienny produkt konieczny w kuchni. jest tak uniwersalna, no i tek kolor.. :)
Majanko, kolorowe jedzenie je się zdecydowanie przyjemniej niż takie nudne, bez kolorków. Od razu lepiej się człowiekowi robi:)
Aśku, niezmiernie mi miło:)
Lo, ja zapraszam, choć nie na okruszki, tylko coś bardziej treściwego:) a przepis na pizzę chętnie wykorzystam, może to będzie i mój faworyt. A teraz lecę do Ciebie, popatrzeć co pysznego przygotowałaś:)
Majeczko, łączę się łączę, czekam na Twoje przepisy i chętnie wypróbuję, bo idealnej jeszcze nie znalazłam:)
Aniu, wygrałam te dyńki w konkursie:) ale tych precli z dynią zazdroszczę Ci strasznie!
Pozdrowienia dla Was!
Muszę i ja w końcu się skusić na dynię na pizzy. Wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na dodatki do pizzy - wygląda bardzo kolorowo. Pizzy z dynią jeszcze nie jadłam. Może być dobra. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo za pizza!
OdpowiedzUsuńWyjadłabym nawet okruszki.
Nie znam dyni kamo kamo....
Aciri, dziękuje i polecam!
OdpowiedzUsuńHaniu-Kasiu, jest bardzo dobra:) no i te kolory, mówią same za siebie.
Aniu, pokażę tę dynię wkrótce, póki co zjadam hokkaido:)
Pizza z dynią, piękna i kolorowa! Cudna!
OdpowiedzUsuńPiekna taka kolorowa, zamiast sosu pomidorowego uzylabym purée dyniowego do posmarowania ciasta.
OdpowiedzUsuńJak świetnie wygląda, smakowicie!
OdpowiedzUsuńwidzę ze dynia króluje.. fajne połączenie.
OdpowiedzUsuńciekawa wersja :) chętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńKamilo, dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńmiss_coco, z puree dyniowym też byłoby super, ja jednak dodałam domowy pyszny pomidorowy sosik:)
Duś, dzięki!
Bernadeto, o tak, u mnie dynia non stop:)
Niebieska Pistacjo, polecam wypróbować!
takiej kolorowej pizzy to jeszcze nie widziałam, tzn, teraz u ciebie Marta widzę
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się prezentuje i tak jakoś optymistycznie mnie napawa , kurcze zjadłabym kawałek malutki ,a moze nie taki malutki
Alcia, kawałek to już ja bym Ci duży nałożyła. jakby jeszcze była... ;)
OdpowiedzUsuńTo znacznie lepszy sposób użycia dyni, niźli wydrążenie jej na Halloween ;)
OdpowiedzUsuńAuroro, wydrążoną bym nie pogardziła, ale szkoda mi marnować dyni, wolę ja zjeść:D
OdpowiedzUsuńwszędzie kusicie dynią, a ja kupra nie mogę ruszyć na targ- z lenistwa ;)
OdpowiedzUsuńhej, zrobiłam ciasteczka owsiane z twojego przepisu http://muffinandmuffins.blogspot.com/2011/10/ciasteczka-owsiane.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
jeeejuu, jak ona pieknie wyglada!!! :)
OdpowiedzUsuńAga, heh, też mam w sobie trochę z lenia, dlatego zapasy dyni zrobiłam takie, że mi jej nie zabraknie przez długi czas:) polecam!
OdpowiedzUsuńM., o! fajowo, lecę zobaczyć:)
Zuza, a jaka dobra!
co do tego, to akurat nie mam wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńZ dynią i szpinakiem? Nęci mnie to połączenie, na kruchym spodzie... ;)
OdpowiedzUsuńshaday, zapowiada się pysznie!
OdpowiedzUsuń