Lubię czasem bez większego planowania wziąć się za jakiś pozornie skomplikowany przepis. Tak było z tym i tym przepisem. Za ciasto duńskie też wzięłam się trochę bez planowania, tuż przed wyjściem z domu (chowałam je do lodówki będąc w kurtce i butach;)) I co? Wyszło super. Kolejny dowód na to, że nie ma się czego bać i jeśli tylko trzymamy się przepisu, musi się udać. Ciasto jest świetne na ciepło, wystudzone staje się delikatnie chrupiące, wspaniale się listkuje. I najlepsze w nim to, że można wykorzystać je na tyle sposobów, że już zabieram się za przygotowanie kolejnej porcji:) Przepis z książki Baking & Pastry.
Składniki na około 1.2 kg ciasta
450 g mąki pszennej chlebowej
50 g cukru
7 g drożdży instant
7 g soli
42 g + 300 g miękkiego masła
2 małe jajka
210 ml mleka
W misce miksera z końcówką do ciasta drożdżowego łączymy mąkę, cukier, drożdże, masło (42 g), jajka i mleko. Mieszamy przez 2 minuty na niskich obrotach, dodajemy sól i miksujemy kolejne 4 minuty na średnich obrotach. Wyrobione ciasto przekładamy do miski i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 2 godziny, by podwoiło objętość.
Po tym czasie miskę z ciastem wkładamy do lodówki na minimum 8 godzin, maksimum 4 dni (moje siedziało w lodówce 3 dni i miało się bardzo dobrze). Po wyjęciu z lodówki zostawiamy ciasto na około godzinę, by osiągnęło temperaturę pokojową. Ja swoje ciasto podzieliłam na 2 porcje, jedną z nich zamroziłam.
Ciasto wałkujemy na prostokątny placek o wymiarach 25x50 cm. Resztę masła (300 g) wałkujemy na placek o wymiarach 12x50 cm i kładziemy na połowie ciasta. Przykrywamy drugą częścią ciasta i sklejamy brzegi.
Ciasto obracamy o 90 stopni i wałkujemy placek o wymiarach 25x50 cm. Ciasto dzielimy w wyobraźni na 4 równe części i składamy - najpierw zewnętrzne bok składamy do środka, a następnie składamy na pół, jak książkę.
Ciasto obracamy o 90 stopni i ponownie wałkujemy placek 25x50 cm. tym razem składamy go "na trzy", jak list do koperty. Czynność powtarzamy raz jeszcze,ponownie składając "na trzy". Ciasto zawijamy w folię i wstawiamy na 30 minut do lodówki.
Po tym czasie ciasto jest gotowe do wykorzystania. Możemy z niego przygotować różnego rodzaju ciastka czy plecionki z nadzieniem. Warto rozwałkować je cienko, bo sporo rośnie w piekarniku. Przed pieczeniem należy zostawić ciasto na 30-45 minut pod przykryciem w ciepłym miejscu, by mogło wyrosnąć. Przed wstawieniem do piekarnika smarujemy je żółtkiem rozkłóconym z mlekiem. Pieczemy w temperaturze 200 stopni, aż ciasto będzie złocisto-brązowe na wierzchu.
Ja ciasto wykorzystałam raz na strucelki (sztuk 4) a drugą cześć na ciastka z musem gruszkowym, które widać na zdjęciach (sztuk 15).
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
nigy nie robiłam...chyba pora ;)
OdpowiedzUsuńKorniś, ciasto duńskie to fantastycznie pyszna sprawa! Porywam Ci jedno i muszę się za nie wziąć, bo tyle razy jadłam, ale sama jeszcze nie robiłam - przepis u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńCudne te słodkości. A nieplanowane wypieki z reguły są najfajniejsze:)Ja też zabieram się właśnie za zrobienie ciasta duńskiego, ale fakt, chodzę już koło niego dłuuugo:) Liczę, że efekt będzie równie udany jak u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie! :)
OdpowiedzUsuńjuz tyle razy obiecywałam sobie, ze je zrobię...
OdpowiedzUsuńświetnie Ci wyszło!
Angie, polecam się zmierzyc z tym ciastem, nie jest tak skomplikowane jak się wydaje a efekt super!
OdpowiedzUsuńEwelinko, koniecznie! polecam, wiadomo, że domowe najlepsze:)
Aśku, podobnie jak ja se swoim ciastem. chciałam zrobić je od dawna ale zawsze "coś". No i spontanicznie sie udało. Cieszę sie, że moje ciasto przypadło Ci do gustu!
Kasiu, i takie jest:)
Aniu, dziękuję i polecam:)
Nigdy nie robiłam tego ciasta. Bardzo jestem go ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrówki Martuś:*
Własnie niedawno przeglądałam zgromadzone przepisy z ciastem duńskim w tle. Na pewno zrobię, ale chyba dopiero po powrocie do domu na święta :)
OdpowiedzUsuńMajanko, polecam spróbować, Kochana:)
OdpowiedzUsuńWegAnko, ciekawa jestem jak Ci wyjdzie i co wyczarujesz:)
Nie znam go:) Wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńCiasto dunskie jeszcze przede mna. Wyglada pysznie wiec pewnie sie kiedys za nie wezme :) No wlasnie...kiedys :) Ostatnio mam takiego lenia, ze az szkoda gadac :)))
OdpowiedzUsuńUsciski Korniczku.
Aciri, a to polecam zapoznać się z nim bliżej:)
OdpowiedzUsuńMajko, znamy to, znamy:) niestety mnie też to dopadło, choć walczę!
Pozdrowienia!
Zazdroszczę Korniku. Ja do odważnych nie należę. Chociaż kto wie, może kiedyś się zdobędę?
OdpowiedzUsuńprzygoda z ciastem duńskim wiąż przede mną, ale widzę, że warto je przygotować
OdpowiedzUsuńKarolino, nie znasz dnia ani godziny;)
OdpowiedzUsuńKaś, bardzo warto!
Korniku, tak mnie zachęciłaś tymi zdjęciami, że i ja muszę kiedyś wygospodarować parę godzin wolnego i przygotować takie pyszności :)
OdpowiedzUsuńRusskayo, polecam, efekt wart wysiłku:)
OdpowiedzUsuń