Naleśniki biszkoptowe Gordona Ramsaya

niedziela, 11 stycznia 2015

Naleśniki biszkoptowe Gordona Ramsaya

Dziś zapraszam Was na naleśniki biszkoptowe które powstały dzięki pewnemu mykowi. Czy też macie tak, że jeśli nie lubicie czegoś robić, chcecie sobie to zadanie uprzyjemnić? Ja nie lubię smażyć naleśników - jest to dla mnie jedno z bardziej nudnych zajęć w kuchni, przy którym trzeba stać i stać i poświęcać sporo uwagi. Dlatego kiedy naszła mnie ochota na naleśniki, ale wiedziałam, że przygotowanie ich będzie męką, postanowiłam zrobić naleśniki takie, jakich jeszcze nie jadłam. I tym sposobem zagościły u mnie naleśniki biszkoptowe Gordona Ramsaya z książki "Desery". Naleśniki są faktycznie bardziej puszyste niż klasyczne i nawet smaży się je przyjemniej:)
Naleśniki biszkoptowe

Naleśniki biszkoptowe - składniki na 10 naleśników

2 jajka
125 g mąki pszennej
2 szczypty soli
1 łyżka stopionego masła
300 ml mleka

Białka i żółtka jaj rozdzielamy. Białka ubijamy na sztywną pianę.

Żółtka ubijamy z maka solą, stopionym masłem i mlekiem na jednolita masę. Robimy to dokładnie, by pozbyć się grudek mąki.
Naleśniki biszkoptowe
Do masy mleczno-jajecznej dodajemy ubitą pianę i delikatnie mieszamy szpatułką, by masy połączyły się, ale jednocześnie, by nie zniszczyć piany.
nalesniki biszkoptowe, naleśniki Gordona Ramsaya
Naleśniki smażymy na suchej teflonowej patelni.
Możemy podać je ze słonym lub słodkim farszem.

10 komentarzy

  1. Uwiellbiam naleśniki, ale takich jeszcze nie robiłem i nie jadłem, chętnie wykorzystam kiedyś ten przepis ^^ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Januszu, bardzo się cieszę i smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja tam lubie smazyc nalesniki ;) Nie ma dla mnie nic szybszego do zrobienia. Tym bardziej, ze mam w domu malego nalesnikozerce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. majko, zazdroszczę, ja nie mam zbyt dużo cierpliwości widoczne;) albo brakuje mi takiego naleśnikożercy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja się chyba ostatnio uzależniłam od naleśników... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. wymyśl coś na obieranie cebuli, bo tego nie znoszę :) W zamian mogę Ci smażyć naleśniki, i 100 na raz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Magda, to Ty mnie wołasz, jak trzeba obrać cebulę, a ja Ciebie na naleśniki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zuza ja nie mam jak bo nie smażę;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziś były u nas na śniadanie! Pyszne! choć... trzeba się ich nauczyć, bo konsystencja ciasta zupełnie inna. A może za mocno ubiłam białka? W każdym razie dzieciaki wcinały ze smakiem więc bardzo dziękuję za przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ach!, bardzo się cieszę, że wypróbowałaś przepis:) ciasto faktycznie jest nieco inne od klasycznego, ale dzięki temu naleśniki są bardziej puszyste:)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!