100 g brązowego cukru
110 g miękkiego masła
2 jajka
110 g mąki pszennej
100 g zmielonych pistacji
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka wody z kwiatów pomarańczy
Cukier utrzeć z masłem na jasną, puszystą masę. Dodać jajka, nie na raz a w odstępach, aby każde z nich dobrze połączyło się z masą.
Następnie dodać przesianą mąkę i proszek do pieczenia i ubijać około minuty, by składniki połączyły się. Wsypać pistacje i znów dokładnie wymieszać. Na koniec wlać wodę z kwiatów pomarańczy, chwilę mieszać.
Ciasto przełożyć do silikonowych foremek na babeczki, wypełniając je do 3/4 wysokości.
Piec 15-20 minut w temperaturze 175 stopni, do suchego patyczka.
Upieczone wyjąć z foremek i wystudzić.
Babeczki można posypać cukrem pudrem lub ozdobić lukrem przygotowanym z 1/2 szklanki cukru pudru i kilkoma łyżeczkami soku z pomarańczy.
Jakie one muszą być genialne w smaku :) Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńSą cudowne!
OdpowiedzUsuńOlka, bardzo mi miło:)
OdpowiedzUsuńAga, dziękuję!
Bo(ro)n Appetit, dziękuję pięknie:)
przecudnej urody!
OdpowiedzUsuńjeju, jakie śliczne!
OdpowiedzUsuńA gzie zdobylas takie male foremki z kominkiem?
OdpowiedzUsuńJakie ładne, apetyczne babeczki! :)
OdpowiedzUsuńKarmelitko, smakowo tez super:)
OdpowiedzUsuńpieczone truskawki, dziękuję!
co do jedzenia, to foremka silikonowa z 6 gniazdami, pożyczyłam od bratowej, a ona chyba kupiła gdzieś w internecie.
Majanko, to co, zajadamy po jednej?;)