
1 duża czerwona papryka
6-8 suszonych pomidorów z oliwy
1-2 łyżki oliwy (u mnie z pomidorów)
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki suszonej bazylii (u mnie 2 liście świeżej)
1/4 - 1/2 łyżeczki papryczki w płatkach (ja dałam małą suszoną)
Paprykę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy, aż zaczną pojawiać się czarne plamy na skórce. Następnie wkładamy paprykę do torebki foliowej, po 10-15 minutach wyjmujemy i zdejmujemy skórkę. Paprykę kroimy w paski.
Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i miksujemy, aż powstanie gładka pasta. Podajemy jako dodatek do chleba lub do makaronu.
bardzo lubię pieczoną paprykę. pomidory suszone wręcz uwielbiam- nic tylko trzeba będzie wypróbować;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna pasta - ciekawy przepis wyszukałaś. W sprzedaży jest słodka papryka w płatkach, np. Kamis ma ją w swojej ofercie - z tym dodatkiem pasta nie byłaby ostra. Być może o ten właśnie dodatek chodziło w oryginalnym przepisie.
OdpowiedzUsuńDo pasty z papryki i suszonych pomidorów nie trzeba mnie długo zachęcać. Lecę do sklepu po składniki :)
OdpowiedzUsuńMalwino, polecam! a papryka pieczona jak dla mnie dużo lepsza niż taka świeża;)
OdpowiedzUsuńHaniu-Kasiu, ja miałam pod ręką te małe papryczki wiec dodałam, a że i tak lubię pikantne to mi nie przeszkadza, ale dziękuję za informację, zaraz dopiszę do przepisu:)
O to ja do makaroniku poproszę, albo na żytni chlebek:)
OdpowiedzUsuńPycha:)
Pozdrowienia.
Agnieszko, no to super, daj znać jak smakowała!
OdpowiedzUsuńMajanko, dziękuję!
Ależ ta pasta ma wspaniały kolor! Smak bez wątpienia też cudowny. Uwielbiam suszone pomidory... ;)
OdpowiedzUsuńUściski!
mhm... jaka rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńdo świeżej bułeczki bądź makaronu... och, znajdzie u mnie sporo zastosowań, to na pewno ;]
O! Akurat mam 1 i 1/2 słoika pomidorów suszonych, które w makaronie już mi się przejadły. Jak tylko dostanę ładną paprykę w sklepie, to próbuję, uwielbiam pasty.
OdpowiedzUsuńPS. Wkradła się literówka przy składnikach, obok oliwy :)
Zay, właśnie pierwsze co po jej zronieniu mi się spodobało to kolor. A pomidory to i ja wielbię:)
OdpowiedzUsuńKarmelitko, cieszę się!
Ryn, życzę smacznego i dzięki za czujność!
Korniku drogi, śledzę twe poczynania już od jakiegoś czasu, ale jeszcze nigdy nie komentowałam twoich wpisów. Dziś ta pasta nie pozawala mi nie skomentować ;p wygląda przepysznie i ląduje na liście 'do zrobienia' :)
OdpowiedzUsuńps. czy mogłabyś zdradzić ile masz lat? ;p
martyna
Martyno, niezmiernie mimiło, że podglądasz moje kuchenne zmagania:) cieszę się też, że pasta Ci siępodoba, polecam spróbować. co do pytania to mam 24 lata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pycha - takiej pasty jeszcze nie robiłam! muszę spróbować. robiłam kiedyś pastę z pieczonej czerwonej papryki z fetą - bradzo dobra była :)
OdpowiedzUsuńMajko, z papryki i fety też robiłam i smakowała mi. ta też jest dobra, choć bardziej słodsza niż tamta:)
OdpowiedzUsuńŚwietna pasta... Na ciepłą bagietkę np.
OdpowiedzUsuńjadalnepijalne, tak tak, na krakersy, chlebek, z warzywami, do wyboru do koloru:)
OdpowiedzUsuń