Pasta z papryki i suszonych pomidorów

sobota, 15 stycznia 2011

Pasta z papryki i suszonych pomidorów

Mój sposób na przemycenie suszonych pomidorów, dla tych, którzy takie pasty lubią, a pomidorów już nie. Pomidory świetnie przełamują słodki smak pieczonej papryki. Pasta jest ostra, jeśli dodamy małą suszoną papryczkę, więc jeśli ktoś woli mniej pikantne jedzenie, polecam słodką paprykę w płatkach. Przepis tu.

Składniki

1 duża czerwona papryka
6-8 suszonych pomidorów z oliwy
1-2 łyżki oliwy (u mnie z pomidorów)
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki suszonej bazylii (u mnie 2 liście świeżej)
1/4 - 1/2 łyżeczki papryczki w płatkach (ja dałam małą suszoną)

Paprykę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy, aż zaczną pojawiać się czarne plamy na skórce. Następnie wkładamy paprykę do torebki foliowej, po 10-15 minutach wyjmujemy i zdejmujemy skórkę. Paprykę kroimy w paski.

Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i miksujemy, aż powstanie gładka pasta. Podajemy jako dodatek do chleba lub do makaronu.

16 komentarzy

  1. bardzo lubię pieczoną paprykę. pomidory suszone wręcz uwielbiam- nic tylko trzeba będzie wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna pasta - ciekawy przepis wyszukałaś. W sprzedaży jest słodka papryka w płatkach, np. Kamis ma ją w swojej ofercie - z tym dodatkiem pasta nie byłaby ostra. Być może o ten właśnie dodatek chodziło w oryginalnym przepisie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do pasty z papryki i suszonych pomidorów nie trzeba mnie długo zachęcać. Lecę do sklepu po składniki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Malwino, polecam! a papryka pieczona jak dla mnie dużo lepsza niż taka świeża;)

    Haniu-Kasiu, ja miałam pod ręką te małe papryczki wiec dodałam, a że i tak lubię pikantne to mi nie przeszkadza, ale dziękuję za informację, zaraz dopiszę do przepisu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O to ja do makaroniku poproszę, albo na żytni chlebek:)
    Pycha:)
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko, no to super, daj znać jak smakowała!

    Majanko, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ ta pasta ma wspaniały kolor! Smak bez wątpienia też cudowny. Uwielbiam suszone pomidory... ;)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. mhm... jaka rewelacyjna.
    do świeżej bułeczki bądź makaronu... och, znajdzie u mnie sporo zastosowań, to na pewno ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. O! Akurat mam 1 i 1/2 słoika pomidorów suszonych, które w makaronie już mi się przejadły. Jak tylko dostanę ładną paprykę w sklepie, to próbuję, uwielbiam pasty.

    PS. Wkradła się literówka przy składnikach, obok oliwy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zay, właśnie pierwsze co po jej zronieniu mi się spodobało to kolor. A pomidory to i ja wielbię:)

    Karmelitko, cieszę się!

    Ryn, życzę smacznego i dzięki za czujność!

    OdpowiedzUsuń
  11. Korniku drogi, śledzę twe poczynania już od jakiegoś czasu, ale jeszcze nigdy nie komentowałam twoich wpisów. Dziś ta pasta nie pozawala mi nie skomentować ;p wygląda przepysznie i ląduje na liście 'do zrobienia' :)

    ps. czy mogłabyś zdradzić ile masz lat? ;p

    martyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Martyno, niezmiernie mimiło, że podglądasz moje kuchenne zmagania:) cieszę się też, że pasta Ci siępodoba, polecam spróbować. co do pytania to mam 24 lata.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. pycha - takiej pasty jeszcze nie robiłam! muszę spróbować. robiłam kiedyś pastę z pieczonej czerwonej papryki z fetą - bradzo dobra była :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Majko, z papryki i fety też robiłam i smakowała mi. ta też jest dobra, choć bardziej słodsza niż tamta:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna pasta... Na ciepłą bagietkę np.

    OdpowiedzUsuń
  16. jadalnepijalne, tak tak, na krakersy, chlebek, z warzywami, do wyboru do koloru:)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!