Muffiny gruszkowo-imbirowe

wtorek, 18 stycznia 2011

Muffiny gruszkowo-imbirowe

Gruszka, imbir, miękkie ciasto i chrupiąca kruszonka. Czy można chcieć więcej? Mi do szczęścia więcej nie potrzeba, a jeśli i wy lubicie gruszki, zapewniam, że te muffinki wam posmakują. Świetne z gorącą herbatą w leniwe popołudnie. Przepis tu.

Składniki na 6 dużych muffinów

280 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka mielonego imbiru
90 g cukru
1 jajko
100 ml piwa imbirowego
80 ml mleka
170 g gruszek pokrojonych w kostkę
2 łyżki miodu
85 g stopionego masła

Składniki na kruszonkę:
60 g mąki
90 g brązowego cukru
40 g posiekanych orzechów włoskich,
30 g stopionego masła

Mąkę, proszek do pieczenia, sodę, imbir i cukier mieszamy razem.
W oddzielnym naczyniu roztrzepujemy widelcem jajko, dodajemy mleko, miód, masło i piwo - wszystko mieszamy. Składniki mokre dodajemy do suchych i mieszamy szybko łyżką.

Ciasto przekładamy do papilotek - aby nie "rozlazły" się pod wpływem ciasta ja wkładam swoje papilotki do kokilek. Składniki na kruszonkę mieszamy i rozcieramy palcami, aż powstaną grudki. Posypujemy kruszonką wierzch każdego muffina.
Pieczemy w temperaturze 200 stopni około 35 minut.

25 komentarzy

  1. Jako wierna fanka muffinów, zdecydowanie lubię to ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie wyglądają, a to pierwsze zdjęcie mistrzowskie po prostu! gruszki lubię, choć w muffinach jeszcze ich nie próbowałam :)
    tak mnie kuszą, że wypróbuję z pewnościa :)
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne i pyszne:)
    takie polaczenie smakow bardzo mi pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. W tych papilotach wyglądają przeuroczo.
    Lubię imbir, gruszki, kruszonkę i muffiny. Coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mówisz że z piwem? że z kruszonką? no ja to kupuję bez dwóch zdań ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham gruszki! obok jabłek to chyba moje ulubione owoce. twoje muffiny więc na pewno kiedys znajda sie w moim brzuszku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mufiny muszą być przepyszne... Piszesz...? Uczysz się, proszę pani OMC magister...???

    OdpowiedzUsuń
  8. gruszki z imbirem smakują cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gruszki wyjątkowo dobrze łączą się z imbirem więc napewno pyszne są te muffinki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Asiu, faaajowo!

    Eve, wielkie dzięki. Muffinki sa bardzo smakowite, więc polecam:)

    Ago, dziękuję!

    Holgo, ja też bardzo lubię muffiny w tych papilotkach. Cieszę się, że Ci się podobają!

    Malwino, za darmo mogę Ci je dać:)

    Czupakabro, to życzę smacznego!

    Ewelajno, napisałam już... pół strony!;)

    Małgo, o tak!

    Wiosenko, o tak, jak dla mnie nic lepiej nie pasuje do gruszki jak właśnie imbir!

    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Gruszka i imbirek to takie fajne połączenie. Podobają mi się te smaki w jednej muffince :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi też nic więcej nie było by potrzebne.Te babeczki zapewniają szczęście!

    OdpowiedzUsuń
  13. takie duże muffiny są najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  14. To chyba jeden z takich przepisów, który po prostu TRZEBA wypróbować. Muszę nadrobić zaległości. ;)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  15. mojemu podniebieniu zupełnie wystarczą takie muffiny do szczęścia. a kruszonka wygląda obłędnie

    OdpowiedzUsuń
  16. Majanko, pyszota, potwierdzam!

    Amber, nie mogę się nie zgodzić:)

    Kasiu, jak jeść to po co się rozdrabniać ja nakies małe babeczki, prawda;)

    Oliwko, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kaś, ciesze się, że Ci się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  18. pachnie. pachnie jesienią, ciepłym słońcem, rozpiętym skórzanym płaszczem i rozkudłanymi kudłami ;-)
    zdecydowanie rozjaśnią mi zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zuzo, najbardziej mi się podobają "rozkudłane kudły"! chociaż takie to ja mam chyba cały rok;)faktycznie takie jesienne te muffiny, ale na zimę jak znalazł.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  20. No bo takie adekwatne do rzeczywistości ;-) z moim sianem do połowy pleców wystarczy troszkę wilgoci albo wiatru i wyglądam jak zmora ;-) ale słoneczna jesień mogłaby dla mnie trwać cały rok!
    A to ciepełko się przyda, znów nas zasypuje....

    OdpowiedzUsuń
  21. Zuzo, też niedawno miałam tak długi włosy, ale skróciłamdrastyznie o jakieś 30 cm:) Ty słoneczną jesień a ja przełom wiosny i lata poproszę;)

    OdpowiedzUsuń
  22. ha, też ostatnio piekłam w tych papilotkach i pomyślałam o Tobie :) pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  23. Majko, to miło kojarzyć się z takimi uroczymi papilotkami.
    Miałam na dniach kupować taką foremkę, bo trafiła mi się możliwość zarabiania na wypiekach takich king size muffinów, ale niestety ostatecznie kwestia pracy raczej przepadła więc i zakup odkładam na chwile obecną.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mi do szczęścia tez więcej nie potrzeba :) Wiem ze rodzinie również sie spodoba taka kombinacja smakow.

    Ciesze sie ze znalazlam twoj blog!

    OdpowiedzUsuń
  25. Aubeurresalee, a ja bardzo się cieszę, że znalazłaś tu coś dla siebie, w szczególności, że te muffinki są pyszne:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!