Naleśniki po bretońsku

czwartek, 16 września 2010

Naleśniki po bretońsku

Czy też macie tak, że wasza Mama zawsze wszystko wie najlepiej? Znalazłam w książce "Kuchnia francuska" przepis na naleśniki po bretońsku i gdy rozmawiałam z Mamą o ilości wagowej składników, ona stwierdziła, że to za mało na naszą trójkę, choć z przepisu miały wyjść 4 porcje. Postanowiłam zawierzyć książce i jak się okazało, faktycznie wyszły 4 porcje, tylko jedna porcja to był jeden naleśnik. Trochę mało jak na 3 osoby. Trzeba było zrobić ciasto ponownie i kolejny raz przyznać, że Mamusia zawsze ma rację:) A naleśniki bardzo smaczne i dodatek rumu super!

Składniki na około 10 naleśników

240 g mąki pszennej
2 jajka
3 żółtka
60 g cukru
szczypta soli
300 g mleka
60 g roztopionego masła
2 łyżki oleju
4 łyżeczki rumu
2/3 szklanki ciepłej wody

Mąkę przesiewamy do miski, robimy dołek i wbijamy jajka i dodajemy żółtka. Wsypujemy sól, cukier i wlewamy mleko. Mieszamy całość rózgą na jednolitą masę.

Następnie dodajemy masło, olej, rum i stopniowo wodę, aż do uzyskania odpowiedniej konstsystencji. Całość dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na 2 godziny.

Gotowe ciasto wlewamy porcjami na teflonową patelnię i smażymy cienkie naleśniki.

Podajemy z ulubionymi dodatkami.

30 komentarzy

  1. Nie lubię, gdy w książce podają "x porcji", bo nigdy nie wiem, jakiej ilości mam się spodziewać. Dobrze mieć kogoś, kto zawsze posłuży radą. A naleśniki piękne, uwielbiam każdą ich wersję, byle na słodko. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne te naleśniki a dodatek rumu to chyba świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko, faktycznie czasem ciężko się domyślić co kryje się pod stwierdzeniem "jedna porcja", ja zawsze staram się uśrednić. Mi siętrochę naleśniki znudziły, dlatego dzis ten przepis, trochę inny od tego, który wykorzystujemy zawsze:)

    Majanko, bałam się trochę tego rumu, ale wyszło pysznie, on dodaje trochę słodkości do ciasta, a alkoholu nie czuć wcale.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, tak, Mamy zwykle mają rację. a córeczki lubią robic na przekór... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. wygladaja super i do tego taka piękna nazwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, zazwyczaj tak właśnie jest. Najśmieszniejsze jest to, że choć od Mamy jestem dużo młodsza, to kulinarnie o całe wieki świetlne bardziej doświadczona. Mama od kuchni "na poważniej" zdecydowanie trzyma się z daleka... A i tak 'wtrąca' mi się w moje poczynania. ;))

    Naleśniki świetne. Ciekawa jestem dodatku rumu...

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. naleśniki wyglądają bardzo apetycznie! zresztą dla mnie każde naleśniki są boskie ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Asiejko, ja to w 100% na odwrót niż mama bo jestem "uparty osioł" cytując mamę:)

    Ciastello, dziękuję!

    Oliwko, ja już sie przyzwyczaiłam, że Mama coś od siebie wtrąca choć czasem się irytuję, bo nie mogę robić po swojemu a ja lubię po swojemu;) Na szczęście jeszcze nie weszła na poziom Babci, która wszystko wie najlepiej, nawet jeśli nie miała z czymś do czynienia.
    A dodatek rumu jest ciekawy, bardzo nawet.

    Paulo, ja naleśników jakoś w ostatnim czasie mam dość, ale Mama chciała, to zrobiłam:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznaję, Mama ma zawsze rację, a wiem co mówię, bo sama jestem mamą:)
    W przypadku tych naleśników z pewnością jeden to za mało!

    OdpowiedzUsuń
  10. o, tak. znam to uczucie. i tekst "mama ma zawsze rację" ;] i bardzo czesto ja ma xd jak się później okazuje. cudowne naleśniki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, cwane to było, ale Ciekawe, czy sama też tak Mamy słuchałaś?:)

    Karmelitko, powoli staram się wcielać w życie rady mojej rodzicielki, bo jak sie okazuje, bardziej się to opłaca:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak, Mamusie zawsze maja racje :) Pamietam jakie ja wojny toczylam :)) A nalesniki musza byc pyszne. Jak przeczytalam, ze sa po bretonsku to zaraz skojarzylo mi sie z fasolka i myslalam, ze beda wytrawne, np. z sosem pomidorowym :) A tu prosze, przepyszna niespodzianka :)

    Pozdrawiam Korniczku i sluchaj Mamy :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Te Mamy :)
    a z naleśnikami, to zawsze jest tak, że jest ich za mało... przynajmniej u mnie, bo naleśniki uwielbiamy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Majko, nadając tytuł temu wpisowi przyszło mi do głowy, że ktoś może ze względu na nazwę pomysleć, że naleśniki są wtrawne:)
    A Mamy staram się słuchać, tylko ja lubię robić po swojemu, więc czasem nie wychodzi;)

    Amarantko, jeśli uwielbiacie naleśniki (przyznam szczerze, że mnie zaczynają nudzić) to te z pewnością posmakują:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie jest różnie, jeśli chodzi o gotowanie to się Mamy radzę i ma rację z reguły (; ale przy pieczeniu to już działam na własną rękę.

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  16. Z rumem? ;D
    Taak, Mama ZAWSZE wie najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Viri, moja to zawsze coś od siebie doda,ale w sumie ma większe doświadczenie, więc staram się słuchać, choć to nie w mojej naturze;)

    Maniu, z rumem, pyszne wyszły! Ah te Mamy!

    OdpowiedzUsuń
  18. kawał czasu minął od mojej wizyty w blogowym świecie.
    a tu tyle zmian u Ciebie:)
    pięknie:)

    naleśniki zapowiadają się smakowicie. i ten rum...:)

    OdpowiedzUsuń
  19. to prawda Mama zawsze wie najlepiej i mi czasami też mówi nie tyle za mało albo za dużo...:D aj ta Mama :D
    a naleśniki super!

    OdpowiedzUsuń
  20. Peggy, a jak tam urlop się udał?:) dziękuje pięknie a naleśniki pyszniaste!

    Kasiu, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  21. mamy już tak niestety mają ;)
    a o naleśnikach po bretońsku nigdy nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ago, ja też nie słyszałam. Do momentu kiedy otworzyłam książkę kucharską i upichciłam naleśniory:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wyglądają cudnie i tak też pewnie smakowały :)
    ... a z Mamą to jakoś tak bywa, że faktycznie miewa tą rację :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojej!
    Z pewnością bym je polubiła.
    Mmm... ależ mi smaka na naleśniory narobiłaś ;(
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  25. pierwsze skojarzenie: na ostro? bo od fasolki. Miło mnie zaskoczyłaś korniku :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Olciaky, z pewnością,bo sa pyszne!

    Kuchareczko, a to chyb wiekszość osób miała takie skojarzenie:) cieszę się, że zaskoczyłam;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj jakie wspaniałe!I te składniki - każdy z nich lubię.Dla mnie rewelacja!
    Kiedyś na pewno zapożyczę...

    OdpowiedzUsuń
  28. Gdy zobaczylam tytul to wyobrazilam osbie nalesniki z fasola i czerwonym gestym sosem:) Hmn w sumie to mogloby byc calkiem neizle danie, ale zdecydowanie twoje wyglada bardziej zachecajaco i aptycznie:)))) Ach...moze na kolacje upikie kilka nalesnikow:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Amber, polecam bardzo!

    Gosiu, bardzo dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!