Kotleciki ziemniaczano-serowe

czwartek, 10 czerwca 2010

Kotleciki ziemniaczano-serowe

Bardzo lubię warzywne kotleciki, a że nie jem mięsa często goszczą na moim talerzu. Tym razem wersja ziemniaczano-serowa. Jestem pozytywnie zaskoczona, są bardzo smaczne, mają kremową konsystencję i można do środka wpakować drobno posiekaną papryczkę chilli czy szczypiorek. Lekko zmodyfikowany przepis pochodzi z książki Kuchnia wegetariańska - sałatki, dania z warzyw i owoców.

Składniki

5 dużych ugotowanych ziemniaków
50 g masła
1/2 - 2/3 szklanki mąki pszennej
2 żółtka
2/3 szklanki startego sera typu cheddar
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, oregano do smaku
bułka tata i płatki owsiane do panierowania

Ugotowane i odcedzone, ale ciepłe ziemniaki tłuczemy na pure. Dodajemy masło, mieszamy. Czekamy aż ziemniaki ostygną i wyrabiamy masę, dodając mąkę (dosypujemy ją stopniowo, bo konsystencja masy zależy od ziemniaków), ser i jajka. Jeśli masa będzie zbyt gęsta można dodać również białko, choć powinna być gęsta.

Z masy formujemy kotleciki, które obtaczamy w mieszance z bułki tartej i płatków owsianych. Smażymy, aż będą złocisto brązowe z każdej strony.

Można jeść ciepłe lub na zimno z warzywami lub dipem.

15 komentarzy

  1. Również lubie warzywne kotlety;) Z ziemniaków dawno nie robiłam- ja ładuję do nich natkę pietruszki dodatkowo. Wyglądają na baardzoo chrupiące.

    OdpowiedzUsuń
  2. łohoł! ale super, zjadłbym takie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smakowicie się prezentują! Szkoda, że z zasady nie jadam tego, co panierowane...

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne te kotleciki i takie rumiane :)
    Zjadłabym:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Filozofio smaku, ja to natki bym nie dała, bo nie trawię jej zupełnie;) Faktycznie - są chrupiące a w środku takie kremowo-puszyste, trochę przypominały takie ziemniaczane kulki.

    Radziu, czekam na dzień kiedy powiesz, że byś czegoś nie zjadł;)

    Oliwko, o a niejedzenie panierowanych wynika z kwestii zdrowotnych czy smakowych, jesli mogę zapytać?

    Majano, dziękuję! Częstuj się, proszę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm... fajny przepis, zapisuje! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudawianki, bardzo się cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam kotleciki warzywne. Takich nie jadłam,ale już są na mojej liście do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lo, cieszę się, bo to bardzo smaczne kotleciki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehe nie będę oryginalny..ale i ja kocham warzywne kotleciki.. Twoje burgery z cieciorki po prostu uwielbiam.. Te też muszę spróbować..ufam Twoim wyborom:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Spencerze, bardzo mi miło, że burgery smakują! Mam nadzieję, że i te podbiją Twoje kubki smakowe:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopiero teraz zauważyłam...

    Niejedzenie panierowanego wynika ze starych, dobrych przyzwyczajeń (i właściwie z owych tylko on został). Jakoś mnie panierka i tłuszcz zbierający się na niej odrzuca - co w sumie jest dziwne, bo w ciastach jest go przecież jeszcze więcej, a jem. Ze smakiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oliwio, zazdroszczę takich przyzwyczajeń!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko widzisz, Korniku... tylko jedno zostało ze wszystkich dobrych. Reszta poszła w biodra. ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Zay, też miałam kiedyś dobre nawyki i ich już nie mam;) brak silnej woli i tyyyyle pyszności do spróbowania:)

    OdpowiedzUsuń

Skrobniesz coś? Dziękuję!